ZW NE X - Jakiś potwór tu nadchodzi
Moderator: RedAktorzy
- niewiem
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 319
- Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13
Dziękuję wszystkim, którzy zadali sobie trud i nie tylko przeczytali mój tekst, ale również wyrazili opinię na jego temat. Owszem, przekroczyłem limit znaków, ale i tak przed wysłaniem na warsztaty ten utworek był znacznie dłuższy, a że nie mam do niego za grosz dystansu - tak się zastanawiam, czy przypadkiem sens który chciałem w nim zawrzeć gdzieś nie umknął przy cięciu. Zatem, dwa słowa o tym, "co autor miał na myśli" - bo nie jestem pewien czy zostało to dostrzeżone, a dosyć to dla mnie ważne :)
Otóż, chodzi o to, że narratorem w tym opku jest sama Przeraza, która ostrzega "byś nie dał się uwieść słowom", a przez cały czas właśnie cię nimi uwodzi. Przestrzega przed lekceważeniem jej próśb (bo w przeciwnym wypadku zniszczy Ci życie) - a jednocześnie co chwila o coś Cię prosi. A Ty oczywiście jej nie słuchasz :) No i zjawia się niespodziewanie, bo właściwie od samego początku jest przy Tobie, Czytelniku :) Czy w tym wymiarze tekst spełnia założenie, czy raczej nie? (bo dla mnie, jako autora, to rzecz oczywista :))
Otóż, chodzi o to, że narratorem w tym opku jest sama Przeraza, która ostrzega "byś nie dał się uwieść słowom", a przez cały czas właśnie cię nimi uwodzi. Przestrzega przed lekceważeniem jej próśb (bo w przeciwnym wypadku zniszczy Ci życie) - a jednocześnie co chwila o coś Cię prosi. A Ty oczywiście jej nie słuchasz :) No i zjawia się niespodziewanie, bo właściwie od samego początku jest przy Tobie, Czytelniku :) Czy w tym wymiarze tekst spełnia założenie, czy raczej nie? (bo dla mnie, jako autora, to rzecz oczywista :))
Poruszanie się szybciej od światła jest niemożliwe, a już na pewno nie pożądane, bo zwiewa czapkę.
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Dla mnie zupełnie to nie wynika z tekstu, ale może dlatego, że potwornie on mnie zmęczył.
Innymi słowy sam tekst był potworem, który nadchodził ;)
Innymi słowy sam tekst był potworem, który nadchodził ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Mną się nie sugeruj. Byli tacy, którym się podobało. Ich pytaj. Jak wiadomo "de gustibus..."
Dla mnie końcowka była niezła - jak pisałam, choć z tym niezręcznym kawałkiem, nad którym już się rozwodziłam. Ale mimo, ze była niezła - nie wynika z niej - dla mnie, powtarzam - dla mnie, że narratorem jest przeraza. I nawet nie musi IMHO wynikać.
EDIT/
Melfka nie skojarzyłam ze pan Tenretni winien być czytany od tyłu, raczej mi się kojarzyło dość luźno z ten=10 jako "krotność" i ret z retina - sieć, ale mimo to pewne luźne skojarzenia z internetem miałam, choć nie takie stuprocentowe. Tym bardziej się cieszę, że mój głos poszedł do Ciebie.
Dla mnie końcowka była niezła - jak pisałam, choć z tym niezręcznym kawałkiem, nad którym już się rozwodziłam. Ale mimo, ze była niezła - nie wynika z niej - dla mnie, powtarzam - dla mnie, że narratorem jest przeraza. I nawet nie musi IMHO wynikać.
EDIT/
Melfka nie skojarzyłam ze pan Tenretni winien być czytany od tyłu, raczej mi się kojarzyło dość luźno z ten=10 jako "krotność" i ret z retina - sieć, ale mimo to pewne luźne skojarzenia z internetem miałam, choć nie takie stuprocentowe. Tym bardziej się cieszę, że mój głos poszedł do Ciebie.
Ostatnio zmieniony czw, 18 paź 2007 18:15 przez Teano, łącznie zmieniany 1 raz.
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
A bo ja taka już jestem. Trudno mnie uwieść ;)niewiem pisze:Najwyraźniej nie dałaś się "uwieść słowom" ;)
Wiedźmy tak mają.
