Dziadek Samotność

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Dziadek Samotność

Post autor: Tenshi »

To opowiadanie zostało napisane "na szybko" na potrzeby tych Warsztatów. Po prostu znęcam się nad pracami innych, a swojej nie pokazałam, więc mnie sumienie dręczy. Są dwa brzydkie powtórzenia, ale słońce mi na kark ogniem zionie (znaczy narzeczony) i zgania ze stołka, więc wrzucam i biegnę w dal. Miłego linczowania.
Bilety:
http://www.fahrenheit.net.pl/forum/view ... 70&start=0
http://www.fahrenheit.net.pl/forum/view ... 36&start=0

Dziadek Samotność.

Idzie ulicą.
Niewidoczna dla ludzi.
Bez sensu, bez wiary.
Otoczona nicością.
Wszyscy pragną o niej zapomnieć.
Nie myśleć o niej wcale.
To idzie Starość,
z Dziadkiem Samotność pod ramię.

Siedziałem w kawiarni niedaleko Parku Oliwskiego. Sączyłem powoli piwo, przyglądając się pozostałym klientom „Delfina”. Oczywiście, picie alkoholu samemu, w stanie już nieco nietrzeźwym, szczególnie w miejscu, gdzie ludzie zazwyczaj grzecznie zamawiają herbatkę lub kawkę, było żałosne. Nie miałem jednak zamiaru przejmować się taką drobnostką. Istota ze mnie wyjątkowo stara. Starsza od tych wszystkich, którzy tam przyszli oraz zmęczona jak żaden z nich. Przyzwyczaiłem się do litościwych, a nawet pogardliwych spojrzeń. Za to nie lubię, gdy mnie ktoś nie zauważa lub po prostu udaje, że nie widzi. A to się zdarza najczęściej.
Zatrzymałem wzrok na parze siedzącej przy stoliku obok. Młody mężczyzna, brunet o roześmianej twarzy patrzył z uwielbieniem na swoją ukochaną, delikatnie ściskając jej smukłą dłoń. Laleczka miała długie, rude włosy splecione w gruby warkocz, uroczą piegowatą buzię, czerwone usteczka i jadowicie zielone oczy. Pożałowałem wtedy, że jestem brzydkim, zapijaczonym staruszkiem, który już nigdy nie zazna dotyku gładkiej, kobiecej skóry i nie poczuje gorącego oddechu kochanki na swojej szyi. Miewam czasami takie głupie refleksje, zanim jeszcze nie schleje się w trupa.
Porzuciłem szybko te nieciekawe myśli i zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie.
- A jest taki śmieszny przepis w Anglii. Niech sobie przypomnę. - Młody mężczyzna podrapał się po głowie, robiąc mądrą minę. - Łeb martwego wieloryba, którego znaleziono na wybrzeżu Wielkiej Brytanii trzeba oddać królowej. - Ruda zachichotała figlarnie. - Bzdurne, nie?
- Mhm. - Skinęła głową. - Skąd ty takie rzeczy wiesz to ja nie wiem, kochanie.
Zachwycony, nadarzającą się możliwością, wtrąciłem:
- Pan się myli. - Oboje momentalnie obejrzeli się na mnie. Wyszczerzyłem zęby w szczerbatym uśmiechu. Zawsze wyczekuje tej chwili, w której przestaje być niewidzialny dla innych. - Głowa jest należna królowi, a królowej ogon.
Nieznajomy wydawał się dość zirytowany moją uwagą, więc nie podchwyciłem jego ostatniej myśli. Bo i po co? Mniej więcej wiedziałam, co bym zobaczył – siebie, siedzącego cicho i nie zakłócającego mu jego idealnej randki.
