Przepowiednia?
Moderator: RedAktorzy
Przepowiednia?
Ostatnio usłyszałem ciekawą historyjkę o przepowiedni i bardzo jestem ciekaw czy ktoś z was również na nią trafił? Chodzi o to, że pewna znajoma wróżka opowiadała mi o czymś co ma się niedługo wydarzyć. Jak zwykle szalała nad tymi swoimi kartami, co irytuje mnie strasznie, ale mniejsza o to. Nagadała się o jakichś znakach i faktycznie widziałem wyrysowane takie śmieszne emblematy na ścianach u mnie w mieście. takie jak opisała, a to jakiś czas temu było.
No więc, babeczka jest jakaś strasznie wystraszona i mówi że coś nadchodzi. Że jakaś zmiana czy coś. Ja osobiście w to nie wierzę, ale pomyślcie - jak podejść do osoby która takie "rzeczy" traktuje serio? Widzieliście jakieś poważniejsze zmiany? jakieś powiedzmy "kroki milowe"?
Traktuje ten temat czysto teoretycznie, ale u siebie w mieście faktycznie ktoś bazgrze jakieś śmieszne znaczki na murach. Jak tak się zastanowić, to i widać jak ludzie jacyś dziwni zaczęli łazić wieczorami po mieście. Jakby czegoś szukali.
No więc, babeczka jest jakaś strasznie wystraszona i mówi że coś nadchodzi. Że jakaś zmiana czy coś. Ja osobiście w to nie wierzę, ale pomyślcie - jak podejść do osoby która takie "rzeczy" traktuje serio? Widzieliście jakieś poważniejsze zmiany? jakieś powiedzmy "kroki milowe"?
Traktuje ten temat czysto teoretycznie, ale u siebie w mieście faktycznie ktoś bazgrze jakieś śmieszne znaczki na murach. Jak tak się zastanowić, to i widać jak ludzie jacyś dziwni zaczęli łazić wieczorami po mieście. Jakby czegoś szukali.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Do grudnia 2012 będzie się nasilać.
Potem mamy 2 opcje;
Albo nastąpi koniec świata, inwazja ufo, zmiana biegunów, przesunięcie się kontynentów nagle w inne miejsce, nagłe powszechne oświecenie ludzkości, koniec historii, wojna atomowa, uderzenie 10 planety w Ziemię, Europejskie mistrzostwa piłki nożnej w Polsce albo coś podobnego.
Albo bardzo dużo ludzi będzie musiało się tłumaczyć że przesadzili, a jeśli chodzi o datę to tak naprawdę o 2134.
Potem mamy 2 opcje;
Albo nastąpi koniec świata, inwazja ufo, zmiana biegunów, przesunięcie się kontynentów nagle w inne miejsce, nagłe powszechne oświecenie ludzkości, koniec historii, wojna atomowa, uderzenie 10 planety w Ziemię, Europejskie mistrzostwa piłki nożnej w Polsce albo coś podobnego.
Albo bardzo dużo ludzi będzie musiało się tłumaczyć że przesadzili, a jeśli chodzi o datę to tak naprawdę o 2134.
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Re: Przepowiednia?
Niezależnie od tego, co będzie po 2012 (obstawiam kompromitację ;P), to teraz nadchodzi groźny moderator i mówi "Forumokieta".
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
Albo dowolną inną.Albiorix pisze: Albo bardzo dużo ludzi będzie musiało się tłumaczyć że przesadzili, a jeśli chodzi o datę to tak naprawdę o 2134.
Oraz przelot balonu z Paderewskim.Albo nastąpi koniec świata, inwazja ufo, zmiana biegunów, przesunięcie się kontynentów nagle w inne miejsce, nagłe powszechne oświecenie ludzkości, koniec historii, wojna atomowa, uderzenie 10 planety w Ziemię, Europejskie mistrzostwa piłki nożnej w Polsce
I kurtyna ;)
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
Re: Przepowiednia?
Ciekawe. Ja ostatnio też miałem dziwne przygody. Widziałem dwie koleżanki na koncercie. Kiedy dwa dni potem podszedłem do jednej, by zdobyć zdjęcia do gazetki, zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że w cale nie była na żadnym koncercie.Azaliż pisze: Traktuje ten temat czysto teoretycznie, ale u siebie w mieście faktycznie ktoś bazgrze jakieś śmieszne znaczki na murach. Jak tak się zastanowić, to i widać jak ludzie jacyś dziwni zaczęli łazić wieczorami po mieście. Jakby czegoś szukali.
