"Żywe" sesje, czy cRPG???

czyli Rocket Propelled Grenade albo coś zupełnie innego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ

Jak wolisz grać w RPG???

Na żywo!
34
60%
Na komputerze!
11
19%
I to, i to!
12
21%
 
Liczba głosów: 57

Szary

Post autor: Szary »

CP ma o tyle gorszą renomę, że był na rynku - polskim - pierwszy. A to oznacza, że ci, którym wstępna nawalnaka się podobała (bo niestety, jakkolwiek znam kilku doskonałych GMów do CP2020 i domyślam sie, ze jest ich więcej niż tylko ci- miażdżaca większość sesji z którymi sie spotkałem, przypominała zagadnienia taktyczne bez fabuły) przeniosła się do Shadowruna, który w ten sposób dostał jakis tam odsiew.
Ale system sam w sobie ma potencjał, o ile prowadzi się go rozwaznie (na przykład jest się policjantem z wieloletnim stażem, co istotnie daje pewne bonusy jako dla GM)

Konwenty - są, nawet całkiem czesto. Na przykład od tego czwratku jest Krakon - w Krakowie oczywiście.
A dzieje sie różnie. Śą jakieś prelekcje, zarówno rpgowe jak i ogólne, jakies spotkanie z pisarzem lub z dwoma, jakies konkursy, i dużo ludzi o podobnych zainteresowaniach, a więc - sesje, karty, hulanmki, swawole i nocne Polaków rozmowy.

Generalnie bardzo polecam ta formę rozrywki :)

Revant

Post autor: Revant »

Ja wrócę do tematu-> uwielbiam grać na żywo, jak i w wirtualnej rzeczywistości....ale nie ma to jak wspomniane: kostki, blask świec (a przy okazji palenie ołówka->taka przygoda podczas jednej z sesji:)) i bycie MG...

Co do Fallouta jako sesja RPG->
po 1. można zagrać w Neuroshime- bardzo dobra gra z ciekawym systemem (nie d20:D) i w tych samych klimatach co F.
po 2. przygotowywana jest wersja "papierowa" Fallouta...nic tylko czekać:D

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Revant pisze:po 2. przygotowywana jest wersja "papierowa" Fallouta...nic tylko czekać:D
Na sieci było już dawno. Znaczy darmowy erpeg. Raz nawet poprowadziłem. Ale zasady były zbytnio zbliżone do oryginału, czyli skomplikowane. A jeśli odrzucić mechanikę, w zupełności wystarczy dobrze znać realia z komputerowego oryginału.

April Fool

Post autor: April Fool »

Oczywiście, że w Fallouta można grać na żywo, ale myślę, że gracze i Mistrz Gry mieliby trudności z oddaniem głównej zalety tej gry, którą jest - język. Rzecz jasna mowa o amerykańskim oryginale. Polski "język slumsów" nie pasuje do postapokaliptycznych klimatów tak dobrze, jak jego angielski odpowiednik.

A co do pytania z ankiety. Żywe RPG, rzecz jasna. Ton głosu, gestykulacja, napięcie tężejące w powietrzu. I przede wszystkim dawanie z siebie o wiele więcej. Gracz w żywym RPG jest współtwórcą, a cRPG co najwyżej...odkrywcą. Od mojej hierarchii są jednak wyjątki, przede wszystkim wspomniany Fallout.

Revant

Post autor: Revant »

"Wyjątek potwierdza regułę" hehe :D

Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

MedrzecIdiota pisze:Jestem ciekaw czy sa tutaj fani systemu Shadowrun? Srednio sie w Polsce przyjął
Ależ oczywiście. Jest nawet MG od SRa.
A system przyjął się średnio, bo tak jak go ISA wydawała, to się pożal losie... Zły dobór podręczników. Zupełnie nietrafiony. No, oprócz Kompana.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
Aken H Bosch
Mamun
Posty: 124
Rejestracja: czw, 22 cze 2006 22:05

Post autor: Aken H Bosch »

