Bebe
Światło padało ze stropu oraz jarzeniówek, które sterczały w rządkach na flankach pomieszczenia.
Flanka to słowo z dość konkretnym znaczeniem, związanym z wojskowością. Pomieszczenie musiałoby być oddziałem wojska, żeby mieć flankę. Czyli zwyczajowy błąd, który często popełniasz - źle stosujesz słowa o mocno zawężonym znaczeniu.
Z flanką racja - rozpędziłam się.
stał za sekurytem z rękoma założonymi na piersi.
Czemu akurat za sekurytem? Czy ma to jakieś znaczenie, że był to sekuryt?
Wyraz Służy przy kreacji uniwersum.
Wrota z tytanu zbliżały się. Przypominały bramy piekieł, wejścia krematoriów, paszcze potworów bez zębów.
Eee, czyli otwieranie polegało na rozsunięciu skrzydeł wrót do góry i na dół? A jakieś to takie zakręcone... bo czy aby na pewno te 3 rzeczy, z którymi porównałaś wrota z tytanu, są do siebie podobne? Wejście krematorium to przeważnie normalne drzwi z napisem "krematorium". Może chodziło o wlot pieca, hm? Jakby uprościć nieco ten opis, to czytelnik by się głupio nie zastanawiał, tylko przeszedłby do ciekawszych części opowiadania.
Tak, rozsuwało się z góry na dół, ale jedno skrzydło. Te wszystkie skojarzenia to wizje psiej bohaterki, takie majaki na jawie.
Mnie przypał
No wiesz co.... literówka?? i tu też:
:P
Nie zauważyłam ich. Word też.
Anax trząsł się przed komorą numer osiem, kulił się, zamykał ślepia. Mężczyzna zdzielił go po pysku.
A po co mężczyzna bił psa, który się kulił i zamykał ślepia? To raczej go wepchnąć do komory powinien. Jak się pies kuli i boi to stawia opór, ale skoro nie warczy ani nie szczeka, to za co mu się dostało po pysku?
Może dlatego, że nie chiał się ruszyć, tylko przyległ do ziemi i tak leżał, a ciągnięcie za smycz też nic nie dało. Może też tak sobie - niektórzy ludzie są okrutni, zwłaszcza jajogłowi :/
Czułam zapach plastiku, żelu, którym namaszczono mą sierść, spalenizny, chloru
Namaszczono? To słowo chyba nie jest prostym synonimem "nasmarować". Wywołuje skojarzenia z czymś podniosłym, więc tutaj kompletnie nie pasuje.
Poza tym spaleniznę było czuć, znaczy pewnie przewody im się sfajczyły...
No i znów patos się wdarł ;p
Laser zaczął skanowanie od łap, na monitorach wyświetliły się profile psiego ciała, z mięśniami, szkieletem, układami i siatką struktury organizmu. Rzuty z góry, boku i przodu. Nie wiem, po co musiałam siebie oglądać. Może testowano tu figurantów ku uciesze rządu i specjalistów?
W tym fragmencie nie zrozumiałam co to jest "siatka struktury organizmu", nie rozumiem (tak samo jak psina) po co te monitory tam były zamontowane (jakieś TV dla psów?), skanowanie laserem nie przemawia do mnie absolutnie, bo chyba jednak nie daje najlepszych
wyników (jak twierdzą więksi ode mnie znawcy kwestii prześwietlania organizmu). Ale największy kiks to te monitory. Zgadzam się w pełni z narratorką, że za chorobę nie wiadomo po co są. :D
Jak by Ci tę siatkę wytłumaczyć... W kabinach samolotów myśliwskich można zobaczyć siatkę topograficzną terenu - to tak jakby zielona siatka siatkarska położona na powierzchnię terenu. W reklamach leków czasem człowiek pokazany jest w takiej formie, albo na filmach futurystycznych komandosi widzą w ten sposób świat z wizorami na głowach.
Kiedy przez otwory w stropie puszczono gaz, ze strachu przygryzłam łapę. Czułam, jak krew zwalnia w krwiobiegu.
Ze strachu gryzie się łapę? Psy tak raczej nie reagują, a i u ludzi nie widywałam podobnych zachowań. Po drugie - jak się czuje zwalnianie krwi? Można poczuć, że serce wolniej bije, ale że krew wolniej płynie - to nie bardzo.
