Na nowej kozetce u Freuda
Moderator: RedAktorzy
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Dziwny, on jest dziwny?!
A weź sobie wyobraź sen, w którym się budzisz, jesz śniadanie, idziesz na uczelnie, masz jakiś wykład, wracasz do domu. Zupełnie jak zwykły dzień, żadnych elementów fantastycznych, żadnych tajemniczych postaci, niezrozumiałych zachowań.
To dopiero byłby dziwny, patologiczny sen!
A weź sobie wyobraź sen, w którym się budzisz, jesz śniadanie, idziesz na uczelnie, masz jakiś wykład, wracasz do domu. Zupełnie jak zwykły dzień, żadnych elementów fantastycznych, żadnych tajemniczych postaci, niezrozumiałych zachowań.
To dopiero byłby dziwny, patologiczny sen!
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Ellaine
- Klapaucjusz
- Posty: 2372
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 22:07
- Płeć: Kobieta
Miałam kiedyś taki sen właśnie.
Potem obudziłam się w czwartek i myślałam, że jest sobota - bo czwartek i piątek mi się przyśniły (tak, tak - pójście do szkoły, obiad, noc, ponowne pójście do szkoły, kolejny obiad). Dopiero po chwili leżenia dotarło do mnie, że muszę jednak wstać bo dopiero teraz jest czwartek.
edit: co zabawniej - snu jako takiego nie pamiętałam, po prostu miałam wrażenie, że jest sobota.
Potem obudziłam się w czwartek i myślałam, że jest sobota - bo czwartek i piątek mi się przyśniły (tak, tak - pójście do szkoły, obiad, noc, ponowne pójście do szkoły, kolejny obiad). Dopiero po chwili leżenia dotarło do mnie, że muszę jednak wstać bo dopiero teraz jest czwartek.
edit: co zabawniej - snu jako takiego nie pamiętałam, po prostu miałam wrażenie, że jest sobota.
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość - S. J. Lec
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Ja często mam podobne numery. Ostatnio obudziłam się o 1.00, wstałam i wywalałam siostrę z łazienki (strasznie hałasuje po nocach i ciągle mnie budzi), bo chciałam się szykować na 5.00 do pracy. Prócz tego, że godziny mi się pomieszały (śniło mi się, że trzeba wstawać), to jeszcze tego dnia miałam wolne :D Często mi się zdarza wstawać w środku nocy i zrywać się do pracy... parę godzin za wcześnie ;)Ellaine pisze:Miałam kiedyś taki sen właśnie.
Potem obudziłam się w czwartek i myślałam, że jest sobota - bo czwartek i piątek mi się przyśniły (tak, tak - pójście do szkoły, obiad, noc, ponowne pójście do szkoły, kolejny obiad). Dopiero po chwili leżenia dotarło do mnie, że muszę jednak wstać bo dopiero teraz jest czwartek.
edit: co zabawniej - snu jako takiego nie pamiętałam, po prostu miałam wrażenie, że jest sobota.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Dość niedawno miałem coś przedziwacznego:
Śniło mi się, że śpię i że śni mi się sen świadomy. W dodatku ten drugi był deja vu - wiedziałem, że muszę najpierw przejść przez wszystko, co w nim było, żeby dojść do nowych zdarzeń.
W międzyczasie z tego snu świadomego się obudziłem, ale uznałem, że spróbuję znowu weń wejść (dalej wszystko na pierwszej płaszczyźnie snu). Udało się połowicznie - tzn. w połowie byłem we śnie świadomym, w połowie normalnie sobie żyłem na jawie, byłem w dwóch miejscach naraz.
Wszystko powyższe było we śnie, który teoretycznie miał być zwykłą rzeczywistością. I cały czas nie wiem czy ten LD to naprawdę był LD, czy tylko mi się tak śniło.
Śniło mi się, że śpię i że śni mi się sen świadomy. W dodatku ten drugi był deja vu - wiedziałem, że muszę najpierw przejść przez wszystko, co w nim było, żeby dojść do nowych zdarzeń.
W międzyczasie z tego snu świadomego się obudziłem, ale uznałem, że spróbuję znowu weń wejść (dalej wszystko na pierwszej płaszczyźnie snu). Udało się połowicznie - tzn. w połowie byłem we śnie świadomym, w połowie normalnie sobie żyłem na jawie, byłem w dwóch miejscach naraz.
Wszystko powyższe było we śnie, który teoretycznie miał być zwykłą rzeczywistością. I cały czas nie wiem czy ten LD to naprawdę był LD, czy tylko mi się tak śniło.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Dziś miałam przyjemny sen (wreszcie!) Otóż byłam w bibliotece, gdzie można było wypożyczać współczesne książki (jeśli chodzi o fantastykę, to u nas można sobie najwyżej wypożyczyć coś z lat 70.). Ja wypożyczyłam 5 książek Dragonlance, których jeszcze nie czytałam. Dziwne było tylko, że książki można było wypożyczać na tydzień.
