WT 5 - Pocałunek komiczny

Moderator: RedAktorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

Teano, spaczyłaś mi światopogląd tym linkiem do zasad interpunkcji w dialogach ;) Cóż, człowiek uczy się całe życie. Zwracam honor, szanownej pani :)

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

Wolfie Przestroga dla samców, czyli żądzy się strzeż, bo nie wiesz, co rżnie... no, wiesz!

...Charczała przy tym dziwnie... - cóż za dziwny szyk. Dlaczego nie jest: Dziwnie przy tym charczała? Tak czy inaczej, to zdanie jest samo w sobie jakimś plastikowym dziwolągiem. Tą informację mogłeś ładnie i zgrabnie podczepić gdzieś wcześniej w formie imiesłowu. A tak? Wyszło, jak jakiś dodatkowy komentarz, bo narrator zapomniał wcześniej powiedzieć, że postać charczała, a autor nie mógł zmienić tekstu, więc zostało tylko wkleić to koślawo na koniec akapitu.

Język: Łamiesz konwencję tą kursywą, czy jak? Dlaczego używasz jej do zapisywania myśli autorów? Dobra, z tym pół biedy, bo w takich przypadkach często jest wolna amerykanka. Ale cytat, pisany nie tylko kursywą, ale również wzięty wcudzysłów, aż bije po oczach.

Fabuła: Fajnie, tylko ja nie wiem, o co chodzi. Ktośtam nagle obsługuje jakiegoś faceta w chacie, a tu nagle, pojawia się głos znikąd i dodaje swoje trzy grosze. Zrozumiałem tylko, że główny bohater się pomylił w doborze partnerki. Ale na czym ta pomyłka polegała, i kto do niego mówił, jest dla mnie tajemnicą. Poza tym, poddałbym pod wątpliwość fakt, że całodniowym świętowaniu, facet ma jeszcze siłę na tzw. bara bara. Wnoszę, że świętowanie całodniowe, bo jest chyba wieczór, tak? (panienka prosi o zapalenie świec ergo jest ciemno).

Ocena: 4/10 (za poprawny język przede wszystkim)

===============================================

Little Mermaid Moja Dziewczyna...

...jakie w życiu widziałem[bez kropki] a sporo w życiu widziałem...

...Spojrzałem na jej smukłe kostki i nagle pędziłem nocą autostradą, mając przed oczami tylko dwa hipnotyczne, niekończące się czarne pasy... - ale zakręciłaś, autorko. Wiesz co wyszło? Że wampirzyca ma czarne nogi.

...Powoli uniosła do ust kieliszek z winem[bez kropki] a ja bardzo zapragnąłem być brzegiem tego kieliszka... - metafora wewnętrznie sprzeczna. Wyobraź sobie sytuację, w której życzenie bohatera się spełnia. Widzisz dysproporcję pomiędzy nim a wampirzycą? Czy tego naprawdę chciałby ten facet? Metafory to podstępne bydlęta, dlatego ze stosowaniem ich wobec postaci, zalecam szczególną ostrożność.

...Wstałem od stołu i stanąłem za jej krzesłem... - na pierwszy rzut oka to zdanie jest w porządku. Niemniej, jeśli się uważnie przyjrzeć, to skryło się to małe, wredne powtórzenie. Wstałem i stanąłem - te dwa wyrazy mają wspólne korzenie, a ściślej mówiąc, pierwszy wywodzi się od drugiego. I widać to cholernie wyraźnie. Przy czytaniu w myślach, człowiek nie zwróci na to uwagi, ale przeczytaj to na głos, autorko. Jak to brzmi?

...Jej skóra była niewyobrażalnie gładka i chłodna, kiedy pocałowałem ją w szyję... - podobny problem co u BMW. Ja wiem, o co Ci chodziło, syrenko, ale to zdanie tego nie mówi, nie zawiera informacji, które miało w zamyśle zawierać. Na chwilę obecną, dowiaduję się z niego, że skóra wampirzycy jest gładka i chłodny TYLKO w chwili, gdy jej partner ją całuje.

...Ale zaledwie musnąłem jej usta, gwałtownie mnie od siebie odepchnęła... - chyba nie rozumiem. Może zamiast ale powinno być gdy?

...a ja zrozumiałem, jak czuł się Titanic w zderzeniu z górą lodową... - znowu wewnętrzna sprzeczność. Titanic nie mógł nic czuć, bo był statkiem.

