Dysputa prawie filozoficzna

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Millenijna, ja wspominałem o przestępstwach, niejako ciągnąc temat na pobocze. W końcu tytuł wątku nie sugeruje jakiejś ściśle określonej tematyki. Zauważ, że w moim długim poście oddzieliłem wyjaśnienie tej niechęci do Ludzkości, od rozważań o pojęciach dobra i zła. Oddzieliłem je dość wyraźnie. Tematy się oczywiście zazębiają, ale nie są tożsame.
I naprawdę nie trzeba mi podawać definicji ludzkości, bo po to wyjaśniłem dokładnie, co rozumiem poprzez to pojęcie w tym konkretnym odniesieniu. Dlaczego próbujecie mi wmawiać coś, czego nie powiedziałem? Tego nie pojmuję. Tak jakbym był z plasteliny, a niektórzy z Was chcieli mnie za wszelką ukształtować na własny obraz i podobieństwo. A jak się nie daję, to jestem zły i "jedyny sprawiedliwy". Przykro mi z tego powodu.

Anonymous

Post autor: Anonymous »

Dabliu pisze:Opowieści o Jezusie są pokrzepiające, ale... wybaczcie.
A widzisz, Dabliu, Jezus jednak by Cię poparł w tej dyskusji, gdyby odwiedził to forum. Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ja krótko, bom zmęczona. I będę pisać głównie o dobrze, bo pisałeś o źle, a też jestem zdania, że większość ludzi jest i taka i taka, czyli zwyczajna. I że to się nie zeruje nawzajem. Naprawdę, nie stoi żaden koleś i nie waży uczynków na wadze, one są jakościowe, a nie ilościowe. Może namotałam, ale co tam.

Dabliu, bój się Siły Wyższej. Primo: plotkująca pani Kowalska, która pewnie zarabia na rękę tysiąc złotych i zazdrości pani Iksińskiej, która zarabia dwa tysiące, jest dla ciebie zła. Bo plotkuje i zazdrości, a jeszcze pewnie do tego, jak to Polacy, narzeka. Nie ma znaczenia, czy ta pani Kowalska nie jest jednocześnie aktywną działaczką WOŚPu i ratuje dzieci, jest potępiona, amen.
Secundo: Ponieważ człowiek jest potencjalnie zdolny do zbrodni, to jest zły? Jest także potencjalnie zdolny do uratowania tonącego. Może antysemicki stary dziadek przeklina Żydów, ale w życiu żadnego nie skrzywdził, za to w czasie wojny donosił żarcie AKowcom. Pojechało, normalnie, Raportem Mniejszości. W ogóle ocenianie zła/dobra ludzkości w czasach apokalipsy to niewłaściwa miara, czytaj dalej...

Poza tym nie ma czegoś takiego jak Ludzkość, są ludzie.

A teraz konkretnie:
Pracuję w Centrum Onkologii, gdzie codziennie bardzo uparci ludzie za bardzo małe pieniądze ratują innych ludzi. Idzie to w tysiące. Starszy kolega po drugiej stronie korytarza od kilkunastu lat pracuje nad szczepionką na czerniaka i chłoniaki, z której zysku w życiu na oczy nie zobaczy. Mógł zostać w Stanfordzie, jest tutaj. Przedłuża życie ludziom, którym zostało kilka miesięcy. Jego asystentka pracuje od ósmej do ósmej bez żadnej zachęty, bardzo mnie to dręczy, bo ja tak nie potrafię, egoistycznie wychodzę o 17 i sobie piszę.
Dzisiaj dowiedziałam się, że zakończono próby kliniczne leku na chorobę wieńcową, który opracowywano piętro wyżej. Jeżeli to wejdzie do użytku, to mamy rewolucję: 60 procent skuteczności, przywracanie do życia ludzi, których męczy przejście kilku kroków. Więcej nie mogę mówić, bo profesor sobie nie życzy rozgłosu, za wcześnie. Zrobił to facet niewiele starszy ode mnie, prawdziwy geniusz, który rumieni się, kiedy mu gratulować.
Są łatwiejsze prace i lepiej się na nich zarabia.