Ja tak np. reaguję. Kiedy się czegoś boję, coś mnie boli albo nie robię czegoś poprawnie, jestem zdolna do autoagresji. W przyrodzie takie zachowanie jest powszechne w krytycznych sytuacjach np. list może sobie odgryźć łapę albo się okaleczyć, kiedy wpadnie w sidła. Coś takiego opisane zostało m. in. w "Białym Wilku".
W sumie z tą krwią masz rację, chociaż usprawiedliwieniem mogłobyć tu zdanie:
Gdyby oni wiedzieli, że dobermany po modyfikacjach dorównują im inteligencją. Gdyby wiedzieli...
Które pierwotnie kończyło się: "A nawet stały się lepsze". Jednak wyciełam je ze względu na przymiotnik. Więc to chyba się nie liczy.
parametry w kolorze seledynu i błękitu
Za duży skrót myślowy, parametry nie mają raczej kolorów, za to cyferki na ekranie jak najbardziej mogą być w jakimś kolorze.
O właśnie... o cyferki chodziło. [limit znaków, stąd ten skrót]
wszystko stało się niczym.
Grafomania czysta i nieskażona. Zen. Do wywalenia.
Na to zdanie w tym przypadku należy patrzeć jak na poezję. Coś w stylu "ogień krzepnie, blask ciemnieje". Taka refleksja inteligentnego psa.
Jednak patrząc na to, jak na zdanie wzięte z opowiadania - dlaczego grafomania?
Na posadzce, przy gardłach i klatkach piersiowych ludzi, na nosie brata...
Skoro ich pozagryzał, to chyba cały pysk miał uwalony we krwi, a nie nosek. ;)
Może było ciemno, poszły lampy, i słabo było widać? :P
A na poważnie - słuszna uwaga.
nie dostrzegłam ich bowiem wśród rozszarpańców.
Nowa kategoria istoty nieożywionej - rozszarpaniec.
Jednak rzeczownik odprzymiotnikowy został prawidłowo utworzony.
Odpowiedź nadeszła w postaci zrywu Anaxa, który trzasnął łbem w bok skrzyni.
Zdanie do remontu całkowitego- odpowiedź w postaci zrywu to nie jest po polsku. I skąd ta skrzynia.
Z laboratorium to mają tam wszystko :]
Anax skradał się do niego, powarkując.
A po co się skradał, skoro przed chwilą rozwalił o ścianę metalową skrzynię?
Delektował się zadawaniem śmierci :>
Coś mnie tchnęło. Potrzeba ratowania życia.
Coś mnie tchnęło? Nie rozumiem.
Czyli nagła potrzeba uczynienia czegoś wzniosłego. Np. człowiek czuje to, gdy widzi w rzece tonące dziecko i rzuca się mu na ratunek.
Hmm... "tknęło"?
Został powiernikiem śmierci, kiedy ja pragnęłam bronić istnienia.
Powiernik to ktoś, któremu coś powierzono. Powiernik śmierci tak średnio mi pasuje. Bronić istnienia - czyjego? Lepiej zdecydowanie by brzmiało "bronić życia", ale nadużyłaś "życia" w poprzednich zdaniach.
Przyznam, że miałam tu problem. Pierwotnie było "dawca", "niosący", ale wyrazy brzmiały jeszcze bardziej głupio. I słusznie zwróciłaś uwagę na powtórzenia.
Przebił się przez szybę, tłukąc ją na setki drobin.
Ale to nie był sekuryt? Bo ja czekam, kiedy ten sekuryt wróci, kiedy się okaże jakimś istotnym elementem wyposażenia pomieszczenia.
Tamten naukowiec stał za sekurytem, czyli w sporym pomieszczeniem z komputerami, jakby w dyspozytorni naukowej. Można się tego domyśleć po tym, że był kierownikiem placówki. Nie oznacza to jednak, że wszystko było tu zrobione z sekurytu. Drzwi mogły być po prostu oszklone, albo judasz ogromny.
Podbiegłam do drzwi i uchyliłam je, naparłszy łapami.
A mogła skoczyć przez otwór po wybitej szybie....
No patrz... bardziej cywilizowana od Anaxa ;)
Patrz, co z nas zrobili?
Bardziej mi to wygląda na stwierdzenie, niż na pytanie.