Język: Utwierdziłaś mnie tylko w przekonaniu, że nie potrafisz operować środkami stylistycznymi. To co Ty wyczyniasz, syrenko, to w poezji wolno, a tam nawet ładnie i wieloznacznie to wygląda, ale w prozie... cóż, w prozie trzeba uważać, bo wszystko musi mieć logiczny sens. U Ciebie tego sensu nie widzę. Przeczytałem też tekst na NW i tam masz podobny problem. Trzeba się zdecydować - wiersze, waćpanna, piszesz czy prozę? Poza tym uderzyła mnie też niemożność ubrania prostej myśli w słowa, która jest konsekwencją nadużywania i zbytniego przyzwyczajenia do poetyckich sformułowań. Przykład? Proszę - W końcu dotarłem na poziom jej twarzy. Ja nie jestem kretynem, i większość czytelników też zapewne nie jest. Wiem o co Ci chodzi. Ale forma, droga pani, forma krzyczy o pomstę do nieba. To zdanie brzmi, jak relacja turysty zwiedzającego statuę wolności.

Fabuła: Miły pomysł. Nie sądziłem, że ujrzę w ramach scenki komicznej wampirzycę, a tu proszę, jaka niespodzianka przyjemna :) Naprawdę. syrenko, żałuję, nawet nie wiesz jak, że tak spartoliłaś stylistycznie ten tekst, bo pomysł miałaś przedni.

Ocena: 4/10

===============================================

CDN.

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

BlackHeart pisze:
Jeśli uważasz, że takim językiem lepiej dotrzesz do odbiorcy, to jesteś w błędzie. Takim językiem posługują się... No, naprawdę muszę pisać, kto się nim posługuje? Tak czy inaczej, ludzie tego pokroju, rzadziutko (o ile w ogóle) sięgają po słowo pisane, bo większość z nich ma problemy z prawidłowym rozumowaniem, tudzież rozumieniem tego słowa. Chcesz prosto z mostu? Proszę Cię bardzo, pisz prosto z mostu. Nie dziw się jednak, że tekst sprawia wrażenie napisanego dla jegomościów o aerodynamicznych czerepach, którzy chodzą w dwóch workach, które imitują nogawki. Twoje prawo i Twój wybór. Mnie nic do tego. Ale jeśli piszesz do Warsztatów i posługujesz się takim językiem, po czym prawisz, że robisz to, bo "lepiej dotrze", to mnie, w tym momencie, obrażasz. Możliwe, że nie tylko mnie. Powtórzę (bo już gdzieś to pisałem), literatura jest literaturą, ponieważ pisze się ją językiem LITERACKIM. Młodzieżowy żargon lepiej zostaw sobie na rozmowy z Twoimi 14-letnimi kolegami, do których poziomu raczyłaś mnie sprowadzić przy okazji komentowania mojego tekstu.
Czy czytałeś choć jedną książkę Fabryki Słów? Nie znalazłam chyba żadnej, w której nie byłoby przekleństw dopasowanych do sytuacji. Są tam bluzgi, polskie klimaty i dlatego chyba te książki sprzedają się jak świeże pieczywo.

Tak, masz rację. To tylko Twoje subiektywne słowa. A "młodzieżowym żargonem" posługują się wszyscy, bez względu na wiek i wykształcenie. Przyznam, że też nie lubię przyziemnych klimatów, ale w końcu nie piszę dla siebie, prawda? Wywnioskowałam, obserwując, że ludziom taki styl się podoba. Gdybym miała pisać stylem na poziomie Anunakich, nikt by tego nie zrozumiał.
Keiko pisze:Xiri Przepraszam... tu zombie
Jedna, jedna malutka rzecz mnie zaciekawiła – „Lid, cieciu! Przecież pracuję!” – o jakiej pracy mówi podmiot liryczny? Bo to co robi wygląda na zażywanie przyjemności :)
Z pozostałych drobiazgów – ja tez należę do grona czytelników, którzy nie akceptują żargonu młodzieżowego wciskanego wszędzie gdzie się da; tutaj akurat nie gryzło mnie strasznie choć niektóre zwroty brzmiały dziwnie. Z elementów komicznych najbardziej rozśmieszył mnie tytuł. Scenka zgrabna i napisana w sposób całkowicie zrozumiały. I w sumie to mi się podobała.
Tak, podmiot liryczny mówi dokładnie o zażywaniu przyjemności.
A skąd się wziął tytuł, chyba nie muszę wyjaśniać :)