Przy tych wszystkich ludziach, to ze mnie jest mały niesubordynowany pikuś, który powinien się nie obijać i nie pisać bzdur.

Pewien biznesmen wspomógł finansowo dwójkę wdów po przyjaciołach, z czego jednej pomógł znaleźć pracę. Niczego za to nie chciał i nawet nie lubi o tym mówić. Sprawa naturalna.

Są rodziny zastępcze, które przyjmują te dzieci po popapranych rodzicach - schorowane, z wadami wrodzonymi, ze zwichrowaną psychiką - i cierpliwie wyprowadzają je na prostą, a nieraz jeszcze muszą układać jakieś relacje z ich biologicznymi, pozbawionymi praw do opieki, rodzicami.

Już nie mówiąc o codziennych przypadkach drobnej życzliwości, o wzajemnej pomocy, o tych dobrych rodzicach, o których nie mówią w mediach, o tych drobiazgach, które w ostatecznym rozrachunku wcale nie są drobiazgami.
Jest dobro i widzę je co dzień.
Jest też zło, ale....

Otóż ludzie, jako gatunek, mają coś takiego jak neurony lustrzane. Generalnie, zarażamy się emocjami, tak pozytywnymi, jak negatywnymi. Ten "pacan, co się uśmiecha" sprawia, że całej reszcie ludzi wokół robi się cieplej, milej i w ogóle. Jak pan polityk gada z nabuzowaną miną o aresztowaniach, to uruchamia się mechanizm przeciwny.
Masz w sobie moc - każdy z nas ma moc - wiem, jak to zabrzmiało, ale to prawda - wytwarzania pozytywnych albo negatywnych emocji po prostu rozsiewając je dookoła. Krótko mówiąc, samym buzowaniem pozytywną energią tworzymy coś dobrego.
Czasy wojny, apokalipsy, to negatywna i straszna strona tego instynktu stadnego. Ale zauważ, że to pokój - stan dobry - jest dla nas czymś NATURALNYM.

A na koniec, Dabliu, rzucam na ciebie klątwę.
Przez pół roku będziesz szukał dobra i dobrych stron życia, bo złe już znasz. Będziesz szukał szczerze i uczciwie, bo oczy nienawykłe i jak już wspomniałeś, sam się sabotujesz. Będziesz znajdował drobiazgi i zapamiętywał je. Wyłącz telewizję. Wyłącz media. Dobrze ci to zrobi, bo będziesz myślał, pisał i to dużo pisał, aż w końcu napiszesz, i to coś dobrego (mhmmm... dobrze, dobrego...)
Nie chcę cię urabiać, bądź sobą, inaczej Vakkerby nie będzie Vakkerby. Ale to jest porządna, skuteczna klątwa i nie zmarnuj jej proszę.

Jeżeli nadejdą kiedyś złe czasy, to całe zakumulowane dobro bardzo się przyda.
Idź działaj :>

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

inatheblue pisze:Idź działaj :>
Amen :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Gorgel-2
Klapaucjusz
Posty: 2075
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04

Post autor: Gorgel-2 »

