WT I - Pożegnanie
Moderator: RedAktorzy
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Tak sobie przeczytałam posta Margo i tak sobie podumawszy doszłam do wniosku, że w niektórych przypadkach cos zazgrzytało z interpretacją tematu, w obowiązujących ograniczeniach. I niektórzy autorzy napisali scenę na temat: jak powiedzieć „dowidzenia”. Bo dialog i bo pożegnanie…
I może to dlatego, że czytam opowiadania nadesłane do „Fahrenheita”, przeglądam konkursowe plony, czytuję powieści jakie spływają do „Fabryki” – być może to wszystko nakłada się na siebie i wpływa na mój odbiór ogólny i ocenę, że wielu autorów i would-be-autorów słowa marnuje i słów nadużywa.
Konieczność skondensowania treści tekstu, zamknięcia pomysłu w ograniczonej liczbie słów, skutkuje, jak napisała Gaduła, zniszczeniem samego pomysłu. Rozwodnieniem. Albowiem nie dajecie sobie rady bez narracji, bez możliwości opisania DOKŁADNIE, co Wam w duszach gra. A jeśli zyskujecie to miejsce to opisami, tłumaczeniami i wyjaśnieniami potraficie zamęczyć czytelnika. Przeczytałam setki tekstów, w których dobre pomysły zostały rozbełtane do granic możliwości i ta tendencja ujawniła się również i w tych warsztatach.
Cytat z Mort00sa:
Cytat z Hito:
Nic dziwnego, że przy takim „bełtaniu”, niektórym zabrakło miejsca na historię.
Wniosek jest taki, że nie panujecie nad słowem. Kolejne zdania pojawiają się nie dlatego, że są potrzebne, ale dlatego, że się je wzięło i napisało, bo tak fajnie wyglądają, albo ładnie brzmią, albo mają (w założeniu autora) klimat.
Kreacja tekstu rozłazi się, jak to mawia Wampir, niczym szwy zombie na deszczu. Tonie, bidula, w powodzi słów zupełnie niepotrzebnych.
Dlatego też niektórym nie udało się zupełnie wykorzystać możliwości jakie daje dialog. Coś pobełtali, coś pomieszali i poszło. Zapomnieli zupełnie, że czasem: „nie”, może drugiej osobie zawalić świat, a „tak” otworzyć przysłowiowe bramy niebios.
Z przykrością stwierdzam, że tak samo rozbełtane i nijakie są dialogi w tekstach „pełnowymiarowych”. Nudne, powtarzające się, nijakie, bez wyrazu, bez klimatu, bez treści.
Brak umiejętności właściwego operowania słowem prowadzi też do skutków całkiem odmiennych, a przynajmniej odmiennych na pierwszy rzut oka.
Doskonałym przykładem jest tu tekst marq12 wraz z tłumaczeniem autora, co w tym tekście zostało powiedziane. A właściwie nie zostało – autor musiał dodać wyjaśnienie. A nie zostało, bo autor nie wiedział jak zawrzeć w tekście to, co chciał powiedzieć i jakich słów użyć.
Weźcie sobie, Drodzy Moi, słowa Margoty do serc, albowiem nie zniesiemy ograniczeń „ilościowych”. Nauczcie się jakich słów użyć, by powiedzieć, to, co powiedzieć chcecie. W ten sposób poczynicie ogromny krok w kierunku debiutów. Wiem, co mówię.
I może to dlatego, że czytam opowiadania nadesłane do „Fahrenheita”, przeglądam konkursowe plony, czytuję powieści jakie spływają do „Fabryki” – być może to wszystko nakłada się na siebie i wpływa na mój odbiór ogólny i ocenę, że wielu autorów i would-be-autorów słowa marnuje i słów nadużywa.
Konieczność skondensowania treści tekstu, zamknięcia pomysłu w ograniczonej liczbie słów, skutkuje, jak napisała Gaduła, zniszczeniem samego pomysłu. Rozwodnieniem. Albowiem nie dajecie sobie rady bez narracji, bez możliwości opisania DOKŁADNIE, co Wam w duszach gra. A jeśli zyskujecie to miejsce to opisami, tłumaczeniami i wyjaśnieniami potraficie zamęczyć czytelnika. Przeczytałam setki tekstów, w których dobre pomysły zostały rozbełtane do granic możliwości i ta tendencja ujawniła się również i w tych warsztatach.
