WT 4 - pocałunek tragiczny

Moderator: RedAktorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
BMW
Yilanè
Posty: 3578
Rejestracja: ndz, 18 lut 2007 14:04

Post autor: BMW »

Xiri Ogień niebios
Nie przekonuje mnie sposób zagłady ludzkości. Jest zbyt prosty. Detonujemy bombkę i koniec z przeciwnikiem. Wiem, że to s-f, ale:
Stoję pośrodku miasta, z ładunkiem antyantropowym w dłoniach
czyli eksplozja zabija ludzi. OK. Niech już tak będzie, skoro ma być.
Ale:
Fala uderzeniowa niszczy wszystko, co ludzkie.
A tu nie mogę wytłumaczyć sobie selektywności tej fali. Czy w takim razie ulegną zniszczeniu np. budynki, mosty (jako, że zbudował je człowiek) i.t.p., a ocaleją np. góry i rzeki?

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Detonujemy bombkę i koniec z przeciwnikiem.
Wybacz, że się wetnę, ale czy nie uważasz, że taki obrót rzeczy byłby przerażający w swojej prostocie? Uważamy się za takich wyjątkowych, a tu bum i nas nie ma.

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Lukan.z pisze:Witam serdecznie Hitokiri, przepraszam ale muszę odnieść się w jakiś sposób do krytyki.
Ależ proszę bardzo, ja się nie gniewam :)
Ja wiem, że to miała być metafora taka, ale jak usta mogą łączyć się w serce?
Tak może wystarczy przyjrzeć się osobom całującym się. [/quote]
Osób całujących się widziałam dużo - ba! Sama się nawet całowałam, ale jakoś usta mi się na serca nie przerobiły - jemu, zresztą też. Dobra, nieważne. Metafora mi się nie podoba, zaleciała mi tanim patosem no i dziwna jest taka... dziwna.

To moja opinia i ja się z nią zgadzam.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Nieznany
Fargi
Posty: 376
Rejestracja: pt, 11 sty 2008 17:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Nieznany »

Ciąg dalszy nastąpił.


Airel "II Księga Opowiadań. Wojna Dusz – zdrada."

Fajny tekst. :) Początkowo zdawało mi się, że znów bohater pójdzie na wojnę, by zginąć a tu takie zaskoczenie... dobre!

---------

BMW "W innym miejscu, w innym czasie"
Głaszcząc po włosach, próbuję ją uspokoić.
Mam wrażenie, że w tym zdaniu przecinek był zbędny.

Cóż, tekst mnie nie poruszył, pożegnanie umierającej bohaterki wyszło w moich oczach nieco blado... nie potrafię do końca zwerbalizowac moich odczuć, ale mi się nie podobało.

---------

Wyklęty "Obraz"

Tekst dość blady i sztampowy... poza finiszem. Zaskakujesz w ostatnich słowach wyjaźniając, kto (lub "co") jest bohaterem. Jak dla mnie - nieźle. I tylko "nieźle", bo cała reszta jest tak zgrana... zwłaszcza, że tekst wyżej (autorstwa BMW) też mówi o bohaterze całującym swą kobietę, z której uchodzi życie... cóż, było nieźle, ale tylko dzięki finiszowi.

-------

c.d.n.
Na prawdę zważam i "naprawdę" piszę razem.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.

Awatar użytkownika
karla
Sepulka
Posty: 90
Rejestracja: sob, 23 lut 2008 19:45

Post autor: karla »

Świeżynek pisze: Dajcie mi kolejne 1000 znaków, to Wam opowiem :)
To może od razu kilka tysięcy? Wiesz - tak zapobiegawczo, żeby wścibskie baby się znowu do szczegółów nie przyczepiły ;)
Wystarczą opuszczone spodnie i chwila nieuwagi, by ktoś nieżyczliwy dobrał ci się do dupy.