inatheblue pisze:Nie ma znaczenia, czy ta pani Kowalska nie jest jednocześnie aktywną działaczką WOŚPu i ratuje dzieci, jest potępiona, amen.
Nie WOŚPU, tylko Radyja, uprawia moheriadę i pisze donosy ;-P
inatheblue pisze:Ponieważ człowiek jest potencjalnie zdolny do zbrodni, to jest zły?
Jak ten gazda, co go chcieli przymknąć za bimbrownictwo, a on się zarzekał, że bimbru nie pędził. -- Ale sprzęt macie! -- To jeszcze za gwałt mnie zamknijcie! -- A kogo zgwałciliście? -- Nikogo, ino sprzęt mom!
inatheblue pisze:Starszy kolega po drugiej stronie korytarza od kilkunastu lat pracuje nad szczepionką na czerniaka i chłoniaki, z której zysku w życiu na oczy nie zobaczy.
Zagooglaj na hasło "selol".
inatheblue pisze:Jeżeli to wejdzie do użytku, to mamy rewolucję: 60 procent skuteczności, przywracanie do życia ludzi, których męczy przejście kilku kroków.
Jeżeli nie wejdzie (vide selol, który omal nie wszedł), to dlatego, że nie opłaca się, np takim instytucjom, jak ubezpieczenia społeczne lub koncerny. I to jest zło.
inatheblue pisze:ludzie, jako gatunek, mają coś takiego jak neurony lustrzane. Generalnie, zarażamy się emocjami, tak pozytywnymi, jak negatywnymi.
O teorii neuronów lustrzanych było przez jakiś głośno, po czym ucichło. Mam wrażenie, że był to odpowiednik zimnej fuzji. A "zarażanie" się uczuciami jest znacznie prostsze -- przez body language. Małpy mają to bardzo dobrze opracowane ;-)

Byłem ostatnio (służbowo) na zebraniach z komitetami mieszkańców, radami dzielnicy itp. W dwóch przypadkach zebranie zdominowały baby chore na władzę, które za wszelką cenę forsowały swoje widzimisię -- niezależnie od tego, ile popierane przez nie rozwiązanie spowoduje wypadków, nieszczęść i zwykłej niedogodności. To wszystko pod hasłem "bo JA muszę tam postawić swój samochód". Argumentów specjalistów nie słuchały, do prezentowanej wizualizacji odwróciły się ostentacyjnie dupą (żeby nie było -- dwie sprawy w dwóch miejscach, oddzielone od siebie miesiącem, a baby nie znające się wzajemnie). Zacząłem (sądziłem, że to nie może nastąpić) rozumieć osobników urządzających stosy. Gdy logiczne argumenty zawodzą... ;-P
"We made it idiotproof. They grow better idiots."

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

inatheblue pisze:Poza tym nie ma czegoś takiego jak Ludzkość, są ludzie.
Aleć ja proszę o zaufanie, ja nie kłamię, ja naprawdę widzę zarówno ludzi, jak i Ludzkość. Jakbym nie widział, to bym kitu nie wciskał ;)