Cytat z Mort00sa:
Wydaje mi się? Czy to jest absolutnie to samo, tylko innymi słowy?- Będziesz ostrożny?
- Postaram się.
*
- Żeby nic ci się nie stało!
- Nie martwcie się. Wszystko będzie dobrze.
Cytat z Hito:
To tak dla przykładu tylko, bo tych cytatów można by namnożyć.- Nic mi się nie stanie.
*
- (…)Bez obaw, wrócę.
*
- Spokojnie, siostrzyczko. Nie minie tydzień, a już będę z powrotem.
*
- Bez obaw. Do zobaczenia!
Nic dziwnego, że przy takim „bełtaniu”, niektórym zabrakło miejsca na historię.
Wniosek jest taki, że nie panujecie nad słowem. Kolejne zdania pojawiają się nie dlatego, że są potrzebne, ale dlatego, że się je wzięło i napisało, bo tak fajnie wyglądają, albo ładnie brzmią, albo mają (w założeniu autora) klimat.
Kreacja tekstu rozłazi się, jak to mawia Wampir, niczym szwy zombie na deszczu. Tonie, bidula, w powodzi słów zupełnie niepotrzebnych.
Dlatego też niektórym nie udało się zupełnie wykorzystać możliwości jakie daje dialog. Coś pobełtali, coś pomieszali i poszło. Zapomnieli zupełnie, że czasem: „nie”, może drugiej osobie zawalić świat, a „tak” otworzyć przysłowiowe bramy niebios.
Z przykrością stwierdzam, że tak samo rozbełtane i nijakie są dialogi w tekstach „pełnowymiarowych”. Nudne, powtarzające się, nijakie, bez wyrazu, bez klimatu, bez treści.
Brak umiejętności właściwego operowania słowem prowadzi też do skutków całkiem odmiennych, a przynajmniej odmiennych na pierwszy rzut oka.
Doskonałym przykładem jest tu tekst marq12 wraz z tłumaczeniem autora, co w tym tekście zostało powiedziane. A właściwie nie zostało – autor musiał dodać wyjaśnienie. A nie zostało, bo autor nie wiedział jak zawrzeć w tekście to, co chciał powiedzieć i jakich słów użyć.
Weźcie sobie, Drodzy Moi, słowa Margoty do serc, albowiem nie zniesiemy ograniczeń „ilościowych”. Nauczcie się jakich słów użyć, by powiedzieć, to, co powiedzieć chcecie. W ten sposób poczynicie ogromny krok w kierunku debiutów. Wiem, co mówię.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Dehydrogenaza
- Pćma
- Posty: 250
- Rejestracja: wt, 19 wrz 2006 12:44
- Mort00s
- Fargi
- Posty: 355
- Rejestracja: czw, 04 paź 2007 21:39
Dzięki, Xiri i Dehydrogenaza. Widzę, że jest dokładnie tak, jak u mnie. (Tyle, że ja zaznaczałem jeszcze z tytułem, tak na wszelki wypadek ;).
Wydaje Ci się :]
Być ostrożnym to skradać się, siedzieć cicho, uważać przy swoich ruchach itd.
A nawet, gdy ktoś jest cholernie ostrożny, to coś może go zjeść. To, że jakiś człowieczek ostrożnie skrada się do przeciwnika, uważając po drodze na pułapki, nie znaczy, że sam nie może zostać zamordowany, przez zabójcę czającego się w cieniu. Albo kowadło spadnie mu z nieba na łeb. Lub nagle dostanie zawału.
Radziłbym sprawdzić u innych, bo możliwe, że nie tylko w moim wypadku zdarzyła się pomyłka.
Coleman pisze:Pfff...
Coleman pisze:Nic w tym nie ma.
Coleman pisze:Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
Coleman pisze:Bueee...
