WT 4 - pocałunek tragiczny

Moderator: RedAktorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
mirgon
Mamun
Posty: 133
Rejestracja: pt, 16 lis 2007 09:59

Post autor: mirgon »

keiko Przejście
Stoję obok człowieka w czarnym mundurze. Patrzymy w ogień. Niczym stęskniony kochanek powoli, nieśmiałą czułością, obejmuje martwe ciała.
Trochę się pogubiłem, kto jest tym kochankiem? Patrzymy w ogień (...) niczym stęskniony kochanek...? Patrzymy w ogień, (który) niczym (jak) stęskniony kochanek...?
zdziera ubranie i w namiętnym szale pochłania wszystko.
Płomieniami zdziera?
Wiatr unosi smród i kłęby czarnego dymu wysoko w stronę nieba.
Dziwny ten wiatr - wieje od spodu.
tuli się do sztywnych zwłok. Jakby chciał aby go przytuliły.
Wygląda jakby chciał by go przytuliły? Czy chce by go przytuliły?
Pocałunkiem bezgranicznie gorącym, niczym żar matczynej miłości.
Granicznie gorącym... za to żar matczynej miłości mógłby być bezgraniczny. Ale to mocne zdanie, tu plus.

Czepiam się, wiem. :)
Ogólnie plusik.


Teano Romantyczna kolacja we dwoje
Jest mi wstyd.
Ja bym dał "jak".

Dobre, ciekawe choć w którymś momencie jest istna orgia; mnie, nim, moje, on, swój, tej, mu, ona, mnie, MOJEMU, on, mnie. Dobijasz tak na równy 1000 czy co?
Dead man dance, dead man dance, stary...

Airel

Post autor: Airel »

Tenshi pisze:Osłon? Osłon na ramionach, hm... Nie można tego było bardziej "fachowo" określić?
Można było. Aczkolwiek nie osłony na ramionach, ale przedramionach. Mianem karwaszy. Chronią łuczników przed uderzeniem cięciwy. Gdyby scena była z punktu widzenia łucznika, na pewno bym nazwała je odpowiednio. Natomiast ta kobieta łucznikiem nie była i nie musiała znać ich fachowej nazwy, jak sądzę.
Xiri pisze: Czy imię bohatera wzięło się od ariona ogrodowego, ślimaka który buszuje w ogrodach? ;) Tak z ciekawości pytam.
To przypadek :) Do tej pory nie wiedziałam, że wzięłam imię od ślimaka :) Aczkolwiek to właściwie interesujący zbieg okoliczności ^^

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

KPiach pisze:@Xiri

Przeczytałem interpretację jaką podałaś do własnego tekstu. I aż mnie korci, żeby podyskutować o tym pomyśle. Ale, nie, powstrzymam się bo nie o to teraz chodzi. Xiri, mam dla Ciebie propozycję. Spróbuj przeprowadzić następujące ćwiczenie myślowe: postaraj się "zapomnieć" o realiach w jakich umieściłaś scenkę (wiem to się fajnie mówi, gorzej z wykonaniem), przeczytaj baaaardzo uważnie tekst (tak jakbyś go pierwszy raz na oczy widziała), potraktuj go tak jak traktujesz inne teksty warsztatowe, które komentujesz, a następnie odpowiedz sobie na pytanie - ile z tej interpretacji znalazło się w tekście? Jakie czytelnik ma tropy, klucze interpretacyjne, informacje. I spróbuj przy tym zastanowić się nad jeszcze jedną rzeczą. Mianowicie jakie skojarzenie dla przeciętnego czytelnika niosą niektóre hasła, pojęcia. Na przykład widząc słowo "Mars", w pierwszej linii tekstu, a więc bez żadnego tropu interpretacyjnego, większość czytelników pomyśli o bogu czy o planecie? Wiem, że dojechanie do końca tekstu powinno spowodować reintepretację, ale to powoduje błędy w odbiorze poprzez powstawanie "dysonansów poznawczych". Po prostu siada wizualizacja. Przy okazji przyznam się bez bicia, że pomimo kilkukrotnego czytania nie ożeniłem Marsa z końca utworu z tym z początku. No uparłem się przy pierwszej interpretacji i wolałem przypuścić literówkę niż ją zmienić. Czy jestem wyjątkowo nierozgarniętym czytelnikiem? Być może. Sama sobie odpowiedz.
Moje skojarzenia będą następujące (kolejno): bóg, planeta, batonik.
mirgon pisze: Wolę oglądnąć sobie np. "Matrixa" może nawet "Ja, robot", ale Twojej książki nie kupię.
Yyy, jakiej kśiąszki?
Książki nie znają granic, a tu są ćwiczenia.
;p

Świeżynek

Post autor: Świeżynek »

Nieznany Na polu chwały
Mam problem z Twoim tekstem. Początkowo lecisz trybem oznajmiającym: jest wojna, jest bohater, bohater kona, pojawia się dziewczyna, niby jest dramat, ale słabo podkreślony. Jest kilka potknięć (brak przecinka, nadmiarowe zaimki), bardzo fajnie opisany motyw pojawienia się dziewczyny i bardzo oklepany motyw pocałunku (zamykanie ust pocałunkiem wykorzystywane jest zdecydowanie zbyt często, patrz np. tekst Airel). Na końcu dajesz świetne zdanie, które jest dobrym kontrapunktem dla wcześniejszej części tekstu. Problem polega na tym, że całość wychodzi nieźle, bo tekst jest krótki. Jestem ciekaw jak wyglądają Twoje dłuższe teksty.

