Robocopem być: cyborgi całe i ułamkowe

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

kto się komu wcina:P ja to od 20 minut pisałem a ty mi już 2 posty napisałaś w tym czasie:P

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

według niektórych definicji cyborg to człowiek, którego życie, organizm jest wspomagane od wewnątrz przez mechaniczne, elektroniczne części, z którymi się zdecydowanie nie urodził.

Zgodnie z tymi definicjami człowiek z wszczepionym implantem słuchu, rozrusznikiem serca - to już człowiek zcyborgizowany.

Implanty w piersiach to inna sprawa - ten przykład przywołałem w odpowiedzi na Twoja tezę o poddawaniu się sezonowym modom na zmiany w wyglądzie i wykazanie, że to nic nowego.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

Z tym człowieczeństwem to trochę tak jakby dziecko oglądało przez pół dnia gwiazdy porno w akcji, a później miało wyjść na miasto i wskazać jakąś piękną dziewczynę. wiele by nie znalazł, a jakby takie seanse odbywały się codziennie, mógłby przestać widzieć w nich dziewczyny.
Porównanie średnie, bo odbierasz większości nastolatków (a co to my, nie jesteśmy dziećmi może?)... No... Nie wiem, jak to określić. Gust? Bo gros nastolatków płci męskiej pornosy ogląda hurtem, tylko przyznaje to się co ósmy i wypiera.
Czy to oznacza, że nie umiem wskazać ładnej dziewczyny i że nie widzę w nich dziewczyn?

Za bardzo uogólniasz, to samo z traceniem "człowieczeństwa" jako konsekwencji wszczepiania implantów. Póki człowiek ma mózg i póki myśli w sposób jak najbardziej ludzki nie może utracić człowieczeństwa. Nawet, jeżeli jego mózg umieszczony jest w mechanicznym ciele. No chyba, że mózg ten przerabia się na komputer, wtedy już człowiek definitywnie znika, wkracza robot.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Kwestia gustu nie jest taka prosta. Wchodzi tu bowiem, najsilniejsze właśnie w okresie nastolęctwa, zjawisko tzw. imprintingu.

I niestety, nasze gusta, a co gorzej zachowania i oczekiwania seksualne, zmieniają się pod tym wpływem. Filmy porno nie pokazują normalnego seksu, jednak nastolatek nieświadomie może przyjąć pokazane tam zachowania jako normę. I tego od swojej partnerki/partnera właśnie oczekiwać.

Zjawisko nie ogranicza się do samego seksu i pornografii. Atakowanie młodych dziewczyn od małego zdjęciami mocnowyszopowanych panienek powoduje powstanie w nich fałszywego wzorca urody i niemożliwych z definicji do wygrania, prób dopasowania się do niego. Z tego rodzą się z kolei bulimie i anoreksje.

Niestety - okres nastolęctwa trudny jest i niebezpieczny - bo wtedy kształtuje się w dużej mierze osobowość.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Cień Lenia
Zwis Redakcyjny
Posty: 1344
Rejestracja: sob, 28 paź 2006 20:03

Post autor: Cień Lenia »


Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Laris, oglądanie pornosów przez pół dnia jest dla ciebie normalne? :P
Kiwaczek, jasne że wolno go tak określać, ale czy on się nie wkurza za takie nazywanie :)?
Jakbym ja miał rozrusznik i dodatkowo siostrzeniec mnie nazywał cyborgiem to by mi chyba trochę głupio było.
No offence meant, ale to tak zabawnie brzmi jak sobie wyobrażam taką scenę:P...

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

Lasekziom pisze:Laris, oglądanie pornosów przez pół dnia jest dla ciebie normalne? :P
Szczerze mówiąc, tak. I uważam, że dla sporej części nastolatków to też jest normalne, ale po prostu się nie chce przyznać do tego publicznie. Sorry, dude, to już nie są te czasy, kiedy się po południu wychodziło z kumplami (o ile się ich miało) na podwórko pokopać piłę, a potem wracało się na obiad i Dragon Balla.
Teraz się siedzi i mieli w Tibie, Ceesy i inne Warcrafty, je się przy kompie, sprawdza nasze-klasy, fotki, pisze słitblogaski i inne cuda na kiju i wbija na stronki dla dorosłych w szczenięcym akcie buntu, żeby pokazać kolegom, jakim się jest dojrzałym, albo ze zwykłej ciekawości.
Albo do końca życia jest się synkiem mamusi.

Teraz wiele dzieciaków spędza dzieciństwo przed kompem. I tyla, panie dzieju. Nawet strzelanie do ludzi przestaje być (jak pokazuje reportaż - tytuł to było bodaj "Generation Kill" - o amerykańskim wojsku) czymś, co straszliwie obciąża psychicznie. Dzięki komputerom, grom komputerowym, dzięki temu, że zalewa się dzieciaki potokiem agresji, etc.

