Szkoda.Navajero pisze:Ponieważ nie chcę nikogo epatować swoimi poglądami, kończę na tym swój udział w tej dyskusji :)
Gustawie tyle, że zwróć uwagę na to, jak często padają deklarację - jestem patriotą, mógłbym nawet umrzeć/walczyć za Polskę - i jednocześnie - do wojska nie poszedłem, bo to strata czasu. Nie widzisz tu wewnętrznej sprzeczności?
Z punktu widzenia wojskowego, to z takich deklaracji chęci umierania za ojczyznę nic nie wynika. Bo na wojnie wcale nie o to chodzi, żeby za ojczyznę umierać, tylko żeby wygrywać, a więc i przeżyć. A my wciąż działamy w pewnych utartych schematach myślowych. Jako dziecko, kiedy wyobrażałem sobie siebie na wojnie, to zawsze w oddziale partyzanckim. Dziwne? Według mnie nie - to wpływ literatury i tradycji. Tymczasem dzisiaj wojna wyglądałaby inaczej. I do jej toczenia potrzebowalibyśmy - jako naród - wyszkolonych młodych ludzi. Żeby wiedzieli jak się na polu walki zachować, żeby przeżyli. A niewyszkolenie - to faktycznie mogą umierać. Na nic więcej się nie przydadzą. Nie będzie czasu ich przeszkolić. Taka rzeczywistość.
A kwestie czy armia zawodowa, czy z poboru to zupełnie inna bajka. Armia zawodowa i tak nie zastąpi przeszkolenia dużych ilości poborowych, jedynie umożliwi skrócenie czasu szkolenia. Bo siłami 140totysięcznej armii zawodowej to my możemy sobie jedno województwo bronić. Opolskie. A reszta? Nie myśl więc, że jak będzie armia zawodowa to nie będzie powszechnego poboru. Bo to dwie zupełnie inne sprawy.