Za co tak kochamy Tybetańczyków?

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Czy ci wszyscy, którym los Tyebtańczyków nie jest obojętny i domagają sie bojkotu igrzysk pekińskich i czego tam jeszcze od kogo tam jeszcze, będzie stać na nie oglądanie w TV transmisji igrzysk?

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

No, ja zamierzam i chcę nakłonić do tego znajomych. Rzecz chyba nie w kochaniu Tybetańczyków, ale wydaje mi się, że akurat my potrafimy się postawić w sytuacji narodu pozbawionego niepodległości i wykańczanego(choć w przypadku Tybetu jest to eksterminacja niejako subtelniejsza i być może przez to dotkliwsza).
A że łamanie praw człowieka zazwyczaj gdzieś umyka-no, cóż to już statystyka. Media lubią statystki tylko wtedy, gdy wykazują, iż PO ma wyższe notowania niż PiS(bądź Hilary Clinton niż McCain- zależy o którem kraju mowa) lub że większość pytanych piętnastolatków regularnie się upija. Tym bardziej trzeba skorzystać z sytuacji takich jak ostatnie wydarzenia, by nagłośnić sprawę.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20007
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

flamenco108 pisze:Co chciałeś przez to powiedzieć?
Widzisz, kiedy łomiarz dopadnie babcię Kowalską i wyrwie jej torebkę, to nie zastanawiamy się, czy ona przypadkiem nie jest niepiśmienna, czy w młodości nie zdradzała męża, czy nie rozsiewała plotek o sąsiadce i czy beret na jej głowie nie był przypadkiem moherowy. Istotne jest, że ja okradli, prawda?
Tak samo w przypadku Tybetu. Dopóki dzieje się to, co się dzieje, drugorzędną sprawą jest, czy Dalajlama słusznie uchodzi za autorytet moralny, czy nie, iloma dialektami mówią Tybetańczycy i jakie są relacje miedzy nimi, jak się układają stosunki między Żółtymi i Czerwonymi Czapkami, o czym Dalajlama rozmawiał z Mao itd. Wszystko to jest ważne z punktu widzenia ewentualnych perspektyw dla Tybetu (zakładając, że coś się może zmienić na lepsze), ale nie dla oceny stanu aktualnego.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ysabell
Mamun
Posty: 155
Rejestracja: wt, 20 lis 2007 14:37

Post autor: Ysabell »

kaj pisze:Czy ci wszyscy, którym los Tyebtańczyków nie jest obojętny i domagają sie bojkotu igrzysk pekińskich i czego tam jeszcze od kogo tam jeszcze, będzie stać na nie oglądanie w TV transmisji igrzysk?
Ja bez problemu, chociaż nie z powodu Tybetu - nigdy nie oglądam. Tak w zasadzie to będą igrzyska letnie czy zimowe...? Letnie chyba, nie? To tym bardziej.

A co do tego, o czym pisał Korowiow, Jan Krzysztof Kelus powiedział kiedyś coś takiego:
JKK pisze:Mieliśmy w sobie sporo niezgody na świat komunistycznego totalu, niezałatwione rachunki z bezpieką. I pewną osobowościową predyspozycję, dla której w naszym języku nie ma dobrej nazwy, a którą Anglicy nazywają sympathy for an underdog, emocjonalna identyfikacja z psem pod spodem – tym gryzionym, a nie gryzącym.
I to jest, moim zdaniem, niezłe wytłumaczenie dla naszej (w sensie polskiej) "miłości" dla Tybetu.

EDIT: poprawa cytowania
Ys.
_____
"Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą, a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą" - Robert A. Heinlein

Awatar użytkownika
SzaryKocur
Fargi
Posty: 424
Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
Płeć: Mężczyzna

Post autor: SzaryKocur »

Przecież to czy będę oglądał olimpiadę w telewizji czy nie, nic nie znaczy. Nawet nikt się nie dowie. "Oglądalność" mierzona jest jakimiś sondażami (w życiu nikt ze mną ankiety nie przeprowadzał) i niczym innym jeśli chodzi o zwykłą telewizję z sygnału analogowego, naziemnego (cyfrowego pewnie też może poza tymi dziwactwami najnowszej generacji, tu akurat nie znam się).

E: drobne poprawki
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20007
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Chyba jest jeszcze coś takiego jak telemetria. Ale ja się nie znam za bardzo.

