Kiwaczek, kiwaczek... Sam gram i w takie RPG i w takie, więc daleki jestem od nazywania czegoś bardziej true niż jest naprawdę. Owszem, wolę stołowe, ale czy znaczy to, że skrycie nienawidzę komputerówek? Podawałem argument, że np. BG 1 jest bardzo dobrym cRPG, który można fabuła porównać z dobrze skonstruowanymi przygodami stołowymi.kiwaczek pisze:Mysle ze nie:Rheged pisze:Ty to uznałeś za atak na swoją osobę i wartościowanie Ciebie oraz innych tutaj, którzy wolą grać w cRPG zamiast na żywo? ...Czy Ty aby nie poleciałeś sobie za daleko ze swoimi wnioskami?tetrycy, marne symulowanie - to sa wlasnie slowa nacechowane emocjonalnie i nie jest to ladunek pozytywny. Wiec wartosciujesz - RPG (prawdziwe) jest ok, komputerowe (jak juz wspomnialem, zupelnie inne zjawisko) zle.Rheged pisze:Czy mi się wydaje, czy żeście wszyscy tacy tetrycy, że zamiast uprawiać, wolicie symulować? :>
RPG na kompie to jest tylko marne symulowanie...
Aha, no to teraz już rozumiem :).kiwaczek pisze:Alez wprost przeciwnie. Jakim cudem granie na komputerze w celu grania na komputerze moze byc symulowaniem grania na komputerze? Ja nie gram w cRPG zzamiast grania w RPG z ludzmi.Rheged pisze:W taki sposób jak mówisz, to nikt nie uprawia seksu, nie lata samolotem, nie jeździ samochodem, bo to i tak tylko symulacja pewnych określonych ruchów i zachowań.
Jasne, wszystko jest relatywne.kiwaczek pisze:No wiesz - tu sporo zalezy od SI i od towarzystwa, ktore porownujemy.Rheged pisze:Granie w komputerem różni się od stołowego RPG tym, że SI nie przewyższy Ci towarzystwa.
Ksywa Puszkin mówi mi dużo, znam chłopa, nawet z nim wywiad swego czasu robiłem.kiwaczek pisze:Tak i nie ukrywalem tego. Napisalem wyraznie, ze mnie to nie wciagnelo i nie zainteresowalo. A gralem z osobami uznanymi za swietnych graczy i swietnych mistrzow. Ksywa Puszkin mowi Ci cos?Rheged pisze:Chyba mało grałeś swego czasu, prawda?
I znow konstruujesz zdanie w sposob skrycie wartosciujacy - ota takie - nie znasz sie bo za malo grales. Echhhh.....
Kiwaczek, skoro mówisz, że wartościuję, to ok, możesz tak uważać. Ja jedynie wartościuję cRPG i RPG, a nie osobę jako taką, mówiłem już o tym. Poza tym, spytać się nie można? Wydało mi się to ważne dla dyskusji, bo skoro mało grałeś, więc może nie miałeś okazji się przekonać jaki potencjał tkwi w stołówkach?
Ja nei mogę się wypowiadać do końca obiektywnie, bo jestem zwolennikiem jakiejś formy rozgrywki. Kiwaczek, nie wydaje Ci się, że szukasz dziury w całym? Gdybym powiedział to zdanie jak najbardziej serio, z fanatycznym zaangażowaniem, to by emoticona na końcu nie było.kiwaczek pisze:Poza tym wyprowadzasz tez konstrukcje:Jak rozumiesz, Ty jestes ponad to i mozesz sie wypowiadac na ten temat obiektywnie. A wiec w domysle racje miec mozesz i masz. I tu sie znow mylisz i znow wartosciujesz. Twoje zdanie na ten temat jest tak samo subiektywne jak moje i Lafcadia.Rheged pisze:Aj Lafcadio, mówisz kompletnie subiektywnie i dlatego racji mieć nie możesz :)
Czy nie mam racji? Może nie mam, ale jakoś w moich słowach przebrzmiewają dwie strony medalu - to że cRPG może być frapujące, ale i RPG stołowe ma w sobie ogromny potencjał. Tak naprawdę nie tkwiący w samej grze (tak jak to się ma w cRPG), ale w kontaktach międzyludzkich.
Mylisz się kiwaczek i to bardzo. Dopuszczam możliwości swej pomyłki. Po prostu poczytaj dokładniej moje posty, żeby uniknąć pomyłki.kiwaczek pisze:Caly problem w tym, ze ja dopuszczam, ze moge sie mylic i ze sa inne opcje niezgodne z moja, a Ty nie. Wot i cala sprawa.
