Polak Mały, czyli patriotyzm
Moderator: RedAktorzy
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Polak Mały, czyli patriotyzm
W dobie masowej emigracji, degeneracji autorytetów moralnych i czego tam jeszcze... pojawia się pytanie - czy jestem patriotą? A jeśli tak, to czym jest patriotyzm i jak go rozumiem? Jeśli zaś nie uważam się za patriotę, to jaki jest tego powód? Czy można być patriotą poza granicami kraju? Co czujemy do ojczyzny, przebywając na emigracji? Co sądzimy o historii Polski? Czy jesteśmy dumni ze swego pochodzenia, czy raczej ogarnia nas wstyd, gdy myślimy o ojczyznie? Czy kochamy swój kraj? I co to znaczy, kochać ojczyznę?
Zapraszam do dyskusji... :)
Zapraszam do dyskusji... :)
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Czy trwająca już od nastu lat chęć urządzenia na Wiejskiej regularnego Battle Royale podpada pod patriotyzm? Póki nie rozstrzygniemy tego zagadnienia, nie jestem w stanie zagłosować w ankiecie :)
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Chodzi mi bardziej o prywatne odczucia, a nie o analizę poczynań rządu :)taki jeden tetrix pisze:Czy trwająca już od nastu lat chęć urządzenia na Wiejskiej regularnego Battle Royale podpada pod patriotyzm? Póki nie rozstrzygniemy tego zagadnienia, nie jestem w stanie zagłosować w ankiecie :)
Poza tym, pojęcie patriotyzmu IMHO wykracza poza sferę aktualnych wydarzeń z kręgu walczących o władzę...
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
"To jest moje miejsce, bo kocham to miejsce"
Może jestem po prostu zasiedziałym ziemniakiem, ale nie kusi mnie za bardzo, żeby jechać za granicę, bo tam (jak się dzisiaj dowiedziałem) sprzątaczka we Włoszech dostaje 6-7 jurków za godzinę. Zarabiam cośtam, żyć się da, no i już. U mnie występuje taki mały patriotyzm - jestem z Polski, mieszkam w Polsce, nie wstydzę się Polski, nie czuję pędu na kasę ani na szkło. Tu mam rodzinę, przyjaciół, księgarnie i parki. Wystarczy.
tjt - a kto byłby tym jedynym/jedyną posłem/posłanką, kto miałby przetrwać Battoru rowaiaru?
Może jestem po prostu zasiedziałym ziemniakiem, ale nie kusi mnie za bardzo, żeby jechać za granicę, bo tam (jak się dzisiaj dowiedziałem) sprzątaczka we Włoszech dostaje 6-7 jurków za godzinę. Zarabiam cośtam, żyć się da, no i już. U mnie występuje taki mały patriotyzm - jestem z Polski, mieszkam w Polsce, nie wstydzę się Polski, nie czuję pędu na kasę ani na szkło. Tu mam rodzinę, przyjaciół, księgarnie i parki. Wystarczy.
tjt - a kto byłby tym jedynym/jedyną posłem/posłanką, kto miałby przetrwać Battoru rowaiaru?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- MalaMi
- Fargi
- Posty: 455
- Rejestracja: wt, 12 lip 2005 17:41
Dobrze Dabliu, że poruszyłeś temat, bo co to tak naprawdę ten patriotyzm jest?
Ja chyba jestem patriotką, chociaz jak się zastanawiam, to nie bardzo mogę powiedzieć, co to tak naprawdę oznacza. Dla mnie patriotyzm to pojęcie rodem z Mickiewicza, Kamieni na szaniec itp. więc jak to się ma do mojego zachowania? Nijak, bo i czasy inne. Gdyby wybuchła wojna, pewnie walczyłabym za swój kraj, a na razie ... no właśnie - nie pluję na godło, a jak słyszę hymn, to mnie w gardle ściska:) to mało? Dla niektórych pewnie nawet za wiele...
Ja chyba jestem patriotką, chociaz jak się zastanawiam, to nie bardzo mogę powiedzieć, co to tak naprawdę oznacza. Dla mnie patriotyzm to pojęcie rodem z Mickiewicza, Kamieni na szaniec itp. więc jak to się ma do mojego zachowania? Nijak, bo i czasy inne. Gdyby wybuchła wojna, pewnie walczyłabym za swój kraj, a na razie ... no właśnie - nie pluję na godło, a jak słyszę hymn, to mnie w gardle ściska:) to mało? Dla niektórych pewnie nawet za wiele...
