Warsztaty z pocałunkiem - podsumowania słów kilka

Moderator: RedAktorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

A ja po prostu poczekam. Wzięłam udział tylko w jednych warsztatach więc będę na samym końcu. I aż się boje, ale nawet nie pisnę.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

Ja chciałam tylko jeszcze dodać, że sporo się zastanawiałam na postem Iki dotyczącym komentarzy [nawet chciałam temat nowy założyć w pamiętniku ale nowa jestem na forum i tak mi jeszcze nieswojo - tematu do podczepienia się nie znalazłam]
Ika pisze:.
Bardziej te występy tutaj przypominają kółko wzajemnej adoracji niż pracę nad tekstami. "Brawo za pomysł, brawo za język, brawo za humor." Poklepujecie się nawzajem po plecach, co samo w sobie byłoby szczytne, gdybyście się jeszcze przy tym zachęcali do pracy...
Jaką wartość mają komentarze osób, które łagodnie rzecz biorąc nie znają się na szeroko pojętej „literaturze”. Wcześniej już nad tym myślałam zastanawiając się czy komentować teksty współwarsztatowiczów. Uznałam jednak, że jest w tym wiele zalet:
1. Ja sama uczę się jak pisać – muszę zastanowić się nad tekstem, pomyśleć co autor chciał powiedzieć i czy faktycznie go zrozumiałam. Zastanawiam się nad błędami których może sama później nie popełnię.
2. Pomyślałam, że autor chciałby usłyszeć jaką opinię ma potencjalny czytelnik – jak odebrał ten tekst;
Teraz jednak zastanawiam się, czy mając tzw. „dobre chęci” nie wyrządzam jakiejś tam krzywdy współwarsztatowiczom.
Ika pisze: Tymczasem nasze komentarze przepadają w nawale wypowiedzi laików
I to brzmi jak najbardziej prawdziwie – bo łatwo pomyśleć że ktoś tam się czepia skoro wielu osobom tekst się spodobał….
Więc mam dylemat- czy pisać komentarze? Lub tez jak?

edit - był post czarnego serca - gdzie uciekł?
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

Post uciekł do prywatnej wiadomości Iki, bo tam właśnie miał wylądować ;) Po tylu godzinach w pracy i praktyncznie dwóch godzinach snu, coś mi się we łbie poprzewracało najwyraźniej, że tekst wylądował tutaj ;)

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Zapoznaliśmy się z jego treścią, także spokojna głowa ;)

Awatar użytkownika
Riv
ZasłuRZony KoMendator
Posty: 1095
Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Riv »

Ika pisze:o, ja tu się staram, noce zarywam, analizuję, po to, żeby mi potem jeden z drugim mogli powiedzieć, że nie dość miło, nie dość pokornie, nie dość pochlebnie.
No bo przecież jak można tak brutalnie i z błotem za takie malutkie kawałki tekstu. Przecież w nich w ogóle nie ma jak się potknąć, a w ogóle to one (te fragmenty przebrzydłe) są niemiarodajne. I wszelkie oceny, poza dobrymi, nie mają racji bytu... ;)
[podkreślam na wszelki wypadek, zanim ktoś się poczuje urażony : ;)]

A serio:
Choć to drobny szczegół, to pokiwam sobie głową nad Ikowymi uwagami dotyczącymi komentarzy Warsztatowych. Nadrobiłem wczoraj nieco, korzystając z chrobowego - i coś podobnego mi się po łepetynce poczas czytania tłukło (szczególnie w przypadku zjawiska "ja bym napisał/a tak...").
Sami nie odnieśliście wrażenia (szczególnie najbardziej zainteresowani, czyli warsztatowicze), że w zalewie komentarzy różnych-różnistych, na dobrą sprawę ocena tekstów kompletnie się rozmyła? Ten napisał to, ta tamto, ta znowu... itd. - i na koniec właściwie nie wiadomo, czy byłoby coś z tekstu, czy jednak nie...

- Od dawna czekasz?
- OD ZAWSZE.

