ZW NE I - Nie sądziłem, że mnie sprzeda...
Moderator: RedAktorzy
- Dracool
- Ośmioł
- Posty: 676
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
Zwiększyć czujność! Oczy dookoła głowy, klawisz "Backspace" w pogotowiu! Dla patosu nie mieć litości!
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
W kwestii śniegu w Twierdzy :-)Czarownica pisze:W uwagach ogólnych zgadzam się z Kłulikiem (właściwie w czym ja się nie zgadzam z Kłulikiem?)
A chcesz niepostrzeżenie w dziób? CHCESZ? >:-)Dracool pisze:Tego... ekhm, no cóż... jakby to powiedziec... No bo ten patos to się tak wziął i przekradł niepostrzeżenie :]
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
No i musiał! Musiał mi Kłulik nagadać i jeszcze pięścią znacząco pogrozić! ;)))Harna pisze:W kwestii śniegu w Twierdzy :-)Czarownica pisze:W uwagach ogólnych zgadzam się z Kłulikiem (właściwie w czym ja się nie zgadzam z Kłulikiem?)
P.S.
Kłulik, bo mnie właśnie pewna myśl wzięła i naszła. Jak już Kłulik był Łurzem Świątecznym, to może będzie teraz Łurzem Noworocznym? A zamiast prezentów sztuczne ognie będzie znosił? ;P
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- Dracool
- Ośmioł
- Posty: 676
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Najpierw teksty mieszczące się w ramach ograniczeń.
Podsumowanie: Więcej błędów nie znalazłem. Ale męczy mnie jedno - o czym jest ten tekst? Nie dotarł do mnie, nie przemówił. Napisany sprawnie, fantastyczny, na temat i co więcej zgodnie z wymaganiami, ale już nie pamiętam o czym był.
Podsumowanie: Tradycyjnie już chyba nie ma się do czego przyczepić. Można pogratulować zmieszczenia się w temacie i ograniczeniach. Ale tekst też do mnie nie przemówił. Koncepcja pamietnika piszącego pamiętnik może i ciekawa, ale wyraźnie nie dla mnie.
Podsumowanie: Największą wadą tego tekstu jest przewidywalność. Umieściłeś w środku za dużo informacji naprowadzającyh, przez co nie było niespodzianki na koniec. Podejście do tematu całkiem udane jednak. Tekst wymagałby odrobiny pracy i możnaby na niego z czystym sumieniem w tej edycji zagłosować. Językowo też się wyrabiasz. tak trzymać.
No to piórem czy kawałkiem węgla? Bo jak rozumiem początek i koniec odnoszą się do jednego czasu i miejsca.Mae pisze:Gorąco tu. Pot zalewa oczy, rozpływa się słonymi kroplami na wargach. Dłonie drżą, pióro ślizga się w wilgotnych palcach. A jednak piszę. Mawiają, że prowadzenie pamiętnika pomaga ukoić zszargane nerwy, poukładać rozszalałe myśli. Czyli kuracja w sam raz dla mnie.......
A potem? Potem płomienie, żar i niewygodny kamień, na którym właśnie siedzę. Skrobię kawałkiem węgla po uwalanym smołą pergaminie i czekam. Aż przyjdą. Bo wiem, że przyjdą. Taka już dola sumienia. Duszy.
Co to znaczy?Mae pisze:Mroczniejące drwiną oczy lśniły groźnie
Podsumowanie: Więcej błędów nie znalazłem. Ale męczy mnie jedno - o czym jest ten tekst? Nie dotarł do mnie, nie przemówił. Napisany sprawnie, fantastyczny, na temat i co więcej zgodnie z wymaganiami, ale już nie pamiętam o czym był.
Ano. Ja tak sobie myślę, że słodki to może być sam proces mszczenia. A potem zostaje pustka.Voodoo_doll pisze:Jedno ludzkie porzekadło mówi, że zemsta jest słodka – jednak mnie nie przyniosła słodyczy – tylko gorzknienie w samotności.
Podsumowanie: Tradycyjnie już chyba nie ma się do czego przyczepić. Można pogratulować zmieszczenia się w temacie i ograniczeniach. Ale tekst też do mnie nie przemówił. Koncepcja pamietnika piszącego pamiętnik może i ciekawa, ale wyraźnie nie dla mnie.