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Dawno już obiecałem, że napiszę coś bardziej szczegółowo o innych utworach.
Zacznijmy od Melfki:
Jak już wyjaśniłaś o co chodziło z tym panem Tenretni, to opowiadanie zyskało drugie, o wiele ciekawsze, dno. A jednak nie zagłosowałbym na nie. Dlaczego? Z prostej przyczyny - utwór nie może być napisany w taki sposób, aby czytelnik nie dostrzegł tego drugiego dna we własnym zakresie. W tekście nie dałaś wskazówek (albo dałaś mało zauważalne). A pamiętaj, że Autor nie tłumaczy opowiadań czytelnikom. A bez Twojego tłumaczenia - tekst jest średni, może i ciekawy, ale przez to, że wyobrażałem sobie głównego bohatera jako człowieka, był niezrozumiały i trochę bezsensowny. Moim zdaniem pomysł z Internetem wyszedł na plan pierwszy. Tak mocno chciałaś odbiec od skojarzeń z siecią, że zrobiłaś to aż za dobrze. To takie moje odczucia.
A teraz od razu rzucę się na tekst zyto:
Chyba nie lubię takich tekstów. Jeżeli chodzi o język, to już chyba wszystko powiedziane zostało. Jeżeli chodzi o samo opowiadanie i przyjemność z czytania - również. Może - podobnie jak u Xiri - nie dla mnie takie teksty? Jakoś nie przykułeś mojej uwagi. Ale czytało się... poprawnie.
A teraz do Xiri, w związku z moim opowiadaniem:
Po pierwsze - dzięki za miłą opinię o moim tekście.
Po drugie - też się zastanawiałem czemu trafiłem pod kreskę i doszedłem do wniosku, że za bardzo skupiłem się na opisie odczuć opowiadającego, za mało zaś na potworze... Chociaż z drugiej strony opowidanie zyto jest skonstruowany w bardzo podobny sposób... Ale widocznie Najwyższa Władza umieściła granicę między charakterystyką a nie-charakterystyką gdzieś pomiędzy opowidaniem zyto a moim...
O reszcie tekstów podkreskowych - później:)
Zacznijmy od Melfki:
Jak już wyjaśniłaś o co chodziło z tym panem Tenretni, to opowiadanie zyskało drugie, o wiele ciekawsze, dno. A jednak nie zagłosowałbym na nie. Dlaczego? Z prostej przyczyny - utwór nie może być napisany w taki sposób, aby czytelnik nie dostrzegł tego drugiego dna we własnym zakresie. W tekście nie dałaś wskazówek (albo dałaś mało zauważalne). A pamiętaj, że Autor nie tłumaczy opowiadań czytelnikom. A bez Twojego tłumaczenia - tekst jest średni, może i ciekawy, ale przez to, że wyobrażałem sobie głównego bohatera jako człowieka, był niezrozumiały i trochę bezsensowny. Moim zdaniem pomysł z Internetem wyszedł na plan pierwszy. Tak mocno chciałaś odbiec od skojarzeń z siecią, że zrobiłaś to aż za dobrze. To takie moje odczucia.
A teraz od razu rzucę się na tekst zyto:
Chyba nie lubię takich tekstów. Jeżeli chodzi o język, to już chyba wszystko powiedziane zostało. Jeżeli chodzi o samo opowiadanie i przyjemność z czytania - również. Może - podobnie jak u Xiri - nie dla mnie takie teksty? Jakoś nie przykułeś mojej uwagi. Ale czytało się... poprawnie.
A teraz do Xiri, w związku z moim opowiadaniem:
Po pierwsze - dzięki za miłą opinię o moim tekście.
Po drugie - też się zastanawiałem czemu trafiłem pod kreskę i doszedłem do wniosku, że za bardzo skupiłem się na opisie odczuć opowiadającego, za mało zaś na potworze... Chociaż z drugiej strony opowidanie zyto jest skonstruowany w bardzo podobny sposób... Ale widocznie Najwyższa Władza umieściła granicę między charakterystyką a nie-charakterystyką gdzieś pomiędzy opowidaniem zyto a moim...
