Pocałunek

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Pocałunek

Post autor: freemind »

Pomyślałem, że napiszę tekst na temat "pocałunek - scena tragiczna", jako że w owej edycji warsztatów nie brałem udziału.

Pocałunek - scena tragiczna

Widzę wiele rzeczy. Pojawiające się na horyzoncie grzyby atomowe, mozaikę zielono-czerwonych pocisków laserowych eksplodujących na pomarańczowym niebie, ogłuszające wybuchy granatów jądrowych, słabe, ledwo słyszalne w kakofonii dźwięków przekleństwa żołnierzy…
Deszcz świecących w locie rakiet spłukuje oddziały maszerujących marines. Salwa żelowych glutów, wyplutych z oddalonych o setki kilometrów trąb nomadów, fosforyzuje w wieczornym półmroku, zmierzając w kierunku bunkrów. Wstęgi zielonkawego dymu z silników myśliwców oplatają kipiące ogniem budynki miasta, maszyny suną prosto na nasze centrum dowodzenia.
To sen?
Zostaliśmy już tylko my, ostatni bastion w Pentagonie, smakowite ciastko na deser. W ułamku sekundy przypominam sobie emitowane w telewizji zdjęcia płonących miast w Europie, kiedy jeszcze mieliśmy nadzieję…
Jeszcze minuta i będzie po wszystkim.
Ktoś szarpie mnie za ramię. Odwracam się w amoku.
- Pocałuj – mówi ksiądz polowy, przyciskając mi do ust mosiężny krucyfiks.

Awatar użytkownika
Nieznany
Fargi
Posty: 376
Rejestracja: pt, 11 sty 2008 17:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Nieznany »

Dziwny tekst. Aż ciężki od tych widoków katastrofy.
Widzę wiele rzeczy.
ogłuszające wybuchy granatów jądrowych, słabe, ledwo słyszalne w kakofonii dźwięków przekleństwa żołnierzy…
Twój bohater widzi między innymi dźwięki wybuchów i przekleństwa żołnierzy. On to widzi uszami? ;)

Nie jestem pewien, czy dymy z silników odrzutowców są zielonkawe, ale choć widziałem ich kilka w życiu (i odrzutowców i ich dymów), bo mieszkam niedlaeko lotniska, to uważam je raczej za szarawe. Ale skoro tak twierdzisz, to pewnie tak jest. ;>
ksiądz polowy
A czy ten pan nie powinien być raczej nazywany kapelanem?


Cóż, niestety ten tekst zupełnie nie trafia w mój gust, nie podoba mi się. A zielono-czerwone pociski eksplodujące na pomarańczowym niebie zdają mi się być snem pijanego malarza.

Sorry, Winnetou. Bestselleru z tego nie będzie, o nie!
Na prawdę zważam i "naprawdę" piszę razem.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

No, tu się trochę zakręciłam.
Deszcz świecących w locie rakiet spłukuje oddziały maszerujących marines. Salwa żelowych glutów, wyplutych z oddalonych o setki kilometrów trąb nomadów, fosforyzuje w wieczornym półmroku, zmierzając w kierunku bunkrów. Wstęgi zielonkawego dymu z silników myśliwców oplatają kipiące ogniem budynki miasta, maszyny suną prosto na nasze centrum dowodzenia.
Za dużo na raz, za dużo szczegółów, za dużo wciskanych na siłę niezroumiałych dla mnie słów.
Ogólnie, historyjka wywarła na mnie pozytywne wrażenie i tragizm jest. I nawet pocałunek. Początek powinieneś zmienić. Widzę i słyszę wiele rzeczy. Wiele rzeczy mnie otacza, bo jak Nieznany już wytknął, to nie trzyma się kupy.

I jeśli mamy już tak zaawansowaną technologię, wiesz lasery, zielone (niespotykane) dymy to skąd żołnierze? Nie sądzisz, że za nas będą walczyć maszyny (patrz: Terminator) a ludzkość pochowa się w schronach?

Pomysł dobry, choć znajomy, wykonanie kiepskie, a i warszta pozostawia trochę do życzenia.
Naprawdę, to najbardziej podobał mi się pocałunek. Zakończenie, ostatnia linijka. Ale to ci not nie podniesie. Minus trzy.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Re: Pocałunek

Post autor: Keiko »

freemind pisze:Odwracam się w amoku.
amok to stan niekontrolowanej agresji... chyba nie to miałeś na myśli pisząc tę scenkę ;)
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Grrrrrrrr, zły jestem na siebie. Dziękuję za komentarze. Może ustosunkuję się do niektórych.