Keiko Przejście
Nie przepadam za poetyckimi tekstami, ale to kwestia gustu. Opisujesz śmierć w płomieniach jako ekstazę, miłosne uniesienie, a miał być tragizm. Szkoda, bo śmierć dziecka zawsze wzbudza silne emocje, wg mnie lepiej mogłaś wykorzystać pomysł, który sam w sobie jest całkiem fajny.

Teano Romantyczna kolacja we dwoje
Wyszedł Ci kryminał z lekką nutką fantastyki. Od połowy można przewidzieć jak się skończy, ale nie chodzi o zaskoczenie czytelnika, tylko o utrzymanie klimatu. A klimat tragiczny jest, tyle, że nie wyciska łez. Ostatnie zdanie jakoś dziwnie kojarzy mi się, z którymś z tekstów z wt3, ale może to tylko złudzenie.

Tenshi Dziękuję, że jesteś
Ten, o mackach pisać nie będę, bo już było. Całość ma klimacik tragiczny, tylko trudno było mi się połapać, który z panów wypowiada którą kwestię. W sumie fajne, ale zdaje się, że za mocno skupiłaś się na pomyśle,mniej na dramaturgii.

Karla Sędzia nieomylny
Już w drugim zdaniu gubisz pod koniec podmiot (kto był przyczyną?) i nadużywasz zaimków. Można było przeredagować na bardziej płynne zdania. Niestety widzę sporą nielogiczność w tekście. Zabójca wiedząc, że może zostać wykryty, decyduje się na pocałunek cesarzowej. Dlaczego? Chyba po to, by zbliżyć się do ofiary i wykorzystać okazję na atak. Jeśli tak, to skąd myśl, że lepszym asasynem będzie kobieta? Bo cesarzowa nie całuje kobiet? A w takim razie jak kobieta asasyn zbliży się do cesarzowej?

Airel II Księga...
Rozumiem tak: półbóg i wróżka zawierają pakt, półbóg kreuje miraż, w którym pojawia się ukochany wróżki, potem miraż mija. Jeśli dobrze zrozumiałem, to komu dał miłość półbóg? Jeśli źle zrozumiałem, to o co chodzi? Uprzedzam, nie czytałem jeszcze postów odnośnie Twojego tekstu, może wytłumaczenie już opisano. Całość, niestety nie urzekła. Średnio.

BMW W innym miejscu...
Dobre. Nie rewelacyjne, ale dobre. Najważniejsze, jest pocałunek tragiczny. Jest również kilka fajnych zdań (zwłaszcza spodobało mi się to o wdzierającej się przestrzeni). Plus.

Awatar użytkownika
Novina
Mamun
Posty: 142
Rejestracja: ndz, 20 sty 2008 06:35

Post autor: Novina »

Czasu mało a tekstu sporo, więc postaram się skomentować (bo recenzja to duże słowo) po "szpalcie" na jeden wpis.

Lukan.z Ostatni Pocałunek

No i z miejsca mam problem. Głupio mi trochę, nieładnie nie znać mitologii i detali z historii własnego kraju. No ale ja z głębokiego południa. Tekst ma moim zdaniem jeden problem – dobry pomysł (paradoksalnie). Za dobry, rzekłbym, na tak małą formę. Przy ignorancji takiego czytelnika jak ja, ilość faktów jakie nie zostały skojarzone czyni tekst nieczytelnym. Ale tu raczej więcej winy po stronie czytacza, niż autora. Kwestia demonicznego kształtu została poruszona, więc idę dalej.
Pogratulować autorowi pomysłów i odwagi na mierzenie się z polską historią.

rubens Bez wyjścia

Konwencja mi nie przeszkadza – staremu miłośnikowi MadMaxa, Fallouta i Neuroshimy jakoś zaraz przed oczami stanęła sceneria zapiaszczonej, postapokaliptycznej autostrady. Jednak bohaterowie dużo mówią, a mało przeżywają (pomijam, że prawdopodobnie nie przeżyli ;P). Nie ma w tekście opisu emocji, jest jak scenariusz filmowy, gdzie dopiero na planie reżyser udziela instrukcji „jak to zagrać”.
Aha! Dzięki za inspirację, wpadł mi pomysł na tekst na warsztaty. Teraz jeszcze tylko niech znajdę czas...