Ale poza tym, to serdecznie dziękuję za te konkretne przykłady dobroci :) W końcu coś z krwi i kości. Zawsze mi się lżej na duszy robi, jak przeczytam lub usłyszę o czymś takim. Ja wbrew pozorom bardzo chętnie szukam przejawów dobra wokół siebie, a przejawy zła to paskudy takie i same lgną jak te fale do anteny ;) Po prostu ktoś jest nastawiony na fale takie, a ktoś na fale siakie. Jak radyjko. W ogóle to myślę, że łatwiej by mi było, gdybym był wierzący. Mógłbym wtedy winą za całe zło świata obarczyć Boga i jak za szczenięcych lat założyć sobie odwróconego krzyża na szyję, po czym głosić że Stwórca to !@#$%^&*! itepe... A tak to kaplica. Dołują mnie złe uczynki, dołuje mnie zło które dostrzegam w sobie i wokół siebie. Myślę, że tak naprawdę ma to swoje źródło w strachu. Kiedy jeszcze byłem szczylem uganiającym się za spódniczkami, skaczącym sobie z kwiatka na kwiatek, to wszystko było jakieś takie płaskie. A od kiedy jestem z jedną kobietą, bez skoków w bok (kiedyś rzecz dla mnie nie do pojęcia), mam dziecko, które bezgranicznie kocham, pojawił się strach o przyszłość. Chyba wszystko ma tutaj swoje źródło - tzn. boję się, żeby nic złego nie spotkało mojej córeczki i może dlatego tak przytłaczają mnie mroczne aspekty świata. Bo ja wcale nie zamykam się przed światłem, wręcz przeciwnie. Po prostu patrząc w słońce wciąż czuję bezdenną ciemność za plecami. I przechodzą mnie ciarki.
Dobra... zwierzyłem się tutaj z dość intymnych rzeczy, mam więc nadzieję, że nie zostaną one wykorzystane przez kogoś z forum do jakich retorycznych gierek... :P
Acha... dzięki za klątwę :D Raczej nie będzie potrzebna, bo jak już wspomniałem, dobro i zło widzę jako współistniejące, a te przykłady z Kowalskimi to były trochę z sufitu wzięte, w ramach swoistej ilustracji bardziej niż konkretnego przykładu. Nikogo nie oceniam, a jeśli już, to bez wartościowania. Otchłań we mnie spogląda, więc skowyczę sobie. Moje drgawki i zarażać nimi nikogo nie zamierzam :) Jeśli widzę zło i dobro, to pierwsze boli a drugie cieszy. Taki śmiech przez łzy zbytnio radosny nie jest. Ale doceniam intencję i klątwy nie odrzucę, bo za dobrem się rozglądam wcale chętnie. Tylko że świadomość zła zawsze pozostanie. Nie żebym się przez to miał ciąć szarym mydłem. Niektórzy w tym wątku chcieli mnie chyba nakłonić do zmiany nastawienia poprzez analizę. Na mnie analiza nie działa - wiem, bo wałkowałem to wiele razy. Ale mam swój własny wentyl bezpieczeństwa - piszę :)

A jeszcze w ramach poprawiania nastroju bez zamykania oczu (mnie zawsze podnosi na duchu):
Nadzieję wypadałoby mieć
a skąd ją brać?
chociaż ja to ją mam
a mam, bo sobie śpiewam :)

i
You won´t pass!

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Gorgel-2 pisze:
Zagooglaj na hasło "selol"
inatheblue pisze:ludzie, jako gatunek, mają coś takiego jak neurony lustrzane. Generalnie, zarażamy się emocjami, tak pozytywnymi, jak negatywnymi.
O teorii neuronów lustrzanych było przez jakiś głośno, po czym ucichło. Mam wrażenie, że był to odpowiednik zimnej fuzji. A "zarażanie" się uczuciami jest znacznie prostsze -- przez body language. Małpy mają to bardzo dobrze opracowane ;-)
Edit: Usiadłam na spokojnie, poszukałam, pogadałam. Dotarłam głównie do radosnej twórczości dziennikarskiej, a z takiej perspektywy to i preparaty Mackiewicza wyglądają wiarygodnie. Nie wiem, na ile to jest skuteczne i na ile ci ludzie są rzetelni. Koledzy niewiele wiedzą, ani na tak, ani na nie, więc w gruncie rzeczy nie ma o czym gadać.
Przyznam, że mogłeś zostać zmylony, bo nie masz dostepu do informacji, ale proszę, nie udawaj, że wiesz lepiej.
Poguglaj "gleevec"
A w ogóle to najlepiej idź do zakładu i zacznij tłumaczyć doktorowi, że to co robi jest bez sensu, a ja pójdę po popcorn.

A co do neuronów lustrzanych:
http://www.pubmedcentral.nih.gov/articl ... d=17470821

Sam sobie czytaj.
Ostatnio zmieniony pt, 05 paź 2007 10:04 przez inatheblue, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

Dołują mnie złe uczynki, dołuje mnie zło które dostrzegam w sobie i wokół siebie. Myślę, że tak naprawdę ma to swoje źródło w strachu.
- i tu pewnie leży pies pogrzebany.

