ZW NE IX - Życie numer pięć, śmierć numer osiem

Moderator: RedAktorzy

Który z tekstów przypadł Ci najbardziej do gustu?

Dżirdżis "Od dzisiaj jutro dostanie się innym"
12
67%
Offek "Życie numer pięć, śmierć numer osiem"
3
17%
Xiri "Supernatural"
3
17%
 
Liczba głosów: 18

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Nie dziwię Ci się. Z doświadczenia wiesz, na co możesz się natknąć w moich tekstach :) Ale będzie lepiej.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

To daj znać jak już będzie... :P
FTSL
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Sądzę, że teraz to już wyczerpaliście dyskusję nad tekstem Xiri - proszę więc ruszać dalej - do lektury i komentowania. No.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

kiwaczek pisze:Jeśli chodzi o kwalifikacje pod i nad kreską i komentarz do tej edycji:

Teano - za dużo zakazanych słów. Znaleźliśmy:
Wielki, wbijające się, rozrywające, Wielki, ucieleśnioną, najczystszej, zajęty, Wielki, innymi, załatwione, nieruchawy, stworzony, przeraźliwie, większym, wreszcie, bardziej, mokrą, uszkodzonym, pusty..
Jestem daleko od domu i dorwawszy sie do cudzego kompa doslownie na 5 min, zajrzałam oczywiście na ZW.
Z pokorą przyjmuję informację, że jednak umknęły mi jakieś przymiotniki i przyslowki (polemizować lub nie, bedę za tydzien, juz ze swojego kompa, na razie nie mam mozliwosci zbyt długo się zastanawiać nie mówiąc o czytaniu forum) Pragnę jednak zauważyć, że "Wielki Bzau" to nazwa wlasna, a jako taka - liczyc się nie powinna - tako rzecze Łużowy Kłólik.
Nie zmienia to niestety faktu, ze i tak przeoczylam jakies paskudne przy(-miotniki lub -slówki) ale to inna bajka. Kajam sie w prochu i popiele i prosze mimo wszystko o jakies slowa komentarza.
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Matheous

Post autor: Matheous »

Nie ma jak awaria prądu w dniach 06,07,08.07 ;)

Dżirdżis - a moim zdaniem tytuł świetny. Oryginalny i wcale nie taki bezsensowny, jak się pomyśli ;) Chociaż budzi mi dziwne skojarzenia z 'jutro dzisiaj będzie wczoraj'.
Tekst... Hm. Dobry, nie da się ukryć. Ale za dużo w takim fragmencie. Chuutś, Lukaana, Dikaankaau i niewiadomocojeszcze... Łatwo się pogubić. Zapewne to zrobiłem i nawet o tym nie wiem =P No i świetnie wygląda patent ze wszystkimi pogrubionymi literami w ostatnim akapicie - gratz za opanowanie 'warsztatu' na tyle, by oprzeć się pokusie wstawienia choćby jednego przysłóweczka gdzieś wcześniej ;)

Offek - głos poooszedł. Bardzo mi się podoba. Również za przemyślane rozmieszczenie przymiotników i przysłówków ;)

Xiri - Inteligentne psy, patetyczny Powiernik Śmierci(może jeszcze Anioł Zemsty?), kilka słówek z kosmosu(Fear the Sekuryt!), no i naprawdę, po kiego komu te monitory? Jakoś... nie spodobało mi się.




BrodatyBakałarz - tekst 'Cześć, panie boże!' z jednej strony świetnie odzwierciedla konwencję całego opowiadania, z drugiej... Jak Ci bojówki antychrześcijańskie na ogon wskoczą, to... =] Ale tekst niezwykle łatwy, przyjemny, krótki, lekki i rzeczywiście budzący dziwne skojarzenia z komiksem. A zwroty 'jak stąd do Augiasza' - o ile rzeczywiście nieprawidłowe, patrząc na nie sucho, tak doskonale wpasowujące się w pewien model języka codziennego, w którym wszystkie frazeologizmy są w jakiś sposób powiązane z mitologią grecką. Mi się bardzo podobały :) Nie mogłeś, kurczę, gdzieś tego życia numer pięć wrzucić? Ech, ech... -.^

Teano - co, do jasnej ciasnej, wydaje odgłosy 'Pac pac pac' w samochodzie? :D Praca dość ciekawa, jednak tu czegoś mi zabrakło, tu coś zazgrzytało i nagle całość przestała tak bardzo ciekawić... Tu wpadło, tam wypadło.