Xiri Ogień niebios

Dziwny tekst – ale za pomysł pocałunku 10 na 10! Troszeczkę „kłuci” mi się wizja androidów (nienawiść do ludzi a jednocześnie akceptowanie starożytnego boga Marsa, swoją drogą totalnego cykora i jednego z większych palantów mitologii). Jest to jeden z bardziej oryginalnych pomysłów i zapada w pamięć. Tylko, cholera to jest bardziej pocałunek dramatyczny. Gdybym miał okazję zmieść z powierzchni ziemi wszystkich moich oponentów, zaprawdę nie byłoby to dla mnie tragiczne. Paradoksalne, trochę żal, że nasz Mudżahedin uznaje swój czyn za tak czysty i zbawczy. Gdyby np. uważał ludzi za wartościowych, mających jeszcze szansę, ale jednocześnie wiedziałby, że właśnie im tę szansę odbiera – mogłaby to być dla niego wewnętrzna tragedia. Jak Aleksander Wielki i jego rozprawa ze zbuntowanymi Tebami. Ale dalej tekst broni się pomysłem.

girlfromthebridge Zawsze będę obok

Bardzo zgrabnie napisane i bardzo przemyślane – jednak bezlitośnie zmuszasz czytelnika do wracania do tekstu (w moim przypadku trzy razy z rzędu). W końcu sam sobie odpowiedziałem na pytanie „Dlaczego musiał zginąć?”. Nie wiem, czy ta myśl jest zamysłem autorki, ale jest bardzo ciekawa. Gratulacje!

Nieznany Na polu chwały

Ładne, nawet bardzo ładne. Tylko, podobnie jak u Xiri, wyszło dramatycznie, a nie tragicznie. Moim zdaniem oczywiście. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to nieco zbyt przytomny opis rannego bohatera. Nie czuć było szoku zabłąkanej kuli, ale i nie o tym to miało być. Podobnie jak kilka osób, wpierw pomyślałem o Walkirii, ale one przybywają zawsze po poległych wojowników, więc to „osobiście” rozwiewa wątpliwości.

Świeżynek Okazja

A tak! A zrobię to! A ty mnie nigdy nie zrozumiesz, to jest miłość! Już nigdy nie będę tak kochał!
(wielu z nas tak myślało między 15 a 18 rokiem życia).
Tekst w wymowie tragiczny, ale tak tchnący młodą naiwnością bohatera, że aż się pokuszę o nadinterpretację. Kapłani wybierali młode dziewczęta, przekonani o wymaganej „czystości” nosiciela. I mieli rację, aczkolwiek do głowy im nie przyszło, że może chodzić o Czystość pierwszego uczucia, nie znającego „ale” i „czy na pewno?”. Podobało mi się, oryginalny, słodko-gorzki smak opowieści.

keiko Przejście

Odwrócenie ról ze sceny Nieznanego. Zgrabnie napisane, jedyne do czego się przyczepię, to nieco zbyt „łagodny” opis ognia. Za bardzo romantyczny jak dla mnie (dużo bardziej przypadła mi do gustu część opisująca jego „szaleńczą namiętność”). Utwór, pomimo tego, że jest sceną, ładnie zamknięty klamrą postaci narratora. Postaci, mogącej być tak aniołem jak i Tanatosem.

Teano
Romantyczna kolacja we dwoje

Po pierwsze – genialnie oddany kobiecy sposób myślenia (ciekawe czemu;)). Nieistotne, że coś jest nie tak, że nie mogę złapać mojego męża, że jestem niematerialna – ale co tu robi ta kobieta?! Awwrrrr!!!
< Uśmiechnięty, bawi się obrączką>
Tekst mnie rozbawił, właśnie z powodu celności. Nic nie poradzę, jest dramat bohaterki, ale dalej chce mi się śmiać. Śmiać serdecznie, a to chyba też się liczy, prawda? Pogratulować!

Tenshi Dziękuję, że jesteś.

Staram się nie czytać komentarzy PRZED przeczytaniem pracy, ale na szczęście ta Macka STRACHU wpadła mi w oko po drodze i nie zadam twojego ukochanego pytania „dlaczemu?”. Jako, że oboje postawiliśmy na mocne zakończenie, jestem n siebie zły, że wyłapałem „hak” w komentarzach. Ale pomimo Kpiachowego modelu, znając ten detal dalej mi się podobało. Jedyne do czego można się przyczepić, to fakt, że nie zawsze wiadomo który bohater wypowiada daną kwestię.

karla Sędzia nieomylny

W historii nie gra mi zestawienie słów „zdrada młodego buntownika” i „asasyn”. Nie twierdzę, że nie powinnaś stosować tego ostatniego słowa, ale mi osobiście przywodzi ono na myśl historycznego asasyna – czyli zabójcę – fanatyka. Spodobała mi się taka wizja religijnego zamachu na tajemniczą cesarzową (jak widać obdarowaną nieprzeciętną mocą), ale zgrzytnęło mi to z początkiem tekstu. Dlaczego kobieta miałaby być zabójcą? Dlatego, że młody mężczyzna nie potrafi ukryć pewnych rzeczy przed bardziej doświadczoną kobietą? ;)
Podobało mi się, lubię skrytobójcze (ciekawie opisane) motywy.