Widzę i słyszę - oczywiście, tak powinno być. <uderza głową w biurko>
Nieznany pisze:Nie jestem pewien, czy dymy z silników odrzutowców są zielonkawe
Ok, przyznaję, to miała być inwazja obcych na broniącą się planetę Ziemia. Nie wiem, dlaczego wyobraziłem sobie, że statki obcych - nie wiem również, czemu akurat mechaniczne - produkują zielonkawy dym. <uderza głową w biurko po raz drugi>
Nieznany pisze:A zielono-czerwone pociski eksplodujące na pomarańczowym niebie zdają mi się być snem pijanego malarza.
hundzia pisze:Za dużo na raz, za dużo szczegółów, za dużo wciskanych na siłę niezroumiałych dla mnie słów.
Obraz miał być plastyczny. <uderza głową w biurko po raz trzeci>
Hundzia, które słowa są niezrozumiałe?
hundzia pisze:I jeśli mamy już tak zaawansowaną technologię, wiesz lasery, zielone (niespotykane) dymy to skąd żołnierze? Nie sądzisz, że za nas będą walczyć maszyny (patrz: Terminator) a ludzkość pochowa się w schronach?
Hm, nie wiem, czy to gra aż tak dużą rolę, kwestia maszyna/człowiek. Z tym byłbym w stanie polemizować, choć żaden ze mnie prorok.

I jeszcze jedno pytanie, hundzia? Co na przykład pozostawia do życzenia mój słaby warsztat?
Keiko pisze:amok to stan niekontrolowanej agresji... chyba nie to miałeś na myśli pisząc tę scenkę ;)
Czwartego uderzenia moja głowa nie wytrzyma. Oczywiście, masz rację. Dzięki ;)

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Co jest niezrozumiałe? A choćby i same nomady wraz zich trąbami, żelowe gluty, wiesz, ale nie mam wykształcenia wojskowego, nie jestem fizykiem ani mechanikiem dla mnie to tylko nazwy, które niczego nie wyjaśniają, nie przedstawiają, powodują tylko zamęt. A dla tak krótkiego utworu nie chce mi się nawet grzebać po google. Lenistwo na spółkę z brakiem czasu, wybacz.

To właśnie uważam za potrzebę dopracowania warsztatu sposób dobierania wyrazów (też mam ten problem, nie ukrywam), malujesz obrazy ale niewyraźnie, wydaje mi się, że powinieneś popracować nad opisami, są mało... zrozumiałe. Porównania i plastyczność to nie wszystko, całej reszty, która wyjaśniłaby mi czym są nomady (bo kojarzą mi się tylko z koczowniczym ludem) i ich trąby, zwyczajnie brakuje.
A tekst którego nie rozumiem, rzadko mi się podoba.

I nie napisałam, że warsztat masz słaby, a tylko pozostawia trochę do życzenia.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Dzięki za wyjaśnienie.
Nie jestem jednak przekonany do tego, co piszesz. Mianowicie, czytałem mnóstwo opowiadań, w których padają różne dziwne nazwy (jak choćby w tekście Dabliu "Zemsta Jednorożca", pozdrawiam :)), których znaczenie pozostaje "zatarte", natomiast z kontekstu zdania można wyciągnąć na ich temat jakieś informacje, które rysują w umyśle mniej lub bardziej konkretny obraz. Ja to uwielbiam. Rozumiem natomiast tyle, że zrobiłem to nieumiejętnie.
Dla mnie "trochę do życzenia" to właśnie słaby. I bardzo fajnie, mieć to poczucie zbliżającego się do skóry bata, słyszeć ten osobliwy dźwięk, kiedy owy bat zostawia na plecach czerwone krechy, a ja zaciskam zęby, żeby jęk nie wydobył się z otworu gębowego... :)

Awatar użytkownika
Nieznany
Fargi
Posty: 376
Rejestracja: pt, 11 sty 2008 17:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Nieznany »

Ok, przyznaję, to miała być inwazja obcych na broniącą się planetę Ziemia.
Ależ Free, kompletnie tego nie ma w tym tekście, za dużo zostawiłeś fantazji Czytelnika! Już bym szybciej uwierzył na podst. tego tekstu w atak Rsojan na USA, niż kosmitów na Ziemię!!
Przecież "myśliwce" kojarzą się jednoznacznie z szybkimi samolotami wojskowymi a nie ze sprzętem ufoków.