A przy okazji: mnie bardzo dziwią liczby. Chiny - 1 300 000 000 mieszkańców. Polska - 39 000 000, czyli ok. 3% tej liczby. PNB Chin = 400% PNB Polski (dane sprzed kilku lat, w tej chwili pewnie trochę więcej, bo mają wyższy wzrost gospodarczy). A więc osiem dolarów/euro/franków szwajcarskich na poznaczoną fioletowymi żyłkami twarz Kowalskiego przeciwko jednemu dolarowi/euro/frankowi na skośnooką twarz Wanga. Naród stanowiący 20% ludzkości, choć pracowity jak cholera, jest więc mniej produktywny niż Niemcy, stanowiący nieco ponad 1% populacji naszej kochanej planetki. A mimo to Zachód boi się zmarszczyć brwi w reakcji na to, co wyprawia towarzysz Syn Nieba, bo mogłoby to spowodować jakieś straszliwe konsekwencje dla gospodarki.
Jak to zrozumieć? Gdyby chodziło o Rosję, to wiadomo: biez wodki nie razbieriosz...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
SzaryKocur
Fargi
Posty: 424
Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
Płeć: Mężczyzna

Post autor: SzaryKocur »

No, czyli ci, którzy dali sobie zamontować telemetry mogą bojkotować. Reszta wystarczy, że będzie robić to w ankietach. Ale i tak pewnie wezmą na te "mijanie się z prawdą" odpowiednie poprawki.
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Nie. Jak ogladalność w TV będzie zerowa, a na trybunach tylko spędzeni przez władze tubylcy, to i rząd chiński i MKOl dostaną po nosie i prestizowo i finansowo. A ogladalnośc mierzy się dośc precyzyjnie. Oczywiście, że zerowej ogladalności osiagnąć sie nie da. Tak jak nie da sie doszczętnie wyplenic grzechu. Co nie znaczy, że nie nalezy do tego dążyć. Najlepiej zaczynając od siebie.
A mimo to Zachód boi się zmarszczyć brwi w reakcji na to, co wyprawia towarzysz Syn Nieba, bo mogłoby to spowodować jakieś straszliwe konsekwencje dla gospodarki. Jak to zrozumieć?
Nie bierzesz pod uwagę, ile wynoszą niemieckie, francuskie, amerykańskie inwestycje w Chinach. Do tego Chiny mają gigantyczne rezerwy w dolarach. Gdyby sie ich pozbyły lub przewalutowały, amerykańska waluta padłaby na pysk. Polsce faktycznie jakia zemsta Pekinu powinna być dość obojętna. Ani tam nie inwestujemy, ani nie eksportujemy nic dużego.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

1. Zawsze sądziłem, że prawa ludzkich jednostek ważniejsze są od praw zbiorowości (warstw społecznych, grup zawodowych, narodów itd., itp.). Skoro jednak - jak to jest w przypadku Tybetańczyków - prześladowania grupy etnicznej tożsame są z naruszaniem praw jednostek ludzkich, należy przeciwko nim zaprotestować.

2. Zawsze sądziłem, że protestując przeciwko pewnym działaniom, protestujemy tym samym przeciwko wszystkim podobnym czynom. Wyrażając sprzeciw wobec wynaradawiania i mordowania Tybetańczyków, sprzeciwiamy się wynaradawianiu i mordowaniu kogokolwiek (choćby Indian amerykańskich), a jeśli ktoś o tym nie pamięta, to przy najbliższej okazji można mu to przypomnieć.

3. Sportowcy nie są winni obecnym wypadkom w Tybecie, więc nie widzę powodu, żeby karać ich odwoływaniem igrzysk olimpijskich. Skoro jednak do ideologii olimpijskiej należy propagowanie pokoju i braterstwa między ludźmi, to mozna wykorzystać tę okazję do potępienia tego, kto sprzeciwia się owemu pokojowi i braterstwu.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Alfi pisze: Tak samo w przypadku Tybetu. Dopóki dzieje się to, co się dzieje, drugorzędną sprawą jest, czy Dalajlama słusznie uchodzi za autorytet moralny, czy nie, iloma dialektami mówią Tybetańczycy i jakie są relacje miedzy nimi, jak się układają stosunki między Żółtymi i Czerwonymi Czapkami, o czym Dalajlama rozmawiał z Mao itd.
Oczywiście. Bo w polityce przecież najważniejsze są kwestie etyczne, prawda?