Airel II Księga Opowiadań. Wojna Dusz – zdrada.

Domyślam się jedynie o co chodziło, ale mam wrażenie, że najwięcej mentliku w głowie narobiły ostatnie zdania. Zamiast wyjaśnić i dookreślić, zaplątały jak pijanego kota we włóczkę.
Rozumiem, że karwasze oznaczały wyruszenie na wojnę? (zresztą teraz mogę bezczelnie przeczytać wszystkie recenzje, może mi się coś rozjaśni).

BMW W innym miejscu, w innym czasie

„Gal zabijający żonę” – jedna z piękniejszych, rzymskich rzeźb antycznych.
Jedyne co mi zgrzytnęło, to wszędobylska katana, ale to nie wina autora tylko Hollywood. Ciekawi mnie spokój bohatera – zapachniało samurajem, ale na Japonię raczej nie wskazuje imię ukochanej. Rzadki przypadek czasu teraźniejszego w narracji, ale dobrze wykorzystany. Fantastyczności się nie czepiam, bo jak się deklarowałem, zwykle przyjmuję ją na wiarę.

Wyklęty Obraz

Ciekawa perspektywa narracji w dość tradycyjnej scenie. Jednak razi (nie wiem czy zamierzony) natłok powtórzeń - zwłaszcza w pierwszych zdaniach. Do tego niezbyt szczęśliwie wymieszane czasy. Zamysł oryginalny, ale brak mu kilku szlifów, które na pewno sprawiłyby, że tekst byłby łatwiejszy w odbiorze.

Uff, będzie mam nadzieję więcej, ale kiedy, tego nie wiem ;)

Pozdrawiam
Novina

P.S.
Dzięki za nowe opinie na temat mojego potworka.
Xiri, wymiotłaś mnie z kapci swoją interpretacją mojego tekstu ^^!
Chyba dlatego ludzie tak się uzależniają od warsztatów - można sprawdzić swoje pióro w iście bojowych warunkach.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Tom Clancy

Lukan.z

Post autor: Lukan.z »

Lukan.z Ostatni Pocałunek

No i z miejsca mam problem. Głupio mi trochę, nieładnie nie znać mitologii i detali z historii własnego kraju. No ale ja z głębokiego południa. Tekst ma moim zdaniem jeden problem – dobry pomysł (paradoksalnie). Za dobry, rzekłbym, na tak małą formę. Przy ignorancji takiego czytelnika jak ja, ilość faktów jakie nie zostały skojarzone czyni tekst nieczytelnym. Ale tu raczej więcej winy po stronie czytacza, niż autora. Kwestia demonicznego kształtu została poruszona, więc idę dalej.
Pogratulować autorowi pomysłów i odwagi na mierzenie się z polską historią.
Chylę czoła przed twoją skromnością. Twoja pokora do słowa pisanego ma odzwierciedlenie w twoich dobrych tekstach. Dziękuje z całego serca:)

Awatar użytkownika
BMW
Yilanè
Posty: 3578
Rejestracja: ndz, 18 lut 2007 14:04

Post autor: BMW »

Novina
Jedyne co mi zgrzytnęło, to wszędobylska katana,
Nie mogąc w pełni nakreślić szczegółów otoczenia, postanowiłem odwołać się do wyobraźni, by dzięki mieszance słów takich jak: katana i barbarzyńcy, a nawet Marlene (miała być lady Marlene), czytelnik umieścił akcję w wykreowanym przez siebie, fantastycznym świecie.
Ciekawi mnie spokój bohatera
Spokój pojawia się dopiero po śmierci Marlene i dotyczy tylko tego, że ukochana nie będzie zhańbiona przez barbarzyńców. Przynajmniej tak to miało zabrzmieć, ale wiesz, limit znaków i.t.p.
Dzięki za recenzję, Novino.
I wszystkim innym także dziękuję za wyrażenie opinii na temat mojego tekstu.