Spójrzmy... To
Wstęgi zielonkawego dymu z silników myśliwców
powinieneś był napisać choćby tak:
Wstęgi zielonkawego dymu z dysz rakiet kosmitów
co daje tylko dwa znaki więcej i od razu pokazuje, że dym wychodzi raczej z dysz. Może mnie ktoś poprawi, ale jeśli mamy dym z silników, to już proponowałbym szukać guzika katapulty. :P
Na prawdę zważam i "naprawdę" piszę razem.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.

Awatar użytkownika
karla
Sepulka
Posty: 90
Rejestracja: sob, 23 lut 2008 19:45

Post autor: karla »

No właśnie, gdyby z kontekstu dało sie wyczytać znaczenie, to raczej nikt nie czepiałby się o "trudne" słowa (bo tak naprawdę nie ma słów trudnych, tylko my jesteśmy niedouczeni:)) . A tak gluty mi się skojarzyły... no właśnie z glutami.
Wystarczą opuszczone spodnie i chwila nieuwagi, by ktoś nieżyczliwy dobrał ci się do dupy.

A.Sapkowski Narrenturm

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Hm. Widocznie uznałem, że jak napiszę "kosmita", to będzie to takie... no... płytkie. Tak, płytkie. Nie wiem, czemu tak boję się niektórych słów.
One patrzą dziwnie, upiornie...
I robią "uuu".

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Lepiej one niż my...
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Pomyślałem, że nie będę zakładać nowego tematu i tym samym zaśmiecać forum, więc tutaj wrzucę inną wersję tekstu.

Pocałunek - scena tragiczna

Dziś nad ranem Pan upadł na podłogę w salonie. W tej samej chwili pomyślałem, że świat właśnie się skończył.
Krew w żyłach staruszka przestała płynąć, czuję to, gdy przyciskam nos do jego zimnej szyi. Palce kościstej dłoni ściskają powietrze. Na twarzy maluje się grymas zaskoczenia. Szeroko otwarte oczy straciły blask, sflaczały język bezwładnie wystaje spomiędzy sinych ust, żółtawe od palenia papierosów wąsy nie drgają podczas oddechu.
Niucham. Coraz mniej wyraźny zapach Pana ulatuje przez otwarte w kuchni okno. Dobiegające z zewnątrz odgłosy przedmieścia wydają się nierealne, jakby pochodziły z innego świata. Spuszczam ciężko zwieszoną na karku głowę i zawieszam spojrzenie na klatce piersiowej Pana. Łudzę się, że zacznie z powrotem unosić się i opadać.
Zamiast tego mam wrażenie, że moje wnętrzności zamieniają się w kamienie, tracąc swoje pierwotne funkcje. Opadam na ziemię, jakby pozbawiony czucia w kończynach. Zbliżam głowę do twarzy Pana i liżę go w usta. Na koniec merdam ogonem, jak zawsze, gdy szykowaliśmy się do spaceru.
Ten spacer będzie naszym ostatnim.
Mój świat się skończył.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

To opowiadanie jest duużo lepsze, co tu ukrywać, poruszyło mnie. Pocałunek występuje w specyficznym znaczeniu które mi się podba, odrzuca mnie tylko na myśl, że w usta :) Mój pies wię, że tak nie wolno, zresztą jest mu wszystko jedno gdzie całuje :)
Nie podoba mi się to zdanie:
Coraz mniej wyraźny zapach Pana ulatuje przez otwarte w kuchni okno
Dlaczego coraz mniej wyraźny? Zapach jest niezależny od tego czy człowiek żyje, czy nie. INaczej psy policyjne nie potrafiłyby wytropić porzuconego gdzieś trupa. Zapach może się zmienić, ale nawet denat pachnie, choć dość specyficznie.

A to zdanie jest absurdalne:
Spuszczam ciężko zwieszoną na karku głowę
Pies ma głowę na karku, czy zawieszoną na karku? To chyba logiczne że nie na barkach? Czy też może położył głowę na karku nieżywego człowieka? Może podniósł mu głowę? Po co? Jak? Zębami?
Zamiast tego mam wrażenie, że moje wnętrzności zamieniają się w kamienie, tracąc swoje pierwotne funkcje.
No sorry, ale jeśli podzielałam przez chwilę uczucia psa, czułam zimny supeł w trzewiach, na myśl o pierwotnych funkcjach zapragnęła iść do toalety i z przeproszem, wysrać się. O takich pierwotnych funkcjach myślałeś? Wywaliłabym pierwotne funkcje, są niepotrzebne a psują mi obrazek.