- Skoro mowa o Brytyjczykach to jest taki dowcip... - zacząłem. Jak ludzie tego nie cierpią. Nie wiedzą, co zrobić. Wypada słuchać, a potem śmiać się, choćby z grzeczności. Tyle, że spalam wszystkie kawały. - Idzie pijany Anglik do pubu. Bardziej pijany ode mnie. - Znów uśmiechnąłem się, a ruda odwzajemniła ten gest sztucznie oraz na siłę. Dobre i to. - Chce zamówić whisky, ale bełkocze tak, że barman go wyprasza i jednocześnie obiecuje obsłużyć następnego dnia. Anglik niezrażony idzie do następnego pubu i tam widzi jeszcze bardziej pijanego mężczyznę. Ten mężczyzna podchodzi do baru, bierze głęboki oddech i wyrzuca z siebie jednym tchem: „Poproszę whisky!”. Nasz Anglik naśladuje go, bierze głęboki oddech i krzyczy to samo do barmana. A barman na to: „Z lodem, czy bez?”. I wtedy Anglik: „Zbla, bla, blaa.”
Brunet wykrzywił usta w gniewnym grymasie, ale ruda roześmiała się głośno. Chyba naprawdę rozweseliłem nieznajomą, bo gdzieś zniknęła jej wcześniejsza sztuczność. Zanim oboje odwrócili się do mnie plecami, uchwyciłem spojrzenie zielonych oczu. W umyśle zobaczyłem rudą w ramionach jakiegoś mężczyzny. Mężczyzną nie był jednak brunet, z którym ściskała się za rączkę, tylko jakiś gogusiowaty blondyn. Westchnąłem cicho. Liczyłem, że kobieta pomyślała o mnie coś miłego, a ona zwyczajnie zaczęła wspominać chwile z jakimś kochankiem i tylko dlatego jej śmiech był taki szczery.
Od lat kręcę się po świecie i szukam choć jednej osoby, która nie uzna mnie za żałosnego, niechlujnego dziada. Choć przecież nim jestem. Odkąd odszedłem z Nieba tylko naprzykrzam się innym i chleje. Tyle, że naprawdę nie mam nic innego do roboty. Pracowałem jako jeden ze Stróżów i chce do tego wrócić. Tym razem jednak wolałbym pilnować kogoś, kto na to - w moim mniemaniu - zasłuży, a nie jakiegoś dupka, który po prostu był „potrzebny” lub „ważny dla sprawy”. Pierdolić wielce ważne dla dobra ogółu sprawy! Od zawsze byłem, jestem i będę egoistą. Dlatego nigdy nie pomogę brunetowi, nie naprowadzę na ślad zdrady jego cudownej laleczki. Niech mu rośnie piękne poroże.
Parka wyszła z kawiarni godzinę później. Akurat zamawiałem trzecie piwo. Chwile potem do „Delfina” weszła czwórka nastolatków. Usiedli przy niedawnym stole rudej i bruneta. Zagadałem towarzystwo równie głupio, co tamtych i opowiedziałem ten sam kawał. Potem popatrzyłem w szare, zmrużone oczy chłopaka ubranego na czarno. W mojej głowie pojawiła się piękna wizja spienionego piwa i paczki papierosków.
Czy naprawdę wszyscy na świecie tak bardzo chcą zapomnieć, że w ogóle istnieje? - spytałem w duchu.
Po jakimś czasie zauważyłem, że jedna osoba z czwórki nastolatków ukradkowo zerkała na mnie. Dziewczyna o długich, kręconych włosach koloru czekolady, ubrana na czarno, jak i reszta jej towarzystwa. Dziwna ta moda - naprawdę nigdy nie zrozumiem, co ludzie widzą w przebieraniu się za ciemną plamę na horyzoncie.
Byłem już trochę zmęczony i całkiem nietrzeźwy, ale resztkami sił chwyciłem ostatnią myśl nastolatki. Zobaczyłem... siebie. Z jakąś kobietą, młodszym mężczyzną i dwójką dzieciaków. Dziewczyna zastanawiała się czy mam rodzinę? Współczuła mi?
Wstałem i chwiejnym krokiem opuściłem kawiarnie, zostawiając niedopite piwo.