Awatar użytkownika
karla
Sepulka
Posty: 90
Rejestracja: sob, 23 lut 2008 19:45

Post autor: karla »

Na początku chciałabym podziękować wszystkim za komentarze na temat mojego tekstu i oczywiście za konstruktywną krytykę. Ponieważ wypowiedzieli sie już chyba wszyscy zainteresowani, nadszedł czas abym sie odniosła jakoś do Waszych wypowiedzi:)
Hitokiri
Opis mi się podobał, choć na moje oko emocje bohatera mogłyby być opisane bardziej... emocjonująco ;)
Buka
Nawet w porządku.
Teano
Drobne zgrzyty. Scena niespecjalnie tragiczna, ale mimo to podobała się
KPiach
Pomysł odbiega od szablonu więc tekst pozostaje w pamięci. Niestety scena nie niesie ze sobą ładunku emocjonalnego
Zgarnęłam do jednego wora kilka podobnych komentarzy. Wynika z nich, że tekst jest ciekawy, w miarę poprawnie napisany, lecz nie powala na kolana. Mimo to bardzo sie cieszę, to w końcu moje pierwsze warsztaty:)

BlackHeart
Zadrżał. I choć północny wiatr był na tyle porywisty, że zwiewał mu włosy z twarzy, to nie on był tego przyczyną... - Przyczyną drżenia, jak rozumiem? A teraz zobacz, karolciu, jak daleko od siebie postawiłaś te wyrazy. Gdy to czytałem, musiałem się cofnąć do początku, żeby zrozumieć sens. Jedną wpadkę czytelnik wybaczy, ale na dłuższą metę zmęczy się i zniechęci do lektury.

Więcej błędów nie znalazłem. Gratuluję :)
Muszę przyznać, że kiedy zasiadałam do czytania twojej recenzji byłam przygotowana na najgorsze. Po tym jak bezlitośnie zostali potraktowani inni autorzy, nie spodziewałam się, że zostawisz na mnie choć jedną suchą nitkę. A tu takie rozczarowanie... Pozytywne oczywiście ;)
Odnośnie pierwszego zdania złożonego, które okazało się najbardziej nieudane - to właśnie po jego napisaniu zaświtał mi pomysł na zrealizowaną historię, zasiadałam bowiem do komputera z zamiarem napisania zupełnie czegoś innego. Naszła mnie taka myśl, że z tego brzydkiego kaczątka, wyrósł może nie łabędź, ale przynajmniej zgrabny kaczorek (tylko proszę, nie szukajcie żadnych aluzji politycznych :))
Xiri
Co wspólnego ma pocałunek Cesarzowej z morderstwem? Czy w ten sposób, całując ludzi, dochodziła ona, kim był osobnik, który chciał zrobić zamach na jej życie?
Tak, tak, tak. Powiedzmy, że w ten sposób potrafiła wedrzeć się do czyjegoś umysłu i dowiedzieć się tego, co chciała. Założyłam też, że działało to tylko na mężczyzn. Sądziłam, że można to wydedukować z tekstu, ale widocznie się myliłam, tak więc teraz wyjaśniam wszystkie wątpliwości.
Świeżynek
Niestety widzę sporą nielogiczność w tekście. Zabójca wiedząc, że może zostać wykryty, decyduje się na pocałunek cesarzowej. Dlaczego?
Najbardziej logiczna odpowiedź chyba nasuwa się sama - nie miał wyboru.
Wystarczą opuszczone spodnie i chwila nieuwagi, by ktoś nieżyczliwy dobrał ci się do dupy.

A.Sapkowski Narrenturm

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Lukan.z
Pocałunek jest, tragicznie jest - ona cierpi, on ginie, bohatersko wręcz, ale...
Po pierwsze: nie jest to scena pocałunku. Pocałunek gra tu rolę epizodyczną. Źle rozłożone akcenty.
Po drugie: scena jako całość mnie nie przekonuje.
Błędem zasadniczym jest rzucające się w oczy pretekstowe potraktowanie fantastyki, jakbyś ją przykleił na siłę, bo forum fantastyczne. Nieważne czy według legend czarownice tam były czy nie, po prostu Karwina i jej koleżanki po fachu nie pasuję do tekstu. Fakt ich profesji nic tu nie wnosi, jeśli Karwina będzie młodą nauczycielką, na przykład, to niczego nie zmieni. Znaczy, zbędne itp.
Również próba nadania wrogim okrętom cech demonicznych nie była dobrym pomysłem. Nie bardzo wiem, jak dowódca baterii, rozumiem fachowiec, mógł dojrzeć demoniczny kształt. To kraken był czy jednostka pływająca? Z tekstu wynika, ze to drugie. Zresztą cały motyw militarny jest niewiarygodny... Eee, a może to fantastyka?.