Dziś zadzwoniłem pod numer koleżanki (z którą ostatnio sms-uję reglarnie - sprawy zawodowe) i odebrała całkiem inna osoba, twierdząc, że to jej numer. Być może ktoś mi robi jaja.
A wczoraj, po zmroku, widziałem mojego brata, który przemknął obok mnie i skierował się w stronę pobliskich torów kolejowych. Obserwowałem go, aż nie zniknął w ciemnościach. Tylko że tam, koło torów nic ciekawego nie ma, a on nie należy do osób, które łażą po krzakach. W domu powiedziano mi, że jest w kościele. Sprawa jednak jest w toku, bo nie spytałem głównego podejrzanego.
Oczywiście, żeby nie było wątpliwości, traktuję wszystko z przymróżeniem oka.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Co my tu mamy? Rok 2012. Wiedziałam.
Zainteresowanych odsyłam do tych filmików, gdzie sporo jest faktów naukowych. Przesłuchać warto.
2012 - prawdopodobieństwo kataklizmu cz.1
2012 - prawdopodobieństwo kataklizmu cz.2
Oraz nieco dłuższa audycja radiowa, z udziałem Patryka Geryla:
Link1
Link2
Link3
Link4
A jeśli chodzi o moje przypuszczenia i przemyślenia (trochę paranaukowe, więc patrzeć z przymrużeniem oka).
A wracając bardziej do tematu. Tak, stanie się coś złego. Nazywam to "cyklicznym przywracaniem równowagi w przyrodzie"... czyli wymieraniem. To okrutny mechanizm, lecz dowiedziony naukowo: aby pewne gatunki nie dominowały nad innymi, odbywają się wielkie wymierania. Nawet jeśli do wielkiego wymierania nie dojdzie (katastrofy, zmiany klimatu i kolizje kosmiczne to całkiem naturalne sprawy), człowiek, jako gatunek agresywny i autodestruktywny, wykończy się sam.
A co zatem stanie się w 2012 roku, albo w jego okolicach, wg Xiri?
- Ziemia zacznie kręcić się w drugą stronę - Prawdopodobieństwo 0,5%
- będą kataklizmy (trzęsienia ziemi, powodzie, trąby powietrzne) - P 40%
- Powstaną zorze polarne, wiele urządzeń elektronicznych nada się na śmietnik - P 90%
- w przeddnie dojdzie do zbiorowych samobójstw - P 100%
Jeśli ktoś naprawdę się boi tego roku, niech wyjedzie na polskie wyżyny: nie będzie tam zalany przez wodę, a i spadnie prawdopodobieństwo jego pogrzebania żywcem, które byłoby wysokie, gdyby zwiał w góry. Albo niech już teraz zbiera forsę, a w 2012 roku uda się w Góry Smocze, gdzie ponoć Geryl będzie stacjonował w swoim namiocie ;) Ewentualnie można wsiąść w balon i odlecieć: nie zabiją kataklizmy, jak również balon nie spadnie porażony solarnym EMP. Najwyżej będą mocne wiatry :]
P.S.
Obecnie mamy rok 2015, bo ktoś mądry rąbnął się przy obliczeniach i przesunął narodziny Jezusa o 7 lat :)
Zainteresowanych odsyłam do tych filmików, gdzie sporo jest faktów naukowych. Przesłuchać warto.
2012 - prawdopodobieństwo kataklizmu cz.1
2012 - prawdopodobieństwo kataklizmu cz.2
Oraz nieco dłuższa audycja radiowa, z udziałem Patryka Geryla:
Link1
Link2
Link3
Link4
A jeśli chodzi o moje przypuszczenia i przemyślenia (trochę paranaukowe, więc patrzeć z przymrużeniem oka).