Strach ma wielkie oczy, znaczy się wytrzeszcz ma. To ciach go po tych oczach, niech zamknie ślepia. A wtedy będzie jakoś mniej strasznie.
Chyba zaczynasz uginać się pod ciężarem odpowiedzialności. Boisz się o swoje dziecko, a wyobraźnia podpowiada Ci najgorsze przypadki. Jakby nie patrzeć, jesteś pisarzem.
Nie wiem, czy ma sens tak się obawiać, bo złe myśli lubią przyciągać złe wydarzenia. Przerobiłem to na własnej skórze. Dobrze jest mieć otwarte oczy i widzieć potencjalne zagrożenia, ale nie można przesadzać. Wszystkiego i tak się nie przewidzi. A do tego zamiast cieszyć się z życia, człowiek zaczyna gorzknieć. Naprawdę nie warto. Ale to ty sam musisz do tego dojść.
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
MalaMi
Fargi
Posty: 455
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 17:41

Post autor: MalaMi »

Dabliu pisze:Nieprawda. Ja nie chcę być żadnym sprawiedliwym. Po prostu napisałem o swoich odczuciach. Czy to źle?
Nie, to bardzo dobrze. I za tego "jedynego sprawiedliwego" przepraszam, bo chyba mnie poniosło.
Ja po prostu stwierdziłam, że nie zamierzam Cię dłużej przekonywać, bo ty tak naprawdę nie chcesz być przekonany. Chcesz się nurzać w "poczuciu podłości istnienia", że sparafrazuję mistrza Stanisława Ignacego, z sobie tylko wiadomych powodów i ja nie zamierzam tego w Tobie zmieniać. Twoje prawo czuć to co chcesz czuć. ( i mówię to beż żadnej złośliwości, pobłażliwości, czy co tam negatywnego można by jeszcze z tego wyczytać - po prostu zwykle stwierdzenie faktu)
Poza tym obsiedliśmy Cię, jak nie przymierzając muchy psa, trochę przesadnie i postanowiłam odpuścić.:))
§ 13
"Przy interweniowaniu wobec żołnierzy członek ORMO obowiązany jest zachować takt, umiar oraz szacunek należny mundurowi wojskowemu"

Awatar użytkownika
karakachanow
Pćma
Posty: 227
Rejestracja: ndz, 14 sty 2007 11:23

Post autor: karakachanow »

krótka uwaga do dwóch stron wcześniej wg. GUSU mamy 38 125 479 ludzi w Polsce, pamiętając, że to są dane meldunkowe.

Edit: Dodałem nam lekką ręką 340 mln. :)
Paupera lingua latina, ultimum refugium habet in Riga.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Rany Julki…
Poczytałam sobie ten wątek (powinnam nie, powinnam nie czytać), na fali nadrabiania zaległości i coś mnie się we środku przewróciło. Pewnikiem dusza. Teraz leży biedota i kwiczy.
Ponieważ ton ekskatedralny jest tu na porządku dziennym – nie wyłamię się i powiem: wątek dla ratowników świata normalnie.
I zarazek dodam: ja też chcę! Ja też chcę!
Uratować świat oczywiście.
I być eksatedralna :D

Tylko nieco mnie jednak przeraża, że ta dyskusja ma taki olbrzymi zasięg – LUDZKOŚĆ.
I chyba z tym sobie nie poradzę. Nie znam ludzkości. To co wiem, i o czym czytałam już pozwala mi stwierdzić, że niektóre z użytych tu ogólnoludzkich argumentów kupy się nie trzymają.
Dlatego jakoś takoś, pozostanę może na bliższym mi kawałeczku świata. Gdzieś tam w głębi duszy (tej przewróconej) kołacze mi się niejasna koncepcja, że LUDZKOŚCI nie zbawię. Mam natomiast szanse na swoim podwórku uczynić coś, co będzie miało znaczenie. Jakieś pozytywne.

