Pani Lasu
Moderator: RedAktorzy
- Riv
- ZasłuRZony KoMendator
- Posty: 1095
- Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
- Płeć: Mężczyzna
O, proszę - o rękawicach nie pomyślawszy :D
To zdecydowanie jest rozwiązanie, Buko, z drugiej strony jednak weźmy taką sytuację: środek lasu, cisza, spokój, aż tu nagle pojawia się zwierz... I co teraz? Rękawice zakładać ryzykując spłoszenie, czy strzelać z miejsca i pal sześć opuszki... ;)
To zdecydowanie jest rozwiązanie, Buko, z drugiej strony jednak weźmy taką sytuację: środek lasu, cisza, spokój, aż tu nagle pojawia się zwierz... I co teraz? Rękawice zakładać ryzykując spłoszenie, czy strzelać z miejsca i pal sześć opuszki... ;)
- Od dawna czekasz?
- OD ZAWSZE.
- Riv
- ZasłuRZony KoMendator
- Posty: 1095
- Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
- Płeć: Mężczyzna
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Buka dzięki za łapankę i komentarz;
Porównanie cięciwy do końskiego włosia miało na celu ukazanie swoistej "niezwykłości" łuku; niezwykłości, która dla wprawnego oka niesie komunikat "niemożliwe jest, aby jakikolwiek rzemieślnik wykonał takie cudeńko".
co do sióstr- ja sama z siebie miałam cztery pomysły:
- zgodnie z legendą zostały zamienione w góry
- nie istniały, podobnie jak i Pani Lasu, a legenda to sposób na zwabienie pokarmu do jaskini
-są jaskinia i łukiem i zazdrośnie pilnują swojej siostrzyczki, aby żaden amant do niej nie dotarł
- w czwartej wersji wymyśliłam sobie kilka nowych, ciekawych drapieżników czających się w lesie... ale tym pomysłem już się samolubnie nie podzielę, bo może to gdzieś wykorzystam
jeszcze raz dzięki za łapankę
Idea była taka, że myśliwy ma rękawice. Łuk natomiast jest istotą żywą w całości. Nie jest to jednak - yyy - jakby to określić - drapieżnik, który się rzuca. Raczej trucizna która sączy się przez skórę. Kiedy myśliwy wziął łuk w ręce miał rękawice - więc nic się nie stało. Dopiero, kiedy go naciągnął, dotknął policzkiem cięciwy - drapieżnik wyczuł żywy organizm, poszła trucizna itd... Więc skojarzenia miałaś jak najbardziej słuszne :)Buka pisze:a przy okazji - kiedy w tekście było napisane, że myśliwy naciągnął łuk i wtedy coś mu się przyssało do twarzy, to odebrałam to w ten sposób, że była to cięciwa (w czasie naciągania dotyka się cięciwą do twarzy), a potem łuk się zaczął deformować i bardziej przyklejać. Czy słusznie?). A, i mam pytanie. Jeśli tą jaskinią jest Pani Lasu, to co z siostrami?
Porównanie cięciwy do końskiego włosia miało na celu ukazanie swoistej "niezwykłości" łuku; niezwykłości, która dla wprawnego oka niesie komunikat "niemożliwe jest, aby jakikolwiek rzemieślnik wykonał takie cudeńko".
co do sióstr- ja sama z siebie miałam cztery pomysły:
- zgodnie z legendą zostały zamienione w góry
- nie istniały, podobnie jak i Pani Lasu, a legenda to sposób na zwabienie pokarmu do jaskini
-są jaskinia i łukiem i zazdrośnie pilnują swojej siostrzyczki, aby żaden amant do niej nie dotarł
- w czwartej wersji wymyśliłam sobie kilka nowych, ciekawych drapieżników czających się w lesie... ale tym pomysłem już się samolubnie nie podzielę, bo może to gdzieś wykorzystam
jeszcze raz dzięki za łapankę
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Zajrzałam sobie tutaj po skomentowaniu całuśnych warsztatów, żeby zobaczyć gdzie ten Twój problem w komunikacji, o którym wspominałaś.
Po pierwsze nie do końca wyczuwasz jakich słów użyć należy: powiedz mi, jaka jest różnica pomiędzy „dziecięcym marzeniem” a „dziecinnym pomysłem”?
Czy naprawdę zamordowanie ukochanego, zaklętego w jelenia, należy nazwać „pomyłką”?
Masz pewne braki w kolokacjach – recepta duże ilości słowa pisanego (zamieszczane tutaj teksty się nie liczą).
Dalej: konstruowanie scen.
Też zaczęłam ciężko oddychać.
To niby ma mnie wprowadzić w nastrój, tak? Niekoniecznie może jednak.
Kolejna kwestia: nadmiarowość.
Masz tendencje do nadużywania. Przede wszystkim środków stylistycznych, ale nie tylko.
I na końcu, choć wcale nie najmniej istotne: kłopoty z konstruowaniem fabuły. Cierpisz na ostrą formę autorskiego chciejstwa. Chciałabyś, żeby ten tekst trzymał się kupy. O tym, że się nie trzyma poinformowali Cię już Bakałarz i Krezka.
Ja, żeby się nie powtarzać zwrócę Ci uwagę na takie tam szczegóły: koziołek to najlepsza zdobycz? Naprawdę? Best of the best? Nawet Klara ceniła się wyżej i chciała krokodyla :).
Bystrość myśliwego, który raz jeden wziął się zebrał w sobie, ruszył na poszukiwanie legendy i trafił łod razu – wprawiła mnie w stupor z zazdrości. Razem ze mną zalewa się żółcią duch Schliemanna. Siostry naszej Pani Lasu postanowiły zemścić się na niej, ona zemściła się na nich – nie sądzisz, ze tu jest nadmiar akcji określanych tym mianem? Nie dopracowałaś tego. Pomijam już drobny fakt, że hasło: „zemszczę się”, jest tu spoilerem, szczególnie w pierwszym przypadku, bo od razu wiadomo, że będzie się działo źle. Opowieść w opowieści musi nadal pozostawać opowieścią – między innymi trzymać czytelnika w napięciu.
Nie piszesz dla siebie! Pamiętaj. A czytelnika trzeba uwodzić. Postaraj się, bo nikogo z nas nie poderwiesz :P
A tak ogólnie jesteś Leniuch i tekstu nie dopracowałaś. Do kąta.
A teraz słowo do komentujących (ostatnio moje powołanie, niestety):
elantari dziękujemy za Twój wkład, super, że się przyłączyłaś. Z tym, ze jest mały problem – aby komentować, trzeba przedłożyć świadectwo ukończenia kursu czytania ze zrozumieniem.
Riv jeszcze raz przyuważę, że robisz coś takiego, że wyjaśniasz autorowi jak Ty byś napisał jego tekst… To Ci założę bana na tydzień.
Po pierwsze nie do końca wyczuwasz jakich słów użyć należy: powiedz mi, jaka jest różnica pomiędzy „dziecięcym marzeniem” a „dziecinnym pomysłem”?
Czy naprawdę zamordowanie ukochanego, zaklętego w jelenia, należy nazwać „pomyłką”?
Masz pewne braki w kolokacjach – recepta duże ilości słowa pisanego (zamieszczane tutaj teksty się nie liczą).
Dalej: konstruowanie scen.
Zobacz, struktura tego fragmentu kieruje mnie czytelnika od koncepcji do koncepcji: myśliwy-zwierzyna-myśliwy-góra-myśliwy.Myśliwy oparł się o pień drzewa. Upolowana zwierzyna leżała u jego stóp a on zmęczony ciężko oddychał. Góra była stroma i niedostępna. Przez chwilę walczył z pokusą aby zrezygnować.
Też zaczęłam ciężko oddychać.
To niby ma mnie wprowadzić w nastrój, tak? Niekoniecznie może jednak.
Kolejna kwestia: nadmiarowość.
Masz tendencje do nadużywania. Przede wszystkim środków stylistycznych, ale nie tylko.
Jesteś pewna, ze w powyższym fragmencie wszystkie informacje są potrzebne? Ale tak serio, serio?Wspomnienia przywołały obrazy sprzed wielu lat. Wesoło trzaskający ogień w palenisku, ciepłą i przytulną izbę oraz dziadka, którego kochały wszystkie dzieci w wiosce.
