V EDYCJA ZAKUżONYCH WARSZTATóW TEMATYCZNYCH

[Keiko]

To ja chciałam się wyłamać z ogólnego trendu narzekającego na krótkie formy - 1000 znaków to bardzo dużo moim zdaniem. I pisanie miniaturek to świetne wyzwanie ;)

Zapytacie do czego zmierzam? Otóż napisałem wczoraj scenę na WT 5, lecz nie zamieściłem w niej żadnych elementów fantastycznych. Występuje w niej m. in. dziewczyna czekająca na autobus. I teraz mógłbym łatwo wprowadzić fantastykę, zamieniając ów autobus na kosmolot na przykład. Można by mi wówczas zarzucić pretekstowość tego uczynku, lecz ja mógłbym wówczas bronić się twierdząc, że jest to przecież fragment większej całości, która jest w istotny, a nie tylko przypadkowy, sposób fantastyczna. I teraz pojawia się pytanie - po cóż tworzyć sobie problemy? Przecież fragment utworu fantastycznego może sprawiać niefantastyczne wrażenie, czemu mielibyśmy więc doczepiać do niego ową fantastykę na siłę?

Pozostawię więc swoją scenkę w takiej postaci, jaką ma obecnie i nie będę jej na siłę ufantastyczniał. I co o tym wszystkim sądzicie?

opisz scenkę z punktu widzenia ławki na przystanku, biletu w kieszeni dziewczyny... świat nie musi być fantastyczny, najprostszy zabieg to wprowadzenie fantastycznego narratora

[karla]

Hundzia, to stwórz scenkę od początku. Od razu z zamiarem zachowania tysiąca znaków, bo takie pocięte, to czasami strasznie dziwne się okazują...(prawda Ten, macko ty moja? :D). Przeczytaj pracę z 2 poprzednich edycji warsztatów, powinno trochę pomóc.
A nieco dłuższe formy może będą następnym razem. A może nie ;)

[Ebola]

O, Karo mnie wyręczyła, ale dodam jeszcze:
A. BlackHeart, nie musisz iść z dłuższą formą na Wolną Amerykankę, chciałabym przypomnieć. Brałeś udział w tematycznych? To możesz wrzucić każdy swój tekst rozsądnej długości do ZakuŻonych, si?
B. hundzia - Zdaje się, ze nie rozumiesz idei warsztatów. Jeśli miałaś napisać scenę na 1000 znaków a wyszło Ci 2000 to Twój problem. Warsztaty to nie konkurs piękności, tylko zadanie do wykonania. Konkretne. I tak będzie. Jakiś cel temu przyświeca, z jakiegoś powodu zostało to wymyślone tak właśnie. Nikogo nie interesuje, możesz czy nie możesz tworzyć tak krótko. Jeśli masz z tym problem, to znaczy, ze musisz się czegoś nauczyć, bo nie umiesz. Proste?
Kwestia wymogów przy tematycznych nie podlega negocjacjom.
Rzekłam.

[hundzia]

Już się podnoszę, choć płaszczyłam się także ze względu na wyrzuty sumienia. Ugryzło mnie tak, że z dwa dni będę mieć sinaka. Moja podłoga jest czyta, że mucha nie siada, domestos pauer extra czyni cuda. No ale tak jest jak dzieci co jakiś czas przylepiają niespodzianki na kafelkach w kuchni ;)

A do rzeczy: przejrzałam poprzednie teksty z warsztatów, chyba załapałam o co chodzi, chociaż to pewnie dopiero się okaże, mam jedną wątpliwość co do wątku fantastyczności w tekście. Jest tak krótki, że ciężko zmieścić mi element ewidentnie fantastyczny. Ciężko teraz powiedzieć w jakim czasie i miejscu rozgrywa się akcja. Może to być XX-wieczna Ziemia, jak i inna planeta :) Czy wystarczy jeśli dodam tylko nieistniejącą na Ziemi (jako planecie) nazwę np. gór? Czy będzie to wystarczający wątek fantastyczny czy też koniecznie muszę wrzucać np. ducha, samuraja z wielkim mieczem, albo rycerza bez konia ale za to zakutego w zbroję płytową? Nie mam też możliwości opisania z perspektywy np ławki, a w każdym razie zupełnie to do mnie nie przemiawia :(
Bo jak tak, to znowu muszę przysiąść fałdków i napisać nowe opowiadanie :(( albo zwyczajnie wykastrować poprzednie (zapewne po raz piętnasty)

[kiwaczek]

Ano. Tylko weź to potem przeczytaj i skomentuj. Tak solidnie i uczciwie. Bo tak - podobało się/nie podobało się - to każdy potrafi ;)

5000 było w porządku kiedy na warsztaty przychodziło 10-12 prac. Teraz jest tego 3 razy więcej. Dlatego ja tam organizatorów rozumiem. Ale zobaczymy co będzie w następnych edycjach.