O reszcie tekstów podkreskowych - później:)
- ChoMooN
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 240
- Rejestracja: pt, 03 lis 2006 23:08
Na PW. Mam nawet to na skrzynce forumowej w "wysłanych". Ale przegapić błąd ludzki... nic się wielkiego nie stało przecież. Najwyżej tyle, że mój półprodukt zaśmieca warsztaty... :)kiwaczek pisze:Prosiłeś? Gdzie?
Jak na PW to nie dostałem, a jak gdzieś w wątku to przegapiłem.
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.
Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.
Mój blog w znajdziesz dokładnie pod "WWW". Tu niżej między tymi innymi buttonami.
-
- Sepulka
- Posty: 72
- Rejestracja: pn, 29 sie 2005 13:41
Mam chwilę, to podyskutuję, a co! ;)
Bądź co bądź po to właśnie są warsztaty, by się czegoś nauczyć.
Od skojarzeń z siecią nie uciekałam. Z mojego punktu widzenia - są czytelne, jak widać, Teano (pogrubiłam, by przy okazji podziękować za komentarz i głos) również się zorientowała. To, że jest (jak na razie) jedyną osobą pokazuje, że tekst nie jest do końca taki, jaki być powinien - ale wydaje mi się, że wystarczyłaby, jak już pisałam, zmiana imienia, a pozostałych wskazówek jest dość.
Niestety, nigdy nie będzie tak, że wszyscy skojarzą sobie "wszystko" tak, jak autor by chciał. Ty schematycznie wykreowałeś sobie obraz człowieka (mimo, że nigdzie nie było wyraźnych sugestii, że Tenretni jest człekokształtny) i podejrzewam, że bez łopatologii żadne inne skojarzenia by nie pomogły. Inny czytelnik cośtam sobie pokojarzy, dla jeszcze innego będzie za proste.
I od razu zaznaczam, że powyższa wypowiedź nie ma być wiadomością w stylu "jesteś zbyt małym człowiekiem by zrozumieć mój geniusz" ;) - po prostu chcę podkreślić, że są bardzo różni czytelnicy. Ostatnio miałam podobny problem: napisałam opowiadanie i z szóstki moich "czytelników doświadczalnych" dwoje nie zrozumiało tekstu zupełnie, dwoje częściowo złapało o co chodzi, ale sugerowało poprawki i zmiany (żeby było więcej podpowiedzi i wyjaśnień), a dla dwojga tekst był tak przejrzysty, że "jaśniej się już nie dało". I co teraz zrobić? Poprawiać? Zostawić?
Przyznaję, w przypadku tekstu warsztatowego mogłam odrobinę jaśniej (imię), ale nigdy nie napisze się tak, żeby było jasne (czy ciekawe) dla wszystkich i chyba nie zawsze warto równać w dół. Bądź co bądź Tobie i Xiri tekst wydał się nudny, natomiast Ignatiusowi spodobał się mimo tego, że nie wiedział, że chodzi o Internet, a Teano poradziła sobie po swojemu ;).
Czyli, w moim odczuciu, wynik i tak jest niezły ;).
O tym doskonale wiem :). Po prostu ze względu na formę warsztatową mogłam sobie pozwolić na pozatekstową podpowiedź - i chociażby sprowokować dyskusję, czy wskazówek było dość, czy nie.Wyklęty pisze: A pamiętaj, że Autor nie tłumaczy opowiadań czytelnikom.
Bądź co bądź po to właśnie są warsztaty, by się czegoś nauczyć.
Widzisz, moim zdaniem wskazówek w tekście jest dość. Jedyne, co na pewno "spaprałam", to imię (które miało być wskazówką dla osób, które nie mają takich skojarzeń, jak ja) - może powinno być bardziej znaczące (Netinter albo co). Nie wyobrażam sobie natomiast, żebym miała nazwać go po prostu Panem Internetem - bo to z kolei psułoby całą zabawę, a ja nie lubię walić czytelnika łopatą po głowie, bo to w moim odczuciu brak szacunku dla jego inteligencji ;).Wyklęty pisze:Z prostej przyczyny - utwór nie może być napisany w taki sposób, aby czytelnik nie dostrzegł tego drugiego dna we własnym zakresie. W tekście nie dałaś wskazówek (albo dałaś mało zauważalne).