Anonim - bardzo dobre, bardzo ciekawe klimaty, bardzo niezgrzytające, spójne, interesujące, dobre. Gratuluję. Tylko te przypaskudztwa, ech... =]

KPiach - o ile wniosków wysnutych przez Ciebie domyślić się można, tak opowiadanie jakoś nie pozostaje w pamięci. Jakieś takie, hm... Gdzieś coś nie wypaliło, no. Nie mnie oceniać, gdzie...



Głos u Offka, jak już pisałem.
Pozdrawiam

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Anonim Ósmy pogrzeb Cole'a Hawkinga
Rzucił więc ubranie na podłogę z metalu
Wiadomo, że chodzi o podłogę, ale jak szybko się czyta bez zastanowienia, to można sobie skojarzyć, że ubranie jest z metalu.
Nie tą Sarę, którą znał.
Biernik: Kogo? co? (widzę) - tę Sarę.

"Tą" byłoby w Narzędniku. (z kim? z czym? [idę]) - z tą Sarą

Na początku zapowiadało się dobrze; dobrze napisane i zaczynało wciągać. Lecz potem się zawiodłam: za dużo postaci nawrzucałeś, fabuła praktycznie żadna, wykorzystanie tematu żadne. Plusik mały za uniwersum i klimacik, którego nie da się jednak dostatecznie opisać w tak krótkim tekście. Przyznam, że tekstu nie zrozumiałam ani nie mogłam powiązać tytułu z treścią. Chyba przeczytam jeszcze raz.

KPiach Żyje się tylko jeden raz?
W każdym razie nie czuł się jak Bond, James Bond.
Nie rozumiem, czemu miało służyć powtórzenie nazwiska i dodanie imienia. Każdy wie, kim jest Bond :)
Z wana wyskoczył mężczyzna o posturze zapaśnika.
Na początku skojarzyło mi się z wanną :]


Nie lubię kryminałów, to nie moje klimaty, a Twoje opowiadanie jakoś mnie nie wciągnęło ani nie zaskoczyło. Jedynie ta końcówka może być (Obcy? Działania rządu?). Kompozycja dobra, zdania także czytało się w porządku, tu nie mam zastrzeżeń, jednak treść jakaś taka... pusta? No niestety, nie spodobało się :/

Najlepsze opowiadanie napisała Tenao czyli "Nieuwaga Bzau" . Na drugim miejscu BrodatyBakałarz ze swoim "Tęskniłeś, panie boże?"

Pzdr

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Dzięki za wszystkie uwagi (krytyczne zwłaszcza). Pochlebia mi, że znalazło się kilka osób, którym tekst się podobał.

Xiri, dziwne greckie znaczki (podobnie jak arabskie, czy hebrajskie) są w wordzie, we wstaw symbol. Wystarczy wkleić do tekstu i skopiować.

Może kiedyś wrzucę przerobioną wersję "Tęskniłe, panie boże..." na forum. Popracuję nad życiem numer pięć.
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

BrodatyBakałarz Tęskniłeś, panie boże?
Uśmiałem się od ucha do ucha :D Świetny tekst, napisany w bardzo fajnej konwencji. Kurcze, szkoda, że się nie załapałeś, bo dostałbyś mój głos :]
Świetny.

Teano Nieuwaga Bzau
Niezłe, choć nie przykuło mojej uwagi. Kiedyś czytałem coś podobnego, ale nie pamiętam gdzie=.= Ogólnie, tekst jest porządny, zamknięty, ale, moim zdaniem, nie wyjaśnia całego tego zamieszania.
Dobry.

Anonim Ósmy pogrzeb Cole'a Hawkinga
Bardzo ciekawe, muszę przyznać. Zainteresował mnie szczególnie sam mechanizm pozyskiwania zwłok. Byłbym nawet za tym, byś napisał dłuższy tekst, bez ograniczeń. Przyznaję, że z miłą chęcią bym poczytał.
Dobry.