A.Sapkowski Narrenturm

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Takie przemyślenia przy robieniu obiadu. Jakoś nie "obiłam piłeczki" Nieznanego, więc naprawię swój błąd:
Te dziwnie, moim zdaniem, zapisane dialogi burzą ład tej opowieści. Hmm... sądzę, że trochę na siłę dodałeś wątek zwązku dwóch osób tej samej płci, finisz zaskakuje, ale wcale nie pozytywnie. Generalnie tekst dośc płaski, nie zagrał na moich emocjach a do tego te dziwnie spisane dialogi... gdybym był nauczycielem a Ty uczniem, wystawił bym tylko "-4".
Już, pomijając zapis, raz się zdarzyło, więcej chyba z nim eksperymentować nie będę.

Co do dodawania na siłę - nie. Od początku to był mój pomysł. Chciałam zmusić czytelnika do zastanowienia się "no tak wyobrażałem sobie blondynkę o długich nogach, a świat nie zawsze tak wygląda" (mniej więcej) - dlatego element zaskoczenia. Jeśli chodzi o sam opis tragedii, uważam, że w tak krótkiej formie trudno takową opisać i jestem zwyczajnie za cienka by paroma zdaniami wyrazić prawdziwą tragedię (wiem masło maślane, ale naprawdę trudno wyrazić pisarzowi, znaczy mi, o co dokładnie chodzi). Bardziej chciałam skłonić do refleksji. Żeby czytelnikowi zdawało się, że ich związek jest zakazany, bo to piękna elfka i byle jaki człowiek (wybaczcie ludzie : P), że to takie oklepane i bez wyrazu.
Granie na emocjach - może lekkie było moim celem. Ale głownie refleksja. A ty podszedłeś o tego strasznie płasko - "o wcisnęła geje żeby sobie było zaskoczenie"?
Mam nadzieje, ze sam się takim walorami w pisaniu nie kierujesz ;] Walne coś by zrobili wielkie oczy, ale nic głębszego w tym zawrzeć nie chcę?

Oczywiście, to tylko takie moje ot dywagacje przy robieniu obiadu wymyślone

Ten.

edit:
To może od razu kilka tysięcy? Wiesz - tak zapobiegawczo, żeby wścibskie baby się znowu do szczegółów nie przyczepiły ;)
Kobieto, ja cię lubię xD
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
KPiach
Mamun
Posty: 191
Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27

Post autor: KPiach »

Najpierw takie przemyślenia ogólne. Większość tekstów jest do siebie podobna. Wiem, że wspólny temat, wąski limit znaków nie sprzyjają różnorodności, ale mimo wszystko... Podstawowym zadaniem warsztatów było odmalowanie t r a g i c z n e j sceny. Dla mnie dobre wykonanie zadania polega na takim zbudowaniu sceny, żeby złapała czytelnika za serce i gardło. Mam wrażenie, że część tekstów zaprzepaściła możliwość budowania tragizmu w zamian stawiając na zaskoczenie czytelnika w ostatnim zdaniu. Tak myślę, że aby zbudować tragizm trzeba jak najlepiej pokazać sytuację bohatera, rozterki, które go szarpią, tę nieuchronność wyboru. Gdy część realiów trzymamy na deser, to tragizm może nie wybrzmieć.

Lukan.z Ostatni Pocałunek

Patetyzm. To pierwsze co rzuca się w oczy. Jeśli jest zamierzony to nie wiem czemu ma służyć. I teraz nie wiem, czy demon jest przenośnią na określenie wrogiej jednostki, czy też magia coś tu namieszała. Zobaczyli demona, zatopili okręt. A w ogóle po co te czarownice? Scena wygląda na klasyczną. Wróg u bram, mężczyźni idą na wojnę, kobiety ich opłakują. Nie podobało mi się, a tragizmu nie odczułem za grosz.

Novina I żyła długo

Ładna scena, napisana ładnym językiem. I dobra puenta. A poza tym świetna ilustracja tego co napisałem na początku. Przez większość tekstu leci opia pocałunku żony i męża. Dopiero przedostatnie zdanie tego opisu daje sygnał, że coś jest chyba nie tak. A gdzie tragizm? Pytanie: czy gdyby na początku tekstu podrzucić czytelnikowi informacje o sytuacji w trójkącie król, królowa, elf i wówczas przedstawić wymuszony pocałunek to tragizm nie został by lepiej wyeksponowany? Tylko, że puentę by szlag trafił.

rubens Bez wyjścia

Hmm, jest stacja benzynowa, OK. A chwilę później jest miecz. I nic nie pomaga czytelnikowi w zrozumieniu tego niestandardowego zestawienia. Scenka szablonowa. Niestety nie udało Ci się wywrzeć na mnie wrażenia, tzn. w sensie tragizmu. Nie ma próby zbudowania nastroju, IMHO oczywiście.

