Meandry edukacji, czyli oświaty kaganiec
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Nie komplikuj. To semantyka jest. A w generalizacji tak, jak powiedziałam: wyniczek odejmowanka i tyle. :P:P:Pbaron13 pisze:Ściślej granica ilorazu dwóch wyniczków odejmowanka funkcji i argumentu funkcji, przy wyniczku odejmowanka podążającym do zera. Takie ćwiczenia językowe. Hop-siup i już mnie nie ma ;-)
Nie wolno w końcu wymagać, żeby humanista znał się na matematyce szczegółowo. Ot, byle do dziesięciu zliczyć na palcach i podstawowe działania na liczbach naturalnych w zbiorze od 1 do 10. Dalej, to już skomplikowana dziedzina abstrakcji, o której nic nie wiedzą takie prymitywne ludy, jak ja. :)))
So many wankers - so little time...
- karakachanow
- Pćma
- Posty: 227
- Rejestracja: ndz, 14 sty 2007 11:23
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Na jakiej zasadzie?
Bo to, co w poprzednich postach napisałam ja i Baron, to ironia była, jak mi się zdaje. Kpina. I zdawało mi się, że to akurat łatwo można zdenotować z komunikatu.
Jeżeli wypowiedź potraktowałeś poważnie, to rzeczywiście, źle się dzieje w systemie edukacji...
:P
Bo to, co w poprzednich postach napisałam ja i Baron, to ironia była, jak mi się zdaje. Kpina. I zdawało mi się, że to akurat łatwo można zdenotować z komunikatu.
Jeżeli wypowiedź potraktowałeś poważnie, to rzeczywiście, źle się dzieje w systemie edukacji...
:P
So many wankers - so little time...
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
O to, to! Jak sprawdzam obecność w klasie to dyżurni już wiedzą ( odpowiednio ich wymusztrowałem), że mają za pana przeprowadzić działania rachunkowe w zakresie odejmowania nieobecnych od liczby zapisanych, aby nie fatygować mistrza :PMałgorzata pisze:Nie wolno w końcu wymagać, żeby humanista znał się na matematyce szczegółowo. Ot, byle do dziesięciu zliczyć na palcach i podstawowe działania na liczbach naturalnych w zbiorze od 1 do 10. Dalej, to już skomplikowana dziedzina abstrakcji, o której nic nie wiedzą takie prymitywne ludy, jak ja. :)))
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
A swoją drogą, tak się jakoś porobiło, że humanista absolutnie nie pamiętający o podstawowych prawach fizyki i kompletnie się nie znający na technice (przykładem może być pewien słodki medialny profesor, który w prywatnej rozmowie z rozbrajającą szczerością mi wyznał, że jak mu w domu elektryczność wysiądzie, to wzywa elektryka i koniec - może i słusznie, bo mielibyśmy znajomy pogrzeb) może spokojnie brylować w towarzystwie. A jak w tym samym towarzystwie jakiś inżynier przyzna, że nie rozumie "Ulissesa" Joyce'a, to zostanie uznany za głąba, trepa, nieuka i wodę na młyn odwetowców z niemieckich ziomkostw. Żeby było ciekawiej, nieposzanowanie praw fizyki może zaowocować bolesnym stłuczeniem (_!_) na przykład, a nieznajomość Joyce'a fizycznie nikomu chyba jeszcze nie zaszkodziła.
Terrorowi towarzyskiemu humanistów trzeba powiedzieć stanowcze NIE!
Terrorowi towarzyskiemu humanistów trzeba powiedzieć stanowcze NIE!
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Oczywiście, niech zapanują na imprezkach inżynierowie w przedwczorajszych flanelowych koszulach, oderwani siłą od swoich obitych blachą zabawek i zmuszeni do obcowania z trzęskimi. Będzie super! Do picia zeszłotygodniowa herbata z parapetu zaprawiona popiołem z omyłkowo w niej zagaszonego peta, na zagrychę kanapki z folii aluminiowej. Muzyka niepotrzebna, bo zagłusza istotne dyskusje o tym, kto ma dłuższego, laga lub loga.ElGeneral pisze:A jak w tym samym towarzystwie jakiś inżynier przyzna, że nie rozumie "Ulissesa" Joyce'a, to zostanie uznany za głąba, trepa, nieuka i wodę na młyn odwetowców z niemieckich ziomkostw. Żeby było ciekawiej, nieposzanowanie praw fizyki może zaowocować bolesnym stłuczeniem (_!_) na przykład, a nieznajomość Joyce'a fizycznie nikomu chyba jeszcze nie zaszkodziła.
Terrorowi towarzyskiemu humanistów trzeba powiedzieć stanowcze NIE!
