a ja jak zwykle czły weekend w pracy i znów minęła mnie "premiera"... pierwszy post na trzeciej stronie... ech...
ale jak widze, to póki co, bardzo niewiele się wydarzyło. Ktoś się cieszy, ktoś się rzuca, ludzie sobie grożą... a mało kto komentuje... więc może jak pokomentuje sobie... tzn. wam pokomentuje :P
A zacznę od tego, że formalne wymaganie w tych warsztatach mnie nie zachwyciło od poczatku (czemu dawałem wielokrotnie wyraz). Sam przymierzałem się trzykrotnie do pisania i a każdym razem wychodziła mi z tego szmira, której wstydziłbym się opublikować. Tymbardziej jestem zaskoczony, że te opka, które przeczytałem są "czytalne". Teraz po kolei
Varelse Punkt widzenia
Wiedziałem, że będzie tak, że któreś opko będzie musiało jakiś paradoks czasowy wykorzystać. Otóż naprawdę fajny pomysł na wywiązanie się z wymogu formalnego. Mozna to było jeszcze lepiej merytorycznie rozwiązać, ale czepiać się nie będę. Jedno co mi się nie podobało, że bardzo bezosobowo było napisane. I jeszcze podejście: "opiszę w szumnych słowach, jak to się właściwie nic nie zdarzy"... ale przyznaję i tak lepsze od moich prób, podejścia do tematu.
Sexy Babe Ultimatum
To jest opowiadanko, które straciło na tym, że musiało być w formie przyszłej. Przeczytałbym je w teraźniejszej albo przeszłym (tzn. z użyciem wszystkich czasów :P ) i napewno brzmiałoby lepiej. Trochę zraziło mnie przesycenie wulgaryzmami... nie, że jestem na nie czuły, ale np. porównanie:
Potrzebni wy, jak włosy w dupie, nieświadome że regularny stolec ma być podstawą dobrego samopoczucia.
to już była przesada. Jakaś straszna i niepotrzeban koprofilia się tutaj wkradła. A tak to opko fajne. Bardzo prawdopodobne, że na nie zagłosuje.
Mae A jutro znowu będę płakał...
A twoje opko Mae, musze przeczytać jeszcze raz. Bo za pierwszym czytaniem się pogubiłem, że szkoda gadać. W połowie przerwałem, bo stwierdziłem, że nie wiem o co chodzi. Może opko jest niezłe, ale nie na czytanie torem peryferyjnym... a może naprawdę jest zbyt zamotane. Nie wiem. Ale wiem, że czas przyszły nie pomaga w odbiorze.
Voodoo_doll Anihilacja
Takie zabawne, ale o niczym trochę. Najdłuższy fragment opka, czyli ta dyskusja jest takim sztucznym zabiegiem, żeby podtrzymać atmosferę tajemniczości... a sam pomysł. Nie porwał mnie... ale ja wymagający jestem.
pozostałe skomentuje później... a teraz się poużalam jeszcze nad tym wymogiem formalnym, skoro Małgosia dała przyzwolenie. Otóż ograniczenie, co z przykrością stwierdzam, było bardziej krępujące niż temat. Żadnego z pomysłów na jatki i bitewniaki nie mogłem zrealizować ciekawie, ponieważ opis w czasie przyszłym brzmi albo naiwnie, albo nudno. Nie czuje się żadnej akcji. Próbowałem się zabrać za przepowiednie, ale przepowiednie to już tak ograny motyw, że dałem sobie spokój. Ponadto nie podobał mi się dlatego, że poprostu sam z siebie nigdy w życiu nie porwałbym się na taką formę. Nie miałem jak zrealizować (a przy tym dopracować) swojego stylu i warsztatu, bo mój styl i warsztat nie lubi czasu przyszłego. Cokolwiek bym napisał, byłoby poprostu nie moje i nie byłbym z tego dumny. Wiem, że trzeba próbować nowych rzeczy (to kontrkontrargument, bo już słyszę krytykę :P ), ale nie tędy droga. Dla mnie wyzwaniem jest już sama realizacja wątku w ciekawy sposób. Wydumana forma tylko to utrudnia, a obie edycje nowych warsztatów miały jednak formy, których raczej nie nadużywa się w literaturze fantastycznej. Owszem tu i tam pojawi się pamiętnik albo przepowiednia, ale to nie jest meritum. My, początkujący pisarze powinniśmy szkolić w rzeczach podstawowych, ewentulanie lekko zaawansowanych, a nie w literackiej ekwilibrystyce. Takie jest moje odczucie. I na przyszłe warsztaty proszę o formę, która by nie ograniczała, aż tak bardzo. Niech będzie dodatkiem. Niech w formie będą wymagania typu: "opis angażujący wszystie zmysły", albo "przynajmniej 10 rozbudowanych porównań"... :)
co wy na to, my fellow writers?
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.
Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.