§ 13
"Przy interweniowaniu wobec żołnierzy członek ORMO obowiązany jest zachować takt, umiar oraz szacunek należny mundurowi wojskowemu"
"Przy interweniowaniu wobec żołnierzy członek ORMO obowiązany jest zachować takt, umiar oraz szacunek należny mundurowi wojskowemu"
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Historyjka - poznałam swego czasu za granicą będąc dziewczynę starszą ode mnie o parę lat (wówczas dwudziestoparoletnią), o imieniu Agnes, zamieszkałą i pracującą w USA. Kolega, Austriak, wspominał, że ma ona polskie korzenie, jako dziecko nawet w Polsce mieszkała. Nie pamiętam, czy ją o to spytałam. Wiem, że gadałyśmy sobie w najlepsze w langłydżu, gdy do pokoju wszedł ów znajomy z wyrazem totalnego osłupienia na twarzy, i zwrócił się do Agnes w te słowa "Ty musisz naprawdę nienawidzić Polski...".
Okazało się, że Agnes w Polsce mieszkała do matury, po czym wraz z matką wyemigrowały na stałe do USA. Dziewczyna, zapytana, otwarcie powiedziała, że nie znosi Polski, nie czuje się Polką, i po polsku do niej mówić nie należy - na polskie zdania nie reagowała. I wiecie co? Zatkało mnie. Zbaraniałam, osłupiałam, i dość długo się nie mogłam z tego osłupienia otrząsnąć. Bo kompletnie nie mogłam jej zrozumieć. I chyba dalej nie jestem w stanie.
Rozumiem wyjazd na stałe za granicę, rozumiem np. niechęć do polityki, rządów etc. Nie rozumiem, jak można wyprzeć się w parę lat kraju i wpajanej polskości. Może dlatego że ja, gdzie bym nie była, czuję się Polką. Tu jest mój dom, rodzina, mój kraj, wszystko co "moje". Gdyby kraj byłby obojętny, nie trafiałby mnie szlag za każdym razem, jak np. oficjele błaźnią się na arenie międzynarodowej. Więc nie mam wątpliwości, którą opcję w ankiecie wybrać;).
Okazało się, że Agnes w Polsce mieszkała do matury, po czym wraz z matką wyemigrowały na stałe do USA. Dziewczyna, zapytana, otwarcie powiedziała, że nie znosi Polski, nie czuje się Polką, i po polsku do niej mówić nie należy - na polskie zdania nie reagowała. I wiecie co? Zatkało mnie. Zbaraniałam, osłupiałam, i dość długo się nie mogłam z tego osłupienia otrząsnąć. Bo kompletnie nie mogłam jej zrozumieć. I chyba dalej nie jestem w stanie.
Rozumiem wyjazd na stałe za granicę, rozumiem np. niechęć do polityki, rządów etc. Nie rozumiem, jak można wyprzeć się w parę lat kraju i wpajanej polskości. Może dlatego że ja, gdzie bym nie była, czuję się Polką. Tu jest mój dom, rodzina, mój kraj, wszystko co "moje". Gdyby kraj byłby obojętny, nie trafiałby mnie szlag za każdym razem, jak np. oficjele błaźnią się na arenie międzynarodowej. Więc nie mam wątpliwości, którą opcję w ankiecie wybrać;).
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
O! Jaki ciekawy temat.
No właśnie - jak należy dzisiaj rozumieć patriotyzm? Ten problem próbuję sobie obrobić w głowie już od dawna. Sam zostałem wychowany na tym najprostszym patriotyzmie, na Czterech Pancernych, na Sienkiewiczu, na kulcie bohaterów narodowych. Nie będę krył, że był to też jeden z głównych powodów, który spowodował, że zostałem żołnierzem. I cały czas w to wierzę, cały czas jest to gdzieś głęboko we mnie.
Ale z drugiej strony, mamy nowe czasy, nową rzeczywistość. Teoretycznie nie zagraża nam żadne zewnętrzne zagrożenie na skalę utraty niepodległości. Na ile więc przydatny i sensowny jest dziś patriotyzm wojenny. Wysadzanie się na szańcach, parcie na upartego pod gradem kul po makach czerwonych żeby zdobyć te gruzy na szczycie, poświęcanie swego życia dla Idei. Czy w nowych czasach bardziej objawem patriotyzmu nie będzie płacenie podatków, działania na rzecz tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, dobre wychowywanie dzieci?