Dobrze zejść ze sceny też sztuka.Krips pisze:A tu, co się okazuje? Jeszcze nigdy nie interesowali się mną tak mocno jak dziś. W czasie, kiedy umieram.
Podsumowanie: Największą wadą tego tekstu jest przewidywalność. Umieściłeś w środku za dużo informacji naprowadzającyh, przez co nie było niespodzianki na koniec. Podejście do tematu całkiem udane jednak. Tekst wymagałby odrobiny pracy i możnaby na niego z czystym sumieniem w tej edycji zagłosować. Językowo też się wyrabiasz. tak trzymać.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No i część dalsza:
Po drugie końcówka tego akapitu. Ojciec naszego ostrza brał udział w bitwie pod Grunwaldem. A jego praprzodkiem był miecz Romea. Tego Romea z RiJ jak się domyslam. No i to się kompletnie kupy nie trzyma. Bo bitwa pod Grunwaldem to 1410, a RiJ powstało w 1595 i opisywało raczej czasy autorowi współczesne.
Podsumowanie: Interpunkcja i stosowanie się do norm pisowni - to najważniejsze zastrzeżenia do tekstu. Takie rzeczy się wyłapuje przy kilkakrotnym czytaniu. Sam pomysł całkiem ciekawy, ale niedopraciowany. Kilka znaków z limitu chyba jeszcze zostało i można by bardziej rozwinąć kwestię tego jak wiele Romano zawdzięcza swojemu mieczowi. Pracować więcej nad tekstem!
Podsumowanie: Napisane sprawnie i z pomysłem. Tylko dlaczego do mnie nie przemawia? Zwłaszcza zakończenie? Zwłaszcza ta wolność tam, na docelowej planecie? No nie przemawia i już.
Podsumowanie: Oj Ignaś... To chyba tekst, który mnie najbardziej zirytował w tym wydaniu. Opowiadania wojskowe są OK, ale trzeba się postarać o chociaż minimalny realizm. Ja wiem, że to urojenia wariata, że psychiczny itp. Ale to chyba nie powinno być tak. No i pozostaje pytanie - ale o co w tym wszystkim chodzi? Tekst do mnie nie przemówił zupełnie. Domyślałem się, że miał być dowcipny miejscami, ale nie wzbudził u mnie usmiechu. Nic a nic. Ech...
Podsumowanie: O! Ostatnio dostałeś kawałek kija, dzisiaj będzie marchewka. To opowiadanie mi się spodobało chyba najbardziej z warsztatowych. Ale niestety nie zmieściłeś się w ograniczeniach - szkoda. Bym miał na kogo głosować. Fajnie poprowadzone, z jakąś myślą przewodnią. Wszak mówi się, że teatry maja duszę. Przegiąłeś trochę w środku z tym zabijaniem dyrektora, tu kołek niewiary zatrzeszczał mocno, ale nich Ci będzie. Pamiętaj - Patos Twój Wróg! A to właśnie patosem zapachniało. Jak by dyrektor szlochał gdzieś w kącie patrząc na to wszystko tez by było ok. Może nawet jakiś zawał? No dobra - czuj sie pochwalony.
Podsumowanie: A o czym jest ten tekst? Składający się głównie z powtórzeń? Co on ma mi przekazać? Jak ma mnie zainteresować? To chyba dla mnie najgorszy tekst w tej edycji. Tekst Ignasia chociaż mnie zirytował, a ten kompletnie nic. Żadnych uczuć, no może żalem po straconym czasie. Odbiłem się.
Podsumowanie: Błędów nie znalazłem. Nieścisłości tym bardziej. Napisane sprawnie, ale... No właśnie. NIe wciąga, bo jest zbyt przewidywalne. Od razu wiadomo o co chodzi i nie ma żadnego zaskoczenia. Szkoda. Bo tekst fajny, opisujący windziane boje ;)
Podsumowanie: I znów to samo. Sprawnie napisany tekst, nie ma się do czego przyczepić, błędów logicznych nie dostrzegłem. I na czym ja mam się wyzłośliwiać? Opowiadanie całkiem przyjemne. I zaskoczenie na koniec małe było. I na temat. Szkoda, że nie pamiętnik.
No i to by było na tyle. Mam nadzieję, że w następnej edycji będziewięcej tekstów dla mnie. Już widzę te jatki, tą ściekającą krew po ścianach! I tym optymistycznym akcentem żegnam się z naszymi ałtorami!
