ZW NE VI - Panoplia antenatów...

Moderator: RedAktorzy

Który z tekstów przypadł Ci najbardziej do gustu?

BMW "Dominium"
0
Brak głosów
ChoMooN "Jack Glass i Vandarowie"
11
52%
voodoo_doll "W drugą stronę"
2
10%
podzjazdem "Sekta"
7
33%
Wyklęty "Miasto sokoła"
1
5%
 
Liczba głosów: 21

Awatar użytkownika
jutylda
Mamun
Posty: 185
Rejestracja: wt, 04 kwie 2006 13:30

Post autor: jutylda »

voodoo_doll pisze:
jutylda pisze:Nie moje klimaty. Nastrój histeryczny i bezmyślny (jak to u kobiety w ciąży, niemniej jednak męczy)
Przegięłaś i to mocno - krytyka krytyką, ale to już zakrawa na coś zupełnie innego. Owszem jestem w ciąży ale daleko mi do histeryzowania. Poza tym cudna generalizacja. Gratulacje. Poza tym bardzo bym była wdzięczna gdybyś mi przybliżyła definicję "bezmyślnego nastroju", bo jakoś nie mam pojęcia czym się może on charakteryzować. My kobiety w ciąży tak mamy - wraz ze wzrostem brzucha kurczy nam się mózg. Tak więc proszę o wyrozumiałość.
Nie wiedziałam, że jesteś w ciąży, więc to nie był argument ad personam. EDIT: Mimo wszystko przepraszam - za ignorancję.
Sądziłam, że specjalnie wprowadziłaś taki nastrój, żeby oddać sposób myślenia kobiety w ciąży (edit2: tzn. Miju, nie twój). Nie chodziło mi o to, że kobiety w ciąży przestają myśleć na całe dziewięć miesięcy, tylko że miewają huśtawki nastrojów (jak mi się zdaje zwłaszcza w pierwszym okresie ciąży). A Miju reaguje bardzo, bardzo emocjonalnie, nie myśląc.
jutylda pisze:Poza tym jak oni to robią, od 10 lat w dwie osoby podbijają całe planety? Ze spokojem i pogodną obojętnością?
Myślałam że jasne jest że podbijali przez 300 lat, a od 20 lat tego nie robią, bo zostali tylko we dwoje (nie licząc szamanki)
W takim razie cofam, Miju zanim zaszła w ciążę była równie bezmyślna jak w ciąży. Ze stoickim spokojem od 10 lat lecą dalej, bo przodkowie, cytuję "żądają jednego – podbojów i ofiar". Wiedzą, że i tak już żadnych podbojów i ofiar nie będzie, ale co tam, lecą. Aż żal, że jednak nie wyginęli.
Ostatnio zmieniony pt, 27 kwie 2007 16:01 przez jutylda, łącznie zmieniany 1 raz.
Brak mi perspektywy, tylko patrzę przed siebie, patrzę na ten koszmar. Poziom umysłowy sekretarki z enerde, to sobą obecnie przedstawiam.

Awatar użytkownika
ChoMooN
ZakuŻony Terminator
Posty: 240
Rejestracja: pt, 03 lis 2006 23:08

Post autor: ChoMooN »

jutylda pisze:Topnieć to przechodzić ze stanu stałego w ciekły i powietrze pewnie może topnieć, jeśli się je uprzednio odpowiednio zmrozi, but that's not the case.
licencia poetica? :P

ale tak to wygląda, że ja lubię takim porównaniem z grubej rury walnąć. Jak już co opisywać, to nie tylko opisać tak, żeby było wiadomo o to chodzi, ale też, żeby zdanie brzmiało fajnie.

Oryginalnie było.
"Tylko perłowy połysk minerału zdradza didaskalia konturów: kolczaste naramienniki, rękawice, hełmy, ostrza na łokciach i kolanach."
można to napisać prosto:
"Świecili się perłowo i mieli zbroje ponabijane kolcami i ostrzami."
albo prosto i nastrojowo:
"Zbroje ich, pełne ostrzy i kolców, błyszczały perłowym blaskiem."
można i na sto innych sposobów...

ale tak napisałem tak, jak napisałem, bo bardzo nie lubię gdy podchodzi się do opisu geometrycznie zamiast poetycko. Taka już moja maniera pisania. Powietrze się topi, a kontury mają didaskalia... :)
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.

Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.

Awatar użytkownika
jutylda
Mamun
Posty: 185
Rejestracja: wt, 04 kwie 2006 13:30

Post autor: jutylda »

Chomoon: jest różnica między poetycko a bełkotliwie.