I na końcu, choć wcale nie najmniej istotne: kłopoty z konstruowaniem fabuły. Cierpisz na ostrą formę autorskiego chciejstwa. Chciałabyś, żeby ten tekst trzymał się kupy. O tym, że się nie trzyma poinformowali Cię już Bakałarz i Krezka.
Ja, żeby się nie powtarzać zwrócę Ci uwagę na takie tam szczegóły: koziołek to najlepsza zdobycz? Naprawdę? Best of the best? Nawet Klara ceniła się wyżej i chciała krokodyla :).
Bystrość myśliwego, który raz jeden wziął się zebrał w sobie, ruszył na poszukiwanie legendy i trafił łod razu – wprawiła mnie w stupor z zazdrości. Razem ze mną zalewa się żółcią duch Schliemanna. Siostry naszej Pani Lasu postanowiły zemścić się na niej, ona zemściła się na nich – nie sądzisz, ze tu jest nadmiar akcji określanych tym mianem? Nie dopracowałaś tego. Pomijam już drobny fakt, że hasło: „zemszczę się”, jest tu spoilerem, szczególnie w pierwszym przypadku, bo od razu wiadomo, że będzie się działo źle. Opowieść w opowieści musi nadal pozostawać opowieścią – między innymi trzymać czytelnika w napięciu.
Nie piszesz dla siebie! Pamiętaj. A czytelnika trzeba uwodzić. Postaraj się, bo nikogo z nas nie poderwiesz :P
A tak ogólnie jesteś Leniuch i tekstu nie dopracowałaś. Do kąta.
A teraz słowo do komentujących (ostatnio moje powołanie, niestety):
elantari dziękujemy za Twój wkład, super, że się przyłączyłaś. Z tym, ze jest mały problem – aby komentować, trzeba przedłożyć świadectwo ukończenia kursu czytania ze zrozumieniem.
Riv jeszcze raz przyuważę, że robisz coś takiego, że wyjaśniasz autorowi jak Ty byś napisał jego tekst… To Ci założę bana na tydzień.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- Riv
- ZasłuRZony KoMendator
- Posty: 1095
- Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
- Płeć: Mężczyzna
A co to? Riv jakoś specjalny? ;)
Nie ma co się bać, Hito - trzeba się po prostu zastanowić.
Podtrzymując ogólną tezę komentarza - że czasem drobne zmiany w konstrukcji mogą znacząco zmienić tekst - po ponownym przeczytaniu go przyznaję, że mógł być odebrany jako zbytnio w tonie "ja bym to...". Czasem ciężko się powstrzymać. A czasem tak jest po prostu... łatwiej <mój wewnętrzny leń udaje, że nie wie o co chodzi>.
Biję się w piersi :)
Nie ma co się bać, Hito - trzeba się po prostu zastanowić.
Jeśli... to ja go bez obruszania się przyjmę :)Ika pisze:Jeśli [...] To Ci założę bana na tydzień.
Podtrzymując ogólną tezę komentarza - że czasem drobne zmiany w konstrukcji mogą znacząco zmienić tekst - po ponownym przeczytaniu go przyznaję, że mógł być odebrany jako zbytnio w tonie "ja bym to...". Czasem ciężko się powstrzymać. A czasem tak jest po prostu... łatwiej <mój wewnętrzny leń udaje, że nie wie o co chodzi>.
Biję się w piersi :)
- Od dawna czekasz?
- OD ZAWSZE.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
I słusznie, bo tak nie można. Myślisz za autora. I ryzykujesz, że będziesz musiał to robić przez cała pisarską karierę Keiko. Rozumiesz - wpadnie dziewczyna na pomysł i przyjdzie do Ciebie po receptę na wykonanie. No i komu potem tego Nobla dadzą? Jej czy Tobie?
:)
:)
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
dziękuję za zerknięcie fachowym okiem; będę pracować
normalnie jak dzieciak (tu walenie łbem w ścianę, aby wybić takie głupie pomysły)
To ja sobie na wszelki wypadek idę i sie nie narażam, nigdy nie wiadomo czy na starość, człowiekowi się nie zachce być Wielkim i Popularnym. Wtedy znajomości z FF będą jak znalazł :P
niestety masz racje :( jak go pisałam to poczułam jakiś owczy pęd aby pokazać go na warsztatach teraz, zaraz, bo inaczej pęknę >:(A tak ogólnie jesteś Leniuch i tekstu nie dopracowałaś. Do kąta.
normalnie jak dzieciak (tu walenie łbem w ścianę, aby wybić takie głupie pomysły)
oooo, Ja wiedziałam, że TWA i KLIKA ma duuuuze wpływy, ale żeby aż Nobla ustawiać ? ;)No i komu potem tego Nobla dadzą? Jej czy Tobie?
To ja sobie na wszelki wypadek idę i sie nie narażam, nigdy nie wiadomo czy na starość, człowiekowi się nie zachce być Wielkim i Popularnym. Wtedy znajomości z FF będą jak znalazł :P
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Cześć Keiko, dołożę coś od siebie.
Przyjrzyj się tekstowi pod kątem zastosowanego języka. Lecisz takim ułożonym, poprawnym językiem przez całą miniaturę. W częściach opisowych jakoś ujdzie, ale czepiam się postaci dziadka. Zobacz jak wypowiada się gawędziarz. Wioskowy staruszek, a jaki gładki w gadce na dobranoc. Zwracam na niego uwagę, ponieważ postać owa opisana i charakteryzowana jest tylko przez kwestie jakie wypowiada. Może powinnaś wprowadzić trochę stylizowanej gwary?
Zakończenie też do mnie nie trafiło, pomogły Twoje wyjaśnienia, bym lepiej zrozumiał tekst, ale nie o to przecież chodzi. Widziałem to tak: rozpoczęcie, rozwinięcie jak baśń o kwiecie paproci, zakończenie jak w filmach o obcym.
Przyjrzyj się tekstowi pod kątem zastosowanego języka. Lecisz takim ułożonym, poprawnym językiem przez całą miniaturę. W częściach opisowych jakoś ujdzie, ale czepiam się postaci dziadka. Zobacz jak wypowiada się gawędziarz. Wioskowy staruszek, a jaki gładki w gadce na dobranoc. Zwracam na niego uwagę, ponieważ postać owa opisana i charakteryzowana jest tylko przez kwestie jakie wypowiada. Może powinnaś wprowadzić trochę stylizowanej gwary?
Zakończenie też do mnie nie trafiło, pomogły Twoje wyjaśnienia, bym lepiej zrozumiał tekst, ale nie o to przecież chodzi. Widziałem to tak: rozpoczęcie, rozwinięcie jak baśń o kwiecie paproci, zakończenie jak w filmach o obcym.
Poza tym wszystkim, o czym już inni powiedzieli (łuk wrośnięty w twarz, nieśmiertelnośc(?)Pani Lasu, pogubione przecinki itp.) jeszcze jedno mnie razi, a mnianowicie
cytuję: " Poczuł przyjemny chłód, a chwilę później potworny ból! "
i
"Coś żarłocznie wgryzało się w jego twarz! Chciał odrzucić łuk, ale nie mógł go oderwać! Przed oczami zamigotały czarne plamy."
Za szybko! Owszem, scena walki ma byc dynamiczna, ale z wykrzyknikami trzeba ostrożnie. Zwłaszcza w pierwszym przypadku, kiedy mamy do czynienia z niespodzianką, przed "a" powinien pojawic się wielokropek wprowadzający element zaskoczenia. W drugim przypadku wykrzyknik jest na miejcu po "twarz", po "oderwac" można by dac przecinek i mielibyśmy więcej wydarzeń w jednym momencie - taka korzystna zmiana.
A teraz doczucia czytelnika.
Podobało się i to bardzo. Nieszablonowa historyjka z fantastyczną niespodzianką na końcu. Taką wręcz "kinder - niespodzianką" :)))) Brawo!
Resztę dopracowc warsztatowo. ;)
cytuję: " Poczuł przyjemny chłód, a chwilę później potworny ból! "
i
"Coś żarłocznie wgryzało się w jego twarz! Chciał odrzucić łuk, ale nie mógł go oderwać! Przed oczami zamigotały czarne plamy."
Za szybko! Owszem, scena walki ma byc dynamiczna, ale z wykrzyknikami trzeba ostrożnie. Zwłaszcza w pierwszym przypadku, kiedy mamy do czynienia z niespodzianką, przed "a" powinien pojawic się wielokropek wprowadzający element zaskoczenia. W drugim przypadku wykrzyknik jest na miejcu po "twarz", po "oderwac" można by dac przecinek i mielibyśmy więcej wydarzeń w jednym momencie - taka korzystna zmiana.
A teraz doczucia czytelnika.
Podobało się i to bardzo. Nieszablonowa historyjka z fantastyczną niespodzianką na końcu. Taką wręcz "kinder - niespodzianką" :)))) Brawo!
Resztę dopracowc warsztatowo. ;)
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Dziękuję za przeczytanie opowiadania; do jednej rzeczy chciałam się ustosunkować:
Uwaga wydaje się być słuszna – jest tylko jedno ale… stylizowanie tekstu na gwarę to już wyższa szkoła jazdy, że tak się wyrażę. Jeśli ktoś ma szczęście, iż zna gwarę od dziecka to może się bawić w takie zabiegi – ale jeśli ktoś nie miał takiego szczęścia to raczej powinien najpierw nauczyć się dobrze i zrozumiale pisać poprawna polszczyzna, a później bawić w eksperymenty językowe. Na dzień dzisiejszy staram się pisać poprawnie – na stylizację i zabawy językiem przyjdzie jeszcze czas.Świeżynek pisze: Przyjrzyj się tekstowi pod kątem zastosowanego języka. Lecisz takim ułożonym, poprawnym językiem przez całą miniaturę. W częściach opisowych jakoś ujdzie, ale czepiam się postaci dziadka. Zobacz jak wypowiada się gawędziarz. Wioskowy staruszek, a jaki gładki w gadce na dobranoc. Zwracam na niego uwagę, ponieważ postać owa opisana i charakteryzowana jest tylko przez kwestie jakie wypowiada. Może powinnaś wprowadzić trochę stylizowanej gwary?.
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Przyszłam popatrzeć co mi Keiko napyskowała, a tu taka niespodzianka. Kinder niespodzianka, poniekąd.
Abusiu, a wedle jakich prawideł tudzież zasad, albo nawet założeń skonstruowałaś powyższy komentarz? W głęboką zadumę wprawiło mnie stwierdzenie: "powinien pojawić się wielokropek", i chętnie bym doznała ulgi dowiadując się dlaczego "powinien".Abusia pisze:Poza tym wszystkim, o czym już inni powiedzieli (łuk wrośnięty w twarz, nieśmiertelnośc(?)Pani Lasu, pogubione przecinki itp.) jeszcze jedno mnie razi, a mnianowicie
cytuję: " Poczuł przyjemny chłód, a chwilę później potworny ból! "
i
"Coś żarłocznie wgryzało się w jego twarz! Chciał odrzucić łuk, ale nie mógł go oderwać! Przed oczami zamigotały czarne plamy."
Za szybko! Owszem, scena walki ma byc dynamiczna, ale z wykrzyknikami trzeba ostrożnie. Zwłaszcza w pierwszym przypadku, kiedy mamy do czynienia z niespodzianką, przed "a" powinien pojawic się wielokropek wprowadzający element zaskoczenia. W drugim przypadku wykrzyknik jest na miejcu po "twarz", po "oderwac" można by dac przecinek i mielibyśmy więcej wydarzeń w jednym momencie - taka korzystna zmiana.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
Re: Pani Lasu
Mam wrażenie, że tutaj jest pies pogrzebany. Narracja jest, ale nie ta kolejność. Ten przykład doskonale pokazuje jak zgubić czytelnika.Keiko pisze:
Myśliwy oparł się o pień drzewa. Upolowana zwierzyna leżała u jego stóp a on zmęczony ciężko oddychał. Góra była stroma i niedostępna. Przez chwilę walczył z pokusą aby zrezygnować. Pójść do kupca, sprzedać łup i zapomnieć o dziecięcych pomysłach
Według mnie powinno być tak:
Upolowana zwierzyna leżała u stóp myśliwego. Oparł się o pień drzewa. Zmęczony ciężko oddychał. Przez chwilę walczył z pokusą, aby zrezygnować i pójść do kupca, sprzedać łup i zapomnieć o dziecięcych pomysłach. Góra była stroma i niedostępna.
jak widać zmieniłem kolejność - niby te same słowa i zdania, ale czyta się lepiej
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58