Piszesz najpierw, że dwoje kochanków żegnało sie ostatnim pocałunkiem, a dopiero później ich usta sie łączą. Nie ta kolejność
Kłopoty z tożsamością podmiotu, aż biją po oczach.
Bujne, rude, dziewczęce loki powiewały na morskim wietrze. Postawny oficer gładził je dłonią. Zaraz usta ich złączyły się w jedno cierpiące serce.
Czyje usta się złączyły?
Padł z niego ogłuszający strzał. Rozkazał wycelować i działem dać odpowiedź.
Kto rozkazał?
Zresztą cały tekst jest nieporadny stylistycznie, zdania toporne, brak im płynności.
W ten poranek początku września...
Od tej jutrzenki świat miał się zmienić.
zobaczyła jak niemiecki okręt zostaje zatopiony przez maleńką baterię
Nowina
Pomijając litościwym milczeniem okropnego orta, dobry tekst. Jak na warsztaty, zastrzegam bo brak to emocji, nie w sensie opisu lecz w sensie odczuwania tej sceny przez czytelnika. Mówiąc krótko, scena powinna mnie poruszyć. I to jest praca domowa dla Ciebie - nauczyć się nasycać tekst emocjami, na razie masz bardzo dobry, ale opis.

No, to idę kontynuować orgię obżarstwa. Jeśli przeżyję, wrócę.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Ebolo trzymam kciuki, byś przeżyła :)



Hihi, wreszcie będzie porządna jatka :P
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Novina
Mamun
Posty: 142
Rejestracja: ndz, 20 sty 2008 06:35

Post autor: Novina »

Miłego objadania, ja już po - dotoczyłem się więc do komputerka.
Podziękować Ebola (zgaduję, że odmiana Sudan). Za orta przepraszam - jest to jeden z tych błędów popełnianych przez ludzi ufnych w edytory tekstu.

Zaprawdę program jest tak głupi jak jego właściciel!
<schodzi ze skały>

No to mi zadałaś zadanie domowe - dopiszę do lisy na następne warsztaty:

1. Pozbyć się zarzutów o "niefantastyczność".
2. Oddawać lepiej emocje bohaterów i chwytać czytelnika za trzewia.
3. DOKŁADNIE sprawdzić tekst, nie licząc, że Archanioł Word z Cherubinem Firefoxem ochronią mnie przed sromotą.

Zatem, nie rozwałkowany doszczętnie przez mikrobową część komisji, zamieszczam ostatnie opinie o reszcie tekstów z warsztatów nr IV.

Marcin Robert Kolaps raju (fragment)

Źle sobie radzę z tak mocno fantastycznym SF. Przyczepię się do „pocałunku”, który zdał się tu potrzebny jak piąte koło u wozu. Poza tym nie mój, nieco „Lemowski” kaliber pomysłu, przed którym uciekam, jak przed ogniem. Nie czytało się źle – tylko dziwnie.

Wolfie Przemiana

Niestety, podobnie jak u poprzednika – ciekawy pomysł i sprawne wykonanie dostają przez łeb, ponieważ tekst zdaje się wymykać z ram warsztatów tematycznych nieszczęsnym, zbagatelizowanym i „doklejonym” pocałunkiem. Nie twierdzę, że był dodany na siłę, ale nie stanowi osi sceny, a takie chyba było wymaganie odgórne.

Hitokiri Koniec nadziei

Kolejny pocałunek w ostatnim momencie sceny. Myślę, że nieco odważniejsze podejście do tematu (np. służąca podglądająca Pigmaliona całującego rzeźbę) byłoby bardziej adekwatne do zadania na warsztatach. Interesująco nakreśliłaś całą scenę, gdyby jeszcze wszystko kręciło się wokoło pocałunku...

Mirael Czarownica

Brak jednego znaku „?”, kilka zbędnych, moim zdaniem, słów, które mogły „urodzić” dodatkowe znaki na coś ciekawszego. Scena ładnie odmalowana, ale zestaw go teraz z tematem warsztatów „pocałunek tragiczny”. Odpowiedz sobie, czy tekst trafił w tematykę. Moim zdaniem był blisko – w tarczę, ale nie w pole trafień. Scena na koniec wycisza się wraz z pocałunkiem, ostatecznie grzebiąc szansę na tragizm całości. A szkoda, bo „nowoczesna czarownica” (tak to odebrałem) to zacny pomysł.

Zabroniona Urok Driady

Z miejsca powiem, że mi się twój tekst spodobał. Naszła mnie jednak przy nim jedna myśl.
To, co widzę w środku oświeca mnie na tyle, że po policzku spływa łza, a wraz z nią opada urok
A gdyby to zdanie miało jedynie inną końcówkę? Gdyby bohater nabrał przekonania o tym KTO zgładził jego miłość, ale nadal był pod wpływem jej czaru? Całowanie morderczyni własnej ukochanej raczej nie należy do komfortowych sytuacji, do tego z racji zaklęcia mogłoby spokojnie sprawiać mu to (niewygodną moralnie) przyjemność. Niczym Odyseusz, który większość czasu podczas prób powrotu na Itakę przeputał na wyspie, oczarowany piękną nimfą Kalypso.