"Tylko perłowy połysk minerału zdradza didaskalia konturów" to jest już bełkot. Dlaczego nie "parafernalia konturów" albo "imponderabilia konturów"? Też ładnie. I równie bezsensownie.
Brak mi perspektywy, tylko patrzę przed siebie, patrzę na ten koszmar. Poziom umysłowy sekretarki z enerde, to sobą obecnie przedstawiam.

Awatar użytkownika
ChoMooN
ZakuŻony Terminator
Posty: 240
Rejestracja: pt, 03 lis 2006 23:08

Post autor: ChoMooN »

jutylda pisze:Dlaczego nie "parafernalia konturów" albo "imponderabilia konturów"? Też ładnie. I równie bezsensownie.
dlatego właśnie nie, że to już brzmi bełkotliwie. Nie chcę kruszyć kopii o jedno zdanie, ale powiedz szczerze po przeczytaniu oryginału go poraz pierwszy, od razu wiedziałaś co miałem na myśli, prawda? że chodzi poprostu o szczegóły. Nie jest to jeszcze poziom bełkotliwości, który mówi: "patrzcie jakie trudne znam słowa" ani "patrzcie jakiej to ja poezji nie tworzę".
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.

Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.

Awatar użytkownika
jutylda
Mamun
Posty: 185
Rejestracja: wt, 04 kwie 2006 13:30

Post autor: jutylda »

ChoMooN pisze:Nie chcę kruszyć kopii o jedno zdanie, ale powiedz szczerze po przeczytaniu oryginału go poraz pierwszy, od razu wiedziałaś co miałem na myśli, prawda?
Gdybyś napisał "parafernalia konturów", też bym wiedziała, o co chodzi. O kontury :) I tak samo mogłabym podejrzewać, że nie jest ci znane znaczenie tego słowa. Co to ma niby znaczyć "didaskalia konturów"?
Brak mi perspektywy, tylko patrzę przed siebie, patrzę na ten koszmar. Poziom umysłowy sekretarki z enerde, to sobą obecnie przedstawiam.

Awatar użytkownika
ChoMooN
ZakuŻony Terminator
Posty: 240
Rejestracja: pt, 03 lis 2006 23:08

Post autor: ChoMooN »

Kurcze te "didaskalia kontórów" są jak dowcip, który przestaje być śmieszny, kiedy zaczynasz tłumaczyć komuś o co chodzi... i nawet kiedy już dojdzie się do puenty i interlokutor mówi: "aha... to o to chodziło z tą rybą w kapeluszu" to nagle okazuje się, że żart nie jest już śmieszny.

Dlatego proponuję rozejm.

Moje "didaskalia konturów" do ciebie nie trafiły. Widać mamy różne poczucia humoru. Mniejsza o co chodziło.
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.

Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Ja to tak odbieram, po co pisać o "didaskaliach konturów", skoro można krócej "kontury". Mnie ten żart nie śmieszy.
Dlatego proponuję rozejm.
Przeceiż my to robimy dla dobra twojego i stylu :P
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Witam :)

Uff, ileż tekstów do czytania!
Przepraszam Komisję, że nic nie wysłałam (nie chcę, żeby to wyglądało, że zwyczajnie olałam sprawę), ale dokładnie w niedzielę mój komputer zaprotestował i zwyczajnie siadł - a odzyskałam go dopiero dzisiaj. Napisałam na te warsztaty opowiadanie, a nawet trzy, ale tak sobie myślę, że żadne nie było dobre i może lepiej się stało, że moja domowa machina odesłała je w bitowy niebyt.
Cóż szkoda... Pozostaje mi tylko zacierać rączki na warsztaty następne.


Edit: I oczywiście czytać teksty z tej edycji :) Mam zaległości...
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
ChoMooN
ZakuŻony Terminator
Posty: 240
Rejestracja: pt, 03 lis 2006 23:08

Post autor: ChoMooN »

Panoplia antenatów dziś już nie wzruszają...

no i rzeczywiście przestały wzruszać, bo już z pięć dni nikt nic nie pisze o nich... :P
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.

Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Re: ZW NE VI - Panoplia antenatów...