Lukan.z

Post autor: Lukan.z »

Droga Iko,

przepraszam za użycie złośliwych słów. Cofam wszysto. Twój ostatni post uzmysłowił mi, że się niezrozumieliśmy, komunikatory wykrzywiają czasami obraz. Jesteś wspaniałą osobą z Wielką Klasą i mam do Ciebie Wielki Szacunek. Uzmysławia mi to jak się pomyliłem oceniając ciebie. Przepraszam, że nie zrozumiałem złośliwości odebrałem to ad personam. Zgadzam się, że mam braki, dziś wygrzebałem książki do gramatyki i zaczynam się uczyć. Braki są wynikiem mojego nieuctwa w szkole. Dzieki za wytłumaczenie, dlatego chciałbym powrócić i uczyć się dalej. Warsztaty przyniosły mi wiele radości. Niestety nie oceniałem tutaj nikogo, ponieważ uważam, że się na tym nie znam. Co do nawału laickich i czasami niezrozumiałych dla mnie krytyk to się z tobą w 100% zgadzam. Dlatego zawsze staram się oddzielać ziarna od plew i twoje posty to przedewszystkim ziarenka z którego kiełkuje słowo. Pytanie tylko gdzie to ziarno padnie, czy na drogę, czy w ciernie, czy na pustynie, czy też na glebę żyzną. Ja przyznaję się, że może nie jestem glebą żyzną, ale zawsze można mnie zaorać.

Pozdrawiam i przepraszam

Łukasz Z.

Świeżynek

Post autor: Świeżynek »

Witam Iko!
Na początek będzie wazelina - cieszę się, że wróciłaś do zdrowia. Serio, serio. Wiem, co za uczucie rozchorować się z nadmiaru pracy, dlatego doceniam Twoje obecne posty i śledzę uważnie temat.
Jestem niecierpliwy i popędliwy. Zauważyłaś. Staram się zwolnić, dlatego ze dwa dni musiałem się powstrzymywać zanim siadłem to tego posta. Od kilku lat produkuję teksty do szuflady i jestem swoim jedynym recenzentem. Nawet moja przyszła żona warczy, jak podsuwam jej opowiadanie do oceny. Nie miałem nikogo, kto mógłby mi powiedzieć co robię dobrze, a co źle. Dlatego teraz kieruję się intuicją, a wiedzę nabywam. Żurek posłałem, bo nie wiedziałem jak go poprawić. Forumowicze usłużnie spuścili tekst do kanalizacji, gdzie jego miejsce. Dostałem co chciałem, czyli słowa krytyki, czasem mniej, czasem bardziej kreatywnej, ale zawsze. Sadzasz mnie Iko do oślej ławki. Kurcze, szanuję ludzi, którzy poświęcają swój czas na ocenę moich tekstów. Nie robię sobie jaj z warsztatów, zbyt długo czekałem na coś takiego i warsztaty wiele dla mnie znaczą. Najwyraźniej startuję z poziomu gimnazjum, przynajmniej wiem na czym stoję.
Po za tym lubię oślą ławkę. Z tyłu, pod ścianą, można pod biurkiem poczytać fantastykę, albo skrobnąć życiową sentencję na blacie.
I jeszcze jedno:
od głaskania to tu jest zdaje się Świeżynek
Nie. Nie głaszczę. Nie chcę głaskać. Obiecuję, że już nie będę.

Zabroniona

Post autor: Zabroniona »

Droga Iko!
Chciałam Ci bardzo, ale to bardzo podziękować za Twój komentarz, oraz za prześledzenie moich „pocałunkowych” prac. :) Nawet nie wiesz (a może i wiesz, dlatego to robisz?:) ile tych parę zdań może znaczyć dla początkującego, ee, jeszcze nie pisarza. Mam jedno pytanie, co to jest ADHD? ;) Mam nad tym pracować, no ale nie wiem o czym mowa. Mój umysł inteligentny podpowiada mi że HD to haute définition, no ale to nijak ma się do literatury. ;) Chodzi o to, że mam fatalny warsztat, czy tak? Tak. :) I wiesz, aby go podszkolić wybieram się na polonistykę, chciałam podzielić się tą radością, więc piszę ;) – w końcu zmuszą mnie do przeczytania podstawowych lektur, do których nigdy nie zaglądnęłam. Zobaczymy co ze mnie wyrośnie:) Oby to było długie i ładne, i miało kolorowe płatki. :) Jeszcze raz dziękuję ślicznie za Twoje podsumowanie! :)

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Google Twoim przyjacielem;) ADHD
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Zabroniona

Post autor: Zabroniona »