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

Xiri pisze:Tak, masz rację. To tylko Twoje subiektywne słowa. A "młodzieżowym żargonem" posługują się wszyscy, bez względu na wiek i wykształcenie.
Nie generalizuj Xiri, bo nie wszyscy. Pomijając fakt, że nie posługuję się ani ja, ani, jak mniemam, Czarne Serce czy Keiko, to wśród moich znajomych nikt się takim żargonem nie posługuje, a wśród znajomych mojego syna tylko pojedyncze osoby. I raczej nie są to osoby dużo czytające. (Fakt, że to jeszcze nie ten wiek, by czytać FS, ale napisałaś "bez względu na wiek i wykształcenie")
I powiem Ci jeszcze, że jak widzę taki żargon w książce to ją odkładam i nie kupuję. I mam wrażenie, ze tak robi większość moich czytających znajomych, a to właśnie oni stanowią lwią cześć klientów różnych księgarń.
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Wszyscy to wyogólnienie. Może użyłam nieopowiedniego słowa. W moim środowisku przynajmniej słyszę taki żargon: na ulicy, w Sądzie, w biurach, w sklepach, dosłownie wszędzie, przeważnie za kulisami.

W powieści nigdy nie napisałabym brzydkiego słowa. Nie używam zresztą w tekstach przekleństw, lecz czasem wspomniany żargon.

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

Nie podjęłaś jak widzę dyskusji na priwie. Zatem, brawa za odwagę dla Tenshi i Hundzi, które nie tylko miały odwagę, ale również przekonały się (jak sądzę), że nie taki diabeł straszny.

Trudno. Chcesz to bełtać na forum. Proszę bardzo, choć niewiele w tym sensu, bo to offtop, który poleci pewnie w kosmos.

Czytuję książki FS i doskonale zdaję sobie sprawę, że bluzgi tam są, i młodzieżowy żargon także. To tak dla Twojej informacji. Widzę jednak, że absolutnie nie dotarło, co do Ciebie napisałem. Powtórzę więc łopatologicznie (postaram się, w każdym wypadku) - Narracja trzecioosobowa, w której występuje wspomniany żargon tudzież przekleństwa, to narracja świadcząca o infantyliźmie autora, który, jak to w tekście elentari, polewa stek czekoladą i dorzuca poziomki. Jednym słowem, rzygać się od tego chce. Młodzieżowy żargon użyty w dialogach, bądź narracji pierwszoosobowej musi mieć swoje uzasadznienie. Ty natomiast wciskasz prostacki slang w usta wampira i oczekujesz ode mnie, że będę bił brawo. Chciałaś, żeby dotarło? To ja Ci powiem, że w moim och-ach-absolutnie-subiektywnym przekonaniu zupełnie spieprzyłaś. Niech wyrażeniami na posiomie bruku posługują się postacie na takimże poziomie, a nie nieśmiertelny ożywieniec, któremu niewiadomo który krzyżyk stuknął. Mnie naprawdę jest szkoda, bo, jak pisałem, pomysł miałaś ciekawy i oryginalny. Spartoliłaś.

Na koniec dodam, że sam rzucam mięsem dosyć często, ale tylko w towarzystwie, w którym jestem w stanie sobie na to pozwolić. Widzisz różnicę?

Jeśli powyższe nie dotrze, nie mam zamiaru podejmować dalszych prób przekonania Cię, że jest źle. Jak pisałem, chcesz wal na priv. Nie, to nie. Płakał po nocach nad Twoim problemem nie będę.

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Raz nie reguła, a tym razem jakoś czuję, że BlackHeart bezpodstawnie czepia się Xiri.

Nie rozumiem co Cię razi w zdaniu z sarkofagiem. I jakiż to jest problem, że wampir używa słów typu "zajebisty". Zombiak nazywa go "wampirzą moczymordą" i też nie widzę problemu. Wampir to musi być szlachetnie i patetycznie zadumany, czy co? Akurat w tym krótkim fragmencie Xiri wzniosła się ponad swoje zwyczajowe skomplikowane słownictwo, a dialogi wyszły dość naturalnie. Całość zyskuje na komizmie dzięki zastosowanej konwencji postaci: wampira-cynika, wampira-moczymordy właśnie.

