Alfi, też mam cyniczne podejście do spraw polityki i władzy, ale temat ten założył człowiek młody, nie zepsuty, świeży jak ogóreczek na wiosnę.
Alfi pisze:1. Cenzus majątkowy niewiele ma wspólnego z promowaniem "osobników pożytecznych dla społeczeństwa". Raczej sankcjonuje współpracę Zbycha z Rychem. I na równi z tymi pożytecznymi promuje np. sprawców obecnego kryzysu - ludzi, których wysoki status bierze się z przechwytywania tego, co wytworzyli inni, od zwykłego robotnika z młotkiem po geniusza komputerowego.
Powyższy pogląd to zaszłość, nie ma nic złego w byciu bogatym, takoż w bogaceniu się. Biznes tak się właśnie robi, że Zbychu musi zaufać Rychowi, Rychu czuć się zobowiązanym wobec Tadzia, a Tadzio, no, jak to Tadzio, po prostu lubić Grażynkę powinien. Przecież nie będą ufać bez sensu jakiemuś obcemu. Jeżeli każde z nich coś produkuje lub świadczy usługi, to będzie z tego PKB. W Ameryce mówią "Tell me, who is your business partner" i na tym opierają decyzję, czy z danym delikwentem wchodzą w kontakt natury handlowej.
Tak czy owak, natura systemu gospodarczego jest związana z systemem politycznym tylko częściowo, czego dowodzi choćby NEP leninowska. Poza tym każdy system ma wady, choć niektóre z nich nie są jego bezpośrednią winą.
Alfi pisze:
2. Pomysł z "punktami za zasługi" to sposób na dopieszczanie grupy rządzącej przez samą siebie.
Nieprawda. Punkty za zasługi przecież nie są przyznawane uznaniowo tylko wg jasno opisanego schematu:
- majątek opisuje wysokość płaconych podatków (mniejsze podatki to mniej punktów, wybór należy do ciebie)
- zasługi dokumentują dokumenty - różne książeczki wojskowe, ordery, dyplomy (np. można dać ekstra 2-4-8-16-32-64pkt za każdy stopień wykształcenia ponad podstawowego)
- działalność społeczną i charytatywną dokumentują: dowody darowizny, dokumenty zaświadczające pracę w róznych organizacjach
- do ustalenia w drodze ustawy lub rozporządzenia do ustawy.
Poza tym Rychu ze Zbychem oraz koterią to max kilka tysięcy osób. To jest NIC wobec milionów.
Ostatecznie tym się różni polityk od menedżera, że dostrzega korzyści ogólne tam, gdzie z danego działania trudno dostrzec korzyści partykularne. Np. powiesz, że każde 10pkt za zasiadanie w zarządzie zarejestrowanej jako OPP fundacji może działać korupcyjnie, bo się Zbychy z Rychem zblatują i pozakładają multum fundacji, poupychają tam swoich do zarządów i nazbierają punktów. To prawda, ale:
- ich przeciwnicy zrobią to samo
- i tak wobec masy ma to niewielkie znaczenie
- wszystko sprowadza się do szczegółów, a o tych nie dyskutujemy
- każdy system ma wady, chodzi o to, żeby miał ich mniej niż konkurencyjne, wtedy wygramy
Alfi pisze:
A jeśli chodzi o "rozdawanie zasiłków" - zapotrzebowanie na takie przywileje jest odwrotnie proporcjonalne od możliwości samodzielnego zadbania o swoją pomyślność, normalną pracą. W zdrowym społeczeństwie byłoby zainteresowanych rozdawnictwem może 3-4% populacji.
To prawda. Ale samo rozpoczęcie procesu centralnego wspierania niedołęgów powoduje wzrost liczby niedołęgów. Problem polega na tym, że trudno wymyślić coś na miejsce wspierania niedołęgów. A współczesne europejskie społeczeństwa w powyższym kontekście nie są zdrowe, skoro u nas na zasiłkach i rentach pozostaje nie 3 a 30% populacji.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.