***

Ma na imię Monika.
Któregoś razu wyszła z domu bardzo zmęczona – bidulka, co chwile ziewała. Idąc do szkoły, nie zauważyła czarnego BMW, które wyjechało zza zakrętu, który akurat przemierzała. Kierowca w ogóle nie uważał na drogę, prowadził jakąś arcyważną rozmowę telefoniczną. Jednak jego stopa nacisnęła na hamulec. Tak jakby obca siła nim pokierowała, hehe.
Zastanawiam się, kiedy mnie dopadną i anihilują za wtrącanie się do spraw ludzi, bez potrzebnych uprawnień. Liczę, że niezbyt prędko. Monika jest taka roztrzepana, a tylu nieuważnych kierowców po naszych polskich drogach jeździ.[/url]
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Pierwsza uwaga: teksty pisane na szybko są mało warte. Wiem coś o tym. Dobra, teraz pora na uwagi.
Siedziałem w kawiarni niedaleko Parku Oliwskiego
By mi tu przecinek pasował (między niedaleko i kawiarni)
brunet o roześmianej twarzy patrzył
Tu też (między twarzy i patrzył)
gorącego oddechu kochanki na swojej szyi
Evul "swojej". Zupełnie niepotrzebne. Bo niby na czyjej miał ten oddech poczuć?
Zachwycony, nadarzającą się możliwością
Tutaj zaś przecinek niepotrzebny.
Odkąd odszedłem z Nieba tylko
Tutaj też by wstawił przecinek (między Nieba i tylko)
nie zauważyła czarnego BMW, które wyjechało zza zakrętu
Mym skromnym zdaniem, lepiej pasowałoby tu "nie zauważyła wyjeżdżającego zza rogu czarnego BMW".

To wszystko to jedynie moja opinia. Uważam, że tekst jest całkiem dobry. Fajnie to napisałaś i przekazałaś ważną myśl. Choć osobiście mam dosyć aniołów, to ten wcale mnie nie znudził. Podobało mi się.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

SPOILER jakby co.

Dziękuję za opinię. Co do przecinków - bleh, moja zmora, w ogóle się na interpunkcji nie znam. Na usprawiedliwienie, to mój pierwszy (chyba) tekst o "aniele", a powstał tylko dlatego, że zobaczyłam pewnego starego dziadka w "Delfinie" (no tak, jaka ja oryginalna:P) i tak mi się jakoś skojarzyło...

A teraz, dlaczego dałam "aniele" w cudzysłów. Otóż ostatnio sobie wymyślałam jak to piekło i niebo wygląda - obyło się bez rogatych diabłów i skrzydlatych. Użyłam zwrotu "Stróżem", żeby po prostu wiadomo było o so chozi bez tłumaczenia całej wizji świata. Nudne to by było w tak krótkim tekście i wrzucone raczej na siłę.

Ot tyle, thx

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Chyba że tak. :) Jednak jestem pewien, że wiesz o tym, że aniołów w fantastyce jest już przesyt. Po prostu człowiek boi się otworzyć konserwę z kocim żarciem, by się zwierzaki pierzem nie zakrztusiły.

Twój pomysł byłby świetny, gdybyś nie waliła tym aniołem między oczy. Niech czytelnik sam do tego dojdzie. Bohater może robić delikatne aluzje, naprowadzać czytacza. Ewentualnie w końcówce wyjaśnić tym mniej lotny całość (mówię tu o sobie... przy zawiłych tekstach czasem się zwyczajnie gubię :P). :]
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Myślałam o tym, myślałam, ale naprawdę bez opisywania tego świata to zwyczajnie nie wypaliłoby. Byłabym tak tajemnicza, że wreszcie nic by nikt nie skumał :P Zresztą tekst ma być cholernie zwyczajny i w jakiś sposób przyjemny, bo motywu Dziadka po prostu nie mam zamiaru ciągnąć.

A w ogóle...
Po prostu człowiek boi się otworzyć konserwę z kocim żarciem, by się zwierzaki pierzem nie zakrztusiły.
...oplułam monitor xD

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Znalazłam chwilę, przeczytałam, potem aż drugi raz i jestem.