Dziękuję za link. O losie, jak to groźnie brzmi: zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi lub zaburzenia hipernetyczne :D To ja powinnam nie na polonistykę, a na jakąś terapię się udać? Haha, na studiach tego nie leczą chyba? :) Muszę przyznać, że to ADHD do mnie pasuje, no ale co z tym fantem zrobić, to nie wiem. :)

Lukan.z

Post autor: Lukan.z »

Apropos ADHD ostatnio mojej siedmioletniej chrześnicy powiedziałem, że jej tata, to jest mój brat miał problem z alfabetem. Zamiast mówić ABC to mówił ADHD. Ona nie zrozumiała, ale mój brat stojący obok bardzo dobrze zrozumiał. To taki mały offtop na rozluźnienie sytuacji.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Tęskniliście? Pewnie nie :P, bo komu by się ckniło do lania, ale złe jak ma nadejść to z pewnością nadejdzie. Dobre może czasem gdzieś skręcić, złe zawsze w końcu dotrze :).
Dotarło.

Radioaktywny
Z tym romansem to chyba trochę nie wyszło, co? Scena znowu taka więcej kinowa, znaczy ekranowa, główny bohater już niemal umiera, a tu następuję nagły zwrot akcji i: zabili go wprawdzie, ale i tak im uciekł.
Romantyzmu nie ma tu tyle, by zapełniło łyżeczkę od herbaty, taką maluśką. Nie wiem jak Ci się uznało, że temat zrealizowałeś. I chyba wolę nie pytać.
Ale chciałabym wiedzieć co to jest: ognik z mackami?


Doomtrader
Dlaczego borówki? Dlaczego akurat borówki? W tytule? Bo są bardziej egzotyczne niż przaśne truskawy? I w sumie łatwiejsze ortograficznie niż jeżyny? Dlaczego są tak istotne, żeby je trzeba było w tytuł wcisnąć, choć ich rola w tekście ogranicza się do nadania smaku babie? Fragment ma niewątpliwie cechy romansowe, a jakże. Nie ma natomiast ani grama fantastyki. Zastanawia mnie też do jakiego stopnia spełnione zostało ograniczenie „scena”.
Słowo podsumowania? Średnie.

mirgon
Ale o ssso chodzi?
Romans, to gdzie on jest? Albo fantastyka? Nie ma? Zapewne były tuz tuż na wyciągnięcie ręki, ale jakoś tak umknęły. Ze wschodem słońca.
I oto mamy tekst, którego w żadnym wypadku nie chciałabym być autorką. Dlaczego? Ano dlatego, że sposób w jaki dobrano środki stylistyczne może sugerować, że autor nie do końca wie o czym pisze, za to bardzo, ale to bardzo chcę się wydać znawcą swemu czytelnikowi. Tego typu sytuacja zazwyczaj (a może i zawsze) daje efekt przekombinowania: Rodziło się pożądanie nad wyraz realne. Zdradzę Wam zasadę, którą kierował się pewien naprawdę dobry pisarz: jeśli napisałeś zdanie, które wyjątkowo Ci się podoba – wywal je.
Dobrzy ludzie, w tym Ty Migorze, skąd w Was ta potrzeba pisania językiem wzniosłym a patetycznym, poetyckim a nienaturalnym…? Facet, który mówi „rusz dupę”, nie całuje, jakby „spijał rosę z płatków róż” – to są koncepcje z dwóch przeciwnych końców skali. W ogóle facet, którego odczucia są odmalowywane, z którego punktu widzenia prowadzona jest narracja i który spija… Się mnie w głowie nie mieści. Znaczy delikatność, owszem, ale ta rosa? Od czapy. Dalej tekst jest poprowadzony tak, że nie do końca wiadomo kto, gdzie i jak. Niedorobione to jest bardzo. Romantyczne też niekoniecznie. Najlepiej w tym fragmencie odwzorowana jest tragedia błędnego wyboru…

mr.maras
O i tu się myśl taka nasunęła, poprzez kontrast. Tekst Radioaktywnego zawierał „aaaand action!” :),a tekst Pana Mareczka? Tu jest o wiele większy nacisk na pocałunek, na relację między dwojgiem kochanków. Z jednej strony chciałabym zakrzyknąć: czy to musiało być na szafocie, ale z drugiej strony ostatnie zdanie sprawia, że siedzę cicho.
Nie będę się tu rozwodzić nad językiem, nie ma po co, prawda?