Post autor: flamenco108 »

podzjazdem Sekta
Rozkazy Starego jak zwykle były proste. „Dotarły do mnie meldunki, że w VI sektorze pojawiła się jakaś sekta. Polecisz tam, Grimsey, i rozejrzysz się na miejscu. Wiem, że należy ci się urlop. Ale naprawdę nie mam ludzi. Na dysku są kopie wszystkich meldunków i cała reszta. Powodzenia!” Nie musiał dodawać, że według niego powinienem już wchodzić w nadświetlną.
No, fajnie się zaczyna...
Zaraz po tym, jak szyb AG wypluł mnie na orbitę,
I pomysł bombowy, spacerowo-operowy.
VI sektor był totalnym zadupiem. Obejmował kilka zapyziałych, prawie bezludnych układów. Baza okazała się skupiskiem baraków na powierzchni sporej planetoidy, krążącej wokół gwiazdy typu G0. Gwiazdy nieważnej na tyle, że nikomu nawet nie przyszło do głowy, aby ją jakoś nazwać.
Zawsze mnie śmieszył świat przedstawiony Resnicka, gdzie na każdej planecie musiał być kosmodrom, obok bar, w barze whisky i obowiązkowy poker. Zastanawiałem się, czy Resnick tak specjalnie, czy niechcący. Tutaj jest to samo. ale - prawo autora. To nie błąd. Ale wstyd.
Chyba, że ktoś był psychiatrą. Na dodatek lubiącym swoją pracę.
No dobra. Nie rozumiem. Dlaczego psychiatrę wojskowego wysyłają do wykrycia_i_zniszczenia sekty?
Na bocznej ścianie ujrzałem niewielką tarczę z wizerunkiem dziwnego zwierzęcia. Przytwierdzona była do pary skrzyżowanych toporów. Towarzyszyły temu jakieś dziwne narzędzia, kula wisząca na kawałku łańcucha u końca rękojeści.
...CIACH...
Chodzi może o jednorożca srebrnego na polu czerwonym, zawieszonego na toporach i morgensternach?
...CIACH...
A jednorożec to herb mojego rodu. Nic ponadto.
Guglałem z pół godziny, ale na hasło "lautrec" i przyczepki wyświetla się tylko Toulouse-Lautrec. Znalazłem trochę jego danych genealogicznych, rzeczywiście stary ród arystokratyczny. Ale nigdzie nie znalazłem herbu tego rodu. Czy możesz przytoczyć źródło?
- ku**a mać, Grimsey, a co zrobisz, jeśli któregoś pięknego dnia komuś wyda się dziwne, że jesteś czarny?
Nie zrozumiałem pointy. Przecież czarny=diabeł. Co tu dziwnego?

Zasadniczo do gramatyki i innych takich się nie czepiam, bo trochę zapomniałem. Ale chyba nie ma błędów. Gieneralnie prosty i sprawny tekst, ale, podobnie jak wspomniany Resnick, nie wzruszył. Bo i nie miał czym. Takie tam sobie pitu-pitu. Nie wiem, czy nie najbardziej zgodne z zadanym tematem. Zobaczymy, jak Ci pójdą następne.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
karakachanow
Pćma
Posty: 227
Rejestracja: ndz, 14 sty 2007 11:23

Post autor: karakachanow »

Flamenco, bez butelki Whisky nie ma Resnicka - tak jak nie ma Tolkiena bez elfów. Nie chwytasz bazy, ot co.
Paupera lingua latina, ultimum refugium habet in Riga.

Awatar użytkownika
madnomad
Sepulka
Posty: 50
Rejestracja: śr, 11 kwie 2007 12:40

Post autor: madnomad »

A w sumie to dlaczego nikt nie odniósł się do zaserwowanej nam niespodzianki – tekstu „Koniec” Millenium Falcon? Trzeba się odnieść, bo więcej niespodzianek nie będzie:P Jak dla mnie tekst fantastyczny i to nie tylko pod względem przynależności gatunkowej. (no dobra, do jednej rzeczy się przyczepię – panoplia antenatów tutaj chyba też wciśnięte na siłę:) Coś tak podejrzewałem, że to Millenium podeśle space operowy tekst, ale to pewnie dlatego, że na świeżo miałem przeczytaną „Bardzo czarną dziurę” w ramach przyswajania sobie twórczości uczestników forum. Kurcze no, mogłem rzucić podejrzenie wcześniej, byłbym prophet;P

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Re: ZW NE VI - Panoplia antenatów...