Hmm... a co tam, wypowiem się. Najwyżej post spadnie.
cRPG i RPG to dla mnie różna para kaloszy - co gorsza, w przypadku RPG bardzo wiele w tym nasza subiektywna ocena zależy od ludzi.
cRPG, DOBRE cRPG pozwalają przede wszystkim poczuć klimat gry, przejąć się losami tych śmiesznych ludków na ekranie. Owszem, dobra gra cRPG ( podobnie jak np. dobry symulator ) potrafi zapewnić przednią rozrywkę ale z drugiej strony wiadomo że jeśli przejdziemy grę, to wiele nas za drugim podejściem nie zaskoczy ( choć zdarzają się bardzo jaskrawe wyjątki od tej reguły ). Wiadomo też, że silnik gry lub Sztuczna Głupota mają swoje ograniczenia. Wiadomo wreszcie, że nie każdy scenarzysta to geniusz. Dlatego cRPG IMHO to po prostu inna para kaloszy i można mówić, dlaczego jeden czy drugi tytuł jest wybitny a inne nie baŁdzo.

RPG, no cóż...
Jak mawiał towarzysz Stalin, kadry w RPG decydują o wszystkim.
Co prawda moje doświadczenia z RPG są raczej umiarkowane, ale... nie wiem, może po prostu miałem to szczęście że nie zdarzyło mi się spotkać ludków owładniętych jedynie ostatnią sesją i tym kto ostatnio zdobył Wielki Miecz +7,62
RPG to potencjał i albo ktoś zamorduje go sztampą, albo wykorzysta jako pretekst do stworzenia ciekawej opowieści. System - to moje zdanie - spełnia wyłącznie rolę dekoracji a co z nimi zrobimy to już zależy od MG i graczy.

Może mam dziwne podejście ale osobiście lubię jako MG improwizować, tworząc opowieść dosłownie na potrzeby chwili i w ciągu paru chwil. Owszem, to JEST ryzykowne bo czasem brak pomysłu. Z drugiej strony, to jest tak bardzo inspirujące... ale może po prostu wymagam od siebie czegoś więcej. Może mam też szczęście do ludzi z którymi gram bo wygląda na to że zdecydowana większość lubi umieszczanie w świecie gry różnych smaczków, dziwactw i różnych niedokończonych opowieści.
Dlatego osobiście uwielbiam RPG na żywo :)

Z drugiej strony jak czytam słowa Bebe o fanach wnikliwie studiujących kolejne części "Diablo" to zgroza mnie ogarnia...
Scio me nihil scire

Awatar użytkownika
fealoce
Kadet Pirx
Posty: 1388
Rejestracja: sob, 14 kwie 2007 21:02

Post autor: fealoce »

Z RPG na żywo mam problem bo nie potrafię się wczuć/zasmucić, że mi właśnie postać po raz kolejny zginęła... No i nie znoszę tworzenia drużyny - kiedyś ze znajomym przesiedzieliśmy dwie godziny w karczmie zanim MG się nad nami zlitował (bo znajomy grał niziołkiem a ja drowka - i nijak nie mogliśmy się dogadać).
Wszystko oczywiście zależy od tego z kim się gra i od MG ale chyba jednak wolę cRPG :)

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

No ale popatrz... Przy trybie online cRPG, jakim jest Neverwinter Nights również musi być Mistrz Gry... To z żywego RPG powstały jego pochodne :] Osobiście uwielbiam to uczucie... Bycia w tamtym świecie, robienia co tylko chcę. A myślisz dlaczego zabrałem się za pisanie? Żeby samemu byś sobie sterem, żeglarzem i okrętem :D

Jednak, z racji braku czasu i mozliwości poniekad jestem skazany na c- i j- RPG... Co wcale nie oznacza, że mi z tym źle.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
fealoce
Kadet Pirx
Posty: 1388
Rejestracja: sob, 14 kwie 2007 21:02

Post autor: fealoce »