Xiri Ogień niebios

No, to na pewno nie jest szablonowa scena ;) Jedno pytanie na początek: w pierwszym zdaniu jest literówka? Bo inaczej nie wiem co to jest "bomba Marsa". Zresztą drugie zdanie brzmi równie tajemniczo.
Przystawiam usta do syfonu, by rozpocząć transfer energii. I złożyć światu najwspanialszy pocałunek.
Słychać, czuć i widać potężną eksplozję boskiej energii. Jakby w glob trzasnęła kometa.
"Syfon" powodował, że zatrzymałem się, wystąpił galop myśli i skojarzeń. Dlaczego "syfon". Dlaczego, zbliżająca się apokalipsa jest przyrównana do pocałunku? Nie wiem, ale niech będzie. I kolejna rzecz, która mi nie podeszła, to "trzaśnięcie" komety. To określenie nie pasuje, jest takie "małe". Teks mówi o kataklizmie na skalę globalną, a ten czasownik kojarzy mi się z trzaśnięciem kogoś w twarz, czy czymś takim.
Fala uderzeniowa niszczy wszystko, co ludzkie.
Ja przeczytałem, że ładunek jest antyantropowy, ale fala uderzeniowa to fala uderzeniowa. Dlaczego niszczy tylko to co ludzkie? Zakończenie rozłożyło mnie. Antyczny bóg spowodował lekki szok. Cóż, tekst nie podobał mi się. Tragizmu nie odebrałem. Zresztą to był tylko android ;) A poza tym wszystko dobrze się skończyło, jak w hollywood.
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

KPiachu, foch, nie zauważyłeś mojego postu, czy totalna olewka?

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Re: WT 4 - pocałunek tragiczny

Post autor: Teano »

No cóż... łatwo nie będzie. (Skomentować)
Dużo tego.
Ale próbujmy ;)

Lukan.z Ostatni Pocałunek

Łapanki robić nie będę, bo to pierwszy tekst z listy,a co za tym idzie najlepiej "obkomentowany."
Pomijając więc kwestie warsztatowo-techniczne skupię sie na warstwie fabularnej.
Po pierwsze:
Rozstanie było blisko. Od tej jutrzenki świat miał się zmienić.
A skąd oni o tym wiedzą? Ja rozumiem, że można się spodziewać wybuchu wojny, ale jeśli dobrze pamiętam ze szkoły zaatakowano nas bez wypowiedzenia, więc bohater mógł się spodziewać, natomiast raczej nie mógł być pewien, że to akurat "od tej jutrzenki" Zwłaszcza, że bohaterem w/g Lukana ma być płk Dąbek. No chyba, że to Karwina go poinformowała, ale wtedy jako subordynowany żołnierz powinien chyba przedsięwziąć jakieś bardziej służbowe kroki?
No, ale dobra, zostawmy kwestie wojskowe, idźmy dalej. Chociaż... Lukan twierdzi, że to Dąbek, a Karwina mówi wyraźnie "kapitanie" Coś ktoś tu kręci :) (Dąbek zresztą nie mógł być, bo zginął 19 września)
- Karwino…- rzekł
- Kapitanie – przerwała łagodnie – niedługo opuścisz mnie. Demony od morza już pędzą po ciebie.
A to już kompletnie zaplątane. Czyżby czarownica się zmaterializowała w 1939 roku, ale tylko po to by iśc z kapitanem do łóżka czy też na inne legowisko, natomiast nie mając pojęcia co to takiego "statek"? A moze o inne demony chodziło?
Spojrzeli smutno na siebie i ognistowłosa rozpłynęła się w porannej mgle.
Kapitan rzucił okiem na zegarek- była 4.43. Wrócił, więc do baterii i usiadł przy lornecie. Nagle zobaczył demoniczny kształt na morzu.