KPiach Żyje się tylko jeden raz?
Średnio mi się to podobało. Przez chwilę myślałem, że nawiązujesz do oklepanego schematu, w którym bohater nie potrafi odróżnić jawy od sztucznie wywołanego snu... Jednak zakończenie z groźbą opanowania świata również nie jest zbyt orginalne. Co nie zmienia faktu, że warsztat masz opanowany. Nie wciągnęło mnie, ale i tak czytało się zgrabnie.
Średnie.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Wielkie dzięki, towarzyszu Piromanie.
Sasasasasa...

Dżirdżis

Post autor: Dżirdżis »

Czas jest wakacyjny, więc z pewnym opóźnieniem dziękuję tym,
którzy oddali głos na moje opowiadanie.
Hitokiri pisze:

Podoba mi się też nazwa "lukaana" - sam wymyśliłeś, czy ona naprawde istnieje?
W opowiadaniu użyłem kilku wyrazów zapożyczonych z języka Indian Tinglit mieszkających na Alasce. Lukaana jest jednym z nich. Innym jest oznaczający niedźwiedzia "chutś", który właściwie brzmi jak "chuć", ale zachowanie pisowni z [ć] mogłoby sprowadzić podświadomość czytelnika na błędne tory skojarzeniowe. Chutś oznacza niedźwiedzia - z krwi i kości. Lukaana to demon. W opowiadaniu pada zresztą w jednym z miejsc stwierdzenie, że "chutś" to nie "Lukaana" i można go zabić.

Nie będę zdradzał wszystkich tajemnic opowiadania, bo atmosfera tajemniczości jest tym, co to opowiadanie tworzy.

Mogę natomiast zdradzić kilka ważnych szczegółów.
Pierwszym z nich jest to, że zapożyczenie wyrazów od Indian nie oznacza, iż użyłem ich tutaj dokładnie w znaczeniu takim, w jakim są one rozumiane tam.
Opowiadanie nie przedstawia też wierzeń Indian Tinglit, lecz raczej są to "moje wizje na temat".

W moim przekonaniu ludzie dzielą się na dwie podstawowe grupy -
zwolenników czystej rasy, gatunku i rodzaju, oraz na zwolenników zdolnych kundli i mieszańców. W wielu punktach przejścia graniczne są otwarte, co tylko potwierdza istnienie owych granic.
Te dwie grupy żyją bardzo blisko siebie, ale między nimi istnieje jakby niewidzialny mur inności.
Znalazło to również pewne odbicie w opowiadaniu.

Teraz trochę z innej beczki.
Ktoś kiedyś powiedział, że po napisaniu utworu zaczyna żyć on własnym życiem i nawet autor tego nie zmieni.
Trudne to do przyjęcia, ale prawdziwe stwierdzenie.
Ze zdziwieniem przeczytałem, że w opowiadaniu można się dopatrzyć zoofilii, czy nekrofilii. Ja widzę w zakończeniu coś diametralnie innego, jednakże nie chciałbym się wymądrzać nawet jako autor i uważam, że dobre teksty powinny być jak lustro - świat niby wirtualny wewnątrz jest tylko odbiciem tego, co znamy. Czasami ukazują nam nasze własne oblicze, a czasami to, co jest schowane za ostrym zakrętem na drodze.
Ktoś jednak musi takie lustro w odpowiednim miejscu postawić. Ono nie może sobie stać byle gdzie. Lustro ma jedną zadziwiającą właściwość - obojętnie jak się je postawi, to w zależności od tego jak się człowiek względem niego ustawi, będzie widział w nim co innego. I o dziwo zawsze to będzie prawda, chociaż za każdym razem inna.
Dobre opowiadanie moim zdaniem powinno być takie samo.
Czasami pokazuje nam nas samych, gdy blisko podejdziemy.