No tak, racja :) ale nie mówię, że nie podoba mi się obecność Mistrza Gry - MG jest bardzo ważny i mnóstwo od niego zależy - nie podobają mi się schematy czyli np to, że zawsze zaczynasz w karczmie. No dobra, może nawet nie o schemat mi chodzi tylko o to, że imho fajnie jak najszybciej przejść do właściwej przygody zamiast się zastanawiać jak tu zagadać do jakiegoś niziołka pod ścianą.
Ale muszę przyznać, że RPG na żywo mają swój urok - szczególnie ta głupawka koło 3 nad ranem ;)

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Głupawki zdecydowanie rządzą :D Niektóre sesje z moim przyjacielem u boku były niezapomniane... ech... Gdzie to wszystko uciekło? W siną, kurde, dal...

Fakt, schematy zabijaja frajdę. A z połączenia w jednej drużynie niziołka i drowki... Muszą być prawidziwie miodne dialogi i sytuacje :D
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
fealoce
Kadet Pirx
Posty: 1388
Rejestracja: sob, 14 kwie 2007 21:02

Post autor: fealoce »

No niestety...moja drużyna też się rozpadła i czasu jakby mniej ;)

Tak, to prawda, było ciekawie :D żałowałam tylko trochę, że grałam kobietą (bo facetami ciekawiej się gra) no ale gra drowem-facetem to wybitnie zły pomysł ;)

Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

Co do schematów. Pamiętam, jak rozpocząłem sesję Neuroshimy na statku na trującej rzece Missisipi. Zdarzenie proste, jeden z graczy w niewoli, druga graczka kupuje go jako niewolnika, trzeci gracz (grający kobietą nota bene) chemik okrętowy. Sytuacja naprawdę banalna, ale wiecie co? Zakazałem opisywać, co robi postać, ale to odegrać. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Oprócz tego, że dowiedziałem się, iż moi gracze mają kapitalne zdolności aktorskie, to jeszcze śmiechu było co nie miara. A i dramaturgii też. Łajbę oczywiście zatopili...

Drugie otwarcie, jakie udało się mi jako MG i mojej drużynie było, gdy graliśmy w Earthdawna. Targ w Throalu, wielki festyn i nożownik przechadzający się między tłumami. W międzyczasie wietrzniak kradł kiełbasę, obsydianin skakał z okna na wóz, a t'skrang śledził nożownika. Spotkali się na szafocie będącym największą atrakcją festynu. Oczywiście sieka była nieziemska, ale nie znalazłem drużyny, która nie rozpoczęłaby swojej działalności inaczej niż w ogniu walki.

Wystarczy pomysł na początkowe rozmieszczenie graczy i danie im pierwszego kopa na rozpęd, a potem już idzie. Schematyzm pryska jak bańka mydlana.

Zaś co do tworzenia drużyny i tego co powiedziała fealoce. Grałem z jedną kobietą, która za Chiny nie mogła zrozumieć, iż RPG to gra drużynowa. Niektórzy po prostu tak mają. Niestety rozwala to całą satysfakcję z gry. Dlatego takim osobom ja szybko dziękuję. No offence fealoce, po prostu powiedziałem z perspektywy MG z paroletnim stażem.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
fealoce
Kadet Pirx
Posty: 1388
Rejestracja: sob, 14 kwie 2007 21:02

Post autor: fealoce »

erm, ale czemu zakładasz, że nie rozumiem, że rpg to gra zespołowa? bo ja napisałam tylko, że nie znoszę tworzenia drużyny... Sorki, ale jeśli za każdym razem MG mówił po prostu 'jesteście w karczmie, zagadajcie jakoś do siebie' po jakimś czasie można było mieć tego dość.

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

fealoce pisze:Sorki, ale jeśli za każdym razem MG mówił po prostu 'jesteście w karczmie, zagadajcie jakoś do siebie' po jakimś czasie można było mieć tego dość.
No co ty, wszak to jest dowód, że rpgi rozwijają wyobraźnię ;]
NMSP
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

ODPOWIEDZ