Aha, znaczy kapitan całuje się z duchem i wcale go to nie dziwi. A autor lubuje się w demonicznych określeniach. Kapitan lubowałby się chyba mniej. W końcu nie jeden statek w swojej karierze artylerzysty czy kim tam był, widział.
Padł z niego ogłuszający strzał. Rozkazał wycelować i działem dać odpowiedź.
Komu? Jak brzmiała odpowiedź? A już widzę:
- Dla ciebie ukochana. Ognia!
A fe. Kapitan niedobrym patriotą był. Dla jakiejs rudowłosej, co to znika w porannej mgle. A jakby czarownicy przedtem nie było, to by nie dał ognia?
BTW Kiwaczku, czy to tak mozna sobie strzelać bez rozkazu?
Na Babich Dołach Karwina z resztą czarownic zobaczyła jak niemiecki okręt zostaje zatopiony przez maleńką baterię.

To już nie demon od morza?
Zaraz dało się słyszeć ryk samolotu i świst bomby. Posterunek kapitana wybuchł.
Rykoszet? Bo z tekstu wynika, że świst samolotu, ryk bomby i wybuchnięcie posterunku było skutkiem zatopienia okrętu przez maleńką baterię (R-14?)
Podsumowując - nie mam pojęcia o czym tekst jest. Po wyjaśnieniach Lukana, cos tam udało mi się poskładać cuzamen do kupy ale dalej nie wiem o sso chozzi.
I co ma z tym wszystkim Karwina wspólnego.
No chyba że wyjaśnienie relacji kapitana i Karwiny było w poprzednich 170 scenach
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-

Novina I żyła długo...

Dobrze napisane, nie mam do czego się przyczepić. Wprawdzie brakuje mi pewnych wyjaśnien, ale to jest scena. Wymogi formalne spełnione.

-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-

rubens Bez wyjścia

Wybacz, ale scena zamiast tragicznej stala się komiczna, a ostatnie zdanie
- Kocham cię – rzekła, zanim rozległ się trzask pękającej rury.
sprawiło, ze parsknęłam śmiechem.
Nie potrafię wytłumaczyć jakiej przyprawy dałeś za dużo. Ale na pewno ktoś będzie wiedział.

-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-

Xiri Ogień niebios
Ludzie uszkodzili bombę Marsa.
Że co proszę????? To pierwsze zdanie sprawiło, że wytrzeszczyłam oczy i z trudem zmusiłam się do czytania dalej. Co to jest "bomba Marsa"?
Drugie zdanie zamiast pomóc gmatwa jeszcze bardziej.
Nam, androidom. Zbawicielom świata.
Czytam, czując narastającą irytację. Już nie potrafię być obiektywna względem tekstu. Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Moje wrażenie było fatalne. A zakończenie
Poznaję go: to Mars, nasz patron. Który najwyraźniej ocalił mi życie. Być może tak nagrodził me poświęcenie, przybywszy ściągnięty mocą ognistego pocałunku.
już zupełnie mnie powaliło. In minus.
Z wymogów formalnych
scena - nie wiem
pocałunek - jest
fantastyka - jest
tragiczny - nie ma

-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-

girlfromthebridge Zawsze będę obok

Napisane poprawnie. Ale za dużo tu niewiadomych. Przychylam się do uwag poprzedników.

-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-

Nieznany Na polu chwały

pomijając wątpliwe bohaterstwo, tekst niezły. Ze skomentowanych do tej pory, pierwszy, który mi się spodobał i nie spłynął od razu, tylko pozwolił się zapamiętać. Wprawdzie bezczelnie zerżnięty z Lukana (w sensie natchnienia, co przyznaje sam autor ale zarazem pokazuje jak można daną scenę napisać.) Myślę, że tekst bardzo by zyskał, gdyby wywalić kawałek i zacząć go tak:
Bartek czuł, że rana jest śmiertelna, zbyt mocno krwawił z rozszarpanej pociskiem piersi.