No, ale to już coraz bardziej offtop, więc chyba się wyłączę z tego tematu. :p
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Laris, oglądanie pornosów przez pół dnia jest dla ciebie normalne? :P
Może nie pół dnia, ale zdarza się, że dłuuugo. Wystarczająco, by kolejne już tylko nużyły, więc na efekt niższej oceny realnych dziewczyn, by to nie wpływało.
Albo nudziłyby tak jak gwiazdorki porno (czy raczej przeciążone obwody neuronowe przestałyby pracować) albo wręcz przeciwnie - żywe byłyby odmianą i podobałyby się bardziej.

A swoją drogą na na pociąg ma też duży wpływ wnętrze osoby. Może i na pierwszy rzut oka super-modelka będzie bardziej kusząca, ale po "chwili namysłu" okazuje się, że wolimy seks z osobą, którą znamy i która jest znacznie "pełniejsza", "bogatsza". I nasycenie się cielesnością poprzez oglądanie pornosów może sprawić, że po prostu ten czynnik zejdzie na drugi plan, przyspieszyć tę "chwilę namysłu".
(Przy czym zaznaczam, że to nie jest jakieś nagłe oświecenie, które odmienia życie, tylko chwilowa dominacja świadomego odczuwania pociągu nad prostszymi bodźcami, która nadchodzi i odchodzi. Pewnie u osób w szczęśliwym związku się bardziej utrzymuje przez co seks z ukochanym/ą bardziej pociąga niż przygoda z super-modelką/modelem)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Laris pisze:Sorry, dude, to już nie są te czasy, kiedy się po południu wychodziło z kumplami (o ile się ich miało) na podwórko pokopać piłę, a potem wracało się na obiad i Dragon Balla.
Teraz się siedzi i mieli w Tibie, Ceesy i inne Warcrafty, je się przy kompie, sprawdza nasze-klasy, fotki, pisze słitblogaski i inne cuda na kiju i wbija na stronki dla dorosłych w szczenięcym akcie buntu, żeby pokazać kolegom, jakim się jest dojrzałym, albo ze zwykłej ciekawości.
Albo do końca życia jest się synkiem mamusi.
Najszczerzej współczuje ci i twojemu pokoleniu.
Właśnie do mnie dotarło to co chyba ktoś chciał mi powiedzieć. Człowieczeństwo jakiekolwiek by ono nie było zmienia sie wraz z czasami w których żyjemy. Nie można go utracić, a jedynie zdeformować nieco.
Dzięki wszystkim za pomoc w sformułowaniu tego wniosku.

To teraz jak można być pół cyborgiem?

edit. bo no-qanek napisał
ehh chyba będzie trzeba powołać nowy temat o seksie.
uwaga tylko dla dorosłych
Ja tam w czasie oglądania się strasznie szybko nudzę, ale raz jak kablówke mi podłączyli, a w tym 2 "niemieckie" kanały za free, to mnie wciągnęło chyba na godzinę. Kiedy później wyszedłem na miasto stwierdziłem że wszystkie kobiety wokół mnie są jakieś dziwne. Brzydkie, słaba figura i w ogóle jakieś takie... ubrane... nie wiem może ja jestem dziwny:P

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Aha, czyli po prostu dokonałeś ekstrapolacji swego prywatnego "a mi się raz zdarzyło" na ogół populacji :)
A co do Pameli, Dody i wielu innych. Według mnie przez takie właśnie zabawy z własnym ciałem prawdziwe piękne piersi tracą swoja zjawiskowość.
Właśnie ZYSKUJĄ - na zjawiskowości, na pięknie, na wyjątkowości. I dlatego wolę polskiego Playboya od oryginału. Bo w polskim jest jeszcze szansa na naturalne.
A tak w ogóle to przez to Wasze skręcenie w stronę pr0n i seksu pracowa blokada blokuje mi drugą stronę tego tematu :P
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Jako mlody chlopak pracowalem troche z 'branza' od strony IT, piszac soft do strumieni video (wtedy to byla nowosc, epoka przed youtube) i stronek. Nabralem doskonalej obojetnosci wobec panienek w pixelach natomiast ￲￲dziewczyny w swiecie materialnym robily na mnie dokladnie takie wrazenie jak zawsze.

Nie widze wiekszej roznicy jakosciowej miedzy nowymi uszami co sezon, nowymi piersiami co sezon a np wielkimi spedeczkami w dolnej wardze jakiegos afrykanskiego plemienia (moga miec iny wzorek co sezon). Poziom przywiazania do naturalnego wygladu i ciala to kwestia mody i gustu. Technologia co najwyzej sprawi ze konsekwencje zdrowotne tych zabaw beda mniejsze a calosc bedzie wygladala mniej makabrycznie. Osobiscie lubie ogladac ludzi z oryginalnym wygladem bo lubie roznorodnosc :). Sobie nic bym nie zmienial, moge byc brzydki. Ale jak zrobia polaczenia ukladu nerwowego z komputerem to zaczne oszczedzac na operacje :).