Zabolał trochę ten sztylet wyciągnięty z niewidzialnego bagażnika – rozumiem, że sztylet jest teatralny, ale duszenie też nieźle się sprawdzało w kilku sztukach. Do tego, skoro jednak zaklęcie zeszło z bohatera, powinien być skłonny do „zaduszenia babsztyla gołymi rękoma” ;).

Łosiu Holokiss

Ona, On, On – troszeczkę za dużo tego. Pierwsza część sceny wydaje się nieco słabsza. Tekst sprawia wrażenie pisanego na raty i nie wygładzonego po zakończeniu. Im dalej jednak tym lepiej, jak gdyby autor złapał koncept i się rozluźnił.
nie mógł uwierzyć w swoje szczęście
Ano niestety (a na szczęście dla bohatera) – tekst tragedią nie wieje – jest zamiast tego sympatyczny i śmieszny. Jako, że sam sympatycznie i śmiesznie pisać nie potrafię (bez względu na to jakbym się zżymał i pocił) powiem złośliwie, że troszeczkę nie ten adres "warsztatu". Nie do końca rozumiem też działanie hologramu, który potrafi oddziaływać na świat zewnętrzny. Chyba, że jakiś rodzaj symulacji zmysłowej (Kubie WYDAJE się, że dziewczyna wciąga go do środka itp.).

=============STRASZNIE ZUA KRESKA================

Tariel Stacja metra

Walcz – zwykle pierwszy tekst w warsztatach jest dla autora bolesnym cierniem, który mobilizuje do szlifowania stylu. Radzę podejść jednak bardziej profesjonalnie do tekstu i poświęcić mu więcej czasu.

KPiach Wybór mniejszego zła

Tekst podobał mi się, ale wydaje się, że był spokojnie do odratowania przy użyciu szybkiego odchudzania.
Osobiście, bardziej dramatyczne byłoby moim zdaniem rozwinięcie tej sytuacji:
- Musiałaś, mamo, kogoś wybrać. Gdybyś nie wybrała, przyszliby po nas wszystkich. Prawda?
Opisałeś prawdziwy dramat, ale największą tragedią dla matki był prawdopodobnie wybór.

Nie nazwę pocałunku „doklejonym”, bo choć został zepchnięty na margines, był do bólu naturalny.

VESPER ZIMNE USTA

Witamy w klubie sztyletu ;>
Nie bardzo jestem sobie w stanie całą scenę osadzić w jakichkolwiek realiach.
Tak, jak Airel napisała za dużo i zagmatwała mi w głowie, tak ty napisałeś za mało. Mamy tu, najprawdopodobniej, kobietę zabijającą swego ostatniego kochanka.
Kim są bohaterowie całego zajścia?
Dlaczego ich losy się tak potoczyły?
Zdenerwowałem się – przerwałeś opowieść jak reklamy Polsatu :[
+ przynajmniej jedna literówka

Pocałunek powinien być, moim zdaniem, osią fabuły.
U ciebie pocałunek jest osią dla samego siebie. Szkoda, bo jest kilka fajnych fragmentów w tym CAPS LOCK story ;). Poczekam na kolejne warsztaty – wbijaj się nad krechę!

Pozdrawiam i życzę jutro refleksu ;)
Novina
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Tom Clancy

Awatar użytkownika
mirgon
Mamun
Posty: 133
Rejestracja: pt, 16 lis 2007 09:59

Post autor: mirgon »

Tenshi Dziękuję, że jesteś.
ukochaną sylwetkę
Ta ukochana sylwetka, nie wiem czemu, strasznie mi zgrzyta. Sylwetka ukochanego, no jeszcze. Ukochana sylwetka? Coś mi mówi, że nie jest to zbyt poprawne ale nic sobie za to uciąć nie dam.
- Nie powinno cię tu być.
Wyszeptał.
- Nie powinno cię tu być - wyszeptał.

Wyszeptał:
- Nie odejdziesz beze mnie.

Pogubiłem się w dialogu.

Oślizgła macka ...
???
Osłabł, przez co prawie upuścił drogocenną fiolkę.
Prawie się rozbiła? Czy prawie mu wypadła z dłoni? Nie wiem dlaczego moja wizualizacja stanęła na tym, że fiolka zatrzymała się w powietrzu, w połowie drogi między dłonią a podłogą - prawie upadła.

Elfom... oślizgła macka... zadupie... dyskryminacja... pieprzony egoista
Tyle dziwnych słów w jednym, malutkim tekście.
W samotności, na jakimś zadupiu, zagonionym w pułapkę przez ojca...
Bracia???
Zbyt wiele mówiące zdanie, psuje nastrój sceny i na siłę wyciąga poza ramy.
Obaj.