A czy nikt nie pomyślał o tym, że dalszą część spalili Hiszpanie?W 2012 kończy się kalendarz Majow
Biorąc pod uwagę głębokość oceanów i mórz (np. największa głębokość Bałtyku wynosi 80 m), powstanie tak wysokich fal jest niemożliwe, chyba że do akcji ktoś zatrudniłby Mojżesza. A już na pewno, skoro:Ziemia zacznie się kręcić w drugą stronę; będą 3-4 kilometrowe fale, które przetoczą się przez świat, powstałe na zasadzie siły bezwładności
Zatem w najgorszym wypadku kilku-kilkunastometrowe fale wedrą się w głąb lądu, bo nie będzie to raptowne zatrzymanie się, lecz stopniowe (średnia prędkość orbitalna wynosi 29,783 km/s, teraz wystarczy to przeliczyć dla - przyjmijmy - 300 minut wyhamowywania). Hardkor mógłby być, gdyby planeta zatrzymywała się w kilka minut (wiem, że herezja, ale tak przyjmijmy) albo od razu, siup i zaczyna kręcić się odwrotnie - jak zegarek.Ziemia będzie wyhamowywać przez kilka godzin, nim zacznie kręcić się w drugą stronę
Bzdura. W biblii jest mowa tylko o jednym potopie, który miał miejsce w czasach Noego. Kolejnego nie będzie.W biblii jest zapowiedziany potop na 2012 rok
Niewykluczone, że w tych czasach bujnie rozwijały się technolityczne cywilizacje... a wiele mogło zostać zatopionych, bo wtedy kończyła się epoka lodowcowa.W poprzedniej, cyklicznie powtarzającej się katastrofie, która miała miejsce ok. 10000 lat p.n.e., została zatopiona Atlantyda
To prawda. Dowiedzione jest to naukowo. Sama jestem zresztą bioindykatorem na energię słoneczną, a od kilku lat mam przez nią cholerne problemy ze zdrowiem. Nie wiadomo, co dzieje się przy takiej nadaktywności (współczesna nauka nie miała jak czegoś takiego zbadać), nie wykluczam więc możliwość wystąpienia kataklizmów (model elektrycznego wszechświata i magnetyzm), a na 100% będzie wtedy problem z urządzeniami elektronicznymi, natomiast w atmosferze mogą pojawić się ogromne zorze polarne.Słońce wchodzi w fazę hiperaktywności, a epicentrum jej nastąpi w roku 2012
To drugie słońce, to oczywiście Wenus. Bzdura. Nie wiem, jak drugim słońcem można nazwać jakąś tam kropkę na niebie. Prędzej byłby to Księżyc... tyle że nie ma atmosfery, więc nie ma tam co się pieprzyć.A zacznie się wszystko od świecenia dwu słońc
A wracając bardziej do tematu. Tak, stanie się coś złego. Nazywam to "cyklicznym przywracaniem równowagi w przyrodzie"... czyli wymieraniem. To okrutny mechanizm, lecz dowiedziony naukowo: aby pewne gatunki nie dominowały nad innymi, odbywają się wielkie wymierania. Nawet jeśli do wielkiego wymierania nie dojdzie (katastrofy, zmiany klimatu i kolizje kosmiczne to całkiem naturalne sprawy), człowiek, jako gatunek agresywny i autodestruktywny, wykończy się sam.
A co zatem stanie się w 2012 roku, albo w jego okolicach, wg Xiri?
- Ziemia zacznie kręcić się w drugą stronę - Prawdopodobieństwo 0,5%
- będą kataklizmy (trzęsienia ziemi, powodzie, trąby powietrzne) - P 40%
- Powstaną zorze polarne, wiele urządzeń elektronicznych nada się na śmietnik - P 90%
- w przeddnie dojdzie do zbiorowych samobójstw - P 100%
Jeśli ktoś naprawdę się boi tego roku, niech wyjedzie na polskie wyżyny: nie będzie tam zalany przez wodę, a i spadnie prawdopodobieństwo jego pogrzebania żywcem, które byłoby wysokie, gdyby zwiał w góry. Albo niech już teraz zbiera forsę, a w 2012 roku uda się w Góry Smocze, gdzie ponoć Geryl będzie stacjonował w swoim namiocie ;) Ewentualnie można wsiąść w balon i odlecieć: nie zabiją kataklizmy, jak również balon nie spadnie porażony solarnym EMP. Najwyżej będą mocne wiatry :]
P.S.
Obecnie mamy rok 2015, bo ktoś mądry rąbnął się przy obliczeniach i przesunął narodziny Jezusa o 7 lat :)
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Konkretnie - rąbnął się we wczesnym średniowieczu Dionizy Mały. Ale nie wiadomo, czy na pewno o te 6 - 7 lat. Jak nas uświadomił ktoś w bodaj ostatniej ubiegłorocznej "Polityce", data śmierci Heroda (4 rok pne.) nie jest pewna. Brak dokumentów. Przyjmuje się, że był to 4 rok pne., bo śmierć króla poprzedziło zaćmienie Księżyca. Problem w tym, że było ono widoczne w Rzymie, a w Jerozolimie ledwo zauważalne. Za to na Bliskim Wschodzie doskonale widoczne było zaćmienie z roku 1 pne. Tak więc Dionizy mógł się pomylić o 3 - 4 lata, a nie o 6 - 7, jak się przyjmuje.Xiri pisze:
Obecnie mamy rok 2015, bo ktoś mądry rąbnął się przy obliczeniach i przesunął narodziny Jezusa o 7 lat :)
To wszystko oczywiście na odpowiedzialność autora artykułu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
To chyba ta teoria, według której Atlantyda miała być Therą, czyli Santorynem. Pył z jakiejś tamtejszej skały miał opaść w Egipcie i zabarwić wodę na czerwono (jedna z plag egipskich - zamiana wody w krew).Feline pisze:Może słyszałaś o innej. Bo wiesz, ich było kilka ;)Ika pisze:A ja słyszałam teorię, że Atlantyda zatonęła w skutek wybuchu wulkanu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Pomyłka przy obliczaniu roku nie ma tu nic do rzeczy. Przecież przeliczano daty majów na kalendarz gregoriański a nie na hipotetyczny kalendarz który mógłby istnieć gdybyśmy znali dokładną datę narodzin Jezusa.
