A czytałeś może "Salamandrę" Grabińskiego czy Kroniki Merlina (te słabsze, dalsze tomy "Amberu")? Tam było wypisz-wymaluj tak jak mówisz.Albiorix pisze:Jeśli pisarz fantasy czerpie inspirację z New Agowej książeczki o tym jak wybrać się w podróż astralną, to ... trudno mi powiedzieć co mu wyjdzie. Nie spotkałem się z czymś takim w fantasy, acz np w horrorze to standard - wszelkie duchy, zjawy, klątwy i demony wywodzą się w większości realnych praktyk okultystycznych.
Więcej magii ;)
Moderator: RedAktorzy
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3372
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Re: Więcej magii ;)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Ostatnio czytałem Imię Wiatru, raczej standardowe fantasy (bla), ale z dość ładnie dopracowaną teorią magiczną. Rzeczy o których wspominasz niestety nie znam (Amber skończyłem na tym dobrym). Ostatnio odczepiam się od tematu magii i zajmuję się tłem fabularnym do gierki Tower Defense Online :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
A, Imię Wiatru jest śmiszne. Mnie się podoba. Notabene cykl Goodkinda doczytałam dlatego właśnie, że na początku był śmiszny, dopiero potem stracił dystans.
Lubię takie pomysły, jak smok-roślinożerca uzależniony od...
albo studium psychiki ludzkiej, czyli jak nakręcają się legendy. Nie pasuje mi tylko, że bohater jest tak samo dobrym bardem, jak zdolnym dzieckiem. Jak dla mnie, jedno albo drugie.
Jeżeli już mamy to nieszczęście, że potrzebna jest nam superpotężna postać (w roli mistrza, władcy etc...) i ona ma realne możliwości popsucia fabuły, to trzeba ją zająć czymś dość trudnym, żeby bohaterowie mogli w spokoju zrobić swoje, a wrogowie poprężyć muskuły.
Lubię takie pomysły, jak smok-roślinożerca uzależniony od...
albo studium psychiki ludzkiej, czyli jak nakręcają się legendy. Nie pasuje mi tylko, że bohater jest tak samo dobrym bardem, jak zdolnym dzieckiem. Jak dla mnie, jedno albo drugie.
Jeżeli już mamy to nieszczęście, że potrzebna jest nam superpotężna postać (w roli mistrza, władcy etc...) i ona ma realne możliwości popsucia fabuły, to trzeba ją zająć czymś dość trudnym, żeby bohaterowie mogli w spokoju zrobić swoje, a wrogowie poprężyć muskuły.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Wydaje mi się że zdolności matematyczne, logiczne i muzyczne to mniej więcej ten sam obszar mózgu. Owszem, ludzie raczej nie rozwijają jednocześnie ale wielu znanych matematyków na czymś grywało. Superbohater z Imienia Wiatru przynajmniej nie zieje wrodzonymi supermocami a jego psychika nie jest automatycznym robotem do odnoszenia sukcesów w życiu, miłości i powstrzymywaniu nieuniknionego końca świata. Jest "tylko" bystry i pracowity. I to jest miłe :)
Ale z punktu widzenia tego wątku kluczowa jest solidnie wyjaśniona tam magia sympatyczna. Dysponując tą wiedzą czytelnik może się całkiem skutecznie domyślić co kto może zrobić, jak i za ile.
Ale z punktu widzenia tego wątku kluczowa jest solidnie wyjaśniona tam magia sympatyczna. Dysponując tą wiedzą czytelnik może się całkiem skutecznie domyślić co kto może zrobić, jak i za ile.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
To nie tyle kwestia obszaru mózgu, ile kwestia czasu potrzebnego do nauki. Chociaż rzeczywiście, jest tam jasno powiedziane, że bohater zapracowuje się prawie na śmierć. Grunt to odpowiednia motywacja :P
A z tymi zdolnościami matematycznymi i muzycznymi to nie wiem, moja superzdolna mama fałszuje że hej. Za to maluje obrazy. Kolory, przestrzeń, abstrakcyjna wyobraźnia.
A magia sympatyczna faktycznie zrobiona bardzo ładnie, zresztą opisy pracowni i struktury uniwersytetu są bardzo wiarygodne, autor o ile wiem z zawodu jest chemikiem.
W bibliotece bez katalogu dostrzegam jakiś "inner joke" dla znajomych. :>
Niby taki standard fantasy, a całkiem milutki.
A z tymi zdolnościami matematycznymi i muzycznymi to nie wiem, moja superzdolna mama fałszuje że hej. Za to maluje obrazy. Kolory, przestrzeń, abstrakcyjna wyobraźnia.
A magia sympatyczna faktycznie zrobiona bardzo ładnie, zresztą opisy pracowni i struktury uniwersytetu są bardzo wiarygodne, autor o ile wiem z zawodu jest chemikiem.
W bibliotece bez katalogu dostrzegam jakiś "inner joke" dla znajomych. :>
Niby taki standard fantasy, a całkiem milutki.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
A pamiętasz może gdzie o tym słyszałaś, czytałaś? (Z naciskiem na to drugie :P)
A magia sympatyczna faktycznie zrobiona bardzo ładnie, zresztą opisy pracowni i struktury uniwersytetu są bardzo wiarygodne, autor o ile wiem z zawodu jest chemikiem.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3372
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Więcej magii ;)
Cofając się do początków zamierzchłych...
Prawda. Po czym jednak można go stworzyć od nowa, czym przecież
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas