Jestem uparta jak stary osioł. A wiem! Pocałunek tragiczny, buahaha. Wiem, że wam pewno ich już ich dość : P Ale ja lubię się znęcać.
Tylko tak
Słońce już zaszło. Splecione, nagie ciała otoczyła ciemność, rozpraszana jedynie przez blask nieśmiało pojawiających się gwiazd oraz bladego księżyca. Wokół kochanków unosił się intensywny zapach maciejki i wilgotnej trawy. Piotr dotykał ud swej oblubienicy, drżącymi dłońmi. Każdy ruch wyzwalał w nim kolejne fale gorąca. Zrobiło mu się czarno przed oczami. Myślał, że to efekt przeżywanej ekstazy, jednak chwile potem ukochana zniknęła, a on uniósł ociężałe powieki. Obudził się.
- Małgorzata... znowu zniknęła – powiedział zachrypniętym głosem.
Na skraju łóżka siedziała kobieta. Nie była Małgorzatą, lecz guślarką, przyjaciółką Piotra.
- Przywróć mi ją z powrotom – poprosił.
- Wpierw musisz coś zjeść, umyć się i pospacerować.
- A potem przywrócisz mi ją? - spytał z nadzieją w głosie.
- Tak, jak zawsze. - Szeptucha ucałowała go w czoło.
Kochała Piotra, lecz bez wzajemności. On nie potrafił zapomnieć o zmarłej żonie. Guślarka sprawiła więc, że odzyskał Małgorzatę chociaż w snach. Tylko tak mogła uczynić go szczęśliwym.
Tylko tak
Moderator: RedAktorzy
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Ech, Ten, znowu literówka:
szczęście czyjeś kosztem własnego, to jest tragiczne, ale pocałunek gdzieś zniknął w tekście. Nie rzucił mi się w oczy, musiałam przeczytać drugi raz. Napisane jest ładnie, lekko poetycko, choć coś mu brakuje. Niby romansidło, utracona miłość, ale wiem co mi brakuje, fantastyki. Guślarka dla mnie nie za bardzo kojarzy mi się fantastycznie, takie same były kiedyś na wsiach, może nawet teraz sobie żyją, przykitrane gdzieś w okolicy zabitej dechami. Może gdyby Małgorzata była duchem, nie snem. Bo to jest mało fantastyczne.
Przywróć mi ją z powrotom
Dlaczego szeptucha? To jakiś zawód?Szeptucha
szczęście czyjeś kosztem własnego, to jest tragiczne, ale pocałunek gdzieś zniknął w tekście. Nie rzucił mi się w oczy, musiałam przeczytać drugi raz. Napisane jest ładnie, lekko poetycko, choć coś mu brakuje. Niby romansidło, utracona miłość, ale wiem co mi brakuje, fantastyki. Guślarka dla mnie nie za bardzo kojarzy mi się fantastycznie, takie same były kiedyś na wsiach, może nawet teraz sobie żyją, przykitrane gdzieś w okolicy zabitej dechami. Może gdyby Małgorzata była duchem, nie snem. Bo to jest mało fantastyczne.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- Tenshi
- Pćma
- Posty: 201
- Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
- Płeć: Kobieta
Czarowała by w snach pojawiła się dawna żona. Ducha nie zamieściłam, bo to miała być tragedia obustronna. Zarówno Piotra i czarownicy. On kochał wspomnienie, a ona bez wzajemności.
Szeptucha użyłam zastępczo, by mi się guślarka nie powtarzała. A fantastyka jest o tyle, ze ona naprawdę czaruje, a nie tylko zioła parzy. A użyłam guślarka zamiast czarownica, bo mi do imion ojczystych pasowało : P
Szeptucha użyłam zastępczo, by mi się guślarka nie powtarzała. A fantastyka jest o tyle, ze ona naprawdę czaruje, a nie tylko zioła parzy. A użyłam guślarka zamiast czarownica, bo mi do imion ojczystych pasowało : P
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
- Nieznany
- Fargi
- Posty: 376
- Rejestracja: pt, 11 sty 2008 17:49
- Płeć: Mężczyzna
Przyłączam się do uwag hundzi - czary są naciągane, mogła zwyczajnie parzyć znane tylko sobie ziółka. ;)
Może zwyczajnie "dotykał [...] drżącymi dłońmi."?
Przyznaj się, Ten! Napisałaś tekst w przypływie Weny a może nawet nieco na siłę i bezmyślnie go wrzuciłaś na FF! A przecież wiesz, że tekst musi odpocząć od swojego autora. :>
Pocałunek niby jest, scena jakoby też, tragizm da się wybronić, fantastyka ponoć wyziera z czarów zielarki... ale niestety, niezbyt to pociągające. Szkoda.
Mnie osobiście użyty w tym zdaniu przecinek nieco rozwala czytanie.Piotr dotykał ud swej oblubienicy, drżącymi dłońmi.
Może zwyczajnie "dotykał [...] drżącymi dłońmi."?
Przyznaj się, Ten! Napisałaś tekst w przypływie Weny a może nawet nieco na siłę i bezmyślnie go wrzuciłaś na FF! A przecież wiesz, że tekst musi odpocząć od swojego autora. :>
Pocałunek niby jest, scena jakoby też, tragizm da się wybronić, fantastyka ponoć wyziera z czarów zielarki... ale niestety, niezbyt to pociągające. Szkoda.