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

Odpowiedzi czas zacząć, więc Teano rusza i zręcznie uchylając wyloty kontusza... ups.. offtop, sio! ;)
Bebe pisze:
Urodziłem się, jak większość dzieci, w kapuście. Czekałem na ten moment. Wierzyłem, że będę miał skrzydła.
Wszystko pięknie, tylko, że z powyższych zdań wynika, że już przed urodzeniem miał świadomość, czekał na swoje narodziny i wierzył, że będzie miał skrzydła. Czy może chodzi o nadzieje z poprzedniego żywota? Cała koncepcja opowiadania to kolejne istnienia tej samej świadomości, więc to by się nawet zgadzało, tylko na początku uderza trochę to, że już przed urodzeniem czekał na ten moment.
A dlaczego nie? Co my możemy wiedzieć o Życiu Przed Życiem? Gdzie byliśmy, kiedy nas nie było?
Gdyby nie ograniczenia formalne mogłabym się pokusić o opis stopniowego budzenia się świadomości istoty kształtującej się w jajku, ale uznałam, że to niepotrzebny balast a czytelnik i tak złapie - co jak widać się sprawdziło.
W każdym razie nie ma dowodów, że osobnik, którego świat ograniczony jest do skorupy jaja nie może sobie snuć marzenia o idealnym życiu ze skrzydłami, o jakimś "życiu po życiu"
mój dziób musnął go o milimetr
Minął o milimetr, bo jeśli musnął, to już dotknął.
Słusznie
Już go miałem, już chwytałem za skrzydełko, kiedy przeszkodził mi ból, zęby wbijające się w moją szyję, pazury rozrywające mi pierś. Spadałem...
Nie widzę tego - zwierzak lądowy złapał ptaka w locie? W szybkim locie, pogoni za motylem?
Widziałam kiedyś kota. Wprawdzie stado wróbli nie leciało w przestrzeni, tylko świergotało w gęstym krzaku, ale przelatywały z gałazki na gałazkę i to dość szybko. Patrzyłam na tego kota z politowaniem bo łakomie gapił się na krzak, drgał mu tylko koniuszek ogona, a przecież było jasne, że wróble są poza jego zasięgiem. Krzak naprawdę był jedną wielką plątaniną kolców i drobnych gałazek, a wróble latały między nimi jak małe perszingi. Nagle kot wsadził tam łapę takim gestem, jakim my sięgamy do lodówki i wyciągnął wróbla :) Jak on to zrobił, nie wiem do dziś, a szybkość gestu była poza granicą mojej percepcji.
Moim zdaniem, jesli ptak leciał nisko, spokojnie mógł zostać złapany przez przyczajonego kota. Zwłaszcza podczas zamyślenia Bzau. :)
Poza tym motyle nie latają znowu tak szybko.
I czemu ten drapieżnik biega za motylem? Jest młody i głupi, to dlatego?

Było napisane - chęć polowania.

(Przy tej okazji poprę opinię Xiri odnośnie gryzienia się w łapę. Autoagresja jest typową reakcją niektórych nerwowych psów. Wprawdzie większość zaczyna wtedy kręcić się w kółko próbując ugryźć własny ogon, lub gryzą się w udo, ale jeśli załozymy, ze pies jest zmutowany, mógł przyjąc ludzkie reakcje - obgryzanie paznokci jest najbardziej typową
ludzką reakcją rozładowania stresu. Czemu wiec doberman nie mógłby gryźć się w łapę?
Co do uszu - ja bym napisała "stuliłam uszy" bardziej niż "położyłam uszy po sobie" bo to drugie jest już trwałym związkiem frazeologicznym oznaczającym co innego.)
Nie będę już jeść brokułów. Mam po nich koszmary.
Fajne zdanie na zakończenie by było. :)
Zgadzam się. Ale wtedy nie byłoby puenty, czy może drugiego dna.
Opowiadanie czytałam z przyjemnością, ale... Nie do końca rozumiem, co chcesz przekazać. O czym to jest. Przychodzi mi do głowy interpretacja - że bogowie sterują żywotami, a kiedy na chwilę odwrócą wzrok, powstają anomalie i rodzą się rożne oryginały. Ale tak naprawdę nie wiem, czy tekst jest o tym. Czyli jak dla mojego małego mózgu przesłanie jest zbyt niejasne.
Mniej więcej o tym właśnie jest. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo każdy może to interpretować po swojemu, ale mniej więcej o cos takiego mi chodziło. Może niekoniecznie sterują i może niekoniecznie "rodzą się anomalie", ale reszta się zgadza. Nie wiem czy jest sens, żebym rozwijała, w koncu tekst powinien bronić się sam, a nie autor czy ktoś będzie wykładał "co autor chciał powiedzieć" Moim zdaniem zrozumiałaś i zinterpretowałas tekst właściwie.
SzaryKocur pisze:
Obudziłem się nagle. Z krzykiem. Rozejrzałem. Nie było blach, ani szkła. Tylko pusty zewłok gąsienicy leżał obok mnie. Mój zewłok. A więc mam za sobą śmierć...
Nie rozumiem tego. Jaki jego pusty zewłok?
No cóż... Może zmyliło Cię to, że w języku polskim gąsienica jest rodzaju żeńskiego, a bohater męskiego? (Ale już bielinek jest r.m.)
Jeden z nich wywinął koziołka w powietrzu i pofrunął na łąkę. Różnił się od reszty. Tylko on miał na skrzydle rysę i plamkę w kształcie trójkąta.
Zgaduję, że to w końcu nasz bohater doczekał przepoczwarzenia. Ale co oznacza rysa na skrzydle? Czy to motyl który leciał nad wrakiem samochodu? I nie wiem teraz czy się przepoczwarzył, czy wcielił w tego motyla.
Klucz jest w tytule i passusie o zamyśleniu Bzau :)