IMHO tu nie ma co sobie wyjaśniać na priwa.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

Średnio mi się uśmiecha wyjaśniać trzeci raz o co mi chodzi, więc będzie najkrócej i najprościej, jak potrafię - nie widzę żadnego uzasadnienia dla posłużenia się w tekście Xiri takim, a nie innym słownictwem. A to, że autorka "wzniosła się ponad wyżyny swojego zwyczajowo skomplikowanego słownictwa" ma dla mnie wartość zerową, bo ja tu nie oceniam jej postępów, lecz jej pojedynczy tekst (która to ocena jest jak najbardziej subiektywna, oczywiście). Nie będę się też bawił w terapeutę, tym bardziej po poście Iki, i głaskał ludzi po główce mówiąc: "Dobrze, dziecko. Pisz, pisz, tylko narkotyków nie bierz".

Odnośnie wampira - pomyślmy. Ktoś urodził sie (w założeniu) może setki lat wcześniej, a fechtuje współczesnym słownictwem, jak przysłowiowy już chyba Conan Poliglota. Nie widzisz w tym problemu? Ok. Tematu nie drążę, ale za siebie się jednak wypowiem - nie podoba mi się to. Zabawa konwencjami i łamanie stereotypów to zabawa, dla takich starych pryków, jak Sapkowski (vide Regis chociażby), którzy słowem polskim operują na naprawdę wysokim poziomie i potrawią sobie określić granicę, której przekroczenie sprawi, że tekst z zabawnego czy oryginalnego, stanie się po prostu dziwny. Ostatecznie, sądzę, że nawet Sapkowski by nie potrafił zgrabnie złamać stereotypu w tysiący znakach. Pewnie dlatego nigdy się za to nie brał. Ot, po prostu trzeźwa ocena swoich możliwości. Ale co tam, może się mylę...

Na koniec, też uważam, że nie ma co sobie wyjaśniać, bo wyjaśnianie z góry zakłada wyższość strony wyjaśniającej. Ja tylko zakomunikowałem, że jestem otwarty na dyskusję i zaprosiłem Xiri, aby wzięła w niej udział. Kto wie? Może wgniotłaby mnie w ziemię masą logicznych argumentów, z którymi nie mógłbym nawet dyskutować? Nie wiem. Tak czy inaczej, byłoyby mi miło, bo przynajmniej coś bym z tej polemiki wyniósł.

Awatar użytkownika
Migor
Pćma
Posty: 243
Rejestracja: sob, 06 paź 2007 15:33
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Migor »

BlackHeart pisze:Odnośnie wampira - pomyślmy. Ktoś urodził sie (w założeniu) może setki lat wcześniej, a fechtuje współczesnym słownictwem, jak przysłowiowy już chyba Conan Poliglota.
Załóżmy, że ktoś został 'zainfekowany' rok przed zajściem owej scenki. Czy w takim razie ma prawo gadać 'ulicznym'? ;)
Myslę, że nie ma co się czepiać, choć dyskutować masz prawo. Ponoć jakaś tam wolność słowa jest ;]
EdiT: Był.
Ostatnio zmieniony czw, 24 kwie 2008 20:14 przez Migor, łącznie zmieniany 1 raz.
krok po kroku

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

BlackHeart pisze:Odnośnie wampira - pomyślmy. Ktoś urodził sie (w założeniu) może setki lat wcześniej, a fechtuje współczesnym słownictwem, jak przysłowiowy już chyba Conan Poliglota. Nie widzisz w tym problemu?
Nie określono we fragmencie w jakich czasach dzieje się akcja. Ze słownictwa za to wnoszę, że wampir najprawdopodobniej egzystuje współcześnie. Przynajmniej wyobraźnia podsunęła usłużnie takie okoliczności podczas lektury.
Nie widzę też problemu w wampirach w służbach specjalnych ani w wampirach pokroju Blade'a, ani w uwspółcześnionych bajkach o Drakuli. Ponieważ skoro osobnik taki przeżył tyle setek lat, to nie oznacza, że nie potrafi wtopić się w tłum zarówno wyglądem jak i językowo. Nie przekonasz mnie, że koleś ma posługiwać się językiem sprzed setek lat.