(...)
A bez Twojego tłumaczenia - tekst jest średni, może i ciekawy, ale przez to, że wyobrażałem sobie głównego bohatera jako człowieka, był niezrozumiały i trochę bezsensowny. Moim zdaniem pomysł z Internetem wyszedł na plan pierwszy. Tak mocno chciałaś odbiec od skojarzeń z siecią, że zrobiłaś to aż za dobrze. To takie moje odczucia.
Od skojarzeń z siecią nie uciekałam. Z mojego punktu widzenia - są czytelne, jak widać, Teano (pogrubiłam, by przy okazji podziękować za komentarz i głos) również się zorientowała. To, że jest (jak na razie) jedyną osobą pokazuje, że tekst nie jest do końca taki, jaki być powinien - ale wydaje mi się, że wystarczyłaby, jak już pisałam, zmiana imienia, a pozostałych wskazówek jest dość.
Niestety, nigdy nie będzie tak, że wszyscy skojarzą sobie "wszystko" tak, jak autor by chciał. Ty schematycznie wykreowałeś sobie obraz człowieka (mimo, że nigdzie nie było wyraźnych sugestii, że Tenretni jest człekokształtny) i podejrzewam, że bez łopatologii żadne inne skojarzenia by nie pomogły. Inny czytelnik cośtam sobie pokojarzy, dla jeszcze innego będzie za proste.
I od razu zaznaczam, że powyższa wypowiedź nie ma być wiadomością w stylu "jesteś zbyt małym człowiekiem by zrozumieć mój geniusz" ;) - po prostu chcę podkreślić, że są bardzo różni czytelnicy. Ostatnio miałam podobny problem: napisałam opowiadanie i z szóstki moich "czytelników doświadczalnych" dwoje nie zrozumiało tekstu zupełnie, dwoje częściowo złapało o co chodzi, ale sugerowało poprawki i zmiany (żeby było więcej podpowiedzi i wyjaśnień), a dla dwojga tekst był tak przejrzysty, że "jaśniej się już nie dało". I co teraz zrobić? Poprawiać? Zostawić?
Przyznaję, w przypadku tekstu warsztatowego mogłam odrobinę jaśniej (imię), ale nigdy nie napisze się tak, żeby było jasne (czy ciekawe) dla wszystkich i chyba nie zawsze warto równać w dół. Bądź co bądź Tobie i Xiri tekst wydał się nudny, natomiast Ignatiusowi spodobał się mimo tego, że nie wiedział, że chodzi o Internet, a Teano poradziła sobie po swojemu ;).
Czyli, w moim odczuciu, wynik i tak jest niezły ;).
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Podobno brytyjscy naukowcy stwierdzili, że wystarczy tylko iles tam liter w tym pierwsza i ostatnia danego słowa, by tekst był czytelny i zwykły czytelnik (bez korektorsko-redakcyjnych zboczeń) czytał tekst nie zdając sobie nawet sprawy z literówek, a w każdym razie by czytał go ze zrozumieniem.
I być może ta właściwośc ludzkiego mózgu sprawia, ze musiałam kilka razy przeczytać imię Twego bohatera, by je przeczytac tak, jak zostało napisane, ponieważ początkowo uparcie narzucał mi się "pan Terentini". To było nieco mylące.
Ciekawam jakie skojarzenia z imieniem mieli inni czytelnicy
I być może ta właściwośc ludzkiego mózgu sprawia, ze musiałam kilka razy przeczytać imię Twego bohatera, by je przeczytac tak, jak zostało napisane, ponieważ początkowo uparcie narzucał mi się "pan Terentini". To było nieco mylące.
Ciekawam jakie skojarzenia z imieniem mieli inni czytelnicy
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Hmm... po Twojej, Melfko, wypowiedzi przeczytałem "Pana Tenretni" jeszcze raz. Łącznie to da już jakieś cztery czytania. Może pięć. Nie, nie dostrzegłem tam na tyle jasnych odwołań, żeby domyślić się, że chodzi o Internet. Ale może wiem, co gubi moje domysły - opis wyglądu. Gdybyś napisała o niematerialności bohatera, jego życiu w rejonach ludziom niedostępnych... to może... Jak dla mnie, za bardzo upersonifikowałaś postać, używając w opisie wyrażeń zastrzeżonych raczej dla ludzi - "bywalec salonów", "balując".