Colemanie, jesteś bezlitosny :D I za to Cię lubię, jako moderatora :P.Coleman pisze:Mamuniu, za co...
Owszem.Ika pisze:Wydaje mi się? Czy to jest absolutnie to samo, tylko innymi słowy?
Wydaje Ci się :]
Być ostrożnym to skradać się, siedzieć cicho, uważać przy swoich ruchach itd.
A nawet, gdy ktoś jest cholernie ostrożny, to coś może go zjeść. To, że jakiś człowieczek ostrożnie skrada się do przeciwnika, uważając po drodze na pułapki, nie znaczy, że sam nie może zostać zamordowany, przez zabójcę czającego się w cieniu. Albo kowadło spadnie mu z nieba na łeb. Lub nagle dostanie zawału.
Dobra, w końcu sam policzyłem. Równe 99 z tytułem.Ebola pisze:U mnie 120 wyrazów/700 znaków ze spacjami.
Radziłbym sprawdzić u innych, bo możliwe, że nie tylko w moim wypadku zdarzyła się pomyłka.
"Gdy walczysz z potworami, uważaj by nie stać się jednym z nich.
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Mort, nie wydaje mi się, wierz mi :). I naprawdę nie musisz mi tłumaczyć poprzez wykorzystanie maksymalnej ilości synonimów :))). Te dwie konstrukcje, w przedstawionym tekście, w narysowanym przez Ciebie kontekście, nie róznią się. Niestety.
100 słów, tylko tyle miałeś do wykorzystania, a to jak je wykorzystałeś sprawiło, że...
Zastanów się nad tym. Przyda Ci się.
100 słów, tylko tyle miałeś do wykorzystania, a to jak je wykorzystałeś sprawiło, że...
Zastanów się nad tym. Przyda Ci się.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A ja wiem, dlaczego. Już do tego doszłam.
Bo jestem czytelnik konserwatywny, któremu się niewygodnie czyta, jak widzi elementarne błędy. I sobie poprawiłam, żeby mi się dobrze czytało.
W prezentowanym tekście Mort00sa na Warsztatach:
-Riposta...
-Riposta...
(czyli: myślnik i od razu wyraz).
Tekst w moim pliku (i w pliku Eboli, która musiała ulec podobnemu odruchowi, jak ja):
- Riposta...
- Riposta...
(znaczy: myślnik, spacja, wyraz).
Od razu dodam, że ten i tylko ten zapis w języku polskim jest prawidłowy.
Ebola i ja liczyłyśmy znaki i wyrazy po korekcie. :P
edit: Wirus też do tego doszła... :))))
Bo jestem czytelnik konserwatywny, któremu się niewygodnie czyta, jak widzi elementarne błędy. I sobie poprawiłam, żeby mi się dobrze czytało.
W prezentowanym tekście Mort00sa na Warsztatach:
-Riposta...
-Riposta...
(czyli: myślnik i od razu wyraz).
Tekst w moim pliku (i w pliku Eboli, która musiała ulec podobnemu odruchowi, jak ja):
- Riposta...
- Riposta...
(znaczy: myślnik, spacja, wyraz).
Od razu dodam, że ten i tylko ten zapis w języku polskim jest prawidłowy.
Ebola i ja liczyłyśmy znaki i wyrazy po korekcie. :P
edit: Wirus też do tego doszła... :))))
So many wankers - so little time...
- Mort00s
- Fargi
- Posty: 355
- Rejestracja: czw, 04 paź 2007 21:39
Bo Słówko to narzędzie diabła ^^.
Ika: Chyba już rozumiem. Na prawdę jestem wszystkim wdzięczny za wszelkie rady, ktoś może tak nie pomyśleć, ale one bardzo pomagają. Nawet te banalne.
Problem tkwi w tym, że te 100 słów mogłem wykorzystać na 100 milionów sposobów. Wybrałem chyba najgorszy :].
Jeszcze jedno. Co rozumiecie przez to, że jakiś tekst jest "o niczym"? W gruncie rzeczy, to wszystko jest o czymś, ale w różnym stopniu. Jeśli miałbym napisać o niczym, to zrobiłbym to tak:
-...