To pytanie retoryczne.
- Bo nie narodzili się z matki, są in vitro. To wytwory szaleńców!
Czym się objawia ta straszna cecha, że to wytwory szaleńców? Jak można być in vitro? Znaczy są poza żywym organizmem?
In vitro, czyli powstałe w probówce, w warunkach sztucznych (zarodek in vivo z kolei rozwija się w matce). A te pieski nie lubiły niczego, co sztucznie stworzył człowiek.
Położyłam uszy. - Nie pozwolę ci skrzywdzić nikogo więcej.
Położyłam uszy w kontekście psa wymaga chyba dokończenia: po sobie. Czy nie jest to oznaka poddania się, pokory? Czyli gest nie pasuje do wygłoszonych następnie słów.
Położenie uszu (po sobie) u dobermana oznacza raczej strach i ostrzeżenie. Wiem to z doświadczenia.
Stamtąd ruszyliśmy w świat, by wprowadzać zmiany. Każdy na swój sposób: Anax, by zabijać, ja, by ratować w przeciwwadze życie.
Z piwnic ruszyli w świat? Niezły przeskok. Widać, że już trzeba kończyć opowiadanie, więc pospiesznie wciśnięty zostaje kontekst ogólnoświatowy, morał i przeciwwaga. Jakież to rewolucyjne zmiany wprowadzi Anax zabijając kogo popadnie? A ona będzie opatrywać dogorywających? Nie rozumiem co to ma znaczyć, na czym będzie polegało ratowanie
świata, czemu przeciwwaga życia. Zakręciłaś zakończenie maksymalnie, spiesząc ku ostatniemu zdaniu.
Racja. Musiałam wreszcie zakończyć, a zawsze mam problemy z końcówką (albo nie wiem co napisać, albo wymyślam kilka alternatyw) :/.
Takimi nas stworzono i tylko dzięki takim jak my świat mógłby się zmienić.
Niby jak się zmienić?? Nie widzę tej rewolucyjnej zmiany. Ludzie się zabijają i ratują, co niby zmienią dwa psy - jeden maniakalny morderca i drugi - maniakalny anioł?
Wszystko się może w sumie zdarzyć.
Tu zawarłam podtekst, a nawet część luźną do interpretacji. Może chodzić o zachowanie równowagi, której ludziom brak (przeciwstawne elementy życia i śmierci). Może chodzić o początek czegoś albo o siłę jednostki... no dwóch jednostek :). W jednostce tkwi bowiem siła.
Człowiek bowiem nie potrafi doskonalić, potrafi tylko wprowadzać anarchię.
Przeciwieństwem anarchii jest idealny ład i porządek, co na pewno ucieszy wszystkich kochających regulaminy, :)
... A ład i porządek należy znać i przestrzegać praw natury, jeśli chce się wprowadzać jakieś porzadne zmiany. To podstawa.
Montserrat
Zgadza się. Dałam w opku trochę filozofi i moralizatorstwa. Lubię pisać takie historie.
Przynajmniej wyszłam z tej najgorszej do rangi średniej, a to już postęp ;)
SzaryKocur
Nie wiem, po co musiałam siebie oglądać. Może testowano tu figurantów ku uciesze rządu i specjalistów?
Dlaczego ku uciesze? I w takim razie, po co figurant miałby siebie oglądać? Chyba jest tu zbyt duży skrót myślowy.
Całe opowiadanie dotyczy natury ludzkiej, co ukazałam z punktu widzenia innego stworzenia niż człowiek. A wiadomo, że wielu ludzi ma okrutną naturę i cieszy się, gdy ich ofiary/obiekty eksperymentalne mają możliwość śledzenia, co się z nimi dzieje.
Podzespół kabiny, który zajmowały monitory, oddzielił się od całości i runął na posadzkę, umożliwiając mi wyjście.
To brzmi jak wypowiedź technika z zespołem Aspergera.
Wpływ sf i filmów o Apollach 13 :)
Anax żył. Rozszarpał gardło mężczyzny, gdy ten chybił z pistoletu.
W takim razie najpierw powinien być strzał, a potem wrzask. W tekście jest odwrotnie.
Kolejność taka: strzał, chybienie, skok dobermana, szarpanina, the end.
Dziękuję za wszystkie komentarze, a Tobie, SzaryKocurze, za głosik.