Ogólnie spodziewam się że będzie jeszcze dużo i coraz więcej katastrof klimatycznych i że ani się one nie skumulują, ani nie będą miały wielkiego finału w grudniu 2012. Zwyczajnie czeka nas (optymistycznie) kilkadziesiąt lat powodzi, tajfunów, zmian klimatu wraz z wynikającymi z tego problemami ekonomicznymi i (pesymistycznie) wojnami.
Ogólnie spodziewam się że będzie jeszcze dużo i coraz więcej katastrof klimatycznych i że ani się one nie skumulują, ani nie będą miały wielkiego finału w grudniu 2012. Zwyczajnie czeka nas (optymistycznie) kilkadziesiąt lat powodzi, tajfunów, zmian klimatu wraz z wynikającymi z tego problemami ekonomicznymi i (pesymistycznie) wojnami.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
No i pewnie tak będzie. Z geologiczno-klimatyczno-dziejowego punktu widzenia nie ma się co przejmować, bo to wszystko jest normalne. A ludzie jak zawsze wszystko wyolbrzymiają. Pamiętacie fragment komety wielkości ciężarówki, bodajże w 2005, który miał wpaść do Atlantyku? Oczywiście miało być wymieranie gatunków, fale na 2 kilometry, zalanie części Ameryki i nadbrzeży Europy. Ostatecznie nic się nie stało, bo w kosmosie były jakieś światła, czyli kosmici, którzy rozdrobnili kometę na części. Pół nocy zwijałam się wtedy ze śmiechu.
E/
Czytałam książkę F. Josepha "Ocaleni z Atlantydy". Tam jest napisane, że wyspa niszczona była stopniowo, w 4. powtarzających się po sobie kataklizmach spowodowanych przelotami komet w pobliżu Ziemi (powiązane jest to ze światowymi kataklizmami epoki brązu). Ostatni miał miejsce ledwo w 1198 r. p.n.e., wtedy wyspa pogrążyła się dostatecznie. Atlantydzi natomiast rozeszli się po świecie, niosąc do jego zakątków cywilizację. Brali udział m. in. w wojnie z Egiptem (Ludy Morza) i uczestniczyli w walkach pod Troją. Dość ciekawa teoria.
Ja z kolei znam inną wersję - że Nil zabarwił się na czerwono, ponieważ rozmnożyły się tam masowo jakieś pierwotniaki, mające w komórkach barwniki (nie pamiętam, jaki to był gatunek). Dla mnie Atlantyda, czyli wyspa(y) za Słupami Heraklesa, to albo Azory, albo Bahamy, gdzie są te podwodne ruiny. Ostatecznie pozostaje Trójkąt Bermudzki, ale nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, by tam szukać :)Alfi pisze:To chyba ta teoria, według której Atlantyda miała być Therą, czyli Santorynem. Pył z jakiejś tamtejszej skały miał opaść w Egipcie i zabarwić wodę na czerwono (jedna z plag egipskich - zamiana wody w krew).Feline pisze:Może słyszałaś o innej. Bo wiesz, ich było kilka ;)Ika pisze:A ja słyszałam teorię, że Atlantyda zatonęła w skutek wybuchu wulkanu.
E/
Czytałam książkę F. Josepha "Ocaleni z Atlantydy". Tam jest napisane, że wyspa niszczona była stopniowo, w 4. powtarzających się po sobie kataklizmach spowodowanych przelotami komet w pobliżu Ziemi (powiązane jest to ze światowymi kataklizmami epoki brązu). Ostatni miał miejsce ledwo w 1198 r. p.n.e., wtedy wyspa pogrążyła się dostatecznie. Atlantydzi natomiast rozeszli się po świecie, niosąc do jego zakątków cywilizację. Brali udział m. in. w wojnie z Egiptem (Ludy Morza) i uczestniczyli w walkach pod Troją. Dość ciekawa teoria.