No chyba, że to skrót od Okropny, Niechlujny, Idiotyczny, Całkiem ZłY, Makabryczny. :)
Ika: Chyba już rozumiem. Na prawdę jestem wszystkim wdzięczny za wszelkie rady, ktoś może tak nie pomyśleć, ale one bardzo pomagają. Nawet te banalne.
Problem tkwi w tym, że te 100 słów mogłem wykorzystać na 100 milionów sposobów. Wybrałem chyba najgorszy :].
Jeszcze jedno. Co rozumiecie przez to, że jakiś tekst jest "o niczym"? W gruncie rzeczy, to wszystko jest o czymś, ale w różnym stopniu. Jeśli miałbym napisać o niczym, to zrobiłbym to tak:
-...
No chyba, że to skrót od Okropny, Niechlujny, Idiotyczny, Całkiem ZłY, Makabryczny. :)
"Gdy walczysz z potworami, uważaj by nie stać się jednym z nich.
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A gdybyś miał napisać o niczym w stu słowach? :P
Co rozumiemy przez stwierdzenie, że tekst jest o niczym?
Ja osobiście: że nie ma w nim opowieści, historii zamkniętej. Nie tyle pełnej (żadna nie jest pełna), co w pełni opowiedzianej. Nie ma w utworze celu, zamysłu nadrzędnego, nie mam podczas czytania świadomości, że Autor zmierzał dokądś => w przypadku dialogu: postaci gadają i nic z tego nie wynika, więc nic tak naprawdę nie jest opowiedziane. Nie czuję, że Autor chciał coś powiedzieć, kiedy powiedział, co powiedział. Są słowa. Nie ma znaczeń tworzących się w czytelniczej wyobraźni podczas lektury.
Oczywiście, mogę to rozbić "technicznie". Nie ma zakończenia wyrazistego. Po prostu.
edit: Nie, to nie jest tak po prostu. Chodzi o to, że do zakończenia prowadzi wcześniej wyrażona treść. Wszystko razem = zamysł, który można dostrzec.
Co rozumiemy przez stwierdzenie, że tekst jest o niczym?
Ja osobiście: że nie ma w nim opowieści, historii zamkniętej. Nie tyle pełnej (żadna nie jest pełna), co w pełni opowiedzianej. Nie ma w utworze celu, zamysłu nadrzędnego, nie mam podczas czytania świadomości, że Autor zmierzał dokądś => w przypadku dialogu: postaci gadają i nic z tego nie wynika, więc nic tak naprawdę nie jest opowiedziane. Nie czuję, że Autor chciał coś powiedzieć, kiedy powiedział, co powiedział. Są słowa. Nie ma znaczeń tworzących się w czytelniczej wyobraźni podczas lektury.
Oczywiście, mogę to rozbić "technicznie". Nie ma zakończenia wyrazistego. Po prostu.
edit: Nie, to nie jest tak po prostu. Chodzi o to, że do zakończenia prowadzi wcześniej wyrażona treść. Wszystko razem = zamysł, który można dostrzec.
Ostatnio zmieniony pn, 10 gru 2007 14:59 przez Małgorzata, łącznie zmieniany 1 raz.
So many wankers - so little time...
- Mort00s
- Fargi
- Posty: 355
- Rejestracja: czw, 04 paź 2007 21:39
Zgadzam się, ale, jak ktoś się uprze, to zawsze może napisać: To jest dialog o rozmowie dwóch postaci. I nikt nie zaprzeczy :P
Więc, czy nie lepiej jednak się rozpisać? I wytłumaczyć, co dokładnie ma się na myśli?
Więc, czy nie lepiej jednak się rozpisać? I wytłumaczyć, co dokładnie ma się na myśli?
"Gdy walczysz z potworami, uważaj by nie stać się jednym z nich.
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Próbuję. Treść się zamyka, gdy czytelnik nie zastanawia się, o co chodzi, co Autor miał na myśli, co chciał powiedzieć i o czym opowiedzieć? Utwór jest zamknięty, kiedy czytelnik to wie.
Bardzo to subiektywne, prawda?