Nie każdy gracz tak robi, ale owszem, niektórzy tak. Może nawet i spora większość. Ale znam przypadki i takie, kiedy niektórzy nie czytali niczego, a grali jak z nut, po prostu cudownie, inni znów czytali owe "odgrowe" i również tak grali, a znowu jeszcze inni czytają coś zupełnie innego. Like me: fantastyka iście polska, nie związana z żadnym systemem RPG. Tu nie ma co uogólniać, bo stereotypy są krzywdzące.Bebe pisze:Ale mogę się doczepic kwestii "ludzkiej"
Trafiłam na bardzo fajnych współgraczy. A mimo to nie porywał mnie nastrój, za to wszystko wielce mnie śmieszyło. Jak gram na kompie, to przynajmniej nie chichoczę zmieniając nośnik z "nastrojową" muzą. :> Ludzie grający to wspólnota, przeżywają to samo itede... ale po pewnym czasie zaczynają tworzyć straszliwie hermetyczne towarzystwo, w którym osoba nie orientująca się w ostatnich sesjach nie ma co robić i nie ma o czym rozmawiać. Czytają wyłącznie książki "odgrowe" - jakieś duby smalone na podstawie co bardziej popularnych systemów "żywych" i komputerowych - ewentualnie czytają podręczniki do gier. I ja to piszę czerpiąc z doświadczeń własnych kontaktów z takimi graczami.
Ci gracze, którzy byli fajni i faktycznie się rozwijali... porzucili granie. Sama jestem ciekawa, czemu. :D
Cholera... Przez Ciebie to i ja się staro poczułem ;)Małgorzata pisze:Uprawiałam. Potem symulowałam. W obu przypadkach - mówię: do bani! :))))Rheged pisze:Czy mi się wydaje, czy żeście wszyscy tacy tetrycy, że zamiast uprawiać, wolicie symulować? :>
Oczywiście, jestem starym, zgrzybiałym tetrykiem => wiekowa jestem (mogę to o sobie powiedzieć, urodziłam się w zeszłym wieku, przeżyłam jedną epokę, teraz kolejną... No, mogę!) :))))
No tak, racja, RPG to kwestia aktorstwa, niektórzy nie muszą widzieć w nim pokładów emocji. Święte słowa!Gadullissima pisze:Zwróciłeś gdzieś uwagę, Rhegedzie, że RPG na żywo, to interakcja z ludźmi, współpraca, w pewnym sensie gra zespołowa. Fajnie. Ale ja jestem indywidualistką, cholernie zresztą zorientowaną na niezależność. Pewnie dlatego gry zespołowe, w tym sesje RPG na żywo, odpadły mi bardzo wcześnie. Odgrywanie ról wydumanych, w pewnym sensie ograniczonych i sterowanych przez MG, to nie dla mnie. Nie zachodzi przy tym reakcja emocjonalna żadna w moim przypadku => być może to kwestia wieku właśnie i doświadczeń z odgrywaniem ról w realu - to jest emocjonujące, bo prawdziwe, samo życie. Niepotrzebne mi namiastki :))))
Motyw wyobrażania sobie sytuacji, które naprawdę miejsca nie mają - żeby wczuć się w klimat musisz umieć postawić sobie miejsce opisywane przez MG przed oczyma wraz z każdym szczegółem, postaciami, ustawić się w nim i postarać zareagować. To twórcze myślenie, abstrakcyjne.Gadullissima pisze:Nie kuś... <grin>Rheged pisze: A czy RPGi rozwijają wyobraźnię? Rozwijają. Widziałem wiele takich przypadków. Zresztą...
...sam jestem takim przypadkiem.
No, dobra, bez złośliwości. Powiedz, co konkretnie uważasz za czynniki wpływające na rozwój wyobraźni, występujące w RPG.
Po wtóre - interakcja, praca zespołowa (nie dla indywidualistów ;P)
Tertio - RPG czasem może implikować po sięgnięcie po materiały z pewnej epoki, jak na przykład średniowiecza najbliższego systemom fantasy, aby lepiej uzmysłowić sobie realia. Takie zdobywanie wiedzy, a potem wykorzystywanie jej w praktyce, czyli na sesji, jest niezaprzeczalnym argumentem.
Poza tym, co tu dużo mówić, gdybym nie grał swego czasu bardzo dużo w RPG nie zacząłbym pisać (abstrahuję od tego jak piszę i czy to warte czytania, po prostu piszę, w miarę sprawniej niż zdecydowana większość pospolitych zjadaczy chleba), a także nie zacząłbym działać fandomowo, najpierw tworząc materiały do RPG stołowych (Kaer ED tworzony przeze mnie istnieje do tej pory, ostatnio nawet dla nich napisałem źródłówkę), a potem CF.