[Hitokiri]

A do rzeczy: przejrzałam poprzednie teksty z warsztatów, chyba załapałam o co chodzi, chociaż to pewnie dopiero się okaże, mam jedną wątpliwość co do wątku fantastyczności w tekście. Jest tak krótki, że ciężko zmieścić mi element ewidentnie fantastyczny.

Ciężko, czy nie - ja tam myślę, że ta forma WT jest dobra. No, dla mnie przynajmniej bo ja mam tendencję do rozpisywania się. A tu trzeba uważać, ważyć słowa i w ogóle pilnować limitu, a jak nie - krecha. Paradoksalnie to mi się teraz na warsztaty pisze lepiej, niż wtedy, kiedy było dozwolone max. 5tys znaków :)
A fantastykę da się zmieścić. I nie musi wcale to być samuraj z wielkim mieczem, kosmita, fajerbol czy inne takie.

[rubens]

Popieram! Takie pisanie ograniczone naprawdę wyrabia warsztat i wymaga niezłej językowej gimnastyki. Myślę, że jeśli poszerzyć, to tylko o troszkę - np. 1500 znaków. :)

[Ebola]

Myślę, że jeśli poszerzyć, to tylko o troszkę - np. 1500 znaków. :)

Taaa, a potem o troszeczkę i o troszeczkę i o troszeczkę...
Figa z makiem :P
Ograniczenia mają czemuś służyć, o ile się nie mylę.*

I, wiecie co? Zamiast bić pianę, weźcie się do pracy.


*)A ja się nie mylę.

[Lord Wader]

W jednym z czasopism, w jakim nie pamiętam, redakcja wielokrotnie prosiła autorów o skracanie tekstów, jako że papier nie jest z gumy. Nie skutkowało. Aż pewnego dnia ukazał sie kolejny numer z "mechanicznie" obciętymi tekstami. Problem się skończył ;-))))

[Ebola]

Jesteś boski, Lordzie :D

[stief]

Takie małe wtrącenie...
Sugeruję, aby podczas przygotowywania tekstów zwrócić uwagę na fakt, że scena to nie powieść. Scena zwykle jest fragmentem większej całości, powinna otwierać możliwości interpretacyjne, zaciekawiać Czytelnika, intrygować, prowokować pytania "co by było gdyby" itd.
W minionych warsztatach doszukałem wielu prac, które miały ambicje być powieścią lub opowiadaniem zmieszczonym w tysiącu znaków. To się nie może udać, a przynajmniej prawdopodobieństwo, że się uda jest raczej niewielkie. Może się udać w przypadku miniatury, ale miniatura, to nie scena.

[kiwaczek]

Głos rozsądku wołający na puszczy!

Ale myślisz, że ktoś z tego skorzysta? ;)

[Bebe]

Stief - szacun, to jest dokładnie to, o co chodzi.
W scence nie da się zawrzeć wszystkiego. Wystarczy wziąć z półki dowolną książkę i zobaczyć, jak niewiele i jak wiele można zamknąć w scenie. Ale wszystkiego się nie da. :)

[stief]

Pojęcia nie mam.:)

Dobra rada, Bebe. Wziąć książkę i wyodrębnić jakąś scenę. I zobaczyć, jakie elementy scena zawiera. A może bardziej precyzyjnie - jakich elementów w scenie brak. Brak pewnych elementów w scenie jest bardzo charakterystyczny. Gdy się dokona takowego odkrycia, to 1000 znaków może okazać się całkiem znaczącą ilością.:)

[Ignatius Fireblade]

Czegoś tutaj nie rozumiem... Wybaczcie, ale czemu, do ciężkiej grypy i serka feta, wciąż ponawia się problem pod tytułem "A cio to scena jest?" (takie drewniane, pozbijane do kupy gwoździami). Ludzie moi drodzy, Były już dwie edycje ze sceną w wymogach. To może sobie rzucicie gałką oczną tam i się przekonacie? Nawet macie pewne ułatwienie - są komentarze do tekstów (UAÓ!)...