I od razu wychodzi brak pracy odpowiedniej nad tekstem. Ja rozumiem, że ograniczenia znakowe itp. Ale są w naszym języku pewne zasady posługiwania się myslnikami, wielokropkami i należy się do nic zastosować. To raz.Cień Lenia pisze:Nazywam się Rębajmistrz, i jestem mieczem...trochę głupio to brzmi. No cóż, niestety nie umiem napisać inaczej-wszak jestem tylko prostym ostrzem, które dziś właśnie zostało wykute. Moje dzieciństwo nie było zbyt szczęśliwe, przez cały czas ktos mnie lał młotem kowalskim, albo nurzał w lodowatej wodzie .Ojciec mój, niech spoczywa w pokoju, nazywał się Mordownik i wyszczerbił się w czasie bitwy pod Grunwaldem, matka natomiast, była nożem do masła. Podobno rodzina ojca nie chciała zgodzić się na taki mezalians, ale ojciec był twardy i dopiął swego. Podobno jego praprzodkiem był miecz Romea...
Po drugie końcówka tego akapitu. Ojciec naszego ostrza brał udział w bitwie pod Grunwaldem. A jego praprzodkiem był miecz Romea. Tego Romea z RiJ jak się domyslam. No i to się kompletnie kupy nie trzyma. Bo bitwa pod Grunwaldem to 1410, a RiJ powstało w 1595 i opisywało raczej czasy autorowi współczesne.
I znów kłaniają się zasady pisowni.Cień Lenia pisze:Ha! Zwcięstwo! Pokonałem(ja sam, bo Romano nie raczył kiwnąć palcem...)wszystkich!
Podsumowanie: Interpunkcja i stosowanie się do norm pisowni - to najważniejsze zastrzeżenia do tekstu. Takie rzeczy się wyłapuje przy kilkakrotnym czytaniu. Sam pomysł całkiem ciekawy, ale niedopraciowany. Kilka znaków z limitu chyba jeszcze zostało i można by bardziej rozwinąć kwestię tego jak wiele Romano zawdzięcza swojemu mieczowi. Pracować więcej nad tekstem!
Tu faktycznie kołek pęka. Ale nad tym się już inni rozwodzili chyba.Varelse pisze:Wypuścili mnie ze szpitala. Nie powiedzieli nic, nie dali żadnych wskazówek dotyczących orientacji w obcym świecie. Dlaczego?
Podsumowanie: Napisane sprawnie i z pomysłem. Tylko dlaczego do mnie nie przemawia? Zwłaszcza zakończenie? Zwłaszcza ta wolność tam, na docelowej planecie? No nie przemawia i już.
W tym kontekście to przełamane natarcie jeśli już ;)Ignatius Fireblade pisze:Przełamany atak
Prędzej żołnierz w stopniu kaprala, bądź kapral po prostu.Ignatius Fireblade pisze:żołnierz służący w stopniu kaprala
Niech ktoś mądrzejszy się wypowie jak to jest z ta wielka literą po wielokropkach.Ignatius Fireblade pisze:siły nieumarłych… choć zauważyłem
Czyżby brak dostatecznej pracy nad tekstem?Ignatius Fireblade pisze:ale tek stwierdził
Tu mnie najbardziej skręciło. W końcu jesteśmy na moim poletku. Wojsko jest juz tak skonstruowane, że na jednego kapitana przypada ze trzech poruczników, na porucznika kilku sierżantów, na sierżanta ze trzech kaprali. A tu umiera jeden kapitan, jeden sierżant ucieka a juz kapral zostaje dowódcą oddziału. Z tym oddziałem to nastepna sprawa - co to jest "drugi oddział pietnastej dywizji"? Dywizja jest oddziałem. Brygada jest oddziałem. Batalion jest oddziałem. Czyli, jeśli zastosować normy wojskowe (utrwalone przez wieki) to według tego zapisu nasz kapral został dowódcą drugiej Brgady (staw nazwę) pietnastej Dywizji. A brygadą dowodzi normalnie generał brygady. Spory awans.Ignatius Fireblade pisze:Kapitan zmarł. Słysząc to, sierżant zwiał („Nie będę doglądał tego burdelu!” – i tyle go widzieliśmy). Wygląda na to, że zostałem dowódcą drugiego oddziału Piętnastej Dywizji Armii Północnej. Boję się…
A fe. Nie podoba mi się bardzo to określenie. Jakoś tak trudno to sobie wyobrazić.Ignatius Fireblade pisze:dolnej części pleców
M-16 nie jest karabinem, a karabinem maszynowym w szczególności.Ignatius Fireblade pisze:uzbrojony w karabiny maszynowe… Chyba M-16. Skąd mają taką broń
Podsumowanie: Oj Ignaś... To chyba tekst, który mnie najbardziej zirytował w tym wydaniu. Opowiadania wojskowe są OK, ale trzeba się postarać o chociaż minimalny realizm. Ja wiem, że to urojenia wariata, że psychiczny itp. Ale to chyba nie powinno być tak. No i pozostaje pytanie - ale o co w tym wszystkim chodzi? Tekst do mnie nie przemówił zupełnie. Domyślałem się, że miał być dowcipny miejscami, ale nie wzbudził u mnie usmiechu. Nic a nic. Ech...