I ostatnie zdanie:
Mój świat się skończył.
Jest niepotrzebnym powtórzeniem pierwszego.
W tej samej chwili pomyślałem, że świat właśnie się skończył.
Według mnie, niepotrzebne. Wolę zakończenie "Ten spacer będzie naszym ostatnim", chociaż nie widzę sensu spacerowania z denatem.
Może pies powinien pomyśleć, że nie będzie więcej spaceru?
Bo do kostnicy, raczej go ze sobą nie zabiorą.

Opowiadanie jest sympatyczne, poruszyło mnie, gdyby było na warsztatach, pewnie bym na nie głosowała, chociaż nawet w tak krótkim obrazku zmieściłeś tyle błędów, że musiałabym się zastanowić. Myśl o tym co piszesz, pisz co widzisz (oczami wyobraźni, albo na rysunku) bo twoje opisy czasem psują całą fabułę, która jest niezła i pomysł także. Dotyczy to tego, jak i poprzedniego opowiadania.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Dziękuję, hundzia, za przychylny komentarz.
Dlaczego coraz mniej wyraźny? Zapach jest niezależny od tego czy człowiek żyje, czy nie.
Przez "mniej wyraźny zapach" chciałem ująć sytuację, w której zapach żywego człowieka przestaje być wyczuwalny przez psa. Ulatnia się, ujmując metaforycznie. Zamiast niego, pies czuje zapach trupa.
Pies ma głowę na karku, czy zawieszoną na karku?
Ma głowę na karku, rzecz jasna. Chciałem wyrazić, że ta głowa, w natłoku przygnębiających myśli, wydaje mu się ciężka, jakby właśnie zawieszona, niczym worek treningowy na jakimś haku, czy gdzieś tam ;p
O takich pierwotnych funkcjach myślałeś?
Racja, źle ujęte. Myślałem o uczuciach, reakcjach chemicznych, które zachodzą w organizmie psa ;p Powiedzmy, uczucie ciężkości w żołądku, wrażenie ściśniętej niewidzialną pętlą szyi, przez co ciężko mu oddychać, i tak dalej.

Ostatnie zdanie, gdzie było powtórzenie, chciałem właśnie umieścić na zasadzie powtórzenia, które mocno podkreśla myśl na początku tekstu. Rozumiesz, o co mi chodzi?
nie widzę sensu spacerowania z denatem
Racja.
Może faktycznie powinien myśleć, że nie będzie spaceru. A może wyobrażał sobie, że zdechnie razem z nim, z głodu, z pragnienia, tęsknoty, nie wiem.
twoje opisy czasem psują całą fabułę
Zdaję sobie z tego sprawę. Chłosta raz, poproszę! :)
Mój pies wię, że tak nie wolno, zresztą jest mu wszystko jedno gdzie całuje :)
Mój, a raczej moja, uruchamia program "lizanie po spodniach", kiedy drapię ją za uchem :P

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Przez "mniej wyraźny zapach" chciałem ująć sytuację, w której zapach żywego człowieka przestaje być wyczuwalny przez psa. Ulatnia się, ujmując metaforycznie. Zamiast niego, pies czuje zapach trupa.
No i tak trzeba było napisać.
Ma głowę na karku, rzecz jasna.
Ale łapiesz o co chodzi w powiedzeniu mieć głowę na karku? ;-P Bo to chyba nie o to chodzi, choć racja, po części uczepiłam się też umiejscowienia głowy
Rozumiesz, o co mi chodzi?
Rozumiem, tak też odebrałam, ale nie za bardzo mi to pasowało. Odebrałam jako akcent na zrozumieniu, że zawalił się cały świat psa, na wypadek gdybym tego nie zauważyła.
Mój, a raczej moja, uruchamia program "lizanie po spodniach", kiedy drapię ją za uchem :P
Widzisz, więc liżą gdzie popadknie i dla nich jest to właśnie pocałunek. A lizanie po twarzy jest niehigieniczne i zanim pies się oduczył, dotsał parę razy po nosie. Traz wszyscy domownicy mają lepszą cerę, a pies dalej liże, tyle że po rękach, nogach, kapciach.
Uważam, że pocałunki z psem (w sensie pysk-usta) podpadają już pod zoofilię. I na dobrą sprawę też są tragiczne ;-)
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Zablokowany