Inna sprawa, że czytając teksty nie wznoszę się na wyżyny interpretacji. Nad niektórymi sprawami przechodzę po prostu do porządku dziennego - jak ktoś opisuje wielkiego smoka, latającego z szybkością samolotu F-16, ziejącego ogniem, pierdzącego kwasem, gadającego po ludzku i zamieniającego się w puszystego, łurzowego kłulika, to czemu nie? Ech... chyba czas zacząć trochę myśleć nad czytanymi tekstami...
Moich wypowiedzi nie odbieraj jako mających na celu wykazać, że Twój tekst jest zły. Wręcz przeciwnie. Jest nawet dobry. Opisuję Tobie tylko doznania zwykłego, szarego czytelnika, żebyś mogła następnym razem spojrzeć na tekst także z takiego punktu widzenia.
Inna sprawa, że czytając teksty nie wznoszę się na wyżyny interpretacji. Nad niektórymi sprawami przechodzę po prostu do porządku dziennego - jak ktoś opisuje wielkiego smoka, latającego z szybkością samolotu F-16, ziejącego ogniem, pierdzącego kwasem, gadającego po ludzku i zamieniającego się w puszystego, łurzowego kłulika, to czemu nie? Ech... chyba czas zacząć trochę myśleć nad czytanymi tekstami...
Moich wypowiedzi nie odbieraj jako mających na celu wykazać, że Twój tekst jest zły. Wręcz przeciwnie. Jest nawet dobry. Opisuję Tobie tylko doznania zwykłego, szarego czytelnika, żebyś mogła następnym razem spojrzeć na tekst także z takiego punktu widzenia.
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Xiri Z nieba nam spadł...
Szczerze, to takie sobie. Przykro mi, nie spodobało się. Nie wiem, co więcej napisać. Zupełnie mnie nie wciągnęło.
Teano K.P.Z.S.A
Nie do końca skapowałem o co chodziło, jednak tak naprawdę, to tekst nie zainteresował mnie na tyle, bym był tego aż tak ciekaw. Przykro mi, ale czytając przypomniałem sobie nagle o wielu innych, ważnych sprawach.
Wyklęty Miserere nobis" (Zmiłuj się nad nami)
Chyba coś ze mną nie tak, bo i ten tekst do mnie nie trafił. Czytałem, starając się skoncentrować, bo opis był ciekawy. Kurde, muszę sobie robić przerwę.
Dokończymy później.
Szczerze, to takie sobie. Przykro mi, nie spodobało się. Nie wiem, co więcej napisać. Zupełnie mnie nie wciągnęło.
Teano K.P.Z.S.A
Nie do końca skapowałem o co chodziło, jednak tak naprawdę, to tekst nie zainteresował mnie na tyle, bym był tego aż tak ciekaw. Przykro mi, ale czytając przypomniałem sobie nagle o wielu innych, ważnych sprawach.
Wyklęty Miserere nobis" (Zmiłuj się nad nami)
Chyba coś ze mną nie tak, bo i ten tekst do mnie nie trafił. Czytałem, starając się skoncentrować, bo opis był ciekawy. Kurde, muszę sobie robić przerwę.
Dokończymy później.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
-
- Sepulka
- Posty: 72
- Rejestracja: pn, 29 sie 2005 13:41
Przepraszam za brak polskich znakow, ale komputer, przy ktorym siedze, nie reaguje prawidlowo na alty ;). A nie chce ryzykowac, ze moja wypowiedz zamieni sie w "krzaki".
Nie odbieram tego, jak piszesz. Doskonale rozumiem, o co Ci chodzi - i patrzac z perspektywy "szarego, zwyklego czytelnika" tekst jest zly, bo nie wywolal wystarczajaco wyraznych skojarzen. Tak jak pisalam - wydaje mi sie, ze wystarczyloby zmienic imie na takie, ktore budzi bardziej wyrazne skojarzenia.
Coz, zobaczymy, jak mi pojdzie na nastepnych warsztatach :) (alternatywnie moge Cie jeszcze zachecic do lektury listopadowej NF - bedzie w niej moj tekst).