To tam aukcja była? Tak w temacie zgodności tytułów z treścią.Dracool pisze:Po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci... "Sprzedany"!
Podsumowanie: O! Ostatnio dostałeś kawałek kija, dzisiaj będzie marchewka. To opowiadanie mi się spodobało chyba najbardziej z warsztatowych. Ale niestety nie zmieściłeś się w ograniczeniach - szkoda. Bym miał na kogo głosować. Fajnie poprowadzone, z jakąś myślą przewodnią. Wszak mówi się, że teatry maja duszę. Przegiąłeś trochę w środku z tym zabijaniem dyrektora, tu kołek niewiary zatrzeszczał mocno, ale nich Ci będzie. Pamiętaj - Patos Twój Wróg! A to właśnie patosem zapachniało. Jak by dyrektor szlochał gdzieś w kącie patrząc na to wszystko tez by było ok. Może nawet jakiś zawał? No dobra - czuj sie pochwalony.
No właśnie - błąd...Yodnack pisze:Błąd Systemu
Podsumowanie: A o czym jest ten tekst? Składający się głównie z powtórzeń? Co on ma mi przekazać? Jak ma mnie zainteresować? To chyba dla mnie najgorszy tekst w tej edycji. Tekst Ignasia chociaż mnie zirytował, a ten kompletnie nic. Żadnych uczuć, no może żalem po straconym czasie. Odbiłem się.
No patrz. A ja walczę z linuksami różnych kolorów ;)KPiach pisze:Dzisiaj fachowcy zainstalowali nowe okna
Podsumowanie: Błędów nie znalazłem. Nieścisłości tym bardziej. Napisane sprawnie, ale... No właśnie. NIe wciąga, bo jest zbyt przewidywalne. Od razu wiadomo o co chodzi i nie ma żadnego zaskoczenia. Szkoda. Bo tekst fajny, opisujący windziane boje ;)
Ech te dylematy sprzętu AGD...ModSoul pisze:Myślałem, że to pełnia szczęścia
Podsumowanie: I znów to samo. Sprawnie napisany tekst, nie ma się do czego przyczepić, błędów logicznych nie dostrzegłem. I na czym ja mam się wyzłośliwiać? Opowiadanie całkiem przyjemne. I zaskoczenie na koniec małe było. I na temat. Szkoda, że nie pamiętnik.
No i to by było na tyle. Mam nadzieję, że w następnej edycji będziewięcej tekstów dla mnie. Już widzę te jatki, tą ściekającą krew po ścianach! I tym optymistycznym akcentem żegnam się z naszymi ałtorami!
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Dracool
- Ośmioł
- Posty: 676
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50
A bośmy się nie zrozumieli :) To "po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci" to był taki wstępik do preludium, a tytuł brzmi "Sprzedany". Widac nawet kiwaczek się myli, bo wyraźnie napisałem w cudzysłowie jeno "Sprzedany" na PW :P A za pochwałę dziękuję i pamiętac będę, że PATOS MÓJ WRÓG!kiwaczek pisze:To tam aukcja była? Tak w temacie zgodności tytułów z treścią.Dracool pisze:Po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci... "Sprzedany"!