Dobra rada, twój dopisek na początku
To opowiadanie zostało napisane "na szybko" na potrzeby tych Warsztatów
już prawie mnie odrzucił. I cała reszta stwierdzenia cię nie usprawiedliwia. Spodziewałam się mnóstwa błędów. Na szczęście pierwsze wrażenie było mylne. A dlaczego? Czytaj dalej.
Starsza od tych wszystkich, którzy tam przyszli oraz zmęczona jak żaden z nich.
Przed oraz wrzuciłabym przecinek, ale nie jestem pewna, przecinkoza to moja prywatna zmora
Młody mężczyzna, brunet o roześmianej twarzy patrzył z uwielbieniem na swoją ukochaną, delikatnie ściskając jej smukłą dłoń.
Większego błędu tu nie dostrzegam, ot, kosmetyka. Zamieniłam szyk zdania i wyszło tak:

Młody mężczyzna, brunet o roześmianej twarzy, delikatnie ściskając smukłą dłoń ukochanej, patrzył na nią z uwielbieniem.

Może i się mylę, ale tak lepiej mi brzmi, ale to moje subiektywne odczucie. Tak jak jest też jest git, tylko czegoś muszę się przyczepić, nie? ;-)P

Jest pewna rzecz, drobnostka której muszę się uczepić. Gubisz ogonki przy czasownikach w osobie pierwszej. podam tylko przykłady, bo trochę ich jest.
zanim jeszcze schleje się w trupa
Odkąd odszedłem z Nieba tylko naprzykrzam się innym i chleje
Pracowałem jako jeden ze Stróżów i chce do tego wrócić
Chwile potem do „Delfina” weszła czwórka nastolatków
Wstałem i chwiejnym krokiem opuściłem kawiarnie, zostawiając niedopite piwo
oraz inne takie.
W mojej głowie pojawiła się piękna wizja spienionego piwa i paczki papierosków.
Prywatnie drażnią mnie takie niepotrzebne w ogóle zdrobnienia. Są dobre i poprawne jeśli wypowiada się dziecko, lub mówi się do dziecka:
Bozia wysłucha paciorka, chcesz kanapeczkę, naleję ci soczku,
ale w dialogu dorosłych mnie to osobiście mierzi.
Ile masz pieniążków? Jak poszedł egzaminek? To może spotkamy się w czwarteczek?
Wiem, że tak się teraz mówi, jest to modne i sympatyczne, ale dla mnie brzmi po prostu głupio i niepoważnie, a jednak większość rozmówców chce być brana na serio. Dlatego mi to nie pasuje, taka wredna maniera słodzistości, pasująca do podlotków, nie potencjalnego pisarza.
Bądź konkretna, nie zdrabniaj tam, gdzie nie jest to pożądane i potrzebne.


Poza tym tekst naprawdę dobrze się czyta. Jest napisany płynnie i z polotem, nie mam problemów ze zrozumieniem i wyobrażeniem scenki. To duża zaleta, bo przed chwilą zmuszona byłam komentować tekst z Niezależnych i zmęczyło mnie to strasznie. Zmuszona - bo opowiadanie mi się nie podobało, zdrzaźniło mnie do tego stopnia, że nie byłam w stanie dokończyć. Toteż i wysmażenie recenzji pozbawionej zbędnej złośliwości było dla mnie ostrym wyzwaniem. Nie za bardzo wyszło, ale nic to, tu przynajmniej nie mam takliego problemu, bo nie mam się czego czepiać. I to lubię. Lubię czytać teksty dorosłe, nawet jeśli pisane przez (jeszcze) nastolatkę, bo wybacz, za taką cię jeszcze uważam czytając na forum o studniówce, maturze itp. To dla ciebie duży plus, że tak młodo zaczynać pisać coś tak dobrego. Nie myśl sobie przy okazji, że jestem babcia, o nie, mój najstarszy potomek ma dopiero 5 lat, więc na babcię jestem zdecydowanie za młoda ;))

Ogólnie, ocenia minus pięć. Myślę, że z maturą z polskiego nie będziesz mieć większych problemów, o ile nie zawalisz lektur ;-)