Zamieniłam "wiedział" na "czuł" aby uniknąć konfliktu z "widział" w następnym zdaniu. trzeba by tylko jeszcze wyrzucić lub przeredagować zdanie zaczynające się od "czuł" :)
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-

Świeżynek Okazja
Sprawnie napisane. Brakuje paru wyjaśnień, np dlaczego akurat dziewczęta i czemu nie można wziąc silnego ciała skoro "to" robiła ze słabym, ale generalnie mój odbiór jest na plus.
Fantastyka jest
pocałunek jest
scena jest
tragizm incognito, ale jest.
-@--@--@--@--@--@--@--@--@--@-
Ufff... Pierwsza porcja zaliczona ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
KPiach
Mamun
Posty: 191
Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27

Post autor: KPiach »

Tenshi, zauważyłem Twój post, jakkolwiek wątek przeglądam pobieżnie. Przeczytam dokładnie jak wystawię komentarze, nie chcę się sugerować innymi wypowiedziami. Jak mówię, Twój post na temat mojej sceny przeczytałem i odpowiem Ci, tylko wykaż jeszcze chwilkę cierpliwości. Teraz muszę lecieć. Pa!
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Ciąg dalszy.

keiko
Obawiam się, że nie zrozumiałam. Co, kto dotarł na czas? I czemu oni nie ratują tego chłopca? Językowo nic mi nie zgrzytało... I więcej nie wiem co bym mogła o tym tekście powiedzieć.

Teano
O, fajne! Pocałunek, tragedia i scena... tekst wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Z początku zastanawiałam się, gdzie tu fantastyka, ale i to jest. Aha - i bardzo dobrze przedstawiłaś sposób myślenia tej laski, się wczułam.
Ogólnie się podoba.

Tenshi
Ja mam tylko jedno pytanie - czyja jest ta macka?
A ogólnie, to ja nie wiem... dialogi wydały mi się sztuczne, pozbawione autentyzmu, sama sytuacja nie wzbudziła emocji, ani zakończenie... Ty chyba bardzo chciałaś zaskoczyć, co? Nie wyszło.

karla
Ciekawe. Opis mi się podobał, choć na moje oko emocje bohatera mogłyby być opisane bardziej... emocjonująco ;)

Airel
Eeee? Jak doszłam do momentu kiedy elf się zmienia, to przez chwilę się zamotałam, zdziwiłam, że on się tak zmienia na widoku ten dziewczyny, którą całował, a potem nie wiedziałam kto jest wróżką. Ale potem się odnalazłam i zrozumiałam. Jednak tekst mi się nie podobał.
Aha i zgrzyt:
- Już dobrze – wzruszył ramionami i schylił się po elfi łuk.
Pogrubione bym wywaliła.

BMW
Ładnie opisane, wczułam się, poruszyło mną. Podobało mi się - i to wszystko co mam tu do powiedzenia.

Wyklęty
Chciałam się spytać czy to, że z początku się wydaje, że ktoś patrzy na obraz jest celowym zamiarem autora, ale potem spojrzałam na tytuł i poznałam odpowiedź ;) A ogólnie - nie zrobił na mnie tekst wrażenia. Taki mało tragiczny, jeden z tych co bardziej bazuje na tym, by zaskoczyć, a nie pobudzić emocje. Mnie nie zaskoczył.
Ale językowo ładnie. Bardzo przyjemnie się czytało, masz świetny styl, kolego.