Tak naprawdę punktem wyjścia do opowiadania było pytanie, które postawił po raz pierwszy żyjący w III wieku p.n.e. taoistyczny mistyk, Czuang Tsy. Pewnego dnia obudził się i zapytał: "Czy jestem Czuang Tsy, któremu się śniło, że jest motylem, czy jestem motylem, któremu się śni, że jest Czuang Tsy?".

O tym, że odpowiedź nie jest do końca jednoznaczna mówi rysa na skrzydle i plamka w kształcie trójkąta. Nie chcę tego rozwijać, bo (że spararazuję przedpiścę powyżej) tajemnica jest tym, co opowiadanie tworzy i faktycznie choć niby my jesteśmy autorami, to jednak teksty są jak lustra, w których każdy moze dostrzec coś innego.
W każdym razie skrzydła (także chwytanie za skrzydło) są też jednym z kluczy.
Związek z tematem istnieje. Tekst dobrze się czytał. Rozbawiły mnie kolejne śmierci, i to, że nawet samochód został w to zamieszany. Trochę zgrzytnął tekst z karetką i fragmentem Dziadów, były jakby z innej bajki.
Miało być z innej bajki :) W końcu umierającym był człowiek. A czy umarł... :)

(i jak jestem przy Szarym Kocurze to do innego tekstu:
Zaklął, usiadł na krawędzi pryczy, wyłączył budzik i zaczął się zastanawiać, czy poprzednia „piątka” też zaczynał w ten sposób dzień.
Powinno być chyba: zaczynała.

Niby powinien autor, ale zwrócę uwagę, że "piątka" w tym opowiadaniu, to nie 5 osób, tylko oznaczenie pilota z tym DNA)
Matheous pisze:co, do jasnej ciasnej, wydaje odgłosy 'Pac pac pac' w samochodzie? :D
Teano pisze:Pędziłem i pędziłem, czując, że coś uderza o mój pysk. Pac! Pac! Pac!
:)

To chyba tyle. Cieszę się, że opowiadanie choć trochę i choć niektórym się spodobało. Szkoda, że przeoczyłam te paskudne "przy". Powinien być program do zaznaczania tych drani. Zwłaszcza że zaklasyfikowanie czegoś jako przysłowek nie jest znowu takie proste. Ale na pewno z 5 mogłam jeszcze wywalić, gdybym... je zauważyła :(
Jeśli chodzi o moje preferencje i głos, to bedą nieco później :)

Awatar użytkownika
SzaryKocur
Fargi
Posty: 424
Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
Płeć: Mężczyzna

Post autor: SzaryKocur »