Nie potrafię sobie dobrze odpowiedzieć na takie pytania. I na zewnątrz też mi ciężko znaleźć odpowiedzi.
A co do kraju - też go kocham. Tyle, że jeśli chodzi już o rodaków, to często się ich po prostu wstydzę. Zwłaszcza za granicą. Tam, w bardziej cywilizowanych krajach, bardziej widać, jak kiepsko u nas z kulturą, higieną i porządkiem. Tam, jak słyszę polską mowę, to robię w tył zwrot i oddalam się bez słowa.
No i też byłbym ostrożny przy formułowaniu tez, że emigracja zarobkowa dzisiejsza jest przejawem braku patriotyzmu. Czasami po prostu inaczej się nie da. Znam kilka podobnych przypadków wśród swoich znajomych i wiem, że mimo tego że wyjechali to chętnie wróciliby do kraju.
No właśnie - jak należy dzisiaj rozumieć patriotyzm? Ten problem próbuję sobie obrobić w głowie już od dawna. Sam zostałem wychowany na tym najprostszym patriotyzmie, na Czterech Pancernych, na Sienkiewiczu, na kulcie bohaterów narodowych. Nie będę krył, że był to też jeden z głównych powodów, który spowodował, że zostałem żołnierzem. I cały czas w to wierzę, cały czas jest to gdzieś głęboko we mnie.
Ale z drugiej strony, mamy nowe czasy, nową rzeczywistość. Teoretycznie nie zagraża nam żadne zewnętrzne zagrożenie na skalę utraty niepodległości. Na ile więc przydatny i sensowny jest dziś patriotyzm wojenny. Wysadzanie się na szańcach, parcie na upartego pod gradem kul po makach czerwonych żeby zdobyć te gruzy na szczycie, poświęcanie swego życia dla Idei. Czy w nowych czasach bardziej objawem patriotyzmu nie będzie płacenie podatków, działania na rzecz tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, dobre wychowywanie dzieci?
Nie potrafię sobie dobrze odpowiedzieć na takie pytania. I na zewnątrz też mi ciężko znaleźć odpowiedzi.
A co do kraju - też go kocham. Tyle, że jeśli chodzi już o rodaków, to często się ich po prostu wstydzę. Zwłaszcza za granicą. Tam, w bardziej cywilizowanych krajach, bardziej widać, jak kiepsko u nas z kulturą, higieną i porządkiem. Tam, jak słyszę polską mowę, to robię w tył zwrot i oddalam się bez słowa.
No i też byłbym ostrożny przy formułowaniu tez, że emigracja zarobkowa dzisiejsza jest przejawem braku patriotyzmu. Czasami po prostu inaczej się nie da. Znam kilka podobnych przypadków wśród swoich znajomych i wiem, że mimo tego że wyjechali to chętnie wróciliby do kraju.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Toteż piszę, że od lat _nastu_ marzy mi się taki turniej. A poza tym, niestety - na Wiejskiej mamy odbicie pragnień rodaków-wyborców. Tych, które wyrażają nad urną.Dabliu pisze:Chodzi mi bardziej o prywatne odczucia, a nie o analizę poczynań rządu :)
Poza tym, pojęcie patriotyzmu IMHO wykracza poza sferę aktualnych wydarzeń z kręgu walczących o władzę...
@Nosiwoda - jak to kto? The fittest. Darwinizm, panie dziejku.
A ontopowo: czuję się Polakiem, jestem nim jako "umoczony" w tej kulturze od dziecka (coś jak chrzest, tylko 24/7) i przesiąknięty nią. Czy patriotą? W rozumieniu "my country right or wrong" czy stadionowym - nie. Z drugiej strony, zawzięcie zasilam budżet państwa podatkami bezpośrednimi i pośrednimi, więc co - jestem bardziej patriotyczny od tych, którzy kupują od Ruskich nieobanderolowane fajki, wódkę i płyty bez hologramu?
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20032
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Czy chcę, czy nie chcę, jestem sobą jako Polak.