Dzieki za komentarz :).Wyklęty pisze:Moich wypowiedzi nie odbieraj jako mających na celu wykazać, że Twój tekst jest zły. Wręcz przeciwnie. Jest nawet dobry. Opisuję Tobie tylko doznania zwykłego, szarego czytelnika, żebyś mogła następnym razem spojrzeć na tekst także z takiego punktu widzenia.
Nie odbieram tego, jak piszesz. Doskonale rozumiem, o co Ci chodzi - i patrzac z perspektywy "szarego, zwyklego czytelnika" tekst jest zly, bo nie wywolal wystarczajaco wyraznych skojarzen. Tak jak pisalam - wydaje mi sie, ze wystarczyloby zmienic imie na takie, ktore budzi bardziej wyrazne skojarzenia.
Coz, zobaczymy, jak mi pojdzie na nastepnych warsztatach :) (alternatywnie moge Cie jeszcze zachecic do lektury listopadowej NF - bedzie w niej moj tekst).
- podzjazdem
- Dwelf
- Posty: 505
- Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58
Mój głos poszedł na "Przerazę". Przede wszystkim za klimat. Naprawdę mnie wzięło.
"Pan Tenretni" - całkiem dobre, choć nie do końca mnie przekonało. Gdybyś w nieco mniejszym stopniu spersonifikowała bohatera, moim zdaniem opko tylko by na tym zyskało.
"Tysiąc błękitnych krawatów" - nie trafiło do mnie. Po prostu.
"Pan Tenretni" - całkiem dobre, choć nie do końca mnie przekonało. Gdybyś w nieco mniejszym stopniu spersonifikowała bohatera, moim zdaniem opko tylko by na tym zyskało.
"Tysiąc błękitnych krawatów" - nie trafiło do mnie. Po prostu.
Osusz skrzydła, bracie. Na mokrych od łez daleko nie zalecisz...
Oj, oj, dawno mnie tu nie było :) Szkoda, ze nie zajrzałam wcześniej, może nawet bym coś napisała. Chociaż, sadząc po ilości odrzuconych tekstów, pewnie bym wisiała.
Cóż, trza się wziąć do roboty i pokomentować.
Przeraza
Świetny klimat, wciągnęło mnie, a pod koniec przyprawiło o parę dreszczy. Naprawdę nieźle.
Gdybym zauważyła, że narratorem jest Przeraza, byłoby jeszcze lepiej, ale niestety nie zauważyłam. Dopiero sugestie autora mi to uświadomiły.
Może gdyby zamiast "Strzeż się" wstawić "Strzeż się Mnie" (albo coś w tym stylu) byłoby inaczej. Chociaż nie jestem pewna czy to nie byłoby troche... zbyt proste(?)/oczywiste(?)/przejrzyste(?)/banalne(?) [brakuje mi słowa].
Nie jestem ekspertem, ale zgrzytają mi niektóre przecinki (albo wiecej, albo wcale), a zamiast średników wstawiłabym myślniki.
Trochę pogubiłam się przy końcówce.
Pan Tenretni
Tekst mi się podobał. Łatwy, lekki i przyjemny w czytaniu. Błędów jako takich nie wyłapałam.
Pomysł z internetem oryginalny.
Podobnie jak Teano narzucał mi się "pan Terentini" (albo "Tarantino" :) ), ale często mam tak, że czytam nazwy własne nie tak jak się powinno, więc mnie to nie zraziło.
Był o mężczyźnie, który popełnia samobójstwo (skacząc z dachu), nękany wyrzutami sumienia po zabójstwie, i "zachęcony" piosenkami Comy ("Spadam" i "Anioły", oczywiście bohater odurzony był alkoholem i zrozumiał tekst błędnie. Coma raczej nie podpuszcza do skakania z dachu).
Jak ziterpretowała to szanowna komisja?