Na prawdę zważam i "naprawdę" piszę razem.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Mnie się tam nawet podobało. Opowiadanie miało specyficzny, przyjemny klimat, a i mówiło o tragicznym rodzaju miłości, co też jest ciekawe. Nie czepiałbym się tak tej fantastyki... Jeszcze okaże się, że stanie się to koronnym argumentem w łapankach. XD Tzn. jeśli nie ma krasnoluda, elfa i karczmy, a (koniecznie zły) mag nie rzuci fajerbolem, to nie jest fantasy. :P To by dopiero był regres. :D
Tekst przypadł mi do gustu. :]
Tekst przypadł mi do gustu. :]
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Tenshi
- Pćma
- Posty: 201
- Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
- Płeć: Kobieta
W przypływie weny, tak. Ale nie bezmyślnie. Zauważ, że błędów jako takich nie ma, wam sie nie podoba konstrukcja, która taka właśnie być miała. Delikatnie o magii i pocałunku (choć nad tym to się trochę zastanawiałam, ale te scenki już robię bardziej dla siebie, nie narzucając obie aż tak ściśle zasad warsztatowych - prócz limitu znaków - bo ów mi sens prac nieraz zepsuł, więc nad tym muszę popracować). Miałam dzisiaj zamia napisać jeszcze jedną, ale teraz doszłam o wniosku, że chyba nie warto ;] Znowu będzie, że bezmyślnie to mi sie nie chce (o, foch! - oczywiście, foch żartobliwy, choć sceny serio nie napiszę ;]).Przyznaj się, Ten! Napisałaś tekst w przypływie Weny a może nawet nieco na siłę i bezmyślnie go wrzuciłaś na FF! A przecież wiesz, że tekst musi odpocząć od swojego autora. :>
Dankę. A nawet dwie Danki temu panu w nagrodę za miłe słowo : PTekst przypadł mi do gustu. :]
A w ogóle sory za poślizgi w odpisywaniu, ale wczoraj miałam koniec oku, dzisiaj będzie świętowanie, ogólnie jest ciężko -.-
Ten.
PS.
Nie wiem jakie ty zioła znasz, żeby akurat potrafiły narzucić komuś osobę, która pojawia się w snach. Można wymyślić, że po stracie śnił tylko o niej, ale to mi się wydaje naciągane. Z tego, co kojarzę ludzie po utarcie bliskiej osoby albo maja koszmary, albo w ogóle spać nie potrafią. A guślarka sprawiła, że jego sny były piękne i wydawały się bardzo realistyczne ;] Dla mnie to magia, bo naprawdę nie znam jakiegoś grzybka halucynogennego, coby takie coś sprawił.Nie zmienia to faktu, że dla mnie prywatnie, fantastyki niet. A o czarowaniu nie ma nic. Mogła mu ziółka parzyć ;P Halucynogenne grzybki dodawać. Niczego takiego w tekście nie ma.
Ponoć, wchodząc między wrony, musisz krakać jak i one. Smutne to, bo przecież wiadomo, że większość wron wysławia się nader fatalnie...
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Ja też nie, jestem zootechnikiem, nie botanikiem, ale to nie wyklucza, że takowe nie istnieją. Oglądałam kiedyś program na National Geo, Indiańskie szczepy w Ameryce Pd mają niezłe odjazdy jak żują jakieś tam liście, ponoć mogą rozmawiać z duchami zmarłych i duszami lasu :)
Guślarka, powinna takie rzeczy wiedzieć Ale ok, bo to już bezpodstawne czepianie i w dodatku mało na temat.
Powodzenia na maturze :)
Guślarka, powinna takie rzeczy wiedzieć Ale ok, bo to już bezpodstawne czepianie i w dodatku mało na temat.
Powodzenia na maturze :)
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Czy nie lepiej byłoby dać jakieś inne zioło niz zwykłą trawę, myślę, że wtedy dodałoby tu troszkę uroku.Wokół kochanków unosił się intensywny zapach maciejki i wilgotnej trawy.
Dla mnie nie za bardzo jest sens pomiędzy jednym a drugim zdaniem.Piotr dotykał ud swej oblubienicy, drżącymi dłońmi. Każdy ruch wyzwalał w nim kolejne fale gorąca. Zrobiło mu się czarno przed oczami.
Skor była w jego łóżku to znaczy, że ją znał ;) Po co pisać, że była jego przyjaciółką.Nie była Małgorzatą, lecz guślarką, przyjaciółką Piotra.
SZeptucha jest ok, choć ja myślałam, że to jest jej imię. szkoda, że okazało sie inaczej. Bo szeptucha nie za bardzo jest zamiennikim guślarka.- Tak, jak zawsze. - Szeptucha ucałowała go w czoło.
Ogólnie tekst ładny, składny, bez większych niedociągnieć. Ale muszę się zgodzic z Nieznanym czegoś tu brakuje. I faktycznie ten pocałunek jakoś schodzi na drugi plan.
- Tenshi
- Pćma
- Posty: 201
- Rejestracja: pn, 28 sty 2008 22:19
- Płeć: Kobieta