Krzykacz dodany.
Krzykacz dodany.
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
A ja miałam średnio przyjemny.
Śniło mi się wypracowanie z polskiego, ale jakieś dziwne. Znaczy, trzeba było po prostu napisać wywiad z Bogiem, ot tak z głowy. No to OK, napisałam, zgrabnie wyszło nawet i szybko, więc... zasnęłam. Obudziłam się pod koniec lekcji, nie bardzo wiedząc, co się dzieje, ale w końcu zdecydowałam się przejrzeć jeszcze pracę i popoprawiać w razie czego. No i tak: tu czegoś nie dopisałam, poprawiam jak najszybciej, czytam dalej, a tam już to jest, kreślę, kartka - dziwnie mokra i pomarszczona - mi się przedziera, naklejam ją na butelkę (szklaną, kwadratową - dlaczego?! dlaczego w ogóle na butelkę?! dlaczego naklejam?!), patrzę, zamiast dalszej części dzieua z tyłu butelki mam tylko jakiś odklejający się obrazek, stres rośnie, rośnie, rośnie...!
W tle gdzieś jeszcze zabaweczka się czaił... : /
Dobrze, że mnie tata obudził, nie chcę znać zakończenia tego snu. : |
Śniło mi się wypracowanie z polskiego, ale jakieś dziwne. Znaczy, trzeba było po prostu napisać wywiad z Bogiem, ot tak z głowy. No to OK, napisałam, zgrabnie wyszło nawet i szybko, więc... zasnęłam. Obudziłam się pod koniec lekcji, nie bardzo wiedząc, co się dzieje, ale w końcu zdecydowałam się przejrzeć jeszcze pracę i popoprawiać w razie czego. No i tak: tu czegoś nie dopisałam, poprawiam jak najszybciej, czytam dalej, a tam już to jest, kreślę, kartka - dziwnie mokra i pomarszczona - mi się przedziera, naklejam ją na butelkę (szklaną, kwadratową - dlaczego?! dlaczego w ogóle na butelkę?! dlaczego naklejam?!), patrzę, zamiast dalszej części dzieua z tyłu butelki mam tylko jakiś odklejający się obrazek, stres rośnie, rośnie, rośnie...!
W tle gdzieś jeszcze zabaweczka się czaił... : /
Dobrze, że mnie tata obudził, nie chcę znać zakończenia tego snu. : |
- Zanthia
- Alchemik
- Posty: 1702
- Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
- Płeć: Kobieta
Dziwny sen mi się śnił.
Śniło mi się, że byłam w Krakowie, na jakimś targowisku. We śnie jeden z naszych klientów polecił mi znajdujący się tam bar chiński. Bar miał z jednej strony wejście przez drzwi do strony restauracyjnej, gdzie obsługi nie było za grosz. Z drugiej byłe wejście do części barowej, gdzie spotkałam dwie osoby z mojej firmy, oraz postanowiłam coś zamówić, jako że te dwie osoby gorąco polecały serwowane potrawy mięsne.
Co dziwne, podobno w snach nie rozpoznaje się liczb ani nazw, ale pamiętam, że bar nazywał się "KAT-NAK", a potrawy mięsne kosztowały 20 PLN w części restauracyjnej, a 17 PLN w części barowej (tylko na wynos).
I nawet nie wiem, czy ten bar w ogóle istnieje w rzeczywistości >_<
Śniło mi się, że byłam w Krakowie, na jakimś targowisku. We śnie jeden z naszych klientów polecił mi znajdujący się tam bar chiński. Bar miał z jednej strony wejście przez drzwi do strony restauracyjnej, gdzie obsługi nie było za grosz. Z drugiej byłe wejście do części barowej, gdzie spotkałam dwie osoby z mojej firmy, oraz postanowiłam coś zamówić, jako że te dwie osoby gorąco polecały serwowane potrawy mięsne.
Co dziwne, podobno w snach nie rozpoznaje się liczb ani nazw, ale pamiętam, że bar nazywał się "KAT-NAK", a potrawy mięsne kosztowały 20 PLN w części restauracyjnej, a 17 PLN w części barowej (tylko na wynos).
I nawet nie wiem, czy ten bar w ogóle istnieje w rzeczywistości >_<
It's me - the man your man could smell like.
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
Śniło mi się, że musiałam pojechać do jakiegoś odległego miasta. Autobus mi uciekł, samochodem jeździć nie umiem. Więc na miejsce zawiózł mnie Radosław Sikorski MIG-iem 29. Fajnie było. Szybko.
Kiedy już wysiadłam, złożył go (MIG-a) jak chusteczkę i schował do kieszeni, po czym oddalił się w nienaturalnie szybki sposób.
Panie doktorze, czy to uleczalne?
Kiedy już wysiadłam, złożył go (MIG-a) jak chusteczkę i schował do kieszeni, po czym oddalił się w nienaturalnie szybki sposób.
Panie doktorze, czy to uleczalne?
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.