Raczej zbędne.


karla Sędzia nieomylny

Jak na tak dobry tekst, rażą mnie po oczach niektóre zaimki.
I druga kwestia;
zdrada młodego buntownika...swemu niedoszłemu mordercy...Asasynem powinna być kobieta.
Trochę pomieszane określenia zawodu młodego mężczyzny. Asasyn to nie buntownik, buntownik to niekoniecznie morderca, niedoszły morderca nijak się ma z asasynem. Pominąłbym to gdybyś pominęła asasyna i dała zwykłego zabójcę.

Czekam na kolejne teksty i oby dłuższe.
Dead man dance, dead man dance, stary...

Awatar użytkownika
karla
Sepulka
Posty: 90
Rejestracja: sob, 23 lut 2008 19:45

Post autor: karla »

Masz rację, tym asasynem to walnęłam jak kulą w płot. Chodziło mi o buntownika, który podjął się zabicia pewnej osoby. To nie był jego "zawód", więc o jako takim asasynie ciężko mówić. Nauczka na przyszłość, żeby nie używać słów, które fajnie brzmią, ale niekoniecznie są adekwatne do sytuacji.
Wystarczą opuszczone spodnie i chwila nieuwagi, by ktoś nieżyczliwy dobrał ci się do dupy.

A.Sapkowski Narrenturm

Awatar użytkownika
Wolfie
Sepulka
Posty: 53
Rejestracja: wt, 13 lis 2007 22:51

Post autor: Wolfie »

Lukan.z Ostatni Pocałunek
dwoje kochanków żegnało się ostatnim pocałunkiem
Skoro kochankowie się żegnali, niepotrzebnie wstawiłeś "ostatnim".
Bujne, rude, dziewczęce loki powiewały na morskim wietrze. Postawny oficer gładził je dłonią. Zaraz usta ich złączyły się w jedno cierpiące serce. Rozstanie było blisko
Wychodzi na to, że dłoń pocałowała kudły XD A to przedostatnie zdanie to miała być metafora? Jeśli nie, to ździebko dziwne. Przy pocałunku usta nie układają się w kształt serca.
Wrócił, więc do baterii i usiadł przy lornecie.
Niepotrzebny przecinek.
Nagle zobaczył demoniczny kształt na morzu. Padł z niego ogłuszający strzał. Rozkazał wycelować i działem dać odpowiedź
.

Powinno być: Padł od niego, choć można by to opisać w lepszy sposób...
Ponadto, spójrz na cały fragment. Wychodzi na to, że rozkaz wydał ogłuszający strzał.
- Dla ciebie, ukochana. Ognia!
Zjadłeś przecinek.
Na Babich Dołach Karwina z resztą czarownic zobaczyła, jak niemiecki okręt zostaje zatopiony przez maleńką baterię.
Przecinek.
- Żegnaj, ukochany- szepnęła i gorzko zapłakała.
I znów przecinek.
W trakcie czytania odniosłem wrażenie, że piszesz zbyt patetycznie. Niepotrzebnie, bo i bez tego da się ukazać tragizm. Zrealizowałeś temat, ale te kilka błędów, zwłaszcza w tak krótkim fragmencie, psuje satysfakcję z lektury. Wydaje mi się też, że te czarownice wcisnąłeś na siłę, by zawrzeć w scence wymagany element fantastyki. Mogło być lepiej.

Novina I żyła długo...
Poddała się namiętnemu pocałunkowi, w duszy walcząc ze sobą, by nie zamknąć oczu.
Zgubiłeś d.
Uśmiechnęła się wymuszenie i przytuliła policzek do masywnej dłoni.
A nie z wymuszeniem...?
Barwiona skóra pachniała dalej włosami i krwią jej ukochanego.
Toporne zdanie. Jeśli dobrze zrozumiałem i chodzi o rękawicę, to zapach włosów i krwi kłócą się ze sobą. Krew ma ewidentnie silniejszy zapach od ulotnej woni czyichś włosów, więc stłumiłaby ten pierwszy zapaszek.

Scena nawet mi się podobała. Jest dobrze poprowadzona i ładnie się rozwija :)

C.D.N.

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

mirgon pisze:
Osłabł, przez co prawie upuścił drogocenną fiolkę.
Prawie się rozbiła? Czy prawie mu wypadła z dłoni? Nie wiem dlaczego moja wizualizacja stanęła na tym, że fiolka zatrzymała się w powietrzu, w połowie drogi między dłonią a podłogą - prawie upadła.
Mi się osobiście wydaje, że to "prawie upuścił" jest dobre. Zresztą już wcześniej się w tekstach różnych stykałam z tym zwrotem. I ja, widząc go, sobie wyobrażam, że ktoś coś trzymał, coś mu z dłoni wypadało, ale zdążył złapać :) Dlatego się zastanawiam, czemu twoja wizualizacja jest taka, jaka jest, ale jak sam napisałeś - nie wiesz.


A komentarze do swojego tekstu widzę - i dzięki za nie. Na razie ich nie komentuję, bo wciąż mam nadzieję na więcej ;>
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Zablokowany