WT 3: Z deszczu dźwięków pod rynnę melodii - prace
Moderator: RedAktorzy
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Z całym szacunkiem dla Jacka Dukaja - nie on wyznacza wzorce językowe.
Net mi się rwie, więc będę wpadać i wypadać, obawiam się.
Korzystając, że na razie jestem on-line, to hurtem odpowiem:
1. Kostek666: Windows Pro-coś tam z 2000 roku. 1502 znaki. Bebe mnie sprawdzała, jej wyszło tak samo.
2.
edit: Dodane cytaty.
Net mi się rwie, więc będę wpadać i wypadać, obawiam się.
Korzystając, że na razie jestem on-line, to hurtem odpowiem:
1. Kostek666: Windows Pro-coś tam z 2000 roku. 1502 znaki. Bebe mnie sprawdzała, jej wyszło tak samo.
2.
Supernowa. Błagam, korzystaj ze źródeł...komentarz Beboka do tekstu Wyklętego pisze:Przyznaję, mam szczątkową wiedzę z fizyki, ale sprawdziłem i wyszło mi, że supernowa to określenie eksplozji.Znaczy, statek kieruje się w środek wybuchającej eksplozji. Czy podkreślone to nie pleonazm?jego statek zostanie zmieciony przez wybuchającą supernową, w której środek go skierował
W każdym razie, dlaczegopóźniej?Gwiazda wybuchła.
edit: Dodane cytaty.
So many wankers - so little time...
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
A taka jest z kolei definicja z encyklopedii "Wiedzy i życia":
Supernowa - gwiazda, która podczas niszczącego ją wybuchu zwiększa swą jasność miliony razy.
... jednak definicja ta gryzie się z tą podaną przez Wiki, która terminem "supernowej" określa eksplozję:
"Terminem supernowa określa się kilka rodzajów kosmicznych eksplozji, które powodują powstanie na niebie niezwykle jasnego obiektu, który już po kilku tygodniach bądź miesiącach staje się niemal niewidoczny."
/Wywaliłam wszystko i podałam definicje.
Supernowa - gwiazda, która podczas niszczącego ją wybuchu zwiększa swą jasność miliony razy.
... jednak definicja ta gryzie się z tą podaną przez Wiki, która terminem "supernowej" określa eksplozję:
"Terminem supernowa określa się kilka rodzajów kosmicznych eksplozji, które powodują powstanie na niebie niezwykle jasnego obiektu, który już po kilku tygodniach bądź miesiącach staje się niemal niewidoczny."
/Wywaliłam wszystko i podałam definicje.
Ostatnio zmieniony pt, 26 mar 2010 17:56 przez Xiri, łącznie zmieniany 1 raz.
Przepraszam, ale czy tylko ja odnoszę wrażenie, że 90% użytkowników tego forum było regularnie u***pianych przez nauczycieli j. polskiego? Xiri, terebka, Młody - przede wszystkim do Was skierowany jest mój apel... nie pogrążajcie się. W tym miejscu --> <-- powinny znajdować się linki, pod którymi znaleźlibyście wyjaśnienia haseł onomatopeja czy fantastyka. I byłyby tutaj, gdyby mi ręce z wrażenia nie opadły.
Beboku: dzięki za solidny komentarz. Napracowałeś się co niemiara, choć momentami nie obeszło się - oczywiście - bez czepialstwa stosowanego ("stosowanego zbędne - skreślić"). Nie dziwię się, że dostrzegasz w tekście pewne, jak to ładnie ująłeś ("tu coś mi nie pasuje"), dysonanse, zwłaszcza, że komentujesz go poprzez pryzmat czysto rasowego horroru. Praca miała być z założenia z lekkim przymrużeniem oka i delikatną ("za dużo przymiotników - ja bym to zrobił tak..") nutą czarnego humoru ("a wyszła taka? nie zauważyłem"). Kwestia gustu, moim skromnym zdaniem.
Co do zachowania narratorki... skąd możesz wiedzieć, ile już przebywa w pomieszczeniu/miejscu akcji, zobojętniała i odcięta od świata? Czego wcześniej doświadczyła? Rżnąłeś kiedyś kloce drewna piłą motorową? Rozumiem, że nie domyślasz się, w jakim promieniu wszystko wokół jest ubabrane wiórami/fragmentami koleżanki, kiedy robota dobiegnie końca? Ale mniejsza o to. Mimo że podsumowałem Twój komentarz w dość pretensjonalnym tonie, kilka z wymienionych przez Ciebie uwag na pewno wezmę sobie do serca. A teraz już się zamykam, bo, jak słusznie mawia Małgorzata, praca powinna bronić sie sama.
Beboku: dzięki za solidny komentarz. Napracowałeś się co niemiara, choć momentami nie obeszło się - oczywiście - bez czepialstwa stosowanego ("stosowanego zbędne - skreślić"). Nie dziwię się, że dostrzegasz w tekście pewne, jak to ładnie ująłeś ("tu coś mi nie pasuje"), dysonanse, zwłaszcza, że komentujesz go poprzez pryzmat czysto rasowego horroru. Praca miała być z założenia z lekkim przymrużeniem oka i delikatną ("za dużo przymiotników - ja bym to zrobił tak..") nutą czarnego humoru ("a wyszła taka? nie zauważyłem"). Kwestia gustu, moim skromnym zdaniem.