Moim zdaniem myli się ten, co uważa, że bojkot w ogóle może się udać (olimpiadę oglądają też w innych krajach niż Europa, a tam interesy chińskie nie wywołują czkawki przy obiedzie), mylą się ci, którzy myślą, że Chińczycy chcą na olimpiadzie zarobić (zarobią, ale w dłuższej perspektywie, bilans imprezy wyjdzie im ujemny) i w końcu mylny jest też, moim zdaniem pogląd, że zbojkotowana (nawet) olimpiada nie przyniesie im prestiżu i korzyści dyplomatycznych, handlowych itp. Kraj, który potrafi przekupić członków MKOl decydujących o miejscach, gdzie się ma odbyć olimpiada tym samym już potwierdził swoją pozycję - bo wygrał z konkurentami. A sprawy etyczne do tego nie mają nic. Jak będzie trzeba, to następna olimpiada odbędzie się w Sudanie.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

My tu gadu gadu o ideałach, a jednak buty, telefony i empetrójki produkowane w Chinach kupujemy aż miło. Oddalibyście te WSZYSTKIE, było nie było, stosunkowo tanie dobra materialne za wolność Chińczyków i Tybetańczyków? Ale tak serio. Komputer też.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Dabliu pisze:My tu gadu gadu o ideałach, a jednak buty, telefony i empetrójki produkowane w Chinach kupujemy aż miło. Oddalibyście te WSZYSTKIE, było nie było, stosunkowo tanie dobra materialne za wolność Chińczyków i Tybetańczyków? Ale tak serio. Komputer też.
Bez przesady. Ale zawsze przecież można rozglądać się za alternatywnymi urządzeniami lub źródłami zaopatrzenia (szczególnie, gdy kraj będący celem protestu zastosuje sankcje gospodarcze. :) ).

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20007
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

flamenco108 pisze:
Oczywiście. Bo w polityce przecież najważniejsze są kwestie etyczne, prawda?
Politykę bez etyki przećwiczyliśmy już przecież. I trochę bolało. A nawet więcej niż trochę. I tylko trochę pomników nam zostało na pocieszenie, tudzież dla uzyskania statusu moralnych zwycięzców.

Edit: Najcelniej to ujął Josif Brodski.

W chwili, kiedy przy kolacji
bronisz niedorzecznych racji
żal za głupstwem topiąc w wódzie -
giną ludzie.

W przecudownych starych miastach
strach w codzienny pejzaż wrasta
śniąc o ocalenia cudzie -
giną ludzie.

W wioskach, których wcale nie ma,
bo śmierć przez nie przeszła niema -
wierząc swej nadziei złudzie
giną ludzie.

Giną ludzie gdy głosujesz
za spokojem - i próbujesz
bunt sumienia zbić doktryną -
obcy giną.

W chwili, gdy rozrywki żądasz,
w telewizji mecz oglądasz,
lud się pławisz w słodkiej nudzie -
giną ludzie.

Oto nowa jest idea:
jeszcze ludzkość nie zginęła,
chociaż w Kainowym trudzie
giną ludzie.

Wielbiąc każde przykazanie,
zapis świętych praw w Koranie,
Ewangelii i Talmudzie
giną ludzie.

Wśród wyznawców każdej wiary
są mordercy i ofiary -
twe milczenie wskaże ter
az
kogo wspierasz.
Ostatnio zmieniony sob, 29 mar 2008 15:20 przez Alfi, łącznie zmieniany 1 raz.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Marcin Robert pisze:
Dabliu pisze:My tu gadu gadu o ideałach, a jednak buty, telefony i empetrójki produkowane w Chinach kupujemy aż miło. Oddalibyście te WSZYSTKIE, było nie było, stosunkowo tanie dobra materialne za wolność Chińczyków i Tybetańczyków? Ale tak serio. Komputer też.
Bez przesady. Ale zawsze przecież można rozglądać się za alternatywnymi urządzeniami lub źródłami zaopatrzenia.
Tzn. inny kraj wykorzystujący do pracy "niewolników"? A co to zmieni? Zawsze jakiś Xiao, Khin, czy inny Omar będzie zasuwał dniem i nocą za miskę ryżu czy dwa buraki, żeby Kowalski i Smith mogli sobie tanio zakupić nową bluzę albo iPoda.
To okrutne i bardzo smutne, ale zniewolone Chiny (w tym Tybet) są nam wszystkim w jakiś chorobliwie pokręcony sposób na rękę.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

I to, jak mniemam, jest podsumowaniem całej tej ideologicznej dyskusji. Podsumowaniem gorzkim, ale doskonale odpowiadającym naszej rzeczywistości.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

ODPOWIEDZ