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
- Varelse
- Dwelf
- Posty: 511
- Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12
Chyba jeszcze się nie zdążyli porozwodzić. Albo ja tego nie dostrzegłem.Kiwaczek pisze:Tu faktycznie kołek pęka. Ale nad tym się już inni rozwodzili chyba.Varelse pisze:Wypuścili mnie ze szpitala. Nie powiedzieli nic, nie dali żadnych wskazówek dotyczących orientacji w obcym świecie. Dlaczego?
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No patrz. A głowę bym sobie dał, że rozwodzili ;)
Chodziło mi o to wypuszczenie odmrożeńca po iluśtam latach od zamrożenia na "wolność". Bez słowa wyjaśnienia. O tak sobie odmrozilismy, bo nam się chciało i teraz już sobie idź. świat jaki jest każdy widzi i po co czas marnowac na bezsensowne wyjaśnienia.
Nie przekonuje mnie to zupełnie.
Chodziło mi o to wypuszczenie odmrożeńca po iluśtam latach od zamrożenia na "wolność". Bez słowa wyjaśnienia. O tak sobie odmrozilismy, bo nam się chciało i teraz już sobie idź. świat jaki jest każdy widzi i po co czas marnowac na bezsensowne wyjaśnienia.
Nie przekonuje mnie to zupełnie.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Riv
- ZasłuRZony KoMendator
- Posty: 1095
- Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
- Płeć: Mężczyzna
Dla czystej formalności dorzucę się z opinią (krótką, bez rozwlekania, bo pewnie powiedziano już wszystko co trzeba) i głosem :)
Mae
Uwag wiele nie mam. Trochę mnie drażni pisanie Onego wielką literą. Czasem inaczej podzieliłbym zdania – tu zamiast przecinka kropka, tam na odwrót… ale to raczej drobnostki. Do tego wypływające raczej z osobistego odczucia niż jakiejś ogólnej normy.
Z poważniejszych zarzutów – wydaje mi się, że nieco zachwiała Ci się proporcja. Za krótkie wprowadzenie vs. za bardzo rozwleczona pozostała część (to „vs.” przypada mniej więcej na „Tamtego dnia zachowywał się normalnie…”).
Wybrany przez Ciebie sposób rozłożenia ciężaru opowiadania dla mnie oznacza dwie rzeczy:
1. Nie poczułem, nie udało mi się uwierzyć w „barwienie szarej rzeczywistości” – piękne, dziecięce lata, które zawsze są słoneczne i uśmiechnięte… za mało uwypukliłaś ten element.
2. A co za tym idzie, konkluzja – dodatkowo rozwleczona w dość długą scenę – nie ma siły wyrazu. Zabrakło dobrze położonego akcentu.
Poza tym:
Kilka literówek. Jeden zgrzyt („Atmosfera jak w horrorze”). Drobnostki.
Voodoo Doll
Przy pierwszym czytaniu pomyślałem, że za wcześnie się odkryłaś z pamiętnikiem. Po drugim już nie jestem tego tak pewien. Choć wydaje mi się, że zdanie „Mnie – jej ukochany pamiętnik!!!” wypadło dość niezgrabnie. Nie pasuje mi do tonu całości. Takie podkreślenia raczej w dzienniku by pasowały, nie w pamiętniku. Tym bardziej, że na końcu piszesz o „gorzknieniu w samotności”.
Pomysł mi się podobał.
Krips
Hmm... Plusa muszę Ci dać za znaczenie słowa „sprzeda” :)
Poza tym jednak wkradło się w to opowiadanie nieco bałaganu i niezręczności. Bardzo się powtarzasz. Gdyby wyrzucić fragmenty mówiące o tym samym – opowiadanie straciło by połowę objętości.
I jedna sprawa, której nie kupuję – zbieżność czasów. To, że śmierci gwiazdy ludzie przypatrują się na bieżąco. Niby nic, niby można by przymknąć oko… ale jakoś mi nie pasuje.
Głos otrzymuje Laleczka Voodoo :)
----
Pozaankietowo:
Varelse
Hmm. A wiesz, że podobają mi się Twoje pomysły? :)
Ignaś Płomiennooki
Dziennik pisany językiem sugerującym, że pisze go tępak. Dlaczego? Mi by tu bardziej pasował szorstki, twardy wojak. Zmarnowałeś szansę zabawy z postępującym szaleństwem na rzecz wtórnego (zauważ ile jatek już było na warsztatach) i nieco naciąganego dowcipu.