vesago
Romantyczne tak? No chyba, że romantyczna jest ta fala pożądania? Ale pożądanie = romantyzm tylko u chłopców w wieku ok.16. Zresztą niekonsekwencji jest więcej, homoseksualista spija (znowu!) rozkosz z warg kobiety, która jest dziewicą, aczkolwiek ta informacja nie została w tekście potwierdzona. A na samym końcu się okazuje, że owa kobieta była ukochaną owego homoseksualisty. Bomba. Jestem pod wrażeniem, trzeba jednak się postarać, żeby zaprzeczyć samemu sobie w tak krótkim tekście. Kilkakroć. Pomieszanie poplątaniem. Wszystko tu jest, tylko wymaganego romantyzmu zabrakło.

Teano
Najbardziej podobał mi się tekst tragiczny. Dlaczego? Bo nie jest przekombinowany. Nie będę tu brzękać o tym, że piszesz poprawnie i czysto, że potrafisz nawet używać języka (pisanego, Wy świntuchy!) jako narzędzia. Twoją piętą jest konstruowanie fabuł. Ponieważ czytałam i Twoje teksty konkursowe, więc opinia tutaj jest w pewnym sensie kompilacją, a chyba nawet kontaminacją :).
Tekst trzeci, scena trzecia, jest o tyle najlepsza, że nie pozostawia żadnych wątpliwości, prowadzi czytelnika od punktu A do punktu B. Można dyskutować, czy to łapanie powietrza jest spoilerem czy nie, ale to jest już co innego.
Przy czytaniu tekstu romansowego nie mogłam się pozbyć wrażenia, ze jego jakaś część pozostała na dysku. Tekst komiczny po prostu mnie zmęczył. To nie tak, że nie doceniam wprowadzenia teczki i konieczności rehabilitacji do bajkowego królestwa, ale… Co by było, gdybym poprosiła Cię o przerobienie tego na pełnowymiarowy tekst – rozwinięcie?
Czytając, co piszesz zastawiam się nad powodami dla kogo jest ten tekst? Kogo próbujesz zabawić? Pozwolę sobie teraz na nieco teoretyzowania, na podstawie tego jak piszesz – to nie jest analiza osobowości, si? Otóż, Twoje teksty robią wrażenie napisanych celem udowodnienia, że możesz. Zupełnie jakbyś chciała pokazać, że potrafisz, z tym, że pokazać bardziej sobie, niż czytelnikom. Well, pokazałaś. Rzecz w tym, że bajarz ma niewielką satysfakcję z opowiadania bajek samemu sobie… Prawda? Poszukajmy więc miejsca dla czytelnika. Kiedy piszesz myśl raczej o tym dla kogo piszesz, jak odbiorą Twoje teksty ludzie, którzy je przeczytają. Poprowadź ich, pokołysz. Warsztaty to nie są poprzeczki, nie kolejne zagadki, które trzeba rozwiązać – a takie mam skojarzenia czytając Twoje teksty. Mniej egoizmu przy pisaniu :), bo warsztat masz dobry, ale podejście trochę takie więcej ograniczone. Czy raczej ja odczytuje te teksty jako ograniczone – do czubeczka nosa. Pozwolę sobie na sążnistą metaforę – otóż w ramach niektórych terapii, które pomagają radzić sobie z traumą, lub depresją, uczestnik musi napisać list samobójczy do siebie samego. Takie jest Twoje pisanie. Podczas kiedy ja staram się Ciebie zmusić, byś napisała list do kogoś innego. Niekoniecznie samobójczy, ale taki, który skłoniłby Cię do używania takich środków retorycznych, które w Twoim odczuciu najlepiej trafią do odbiorcy. Do siebie samego łatwo jest napisać, w sumie i tak wiemy o co chodzi. Nie musze się specjalnie silić, by samej sobie wyjaśnić, że świat jest bardzo, bardzo do dupy. Ale musze się wysilić, by przekonać o tym człowieka szczęśliwego. Prawda?
Popracuj nad siła i jakością perswazji, Teano :)
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