Trochę tak, jak w zwykłej rozmowie twarzą w twarz, dwóch ludzi. Żeby zachodziła komunikacja, muszą się nawzajem rozumieć. W sytuacji odbioru tekstu literackiego nie mamy do czynienia z prostą relacją interpersonalną, rzecz jasna. Mamy do czynienia z tekstem, za pomocą którego (jak w rozmowie za pomocą słów i sygnałów afektywnych) Autor komunikuje się z czytelnikiem. W przeciwieństwie do rozmowy bezpośredniej - nie ma tu interakcji zwrotnej, komunikacja idzie w jednym kierunku: od Autora przez tekst do odbiorcy. I w przeciwieństwie do rozmowy zwykłej ludzi, Autor może komunikat dopracować, przemyśleć dokładnie, by wywołać taką reakcję, na jakiej mu zależy.
Ale zasada nadrzędna pozostaje ta sama: musi zaistnieć rozumienie wzajemne obu stron. Jeżeli to rozumienie nie zachodzi, jeżeli kontakt z tekstem nie wywołuje przeświadczenia, że wiem, po co mi to Autor opowiada, to nie ma zrozumienia. I nie ma komunikacji. Zero odbioru. :)))
edit:
Chodzi mi o to, by język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa.
Odpowiednie dać Rzeczy Słowo.
I takie tam... (Cytaty pamięciowe, więc pewnie z błędami).
Bardzo to subiektywne, prawda?
Trochę tak, jak w zwykłej rozmowie twarzą w twarz, dwóch ludzi. Żeby zachodziła komunikacja, muszą się nawzajem rozumieć. W sytuacji odbioru tekstu literackiego nie mamy do czynienia z prostą relacją interpersonalną, rzecz jasna. Mamy do czynienia z tekstem, za pomocą którego (jak w rozmowie za pomocą słów i sygnałów afektywnych) Autor komunikuje się z czytelnikiem. W przeciwieństwie do rozmowy bezpośredniej - nie ma tu interakcji zwrotnej, komunikacja idzie w jednym kierunku: od Autora przez tekst do odbiorcy. I w przeciwieństwie do rozmowy zwykłej ludzi, Autor może komunikat dopracować, przemyśleć dokładnie, by wywołać taką reakcję, na jakiej mu zależy.
Ale zasada nadrzędna pozostaje ta sama: musi zaistnieć rozumienie wzajemne obu stron. Jeżeli to rozumienie nie zachodzi, jeżeli kontakt z tekstem nie wywołuje przeświadczenia, że wiem, po co mi to Autor opowiada, to nie ma zrozumienia. I nie ma komunikacji. Zero odbioru. :)))
edit:
W reklamie mówi się, że jeden obraz wyraża więcej niż tysiąc słów (a ten obraz, to najczęściej goła baba, żeby było jasne). Ale też mówi się, że jeden slogan wystarczy za cały folder reklamowy. Jedno trafne zdanie - wyraża więcej niż tysiąc słów i cała nudna powieść. I zostaje w pamięci. Nawet, jeśli pamięć niedoskonała (jak moja).Więc, czy nie lepiej jednak się rozpisać? I wytłumaczyć, co dokładnie ma się na myśli?
Chodzi mi o to, by język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa.
Odpowiednie dać Rzeczy Słowo.
I takie tam... (Cytaty pamięciowe, więc pewnie z błędami).
So many wankers - so little time...
- Mort00s
- Fargi
- Posty: 355
- Rejestracja: czw, 04 paź 2007 21:39
W tym wypadku 100 słów. :))Małgorzata pisze:W reklamie mówi się, że jeden obraz wyraża więcej niż tysiąc słów
Jak zwykle trafiasz w sam środek. No to ja sobie teraz próbuję przypomnieć dialogi... No to na te 20 przypomniały mi się następujące:
Mój xD, Lafcadio, Zabronionej, Xiri, Buki, Radioaktywnego, Natha, Migora. Znaczy, że efekt jest.
"Gdy walczysz z potworami, uważaj by nie stać się jednym z nich.
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche
Gdy patrzysz w otchłań, ona również patrzy i w Ciebie."
Friedrich Nietzsche