I mały szczegół:
Dracool
To mogło być całkiem ciekawe opowiadanko – nawet, jeśli nie weszło by do ankiety - gdyby nie górnolotność i wysoki ton. Zdania typu: „Umarł szczęśliwy… Wypełniała go miłość…” są BLE! ;)
Modsoul
A to jest humor, który lubię. Lekki, ale nie płytki. Niewymuszony. Przyznam też, że dobrze pilnujesz puenty, odkrywając ją wtedy, kiedy trzeba. A to duży plus.
Pozostałe teksty – przykro mi, ale nie trafiły do mnie zupełnie.
Mae
Uwag wiele nie mam. Trochę mnie drażni pisanie Onego wielką literą. Czasem inaczej podzieliłbym zdania – tu zamiast przecinka kropka, tam na odwrót… ale to raczej drobnostki. Do tego wypływające raczej z osobistego odczucia niż jakiejś ogólnej normy.
Z poważniejszych zarzutów – wydaje mi się, że nieco zachwiała Ci się proporcja. Za krótkie wprowadzenie vs. za bardzo rozwleczona pozostała część (to „vs.” przypada mniej więcej na „Tamtego dnia zachowywał się normalnie…”).
Wybrany przez Ciebie sposób rozłożenia ciężaru opowiadania dla mnie oznacza dwie rzeczy:
1. Nie poczułem, nie udało mi się uwierzyć w „barwienie szarej rzeczywistości” – piękne, dziecięce lata, które zawsze są słoneczne i uśmiechnięte… za mało uwypukliłaś ten element.
2. A co za tym idzie, konkluzja – dodatkowo rozwleczona w dość długą scenę – nie ma siły wyrazu. Zabrakło dobrze położonego akcentu.
Poza tym:
Kilka literówek. Jeden zgrzyt („Atmosfera jak w horrorze”). Drobnostki.
Voodoo Doll
Przy pierwszym czytaniu pomyślałem, że za wcześnie się odkryłaś z pamiętnikiem. Po drugim już nie jestem tego tak pewien. Choć wydaje mi się, że zdanie „Mnie – jej ukochany pamiętnik!!!” wypadło dość niezgrabnie. Nie pasuje mi do tonu całości. Takie podkreślenia raczej w dzienniku by pasowały, nie w pamiętniku. Tym bardziej, że na końcu piszesz o „gorzknieniu w samotności”.
Pomysł mi się podobał.
Krips
Hmm... Plusa muszę Ci dać za znaczenie słowa „sprzeda” :)
Poza tym jednak wkradło się w to opowiadanie nieco bałaganu i niezręczności. Bardzo się powtarzasz. Gdyby wyrzucić fragmenty mówiące o tym samym – opowiadanie straciło by połowę objętości.
I jedna sprawa, której nie kupuję – zbieżność czasów. To, że śmierci gwiazdy ludzie przypatrują się na bieżąco. Niby nic, niby można by przymknąć oko… ale jakoś mi nie pasuje.
Głos otrzymuje Laleczka Voodoo :)
----
Pozaankietowo:
Varelse
Hmm. A wiesz, że podobają mi się Twoje pomysły? :)
Ignaś Płomiennooki
Dziennik pisany językiem sugerującym, że pisze go tępak. Dlaczego? Mi by tu bardziej pasował szorstki, twardy wojak. Zmarnowałeś szansę zabawy z postępującym szaleństwem na rzecz wtórnego (zauważ ile jatek już było na warsztatach) i nieco naciąganego dowcipu.
I mały szczegół:
Pleców niet, a dupa jest? Coś tu się nie klei… ;)Brakowało mu obu nóg i dolnej części pleców, ale żył… Flaki wylewały mu się z dziury w dupie, ale skurwysyn żył dalej.
Dracool
To mogło być całkiem ciekawe opowiadanko – nawet, jeśli nie weszło by do ankiety - gdyby nie górnolotność i wysoki ton. Zdania typu: „Umarł szczęśliwy… Wypełniała go miłość…” są BLE! ;)
Modsoul
A to jest humor, który lubię. Lekki, ale nie płytki. Niewymuszony. Przyznam też, że dobrze pilnujesz puenty, odkrywając ją wtedy, kiedy trzeba. A to duży plus.
Pozostałe teksty – przykro mi, ale nie trafiły do mnie zupełnie.
- Od dawna czekasz?
- OD ZAWSZE.