C.D.N.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

KPiach pisze:Najpierw takie przemyślenia ogólne. Większość tekstów jest do siebie podobna. Wiem, że wspólny temat, wąski limit znaków nie sprzyjają różnorodności, ale mimo wszystko... Podstawowym zadaniem warsztatów było odmalowanie t r a g i c z n e j sceny. Dla mnie dobre wykonanie zadania polega na takim zbudowaniu sceny, żeby złapała czytelnika za serce i gardło. Mam wrażenie, że część tekstów zaprzepaściła możliwość budowania tragizmu w zamian stawiając na zaskoczenie czytelnika w ostatnim zdaniu. Tak myślę, że aby zbudować tragizm trzeba jak najlepiej pokazać sytuację bohatera, rozterki, które go szarpią, tę nieuchronność wyboru. Gdy część realiów trzymamy na deser, to tragizm może nie wybrzmieć.
A no właśnie. Tez chciałam coś takiego napisać, ale dopiero na zakonczenie komentowania, bo jeszcze się nie wczytałam we wszystkie teksty i a nuż jakiś mnie za gardło chwyci. Po pobieżnym przejrzeniu połowy i uważniejszym wczytaniu się w pierwszy kawałek miałam identyczne odczucia.
Teksty są o tragizmie, że się tak wyrażę, pokazują sytuację tragiczną, natomiast same nie wywołują u czytelnika większego bólu.
Zresztą i sama zgrzeszyłam w ten sposób, ale przynajmniej świadomie. Po prostu nie czułam się na siłach budować szczegółowo scenę, która gdzieś tam się plątała w myslach, scenę umierania bohatera (albo krzywdzenia go w inny sposób). Nie lubię uśmiercać bohaterów, nie lubię im za mocno dowalać i jakoś nie czułam się psychicznie gotowa na taki ładunek emocji podczas pisania. A chwytać czytelnika za gardło "na zimno" nie potrafię. Postanowiłam więc pokazać tragedię niejako pośrednio, a kiedys, jak będę w lepszym nastroju, przymierzyć się do sceny naprawdę tragicznej. I niekoniecznie w 1000 znaków ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Tenshi
Ja mam tylko jedno pytanie - czyja jest ta macka?
A ogólnie, to ja nie wiem... dialogi wydały mi się sztuczne, pozbawione autentyzmu, sama sytuacja nie wzbudziła emocji, ani zakończenie... Ty chyba bardzo chciałaś zaskoczyć, co? Nie wyszło.
Eh -.- Wy nie lubicie tych postów czytać, oj nie lubicie. Wytłumaczyłam wyżej o co chodzilo mi z zaskoczeniem i 5 razy tłumaczyć nie zamierzam.

Co do tragizmu też tłumaczyłam - podobnie jak Teano, nie zamierzałam wyciskać łez z czytelnika. Czuję się za cienka opisać coś tragicznie (hm?) w 1000 znaków. I po przeczytaniu scen, wydaje mi się, że udało się to może 2 osobom. Jestem pobłażliwa w ocenach, bo sama tego nie czułam się na siłach uczynić.
A macka może być i ośmiornicy, jak tam chcesz ;]
Co do sztuczności dialogu - był o wiele dłuższy, ale się ucięło. Też mi się wydało to potem trochę sztucznawe, ale gorączka zaganiała do wyra.

Zresztą jedyny w 100% prawdziwy, niesztuczny wydał mi się dialog KPiacha. A właśnie KPiach :> - nie jestem osobą cierpliwą, ale poczekam, niech będzie...

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Tenshi pisze:Eh -.- Wy nie lubicie tych postów czytać, oj nie lubicie. Wytłumaczyłam wyżej o co chodzilo mi z zaskoczeniem i 5 razy tłumaczyć nie zamierzam.
Bo ja posty z tłumaczeniami, komentarzami czytam dopiero potem jak sama skończę wszystko komentować (no chyba, że tłumaczenia odnoszą się do moich opinii). A że nie skończyłam, to nie czytałam, żeby sobie lektury nie psuć.
Co do tej macki, to w końcu skumałam, o co z nią chodzi, ale to dopiero za drugim czytaniem xD Tępa jakaś jestem :P
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Niech będzie, ale uważam za bezcelowe pisać 5 razy to samo wytłumaczenie...

Ale moja strata. Efekt zaskoczenia miał na celu zmuszenie czytelnika do refleksji. Nie zawsze świat wygląda tak jak to sobie wyobrażamy. Opisałam elfa o blond włosach, wyobraźnia pewnie jeszcze dopisała długie nogi i zwiewną sukienkę : P Ten zabieg z dwoma mężczyznami od początku wydał mi się niebezpieczny i tak coś czułam, że niektórzy odbiorą go jako motyw "na siłę".
A tragedia - cóż wiele osób jest nietolerowanych/nierozumianych, ale opisać (jak już pisałam...) w 1000 znaków tego nie umiem.
Basta!

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Zablokowany