Nie twierdzę, że dialog Xiri jest genialny. Ale Ty Czarne Serce zapominasz, że niektórzy na tcyh warsztatach siedzą już długo i stopniowo pokonują swoje własne demony w pisaniu. Xiri robi postępy i to jest ważne. Poprzez porównywanie jej wcześniejszych tekstów jestem w stanie stwierdzić, czy zaczęła podążać w dobrym kierunku. Wbrew pozorom traktowanie każdego tekstu warsztatowego całkowicie osobno nie zaprowadzi nas zbyt daleko.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Trolliszcze
Psztymulec
Posty: 996
Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43

Post autor: Trolliszcze »

BlackHeart
Obawiam się, że nie masz racji. Rzecz rozbija się o Twój prywatny gust - bo Tobie nie pasuje. Dobrze, niech będzie, ale co z tego? Cała Twoja argumentacja zasadza się na, pardon le mot, supozycjach. Bo jak wampir, to zakładamy, że się dawno urodził. Przepraszam, z jakiej racji? Że niby wszystkie wampiry z zasady posługują się wiktoriańską angielszczyzną?

To się chyba nazywa manieryzm. "Bo w Wywiadzie z wampirem tak było". Wymagasz, by autor posługiwał się schematem, ponieważ Tobie tak pasuje. To świetnie, że Ci pasuje, pani Rice wydała całkiem sporo książek w klimacie, który najwyraźniej Ci odpowiada - zachęcam do sięgnięcia po jej prozę (wiem, jestem złośliwy).

Skoro Xiri chce tak pisać, niech pisze. Nie podoba Ci się? Okej, ale nie dorabiaj do swojego gustu ideologii. Inna sprawa, że, takie odnoszę wrażenie, zastosowany przez Xiri zabieg to nie tyle stylizacja, co pewna niepokojąca maniera właśnie. Nie podobało mi się. Nie bo nie i już, drażni mnie ten język i tyle.

Xiri
Łyżka dziegciu od trolla, bo Cię coś za często ostatnio chwalą.

Myślę, że masz tendencję do popadania w manieryzm. Nie wiem, z czego to wynika, być może zbyt desperacko szukasz swojej "niszy" - względnie własnego stylu. Dobra rada - nie rób tego na siłę. To, co zwykło się nazywać "własnym stylem", jest wynikiem mozolnej pracy. Do "własnego stylu" dochodzi się w sposób naturalny poprzez przelewanie dziesiątek tysięcy znaków na papier / monitor. Nie siadaj do pisania z nastawieniem: chcę zrobić coś innego. Zwykle nic sensownego z tego nie wyniknie. Jako autor masz opowiedzieć pewną historię i na niej powinnaś się skupić, język zaś ma znaczenie drugorzędne. To znaczy, nie zrozum mnie źle - język musi być czysty, by nie przeszkadzać w odbiorze i pod tym względem jest ogromnie ważny. W żadnym jednak wypadku nie musi być "inny". Nie musi być nawet "Twój", mimo że zawsze taki będzie. Tyle że owa "Twojość" powinna się ukonstytuować w sposób naturalny, a nie na drodze sztucznej i, co tu dużo mówić, wymuszonej stylizacji. Przynajmniej dla mnie wygląda ona na wymuszoną.

Xiri, zmierzasz w dobrym kierunku, ale odnoszę wrażenie, że kopiujesz własne błędy. We wcześniejszych tekstach przesadzałaś z kwiecistością stylu, przez co tak zwane środki poetyckiego wyrazu zatracały swą funkcję. Ich funkcją zaś jest wzmacniać, uwyraźniać pewną sytuację lub też poszerzać pole interpretacji. Zalew metafor, porównań i epitetów nie sprawia, że świat przedstawiony staje się bogatszy - on się staje zwyczajnie niezrozumiały, staje się w pewnym sensie "rozmyty"; odwraca uwagę czytelnika od tego, co istotne.

Pod tym względem jest zdecydowanie lepiej, ale z jednej maniery najwyraźniej popadłaś w drugą. Kolokwializmy! Nie ma w nich absolutnie niczego złego (tak na marginesie bawi mnie to świętoszkowate odżegnywanie się od wulgaryzmów - ukłon w stronę Teano). Jeśli jednak będziesz z nimi przesadzać, Twoje teksty staną się zwyczajnie infantylne. Kolokwializmy i wulgaryzmy w tekście literackim to również "środki poetyckiego wyrazu" i jako takie powinny być używane ze smakiem i z rozwagą.

Oczywiście tekst o objętości tysiąca znaków nie daje mi prawa do oskarżania Cię o kolejny manieryzm. Być może się mylę - tym niemniej weź sobie do serca to, co napisałem. Inni zresztą też (ukłon w stronę Lukana).