Teano pisze:Miało być z innej bajki :) W końcu umierającym był człowiek. A czy umarł... :)
No a ja myślałem, że to samochód umierał. I że w dodatku miał rozum gąsienicy.
Teano pisze:Niby powinien autor, ale zwrócę uwagę, że "piątka" w tym opowiadaniu, to nie 5 osób, tylko oznaczenie pilota z tym DNA
Tak, przeoczyłem cudzysłów. Ale i tak nie rozumiem o co chodzi z tą piątką. Dotychczas zginęło ośmiu z tym DNA.
Teano pisze: No cóż... Może zmyliło Cię to, że w języku polskim gąsienica jest rodzaju żeńskiego, a bohater męskiego? (Ale już bielinek jest r.m.)
Nie, najbardziej zdziwiło mnie, że ten zewłok jest pusty.
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

SzaryKocur pisze:
Teano pisze:Miało być z innej bajki :) W końcu umierającym był człowiek. A czy umarł... :)
No a ja myślałem, że to samochód umierał. I że w dodatku miał rozum gąsienicy.
Samochód umarł chwilę wcześniej. Jego śmierć była szybka i bezbolesna :) Rąbnięcie w filar i srruu! A świadomość "przeskoczyła" gdzie indziej.
Tak, przeoczyłem cudzysłów. Ale i tak nie rozumiem o co chodzi z tą piątką. Dotychczas zginęło ośmiu z tym DNA.
Osmiu "piątek" (piąteków? piątków?) Niech autor wyjaśni.
Teano pisze: No cóż... Może zmyliło Cię to, że w języku polskim gąsienica jest rodzaju żeńskiego, a bohater męskiego? (Ale już bielinek jest r.m.)
Nie, najbardziej zdziwiło mnie, że ten zewłok jest pusty.
A jak Ty to sobie wyobrażasz? Gąsienica zaczyna nowe zycie, a jej stary zewłok, pamiątka po życiu n-1, lezy obok, pusty.
Może inaczej rozumiemy pojęcie zewłoka?

EDIT/
wracajac jeszcze do Anonima:
Admirał majstrował przy wyświetlaczu z technikiem, a oprócz nich i Cole’a na sali nie było nikogo z wyjątkiem Niki i „jedynki” – Tylera.
Łapanka już była więc czepnę się drobiazgu j.w. Wygląda na to, że na statku (w bazie) mają jakieś "wyświetlacze z technikiem" ;)
Ja bym dała: Admirał (wraz) technikiem majstrowali przy wyświetlaczu, a oprócz nich i Cole’a na sali nie było nikogo z wyjątkiem Niki i „jedynki” – Tylera.
Ale i tak to zdanie jest niezgrabne i należałoby je poprawic, bo najpierw pisze, ze nie było nikogo oprocz, a za chwile okazuje sie ze jednak bylo sporo wyjatkow. Wiec moze zamiast "nie" zmienic to na proste wyliczenie kto był a nie kogo nie było? ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
podzjazdem
Dwelf
Posty: 505
Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58

Post autor: podzjazdem »

Dżirdżis.
Fajny klimat, czytało się dobrze. Najbardziej utkwiło mi w pamięci.
Offek.
Warsztatowo dobre, ale za bardzo przewidywalne jak dla mnie.
Xiri.
Nie przekonało mnie, trochę rzeczy zgrzyta, choć ogólnie nie najgorzej.

Głos idzie do Dżirdżisa.
Osusz skrzydła, bracie. Na mokrych od łez daleko nie zalecisz...

Dżirdżis

Re: ZW NE IX - Życie numer pięć, śmierć numer osiem

Post autor: Dżirdżis »

Witam serdecznie,

Będąc osobą zaangażowaną nie powinienem się chyba odzywać, jednakże w ramach warsztatów szkoleniowych pozwoliłem sobie również zabawić się w krytyka.
Początkowo byłem mocno zbulwersowany, kiedy Kiwaczek zaproponował tekst z 10 przysłówkami i przymiotnikami. Teraz uważam, że pomysł był wspaniały. To było ogromne wyzwanie techniczne, dlatego też bez żadnych podtekstów i zawiści pozwolę sobie wtrącić swoje uwagi techniczne.
Bardzo proszę ich nie brać do serca, tylko przyjąć jako wskazówkę jak bardzo trudno jest wyzbyć się przyzwyczajeń do przysłówków i przymiotników.
Pozwoliłem sobie zatem przyjrzeć się tekstowi Xiri od strony technicznej
i przeliczyć wszystkie przysłówki i przymiotniki. Może mój skromny głos też się na coś przyda, jako że opowiadanie jest niewątpliwie interesujące i
pomysłowe.
Xiri pisze:

z rękoma założonymi na piersi. - 1
z jednegomiotu - no jednego to jest moim zdaniem liczebnik - liczba się nie powiększa i pozostaje nadal tylko - 1.
jajogłowego w kombinezonie jajogłowego można rozumieć rzeczownikowo. Jest okay.
innych okropieństw placówki. innych to chyba też zaimek - mamy zatem dalej tylko jeden imiesłów przymiotnikowy.

wyświetliły się profile psiego ciała - drugi przymiotnik - 2

na mąk ciąg dalszy - 3

Czerń i nieświadomość przyszły znienacka. znienacka to przysłówek - 4
http://pl.wiktionary.org/wiki/znienacka

który zakłócał nienaturalną jak na laboratorium ciszę - 5

z takim wyrazem pyska - niepotrzebnie zaznaczony zaimek, mamy dalej - 5

przy gardłach i klatkach piersiowych ludzi - piersiowych - 6

Przeklęci naukowcy! - 7

wrzask mężczyzny z pomieszczenia obok. - Wyrazy takie jak: "blisko" i "obok", to przysłówki, o ile nie pojawią się po nich rzeczowniki. Wtedy są przyimkami - 8.

Problem odróżnienia i przyimków od przysłówków myli nawet zawodowców, stąd te dziwaczne teorie, że mówi się "było tam około stu osób" , a nie "około sto osób". Jednak w tym wypadku "około" , pomimo że występuje po nim rzeczownik, pełni rolę wtrąconego przysłówka, identycznie jak w konstrukcjach: "było tam prawie sto osób", "było tam blisko sto osób", "było tam, jak przypuszczam, sto osób".
Nie zalecam jednakże używania formy "około sto osób" , bo się można specjalistom narazić. Oficjalnie, na razie jeszcze obowiązuje zasada, że po "około" ma być rzeczownik w dopełniaczu i już. W ten sposób mylone są konstrukcje przysłówkowe typu "było około" , "było blisko" , "było prawie" z konstrukcjami przyimkowymi: "około południa" "około piętnastej" , itd.
Problem jest jak widać skomplikowany. Trudno się zresztą temu dziwić, jako że do niedawna nawet najlepsi specjaliści od języka polskiego nie wiedzieli, iż de facto samogłoska w nagłosie wyrazu naszego języka jest zwykle poprzedzona zwarciem krtaniowym, a gwarowe "harbuz", czy "Hameryka", to nie tyle błąd, co zwykłe językowe prawo lenicji nagłosowego zwarcia krtaniowego i jest z językowego punktu widzenia zjawiskiem jak najbardziej naturalnym. No dobrze. Wystarczy tych dywagacji. Idźmy dalej.

który wcisnął pyszczek przez uchylone drzwi uchylone - 9
Nie pozwolę ci skrzywdzić nikogo więcej. więcej - 10

Nawet życie łajdaka jest cenne - cenne - 11

Takimi nas stworzono i tylko dzięki takim jak my świat mógłby się zmienić. - dwa zaimki można pominąć. Dalej 11.
Moim skromnym zdaniem jest w tekście Xiri 11 przymiotników i przysłówków. Jeśli się mylę, przepraszam. Nie umniejsza to wartości opowiadania, jednak wskazuje na to jak bardzo wszyscy mamy tendencję do doklejania przymiotników i przysłówków i dość łatwo tracimy nad tym kontrolę.

Gratulacje dla Kiwaczka za pomysł tego ćwiczenia.
Tak jak kiedyś uważałem, że był to pomysł bez sensu, tak teraz uważam, że naprawdę jest to doskonałe ćwiczenie warsztatowe.

Xiri nie bierz tego nazbyt do siebie, bo tekst jest dobry.
Zabrakło mi na razie czasu na skomentowanie innych tekstów, ale przyjrzę się im przy najbliższej okazji. Zaczynam od samej góry i schodzę w dół.


Pozdrawiam,
Dżirdżis

Zablokowany