wpis moderatora:
Gadulissima: Na życzenie - wątek wydzielony. Przypominam, że temat jest niebezpieczny, zatem proszę o ostrożność w doborze słów, by nie zrobiła się jatka. W razie jatki będę musiała wyrzucić dyskusję na Śmietnik, żeby było jasne.
To nie jest odwrotnie, że najpierw zgłębiasz dokładniej religie w którą zaczynasz wątpić, bierzesz pod nóż jej główne dogmaty i założenia, obalasz i wtedy dostrzegasz brak jakikolwiek przesłanek do wiary w danego boga/bogów/bożków ? Naturalnie jest wiele dróg do dostrzeżenia tego, ale być "zagorzałym ateistą" i nie mieć przestudiowanej jako tako biblii ? :Pcóż poradzić, w tamtych czasach byłem zagorzałym ateistą i do Biblii za bardzo nie zaglądałem; teraz nadal jestem ateistą, ale nie takim zagorzałym, ocierającym się o agnostycyzm, a i do Biblii zacząłem zaglądać
Chyba, że wychowano Cię (chwała rodzicom) poza katolickim obrządkiem i nie miałeś w co zwątpić, bo nikt Cię przez całe dzieciństwo nie indoktrynował.
Wiem, że offtop, ale nie batożcie zbyt mocno. Jakby nie było, post odnośnie czyjejś wypowiedzi : p