My country, right or rong? W sensie akceptacji wszystkiego, co nasze - absolutnie nie, bo dla mojego kraju chcę jak najlepiej, więc nie chcę wszelkiego rodzaju dziadostwa, nawet mocno zakorzenionego w tzw. charakterze narodowym. Ale w sensie poczucia wspólnoty - tak.
A równocześnie moim światem jest Europa. Bez całego tego otoczenia, bez tych na Zachodzie, Północy, Wschodzie i Południu nie ma przecież prawdziwej Polski. Wszędzie tam są ludzie, których mogę zrozumieć, którzy są mi bliscy poprzez swój sposób myślenia i odczuwania.
My country, right or rong? W sensie akceptacji wszystkiego, co nasze - absolutnie nie, bo dla mojego kraju chcę jak najlepiej, więc nie chcę wszelkiego rodzaju dziadostwa, nawet mocno zakorzenionego w tzw. charakterze narodowym. Ale w sensie poczucia wspólnoty - tak.
A równocześnie moim światem jest Europa. Bez całego tego otoczenia, bez tych na Zachodzie, Północy, Wschodzie i Południu nie ma przecież prawdziwej Polski. Wszędzie tam są ludzie, których mogę zrozumieć, którzy są mi bliscy poprzez swój sposób myślenia i odczuwania.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Prawie wszyscy to patrioci. Może trzeba było spytać o coś bardziej konkretnego? Np. kto odsłużył swoje w wojsku, zamiast uciec przed nieprzyjemnym obowiązkiem, albo coś w tym stylu? Taki patriotyzm przełożony ze sfery idei na praktykę...
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Re: Polak Mały, czyli patriotyzm
Poza granicami kraju u mnie akurat patriotyzm rośnie i puchnie przeważnie. Wady narodowe robią się coraz mniejsze, współobywatele wydają się być coraz bardziej akceptowalni (chyba, że się spotka bandę barbarzyńców na wycieczce, ale to mnie akurat nie ziębi, bo Anglicy i inni "cywilizowani" tez zachowują się jak bydło). Im dłużej zagranicą tym bardziej tęskno, tym sie Ojczyzna piękniejsza jawi.Dabliu pisze:Czy można być patriotą poza granicami kraju? Co czujemy do ojczyzny, przebywając na emigracji?
W życiu codziennym jestem uczciwym obywatelem i podatki płacę, mimo, że nie czuję się reprezentowana przez daną władzę. Nie chcę mieszkać nigdzie indziej, bo tylko tutaj czuję się jak naprawdę w domu - mimo, że sąsiedzi bywają różni. ;) Tylko tutaj są ludzie, z którymi dogaduję się półsłówkami, mimo, że nie znam ich od "zawsze". :) Czuję się patriotką.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
Trudne pytanie.
Bo dla jednych patriotyzmem bedzie wspominanie przeszlosci, bohaterskich czynow przodkow, skladanie wiencow pod pomnikami poleglych, spiewnie piesni legionowych i wspominanie, jak walczenie bil sie pradziadek ze strony matki w bitwie takiej to a takiej.
A dla innych patriotyzm to mozolne robienie swojego. Staranie sie, by bylo troche lepiej w czasach nam wspolczesnych.
Do mnie bardziej przemawia patriotyzm rzeczy malych. Rzeczy na pozor trywialnych, takich jak niejezdzenie na gape, niesmiecenie na ulicy, nieuznawanie, ze skoro panstwowe, to niczyje, i mozna to sobie wziac. Tak, wiem, to sa rzeczy, ktore moga budzic lekki usmieszek. Ale wlasnie dzieki nim rzeczywistosc naokolo nas - w naszym kraju - moze wygladac nieco lepiej, przyjemniej, milej. Nieco.
Inna rzecz, ze skladanie kwiatow pod pomnikiem jest bardziej pompatyczne i wzruszajace niz sprzatanie po swoim psie, ktory napaskudzil na chodnik. Takoz nie trzeba sobie przy tym brudzic rak.
Bo dla jednych patriotyzmem bedzie wspominanie przeszlosci, bohaterskich czynow przodkow, skladanie wiencow pod pomnikami poleglych, spiewnie piesni legionowych i wspominanie, jak walczenie bil sie pradziadek ze strony matki w bitwie takiej to a takiej.