Co do zachowania narratorki... skąd możesz wiedzieć, ile już przebywa w pomieszczeniu/miejscu akcji, zobojętniała i odcięta od świata? Czego wcześniej doświadczyła? Rżnąłeś kiedyś kloce drewna piłą motorową? Rozumiem, że nie domyślasz się, w jakim promieniu wszystko wokół jest ubabrane wiórami/fragmentami koleżanki, kiedy robota dobiegnie końca? Ale mniejsza o to. Mimo że podsumowałem Twój komentarz w dość pretensjonalnym tonie, kilka z wymienionych przez Ciebie uwag na pewno wezmę sobie do serca. A teraz już się zamykam, bo, jak słusznie mawia Małgorzata, praca powinna bronić sie sama.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Ale o co chodzi?Murai-san pisze:Przepraszam, ale czy tylko ja odnoszę wrażenie, że 90% użytkowników tego forum było regularnie u***pianych przez nauczycieli j. polskiego? Xiri, terebka, Młody - przede wszystkim do Was skierowany jest mój apel... nie pogrążajcie się. W tym miejscu --> <-- powinny znajdować się linki, pod którymi znaleźlibyście wyjaśnienia haseł onomatopeja czy fantastyka. I byłyby tutaj, gdyby mi ręce z wrażenia nie opadły.
-
- Sepulka
- Posty: 33
- Rejestracja: ndz, 12 lip 2009 15:20
Przestrzeń kosmiczna nie jest pusta. Jest po prostu trochę zaśmiecona. Nośnikiem fal akustycznych musi być ośrodek sprężysty np. powietrze. Niestety za mało go w przestrzeni kosmicznej by usłyszeć jakikolwiek dźwięk.Młodzik pisze:Względem tekstu Wyklętego: nie jestem astronomem, ale mam wrażenie, że przestrzeń kosmiczna jest pusta, czyli nie ma w niej żadnych cząsteczek, które mogłyby być nośnikiem dźwięku. Innymi słowy, nie można usłyszeć wybuchu supernowej.
Aczkolwiek gęstość materii w supernowie przed wybuchem jest tak wysoka, że kto wie. W sumie jedyny ślad jaki po nich mamy to mgławice i poza falami elektromagnetycznymi ciężko jest nam zbadać cokolwiek więcej.
Four year old boy with massive caffeine high and a permanent and yet very small erection.
:/ To już prawie obelga, Małgorzato. Napisałem przecież, że sprawdziłem. W wikipedii. Jest tam trochę więcej niż w słowniku :>Małgorzata pisze:Supernowa. Błagam, korzystaj ze źródeł...
Jednak, jeśli okazałoby się, że supernowa to nie eksplozja tylko gwiazda, to zdanie o kierowaniu statku w jej środek budzi jeszcze więcej wątpliwości.
Dodam definicję z papierowego sjp:
supernowa: to samo co gwiazda supernowa.
gwiazda supernowa: epizod w ewolucji odpowiednio masywnych gwiazd związany z nagłym wzrostem jasności do poziomu przewyższającego jasność Słońca 10[7]-10[8] razy i odrzuceniem znacznej części masy początkowej, zapoczątkowujący etap gwiazdy neutronowej.
Gwiazdy neutronowej nie będę przytaczał, to już ewidentnie (według tego słownika) obiekt, nie zdarzenie.
Onet Wiem też nie uzasadnia posądzenia mnie o gołosłowność :>
http://portalwiedzy.onet.pl/24,,,,super ... haslo.html
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Ile razy będzie trzeba powtórzyć, że Wikipedia nie jest źródłem wiarygodnym?Xiri pisze:A taka jest z kolei definicja z encyklopedii "Wiedzy i życia":
Supernowa - gwiazda, która podczas niszczącego ją wybuchu zwiększa swą jasność miliony razy.
... jednak definicja ta gryzie się z tą podaną przez Wiki, która terminem "supernowej" określa eksplozję:
"Terminem supernowa określa się kilka rodzajów kosmicznych eksplozji, które powodują powstanie na niebie niezwykle jasnego obiektu, który już po kilku tygodniach bądź miesiącach staje się niemal niewidoczny."
Jak widać na przykładzie powyższym. Znaczy, zakładałabym, że definicja SJP jest spójna z definicją encyklopedyczną (i nie mam na myśli Wikipedii). Oczywiście, tradycja literacka może nie mieć tu znaczenia (te głupie teksty sprzed ery prewikipedystycznej nie mogą się liczyć), ale może prof. Hawking? Tak mi się zdaje, że też uważa supernową za gwiazdę... :(((
edit: Doczytałam definicję w Wikipedii do końca. Wychodzi mi, że to też wg niej gwiazda, ale i eksplozja. Przyznaję, że wolę SJP. Tam jest nomen omen jaśniej...
So many wankers - so little time...
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Ale przeciez te definicje mowia to samo :O. To samo zjawisko mozna nazwac eksplozja albo np granatem ktory wlasnie zmniejsza swoja strukturalna spojnosc ale zwieksza objetosc tak by przez chwile zajmowac kilkanascie metrow szescienych a jednoczesnie emituje wiecej ciepla i swiatla niz w czasach kiedy miescil sie w dloni.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Nawet jeśli przyjąć, że supernowa to eksplozja, to coś eksplodować musi z taką siłą. W kosmosie nie ma chyba innych obiektów poza gwiazdami, które by były do tego zdolne. A i nie wszystkie. Normalne gwiazdy się "rodzą" świecą sobie przez ok 10 mld lat, potem puchną i robią się czerwone, tracą otoczkę i zamieniają się w białe karły. Gwiazdy o zbyt dużej masie są niestabilne i wybuchają. To są właśnie supernowe.
Drobny edit
Drobny edit
Ostatnio zmieniony pt, 26 mar 2010 19:01 przez Młodzik, łącznie zmieniany 1 raz.