Nawet tematyka aniołka, która mnie już trochę odrzuca, nie narzuca się odgórnie, a duży plus za inspirację z życia. Trzeba umieć wykorzystywać otaczający świat, wtedy opowiadania, czy tam powieść, zależy co piszesz, jest życiowa, ma swoje odbicie w realności co sprawia, że łatwiej utożsamić się z bohaterem czy sytuacją. To było naprawdę fajne, ja też jeśli opisuję bohatera biorę za wzór kogoś, kogo znam, pozwala to uniknąć pewnych niekonsekwencji, które czytelnicy mogą potem wyłapać. Twoja historia jest absolutnie spójna, nie przeskakuje po wątkach i trzyma się tematu. Dlatego jest logiczna i dobrze się czyta.
Ech, wyszło masło maślane, zamotałam się, ale sens chyba łapiesz?

Co ciekawsze, tekst ma w sobie to coś, co sprawia, że zapada w pamięć. Może dlatego, że ma swoją myśl przewodnią, jakiś cel przyświeca mu od początku, da się to odczuć i sam temat jest naprawdę aktualny we współczesnym świecie.

Rzadko wypisuję tyle pochwał w stosunku do krytyki, ale tym razem, jest to w pełni uzasadnione, bo bardzo mi się podobało. I jeśli było pisane na szybko - to wyszło super, nie chcę myśleć co by powstało gdybyś nad tym więcej przysiedziała. Oby tak dalej. No, chyba, że zaczęłabyś za bardzo nad tekstem kombinować, wtedy mógłby się zrodzić prawdziwy potworek. Nie dociekam, jak jest - a jest naprawdę dobrze.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

już prawie mnie odrzucił. I cała reszta stwierdzenia cię nie usprawiedliwia. Spodziewałam się mnóstwa błędów. Na szczęście pierwsze wrażenie było mylne. A dlaczego? Czytaj dalej.
To raczej nie miało być usprawiedliwienie, raczej taka forma przeprosin za jakieś niedopatrzenia. Chodzi mi o to, że nie lekceważę użytkowników tego forum, tylko ostatnio na nic nie mam czasu, więc sumiennie uprzedziłam, że niestety wszystko robię"na szybko". Nawet nie miałam wczoraj czasu na napisanie paru postów ;] Na szczęście teraz mam całe 2-3 h dla siebie.
przecinkoza to moja prywatna zmora
Witam w klubie :P Żeby było zabawniej, jak pisze prace na język polski to stawiam przecinki odruchowo i aż tak bardzo się nad nimi nie głowie. W opowiadaniach już się głowie i przez to robię błędy.
Gubisz ogonki przy czasownikach w osobie pierwszej
Właśnie to są efekty tego "na szybko".
Prywatnie drażnią mnie takie niepotrzebne w ogóle zdrobnienia.
Wydawało mi się, ze zdrobnienia pasują do tej postaci staruszka, parę razy się spotkałam, że osoby starsze zdrobniają, sama nigdy nie używam zwrotu "laleczka" czy "papieroski" (szczególnie, że nie palę :P). I w sumie pierwszy raz w życiu użyłam ich w opowiadaniu.
Wiem, że tak się teraz mówi, jest to modne i sympatyczne,
Tego akurat nie wiem. Na modzie się znam jak pies na szyciu butów...
Lubię czytać teksty dorosłe, nawet jeśli pisane przez (jeszcze) nastolatkę, bo wybacz, za taką cię jeszcze uważam czytając na forum o studniówce, maturze itp.
Ano właśnie przez tą maturę latam jak kot z pęcherzem. Zostały mi 3 tygodnie do rozpoczęcia procesu zagłady.
Ech, wyszło masło maślane, zamotałam się, ale sens chyba łapiesz?
Złapano i zrozumiano ;) Często biorę inspiracje z życia, zarówno muzyka jak i zachowania ludzi nasuwają mi różne pomysły.
Co ciekawsze, tekst ma w sobie to coś, co sprawia, że zapada w pamięć.
Dziękuję gorąco za tak wyczerpujący i jednocześnie przychylny komentarz. Aż się zarumieniłam,