A dla innych patriotyzm to mozolne robienie swojego. Staranie sie, by bylo troche lepiej w czasach nam wspolczesnych.
Do mnie bardziej przemawia patriotyzm rzeczy malych. Rzeczy na pozor trywialnych, takich jak niejezdzenie na gape, niesmiecenie na ulicy, nieuznawanie, ze skoro panstwowe, to niczyje, i mozna to sobie wziac. Tak, wiem, to sa rzeczy, ktore moga budzic lekki usmieszek. Ale wlasnie dzieki nim rzeczywistosc naokolo nas - w naszym kraju - moze wygladac nieco lepiej, przyjemniej, milej. Nieco.
Inna rzecz, ze skladanie kwiatow pod pomnikiem jest bardziej pompatyczne i wzruszajace niz sprzatanie po swoim psie, ktory napaskudzil na chodnik. Takoz nie trzeba sobie przy tym brudzic rak.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.
- Zanthia
- Alchemik
- Posty: 1702
- Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
- Płeć: Kobieta
No to...
Nie jestem patriotką. Niestety, powody są bardzo przyziemne - tak bardzo wściekają mnie zgromadzone zachowania antyspołeczne - wymienione już niesprzątanie po psach, chamstwo, cwaniactwo itp., tak bardzo nie mam wiary, że cokolwiek może się zmienić - może oprócz zmiany kraju na inny - tak bardzo nie mam pojęcia, jak będę w stanie się utrzymać po studiach z nauczycielskiej pensji (jedyny zawów dostępny bez pleców po anglistyce), że nie mam zamiaru darzyć wyjątkowym uczuciem kraju, w którym po prostu nie przeżyję. Jeśli będzie trzeba, znajdę inny, w którym będę w stanie żyć i wychowywać moje młode :)
Nie jestem patriotką. Niestety, powody są bardzo przyziemne - tak bardzo wściekają mnie zgromadzone zachowania antyspołeczne - wymienione już niesprzątanie po psach, chamstwo, cwaniactwo itp., tak bardzo nie mam wiary, że cokolwiek może się zmienić - może oprócz zmiany kraju na inny - tak bardzo nie mam pojęcia, jak będę w stanie się utrzymać po studiach z nauczycielskiej pensji (jedyny zawów dostępny bez pleców po anglistyce), że nie mam zamiaru darzyć wyjątkowym uczuciem kraju, w którym po prostu nie przeżyję. Jeśli będzie trzeba, znajdę inny, w którym będę w stanie żyć i wychowywać moje młode :)
It's me - the man your man could smell like.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Ojojojoj... Bez przesady. Znam wiele przypadków, które zadają kłam Twojej tezie. Ze znajomością języka znajdziesz pracę bez trudu. Ogólnie, dla osób z wyższym wykształceniem pracy w kraju jest w bród i nie pracują tylko Ci, którzy pracować nie chcą. Albo wybrzydzają.Zanthia pisze:nie mam pojęcia, jak będę w stanie się utrzymać po studiach z nauczycielskiej pensji (jedyny zawów dostępny bez pleców po anglistyce)
Jasne, że za granicą będzie lepiej. Twoja praca da Ci więcej masełka na chlebek i ja to rozumiem. A patriotyzm to między innymi ten wybór właśnie - masełko czy ojczyzna. Czyli, stare jak świat - mieć czy być...
Ja tym bardziej czuję się patriotą, im gorzej jest w państwie. Po prostu, jak widzę, w jaki sposób rodacy niszczą ten piękny kraj, tym bardziej smutno mi i tym większą miłością darzę znękaną ojczyznę. Jak matkę, której własne dzieci nie szanują.
- Zanthia
- Alchemik
- Posty: 1702
- Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
- Płeć: Kobieta
A jak zostanie po cichu wprowadzona bocznymi drzwiami dyktatura - też będziesz kochał i cierpiał?
Hmmm, im więcej o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że takiej postawy nie rozumiem, ale cenię. Ponoć na jednej ścianie którejś z cel na Pawiaku stało napisane: "łatwo jest o Ojczyźnie gadać, trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć".
Hmmm, im więcej o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że takiej postawy nie rozumiem, ale cenię. Ponoć na jednej ścianie którejś z cel na Pawiaku stało napisane: "łatwo jest o Ojczyźnie gadać, trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć".
It's me - the man your man could smell like.