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

Wracam z łowów korytarzem gotyckiego zamczyska. Posadzka faluje, ogień uśmiecha się z mroku.
Oto, co w moim przekonaniu określa czas akcji. Gotyckie zamczysko - niby i współcześnie może tam mieć miejsce akcja, ale tu mamy korytarze. Nie jest więc to ruina. Ktoś może się dalej czepiać, że to może rzecz się dzieje w obiekcie turystycznym, ale dalej mamy ten "uśmiechający się" ogień. Jeśli to nie zwidy wampira, to wnoszę, że są to pochodnie (tylko z kominkiem proszę nie wyskakiwać, bo to korytarz). Zaś pochodnie świadczą o braku elektryczności.

Gotyckie zamczysko i korytarz oświetlany przez pochodnie. I co ja mam myśleć? Że mamy XXI wiek?

Bebe: Jako czytelnik traktuję pojedynczy tekst w izolacji. Dlatego też, to że autorka robi postępy ma dla mnie wartość zerową przy ocenie jej sceny. Chyba przecież o to tu chodzi? Żeby teksty oceniać, nie autorów, tak? Twierdzisz, że takie podejsćie nie zaprowadzi na zbyt daleko. Dlaczego? Uważam, że właśnie taka ocena jest najbliższa obiektywizmu i najbardziej fair wobec autora. Autor robi postępy? Chwała mu za to, ale czy z tego powodu mam głaskać i mówić: "Dobrze. Bardzo dobrze. Uczysz się, jak widzę"? Jako czytelnik średnio mnie interesuje, czy ktoś się rozwija, czy może cofa w rozwoju. Chcę dostać ciekawy i poprawnie napisany tekst. Nic poza tym.

Trolliszcze: Nie dobrabiam żadnej ideologii. Proszę tylko o uzasadnienie posłużenia się takimi, a nie innymi środkami językowymi. Proszę i proszę, i nadal go nie otrzymałem. Sprawę z czasem akcji, wyjaśniłem powyżej. Ponadto, gwoli wyjaśnienia rzeknę, że Wywiad z wampirem jest dla mnie filmem na dosyć niskim poziomie i jeśli podlegam jakimś manieryzmom, to z pewnością nie tam są ich korzenie. Mam raczej w zwyczaju zbierać najsensowniejsze elementy z różnych źródeł i składać je w jeden wyraźny obraz. Więc myślę, że cieżko byłoby nawet mnie samemu wskazać konkretne filmy, książki czy co tam jeszcze, co kształtowałoby mój ogląd na sprawę.

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

elantari Bananowy samolot
Powiem wprost absolutnie nie zrozumiałam, czytałam kilka razy – i to co sobie wyobraziłam było już absolutnie i totalnie niesmaczne (jakieś krzyżówki homoseksualnego seksu i wymiotowania) obrzydziło mnie całkowicie.

Hundzia
Automatyczny buziak
Ja rozumiem dlaczego wzięłaś taki pomysł – sama pierwsze co zrobiłam, to przegląd kawałów na necie, bo może któryś dalby się zaadaptować ;) Tylko, że moje zainteresowanie tym forum wzięło się od dyskusji o fanfikach, która to pokazała mi, że pewne rzeczy uznania w oczach publiczności nie zdobędą. Spodobało mi się natomiast, że w jakimś tam zakresie kawał został mimo wszystko przerobiony, dostosowany do wymogów warsztatów (pocałunek) i opisany w sposób fantastyczny.

Lukan.z Walentynki
W sumie tutaj mogłabym napisać to samo co do Hundzi. Tylko, ze dla mnie ty popełniłeś w zasadzie plagiat. Niestety nie udało mi się znaleźć teraz tego kawału w internecie ale brzmiał niemal identycznie.

Novina Wiosenne uniesienia, czyli "Bo róże pachniały tak pięknie"
Tutaj nie zrozumiałam i nie załapałam klimatu. Może dlatego, że Alicja w krainie czarów nigdy nie była książka która czytałam z przyjemnością? Zdecydowanie – nie byłam w grupie docelowej czytelników ;)
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Keiko, dziękuję. Następnym razem, będę bardziej polegać na swojej mózgownicy :)
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

BlackHeart pisze:Nie podjęłaś jak widzę dyskusji na priwie. Zatem, brawa za odwagę dla Tenshi i Hundzi, które nie tylko miały odwagę, ale również przekonały się (jak sądzę), że nie taki diabeł straszny.
Krótko. Nie podjęłam bo:
a) nie mam internetu
b) nie mam czasu
c) nie jestem bogaczem, by siedzieć godzinami w kafe

Zablokowany