pozdrawiam

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Przeczytałam i właściwie nie mam nic nowego do dodania... Zgadzam się całkowicie z opinią Hundzi. A co do błędów to ich nie widzę - ślepa jestem :P
Motyw z aniołem mi wcale nie przeszkadzał - to na plus, bo ja nie lubię tej tematyki. Zakończenie sprawia, że człowiek zaczyna się zastanawiać nad ciągiem dalszym. Tak, wiem, że ciągu dalszego nie będzie, ale ja go sobie zaczynam w głowie wymyślać. Lubię jak autor mnie sprowokuje, do wymyślania sobie dalszych części ;) jednocześnie następnych bym czytać nie chciała, bo mogłyby być gorsze.

Ogólnie to dobra scenka i na jakiś czas zostanie w mej pamięci.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Aż mi głupio :P Już plecki odkrywałam na lincz, a tu takie miłe zaskoczenie.
Dziękuję bardzo za kolejną przychylną opinię ;)

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Czytałaś moją sygnaturkę? To zostaw sobie pierwszą część, drugą wywal w kosmos :)
Ano właśnie przez tą maturę latam jak kot z pęcherzem. Zostały mi 3 tygodnie do rozpoczęcia procesu zagłady.
TYm się nie martw. Matura to był pryszcz w porównaniu z najgłupszym nawet kolokwium na studiach ;) I wszyscy wykładowcy traktują cię jako potencjalny odrzut, zwłaszcza na 1 roku :)

[koniec offtopa]
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

TYm się nie martw. Matura to był pryszcz w porównaniu z najgłupszym nawet kolokwium na studiach ;) I wszyscy wykładowcy traktują cię jako potencjalny odrzut, zwłaszcza na 1 roku :)
Toś mnie pocieszyła xD

No, a teraz w ramach "końca czasu wolnego" (i tak ostro sobie przedłużyłam) idę gotować :D

pozdrawiam

Ten.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Z tym kolokwium, to bez przesady. No chyba że piszemy o "kolokwium, wersja hardcore". Ale generalnie porównałbym maturę do zwyczajnego egzaminu semestralnego. Tak, właśnie.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

<uwaga offtop> Zależy jaki kierunek studiujesz i jak często w tygodniu masz kolosy ;))
<koniec offtopa>
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Tenshi
Pćma
Posty: 201
Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
Płeć: Kobieta

Post autor: Tenshi »

Mam studiować telekomunikacje, to zło i mhrok ponoć, ale lubię wyzwania <mówi cichutko i już znika, nie bałaganiąc we własnym temacie>

Ten.

PS. Nie będę rozwieszać kabli na słupach telefonicznych!! To nie to ;P
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...

Awatar użytkownika
KPiach
Mamun
Posty: 191
Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27

Post autor: KPiach »

Przeczytałem i baaaardzo mi się podobało. Nic dodać nic ująć. A, w sumie dodam. Bardzo dobry opis przeżyć wewnętrznych i przemyśleń staruszka. Zawarłaś w tekście spory ładunek emocjonalny nie używając łopatologii stosowanej. Tak, rzekłbym, lekko i mimochodem. Po prostu naturalnie. No i ukłony za biały wiersz na wstępie. Spełnił niebagatelną rolę w budowaniu nastroju. Zgodzę się z hundzią, że tekst jest dojrzały i porusza, tak mimochodem, kilka istotnych problemów. Rób nam tak częściej! ;)

Drobne, naprawdę drobne, potnięcia zostały Ci już wytknięte. Szczególnie uważaj na te ogonki, bo człowiek czytając tekst, dostaje "blaszkę" gdy nagle ni stąd, ni z owąd, spotyka się z III osobą.

Edit i offtop: Spoko, maturę zrobisz bez pudła! A, studiów proszę nie demonizować! Choć to na pewno zupełnie inny sposób przyswajania wiedzy niż szkoły podstawowe/gimnazialne/średnie. Już znikam!
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!

Zablokowany