Edit:
Też współczuję młodemu pokoleniu. Nie znacie komputerów 8-bitowych, domowego programowania i lutowania elektroniki, gier nadawanych radiem i nagrywanych na kasety, BBSów, copy party, 64-kilowych dem, wojny Commodre i Amigi (...) tych wszystkich rzeczy które wychowały ludzi w zachwycie i zrozumieniu wobec cudu technologii :) A Wam miliony trójkątów na sekundę renderują się w zwykłym laptopie i nie ma już tej magii - przez mniej ludzi idzie na informatykę a jak idą to z myślą o pieniądzach a nie o pasji.
Ostatnio zmieniony śr, 30 gru 2009 10:29 przez Albiorix, łącznie zmieniany 1 raz.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Ilt
Stalker
Posty: 1930
Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45

Post autor: Ilt »

Półcyborgiem można być, gdy połowa twojego ciała jest zmechanizowana. Takie określenia stopnia zcyborgizowania?

//

Dobra, to podsumowując temat do tego momentu:

Cyborg to człowiek, który ma jakąkolwiek niewłasną nieorgraniczną działającą część - koniczynę, rozrusznik serca, sztuczne sprawne oko, aparat słuchowy i tak dalej w ten deseń. Jest to cecha taka jak kolor włosów.

Cyborgizacja jest dobra na każdym poziomie, układowym czy - śpiew przyszłości - genetycznym (nanoboty?) - na każdym etapie rozwoju ludzia, pozwalając usuwać lub minimalizować wbudowane/uzyskane przez człowieka niesprawności/choroby.

e: modyfikacje kosmetyczne (silikon, operacje plastyczne, tatuaże, kolczyki, kamienie szlachetne w zębach czy imprintowane w skórze) nie są cyborgizacją (?)
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Ilt pisze:Półcyborgiem można być, gdy połowa twojego ciała jest zmechanizowana. Takie określenia stopnia zcyborgizowania?
E, to nie przemawia do mnie. W takim przypadku jest dana osoba półrobotem. I cyborgiem. :D
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Ilt pisze:Półcyborgiem można być, gdy połowa twojego ciała jest zmechanizowana. Takie określenia stopnia zcyborgizowania?
Cyborg to człowiek, który ma jakąkolwiek niewłasną nieorgraniczną działającą część - koniczynę, rozrusznik serca, sztuczne sprawne oko, aparat słuchowy i tak dalej w ten deseń. Jest to cecha taka jak kolor włosów.
zaprzeczasz sobie
Albiorix pisze:Też współczuję młodemu pokoleniu. Nie znacie komputerów 8-bitowych, domowego programowania i lutowania elektroniki, gier nadawanych radiem i nagrywanych na kasety, BBSów, copy party, 64-kilowych dem, wojny Commodre i Amigi (...) tych wszystkich rzeczy które wychowały ludzi w zachwycie i zrozumieniu wobec cudu technologii :) A Wam miliony trójkątów na sekundę renderują się w zwykłym laptopie i nie ma już tej magii - przez mniej ludzi idzie na informatykę a jak idą to z myślą o pieniądzach a nie o pasji.
Znów mały offtop, (nie bijcie)
Dla mnie przerażające jest to, że Laris jest ode mnie 3 lata młodszy i już jest taki skok.
JA znam te czasy gdy gry były nagrywane na kasety, i odpalając ,którą trzeba było się pomodlić żeby działała, albo trzeba było przewinąć do odpowiedniego miejsca gdzie ta gra mogła być. Pamiętam swój pierwszy comodore, pamiętam atari, pamiętam te wszystkie gry, w których piękną grafikę zastępowała wyobraźnia. Pamiętam jak z kumplami rzucaliśmy się kasztanami, albo jak bawiliśmy się w muszkieterów z kijo-szablami na "trzepaku" (zawsze jeden cziter musiał mieć założona kamizelkę kuloodporną...). Pamiętam jak na ulicy z dużych kamieni robiliśmy bramki graliśmy w nóżkę, aż w tvn7(albo wtedy jeszcze rtl7) leciał dragon ball.
Pamiętam jak zjeżdżaliśmy na sankach kuligiem ze znajomymi.
teraz:
obojętnie o której bym nie wyszedł, trzepak jest pusty, piękne, nowo-wybudowane boisko koło mnie, gdzie można grać w nogę, kosza i siatkę jest puste, od 4 lat nie widziałem nikogo na sankach (no może sporadycznie, ale nie jest to już taka chmara jak kiedyś).
Zastanawiam się co się stało z tymi dzieciakami... Ten świat zmienia się tak szybko, czy to ja dopiero teraz widzę zmiany?
e. cytat


ODPOWIEDZ