@Dabliu: do pewnego stopnia Cię rozumiem. Jest taki poziom wrażliwości na „połączenia” między ludźmi, który sprawia, że co niektóre newsy nie pozwalają zasnąć spokojnie. Nie oglądam z założenia filmów o Żydach i Murzynach. Unikam filmów wojennych (no chyba że to kolejna wersja „Zaginionego w akcji”) bo zazwyczaj długo i uczciwe dręczą mnie po nich koszmary. Nie ruszam za żadne skarby programów typu: Uwaga, Interwencja itp., bo mimo tego, że wiem, iż smaży się takie rzeczy na okoliczność oglądalności, to i tak wstrząsa mną świadomość bezbronności ofiar, beznadziejności położenia i tak dalej.
Nigdy w życiu nie wysunęłabym jednak z tego wniosku, że zła jest w ludziach więcej. Odwrotnie dobra jest więcej, tylko dlatego tego typu newsy się sprzedają. W przeciwnym razie każdy by powiedział: no co, ja też tak robię. Co w tym dziwnego? Moja babcia też siedzi w komórce. Moje dziecko przykute do kaloryfera. Rodzice w wygódce na podwórku. Żaden szał, o czym tu pisać? :) Nie byłoby miejsca na zatroskanego pana redaktora z TV, który opowiada o kolejnej strasznej sytuacji w Pcimiu Dolnym. Nie byłoby akcji w stylu: pomóż, kup, wyślij – a dobro powróci, bo z góry skazane by były na niepowodzenie. W złym świecie, kogóż by obchodziły jakieś powroty dobra.

I tak przy okazji, bo mnie Twoja uwaga z pierwszych postów została w pamięci – o złych dzieciach. Posiadam na stanie dwa. Płci męskiej. Nie dostrzegam żadnych zapędów do bycia złym. Głupotę, nieraz piramidalną dostrzegam, bezmyślność – a jakże, zła? - ani na lekarstwo.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Zalążki zła są na pewno, w końcu każdy chłopiec bawi się w wojnę i strzela do kolegów, a czasem napluje w oko czy rozbije głowę kamieniem. A że Twoje dzieci złe nie są, to już pewnikiem zasługa mamy, najbliższego środowiska itd. Bo mi przecież nie chodziło o to, że każdy dzieciak jest zły, ale o to, że z dzieciaków to zło łatwo może wyjść. Vide - "Władca much".
A to zaś miałoby świadczyć o tym, że nie rodzimy się ukierunkowani na dobro czy zło. Tyle że zło jest łatwiejsze, więc łatwiej wypływa. Każdy, kto nie stara się być choć odrobineczkę lepszy niż jest, w pewnym sensie urąga własnemu człowieczeństwu. Bo skoro rozróżniamy dobro od zła i jesteśmy zdolni odczuwać cierpienie, a także wyobrazić sobie cierpienie innych, trwanie w moralnym "bezruchu", takie powiedzmy zwieszenie ramion, jest złem samym w sobie (np. ktoś nie chce być dla nikogo miły, "bo niby po co?"). I taki bezruch, to w moim odczuciu obojętność o której wcześniej pisałem - dlatego twierdziłem że obojętność również jest zła. Obojętność także na własne postępowanie, nawet nie tyle złe, co pozbawione choć ociupinki dobra.
I tyle z mojej strony, bo zaczynam się zapętlać.
Acha... gwoli ścisłości i żeby nie było - jeśli moje mętne wywody w którymś miejscu brzmią ekskatedralnie, to nie było to moją intencją. Przedstawiam tylko własne poglądy i liczę się z tym, że te same sprawy w oczach kogo innego mogą wyglądać zupełnie inaczej.
I jeszcze raz przypominam, że ilekroć wspominałem o Ludzkości, odnosiłem się do symbolu, jakim Ludzkość jest w moich oczach. W moich oczach.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Uwaga o ekskatedralności akurat wyjątkowo :P nie dotyczyła Ciebie, Dabliu. Takoż i nie czepiam się określenia Ludzkość, używanego w Twoich postach. Nie mogę się oprzeć jedynie konkluzji, że padały tu jakieś ogólno-ludzkie teorie, koncepcje i wyznaczniki.

Zalążki zła są w każdym, tak samo jak zalążki dobra.
Nie zgodziłabym się, że zło jest łatwiejsze, ale z pewnością przynosi szybsze korzyści - co pewnie sprowadza się do tego samego :)
Niemniej pamiętaj, Dabliu, jakoż cielęciem buł. Chłopcy faktycznie bawią się w wojnę, ale to nam dorosłym kojarzy się ona ze złem. Dla smarkaczy jest jedynie atrakcyjną zabawą, bez konsekwencji. Nie notuje się zejść śmiertelnych w skutek strzelania z patyka :)
Moje młodsze dziecko chce zostać żołnierzem, ale jak go zapytasz co by zmienił w świecie to chciałby, żeby nie było wojen, bo dzieci są nieszczęśliwe, i żeby nikt nie zabijał zwierząt. Paradoks? Wątpię. Dla takiego smarka żołnierz ma po prostu dostęp do najatrakcyjniejszych zabawek co to robią BUM. Nie dopatrywałabym się w tym zła, czy złowrogich ciągot.
Fakt, że chłopcy "się strzelają", ganiają, rzucają błotem, kamieniami - nie bierze się z ich większego "skażenia", tylko z norm społecznych (dziewczynkom na tego tupy zagrania raczej się nie pozwala), z odpatrywania od siebie nawzajem, z naśladowania dorosłych. Zawsze chciałam miec córeczkę, ale obserwowanie dziewczynki złośliwie dokuczającej młodszej koleżance budzi we mnie większy sprzeciw niż ganianina chłopców. Różnica polega na tym, że pierwsze jest mniej zauważalne, a drugie zasadniczo powoduje paskudne skojarzenia - chociażby w zakresie możliwych konsekwencji rzutu kamieniem.
To znaczy ja tak to widzę - na bazie codzienności i najbliższego otoczenia. Bo trudno mi powiedzieć, czy np. w afrykańskim interiorze są identyczne odniesienia, ba! nawet nie wiem czy dzieci takich Pigmejów strzelają z patyków...
Zgadza się, że smarkacze robią sobie czasem krzywdę, ale bardzo często z głupoty, z niewiedzy, z niedostatku abstrakcyjnego myślenia. Nie jestem niestety już dzieckiem, ale nawet jako obserwator z odległej planety dorosłych, nie wierzę, żeby postawa "a teraz będę zły!" była wśród maluchów jakoś specjalnie popularna.
Sam się dołujesz, Dabliu. Naprawdę. Patrzysz na gówniarzerię z pozycji mądrego i nadwrażliwego dorosłego. A to jednak błąd.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Anonymous

Post autor: Anonymous »

Domyślam się więc, że zarzut ekskatedralności dotyczył mnie. Tymczasem mi chodziło tylko o to, że - paradoksalnie - Dabliu ateista światopoglądowo zgadza się z głoszonymi przez Jezusa opiniami na temat rodzaju ludzkiego. Weźmy inny cytat: Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. Jezus mówi wyraźnie - nie ma dobrych ludzi. W katolickim kraju poglądy Dabliu nie powinny więc dziwić. A dziwią i budzą sprzeciw. Co dziwi mnie.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Ika@ Oczywiście, prawdziwe zło można zaobserwować dopiero wśród dorosłych. Dzieci to niestety najczęściej ofiary, a nie kaci (jeśli chodzi o emanacje zła na świecie).
O dzieciach wspomniałem właściwie dlatego, że dzieci są bardziej szczere, nie kryją się tak bardzo ze swoimi odczuciami i łatwiej można ewentualne rysy na nich dojrzeć.
A co do różnic między płcią oraz agresji chłopców, to czytałem kiedyś ciekawą książkę. Ale na ten temat wypowiem się kiedy indziej, bo w tej chwili niespecjalnie mi na to czas pozwala.

Kobus@ Dobre... :)))

ODPOWIEDZ