Gotów byłbym zgodzić się z tym stwierdzeniem. Dodałbym może jeszcze udawanie uczuć albo emocji (za pomocą przesadnych lub nienaturalnych gestów na przykład, jak to zdarza się w przypadku wielu posągów JP II).Achika pisze:Myślę, że jednym z wyznaczników kiczu (...) jest udawanie.
Kicz jest także upiększaniem na siłę. Przykład - niebieskie oczy Jezusa Chrystusa na obrazach Go przedstawiających.
Przypomniałbym jednak swoje wcześniejsze stwierdzenie, że kicz jest szkodliwy tylko w nadmiarze, gdy jest wyolbrzymiony. Natomiast niewielkie odstępstwo od zasad estetycznych jest czymś dobrym. Kiedyś czytałem, iż estetycy XVI lub XVII wieku zwracali uwagę na fakt, że piękne są nie te rzeźby, budowle lub obrazy, które dokładnie realizują kanon, lecz te, które odstępują od niego w jakimś szczególe. (Choć czytałem to dosyć dawno, więc nie ręczę, iż czegoś nie pomieszałem). Po prostu wydaje mi się, że klasycystyczna budowla, w której na przykład kolumny zastąpiono by olbrzymimi ogrodowymi krasnalami (na wzór atlantów) sprawiałaby wrażenie brzydkiej. Natomiast takie same krasnale, jako niewielkich rozmiarów dodatek do takiej budowli, byłyby zabawnym akcentem ożywiającym dość nudny klasycyzm.