"Niespełnione marzenie o lataniu, powstałe na skutek zachwytu poezją" :)
I w tym miejscu wypada się pochwalić, iż poprawnie odczytałam zamysł autorki i rozszyfrowałam imię "potwora". Sama wielu bohaterów nazywam od imion, nazw przedmiotów itd. wspak (czasem dodając dla niepoznaki literkę, bądź dwie, albo zamieniając kolejnosć sylab), więc zawsze czytam dziwnie brzmiące nazwy od tyłu, żeby sprawdzić czy dobrze myślę :)
Tysiąc błekitnych krawatów
Pierwsze moje skojarzenie dotyczyło bogatego biznesmena, który wszedł do agencji towarzyskiej.
Później było lekkie zdziwienie, połączone z zainteresowaniem. (Fabryka manekinów? Magazyn nagich kobiet? Przemyt kobiet-niewolników?)
A na koniec trochę niesmaku. Pełzające po nogach krawaty to nie dla mnie :P
Dziś chyba nie zagłosuję. Nie umiem wybrać między Przerazą a Tenretnim
Jak będzie czas i dostęp do komputera, przeczytam i ocenię równiez Podkreskowców. Tymczsem Salut :)
Cóż, trza się wziąć do roboty i pokomentować.
Przeraza
Świetny klimat, wciągnęło mnie, a pod koniec przyprawiło o parę dreszczy. Naprawdę nieźle.
Gdybym zauważyła, że narratorem jest Przeraza, byłoby jeszcze lepiej, ale niestety nie zauważyłam. Dopiero sugestie autora mi to uświadomiły.
Może gdyby zamiast "Strzeż się" wstawić "Strzeż się Mnie" (albo coś w tym stylu) byłoby inaczej. Chociaż nie jestem pewna czy to nie byłoby troche... zbyt proste(?)/oczywiste(?)/przejrzyste(?)/banalne(?) [brakuje mi słowa].
Nie jestem ekspertem, ale zgrzytają mi niektóre przecinki (albo wiecej, albo wcale), a zamiast średników wstawiłabym myślniki.
Trochę pogubiłam się przy końcówce.
Pan Tenretni
Chyba jestem złym "szarym, zwykłym czytelnikiem" ;)melfka pisze:patrzac z perspektywy "szarego, zwyklego czytelnika" tekst jest zly
Tekst mi się podobał. Łatwy, lekki i przyjemny w czytaniu. Błędów jako takich nie wyłapałam.
Pomysł z internetem oryginalny.
Podobnie jak Teano narzucał mi się "pan Terentini" (albo "Tarantino" :) ), ale często mam tak, że czytam nazwy własne nie tak jak się powinno, więc mnie to nie zraziło.
Wiem coś o tym :) Napisałam w maju tekst na konkurs.melfka pisze:Niestety, nigdy nie będzie tak, że wszyscy skojarzą sobie "wszystko" tak, jak autor by chciał.
Był o mężczyźnie, który popełnia samobójstwo (skacząc z dachu), nękany wyrzutami sumienia po zabójstwie, i "zachęcony" piosenkami Comy ("Spadam" i "Anioły", oczywiście bohater odurzony był alkoholem i zrozumiał tekst błędnie. Coma raczej nie podpuszcza do skakania z dachu).
Jak ziterpretowała to szanowna komisja?
"Niespełnione marzenie o lataniu, powstałe na skutek zachwytu poezją" :)
I w tym miejscu wypada się pochwalić, iż poprawnie odczytałam zamysł autorki i rozszyfrowałam imię "potwora". Sama wielu bohaterów nazywam od imion, nazw przedmiotów itd. wspak (czasem dodając dla niepoznaki literkę, bądź dwie, albo zamieniając kolejnosć sylab), więc zawsze czytam dziwnie brzmiące nazwy od tyłu, żeby sprawdzić czy dobrze myślę :)
Tysiąc błekitnych krawatów
Pierwsze moje skojarzenie dotyczyło bogatego biznesmena, który wszedł do agencji towarzyskiej.
Później było lekkie zdziwienie, połączone z zainteresowaniem. (Fabryka manekinów? Magazyn nagich kobiet? Przemyt kobiet-niewolników?)
A na koniec trochę niesmaku. Pełzające po nogach krawaty to nie dla mnie :P
Dziś chyba nie zagłosuję. Nie umiem wybrać między Przerazą a Tenretnim
Jak będzie czas i dostęp do komputera, przeczytam i ocenię równiez Podkreskowców. Tymczsem Salut :)