Pokorne dzięki Waszemu Wieliczestwu. No to już będę mogła zmienić avatar na mniej bijący po oczach :)
Nad recenzją będę jeszcze myśleć i pewnie jeszcze jakieś pytania mi się urodzą, ale tak na gorąco:
Czy widziało Wasze Wieliczestwo drugą wersję pocałunku komicznego?
To, co poszło na ZW (mojm zdaniem) lepiej spełniało wymogi formalne. Poza tym było eksperymentem, zabawą słowną - jak widać niezbyt udaną. Ale właśnie dlatego poszedł na warsztaty - aby dać się zbadać (np czy tędy droga, czy to raczej ślepa uliczka)
Tamten był bardziej typowy, nie wiem natomiast czy był choć trochę komiczny - nikt nie jest sędzią we własnej sprawie.
Czy i ten tekst powtarza błedy pozostałych, tzn gra "obok" czytelnika, a nie do niego?
Ika pisze: Czytając, co piszesz zastawiam się nad powodami dla kogo jest ten tekst? Kogo próbujesz zabawić? (...) Poszukajmy więc miejsca dla czytelnika. Kiedy piszesz myśl raczej o tym dla kogo piszesz, jak odbiorą Twoje teksty ludzie, którzy je przeczytają.
Ja jestem raczej typem samotnika i nie bardzo jeszcze wiem jaka forma mojego dzielenia się "tym co mi w duszy gra" jest dla czytelnika nomen omen czytelna. Nie żebym go lekceważyła. Po prostu jeszcze go do końca nie poznałam - nie wiem co rozumie, a czego nie, czym można go pokołysać, a czym zdenerwować. Dobrze, ze są te warsztaty, bo można różne formy przekazu wypróbować. Kiedy coś się przekazuje bezpośrednio można na bieżąco śledzić reakcję, podkreślać pewne rzeczy głosem, gestem. W pisaniu jest to trudniejsze - autor nie może usiaść czytelnikowi na ramieniu i szeptać mu do ucha.
Tekst trzeci, scena trzecia, jest o tyle najlepsza, że nie pozostawia żadnych wątpliwości, prowadzi czytelnika od punktu A do punktu B. Można dyskutować, czy to łapanie powietrza jest spoilerem czy nie, ale to jest już co innego
Spoilerem, znaczy osełką? ;)
Przy czytaniu tekstu romansowego nie mogłam się pozbyć wrażenia, ze jego jakaś część pozostała na dysku.

A to ciekawe - dla mnie on był zamkniętą sceną. (wprawdzie odnoszącą się do większej całości, ale jednak jako scena skończoną) Mogę prosić o rozwinięcie?
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Nakago
Hm… chyba mnie ogarnia współczucie. Naprawdę to miało być romantyczne? Zamknięcie kogoś we własnym ciele? Poza tym obściskiwanie służących nie jest chyba kwintesencją romansu? A może jest?
Nie przekonał mnie ten tekst. Ani treść, ani wykorzystane środki. Można by się było nad tym pozostanawiać, gdyby się autor choć zbliżył do realizacji tematu. W chwili obecnej jest to scena jakich wiele. Nic nowego. Nic ciekawego. Nawet trudno powiedzieć, czy jest w niej dramatyzm (zamiast romansu), a znaczenia nie da się ocenić, boć to tylko scena.

Teano – ja jakoś podświadomie wiedziałam, że nie należy komentować Twojego tekstu (żadnego), albowiem spowoduje to lawinę pytań… Ale w ramach osobistego ćwiczenia, tudzież własnych osobistych korepetycji otrzymujesz zadanie specjalne. Zastanów się, co chciałaś opisać w scenie romantycznej i czego mogłam nie zrozumieć, nie dostrzec, przeoczyć. Pograj chwilę do mnie i napisz nie tylko dla mnie ale i za mnie :). A potem przejdziemy do „dalszych kwestii” jak mawiała moja Pani Od Historii.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
rubens
Fargi
Posty: 437
Rejestracja: sob, 23 lut 2008 00:00

Post autor: rubens »

Wiem, że pojedziecie po mnie [do modów to mówię], jak po starej, łysawej kobyłce, ale muszę to pytanko zadać. Nadszedł czas podsumowań serii pocałunków, czas podsumowań minął - a kiedy możemy się spodziewać wznowienia warsztatów? Nie pytam rzecz jasna, o konkretną datę, raczej o jakiś orientacyjny okres, przedział czasu. Czy to będzie za niedługo, czy może "it's done when it's done"? :) [nie bić biednego rubensa :P]
Niecierpliwy dostaje mniej.

Zablokowany