Post autor: flamenco108 »

Wyklęty Miasto sokoła
Tydzień bezustannych bombardowań ze stacjonujących na orbicie kosmicznych niszczycieli i przez zwykłą, naziemną artylerię, dosłownie zmiótł miasto z powierzchni ziemi.
To zdanie jest po prostu za długie. Pierwsze jest krótkie, praktycznie niezauważalne, a potem solisz takie cuś.
Ale to nie fizyczne uszkodzenia były najgorsze. Następujące po sobie implozje i eksplozje nie tylko niszczyły, ale przy okazji zmieniały strukturę czasoprzestrzenną rzeczywistości... zmieniały nawet rzeczywistość, czasami nie do poznania.
Jakie uszkodzenia? "zmiótł miasto z powierzchni ziemi", czy nie zmiótł?
A bombardowanie stolicy rodu Atrend mogło przynieść nowe odkrycia.
Czy tylko mnie się skojarzyło nazwisko z... Wiecie czym? Nie tylko mi. To powinno dać Ci do myślenia. Może z obecnych tu profich ktoś zechce machnąć jadowity post na temat plagiatu?
Wojna, tak jak od wieków, pośród śmierci i cierpień, przynosiła ludzkości w darze wiele nowych odkryć i wynalazków.
Teza dyskusyjna. Mam na myśli "dar". Dyskusyjna w kontekście poprawności logicznej, a nie politycznej ;-)
Na odgłos kroków zareagowali instynktownie. Jesser pierwszy chwycił karabin i wycelował w przybysza. Młoda dziewczyna, ubrana w podartą suknię odsłaniającą całą lewą pierś, spoglądała w ich stronę. Mark zlustrował teren i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Poszczęściło się nam! Popatrz, jaka ładniutka! Zabawimy się, że hej!
Jesser nie zdążył odpowiedzieć, a Mark już szedł w stronę dziewczyny.
Czyli tak: najsampierw srają w gacie ze strachu, bo każdy krok może się okazać ostatnim, rzucają kamyczki, skanują czasoprzestrzeń w poszukiwaniu pułapek. A tak w ogóle, to są na służbie. Moment później, wśród tak niekorzystnych okoliczności przyrody (opisanych Ałtorem fcześniej) jeden z nich wyciąga kuśkę i sika na byle co. To go tak rozluźnia (co jest zrozumiałe, bo chciało mu się sikać, a już mu się nie chce), że na widok istoty płci żeńskiej z odsłoniętym cycem cały rozum przenosi się mu do kuśki.
To raz.
Dwa, rusza jak głupi w jej stronę, a przecież wcześniej stało napisane, że wokół aż roiło się od różnistych pułapek. Ratunku!
Nagle zaczął się zmieniać i rosnąć. Z ramion wyrastały mu kolce, a zamiast twarzy pojawiła się potworna paszcza. Nie! Nie mógł na to pozwolić! Podniósł karabinek i posłał jedną krótką serię.
Z tego wynika, że poszedł, zaczął rosnąć, aż wreszcie posłał serię.
Mark nawet nie zauważył, że umiera.
I od tego umarł.

I powtórzę jeszcze pytanie, które ktoś już wcześniej tu zgłosił: po jakiego brzdągala ustanawia się tak dziwaczny, skomplikowany i nieskuteczny system ochrony - czego właściwie? Bramy? I do tego zapewne aktywowany ze zwieńczenia (ma to fachową nazwę, taki herb nad bramą), na które defaultowo, gdy jeszcze stoi, trudno nasikać, bo znajdywa się wysoko. Aktywowany sikiem? A na to pojawia się panna z jednym cycem na wierzchu, co, jak wiadomo, musi każdego napastnika na miejscu zamienić w samca. Nawet kobietę.
No, po prostu brawo.

Właściwie nie ma się co czepiać do błędów ortograficznych i gramatycznych. Jeżeli są jakieś subtelniejsze, to zapewne wykryją to specjaliści, ale nie ja. Natomiast, jak starałem się to wykazać, cały pomysł się nie klei - nie przemyślałeś tego, co napisałeś. Nie przeczytałeś swojego (po)utworu przed publikacją?
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

karakachanow pisze:Flamenco, bez butelki Whisky nie ma Resnicka - tak jak nie ma Tolkiena bez elfów. Nie chwytasz bazy, ot co.
Kulą w płot, bracie. "Rudy Dżil i jego pies" - zjem dziś batona "Pierrot", jeżeli tam były elfy. A jest to opowiadanie Tolkiena, men.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
karakachanow
Pćma
Posty: 227
Rejestracja: ndz, 14 sty 2007 11:23

Post autor: karakachanow »

twoja ironia mnie nie rusza, ziom. Resnick też napisał Kirynyagę, a Mickiewicz Trzech Budrysów. Czy to znaczy że dla Resnicka nie jest charakterystyczna whisky a dla Mickiewicza patos?
Paupera lingua latina, ultimum refugium habet in Riga.

Zablokowany