Tak się składa, generale, że ścisłoń, jak się trochę postara, dogoni humanistę w tej towarzyskiej ściemie, ale w drugą stronę nijak... Ale statystycznie rzecz biorąc, to humanistom lepiej wychodzą te wszystkie klimaty towarzyskie, na czym korzystają jedni i drudzy. A znowuż zasadniczo (powtarzam: zasadniczo) humaniści nie wdeptują się w budowę dróg i mostów inżynierom, więc jakaś równowaga jest zachowana.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- karakachanow
- Pćma
- Posty: 227
- Rejestracja: ndz, 14 sty 2007 11:23
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Sceptyczna jestem, Margot. Nie wszystko da się przećwiczyć na lekcji. W przypadku zadań analitycznych albo stosujących regułę, czy to z fizyki, czy z matmy, czy z chemii potrzeba praktyki dużo dłuższej, niż możesz zapewnić na jakiejkolwiek lekcji. Pomagam bratu z chemii, więc coś o tym wiem. Usłyszysz - zapomnisz, zobaczysz - zapamiętasz, zrobisz - zrozumiesz.
Co innego, że program jest przeładowany, bo siedem lekcji to za dużo. Gimnazjalista przestaje się skupiać po pięciu.
Yyyyy...biol-chem, tak? Ilu tu jest nas jeszcze pół-biologów, pół-humanistów? Xiri to wiem?
Co innego, że program jest przeładowany, bo siedem lekcji to za dużo. Gimnazjalista przestaje się skupiać po pięciu.
Yyyyy...biol-chem, tak? Ilu tu jest nas jeszcze pół-biologów, pół-humanistów? Xiri to wiem?
Ostatnio zmieniony pt, 21 gru 2007 21:52 przez inatheblue, łącznie zmieniany 1 raz.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Ooo, wypraszam sobie. Zrozumiałam siódmy wymiar. Wiem do czego służy. Znaczy, jak humaniol chce, to da radę. Tego nas uczą w szkołach: chcieć, to móc.Tak się składa, generale, że ścisłoń, jak się trochę postara, dogoni humanistę w tej towarzyskiej ściemie, ale w drugą stronę nijak...
Karakachanowie, weź poprawkę, że mu odsetek jesteśmy, promil, który się wyłamuje z tzn. killer targetu. Chociaż akurat, jeżeli chodzi o liczenie, to u mnie naprawdę poza zbiór 1-10 nie wychodzi. Co nie znaczy, że nie umiem używać kalkulatora. :P
edit: Czarodziejko, wiem, jak to jest. Stężenia molowe do dziś pamiętam - robiliśmy je do skutku na kilku lekcjach chemii. Powtarzać w domu - OK, powtarzanie jest podstawą zapamiętywania. Ale nauka praktyki i teorii winna odbyć się na lekcjach.
A ja jestem mieszana, bo miałam iść na medycynę. I cała klasa prawie poszła. Nie poszłam, bo po drodze wygrałam olimpiadę polonistyczną. :P
So many wankers - so little time...
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Oj, nie obrażaj ty, flamenco 108, inżyniera, któren wraz z chłopem i robotnikiem stanowiom zdrowom siłe narodu!flamenco108 pisze: Oczywiście, niech zapanują na imprezkach inżynierowie w przedwczorajszych flanelowych koszulach, oderwani siłą od swoich obitych blachą zabawek i zmuszeni do obcowania z trzęskimi...
Prawie kabaret "Dudek"
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Harkonnen2
- Pćma
- Posty: 291
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 10:19
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Margot, ale ty masz super! Ominęły cię dylematy na-co-się-zdecydować. Ominęły studia, po których nie mogłabyś być żadnym kreatywnym, bo by cię skutecznie oduczyli kreatywności.
:)
Ale swoich studiów nie żałuję: słuchać uważnie - biologia to przepiękne studia, nauki dokładnie tyle, jakie fakultety sobie człowiek weźmie, nie trzeba siedzieć na tyłku po osiem godzin dziennie na wykładach, bo się człowiek bawi w labie; są wyjazdy terenowe, gdzie ludzie zbierają grzybki i piją wino Biały Patyk.
Tylko ciąg dalszy, po studiach, to z tym już trochę gorzej. Nie że jakoś źle, ale bida piszczy. I robota wcale nie taka prosta.
:)
Ale swoich studiów nie żałuję: słuchać uważnie - biologia to przepiękne studia, nauki dokładnie tyle, jakie fakultety sobie człowiek weźmie, nie trzeba siedzieć na tyłku po osiem godzin dziennie na wykładach, bo się człowiek bawi w labie; są wyjazdy terenowe, gdzie ludzie zbierają grzybki i piją wino Biały Patyk.
Tylko ciąg dalszy, po studiach, to z tym już trochę gorzej. Nie że jakoś źle, ale bida piszczy. I robota wcale nie taka prosta.
- Harkonnen2
- Pćma
- Posty: 291
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 10:19