Potęga informacji

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Potęga informacji

Post autor: Marcin Robert »

Pocałunek - scena (w zamierzeniu) komiczna. 1999 znaków. Życzę przyjemnej lektury i czekam na opinie, na ile tym razem udało mi się zrealizować wytyczne. :D

Dialog wydawców, czyli żegnajcie przesądy
Wpadka
Pora godów
Kolaps raju (fragment)
Wizyta u informologa

Potęga informacji

- Szybko, zrób coś, on za chwilę się tu dostanie! - Kasztelan stał obok czarownika w komnacie na szczycie wieży, z niepokojem obserwując gigantycznego orangutana, który rozwalił już niemal zupełnie bramę zamku. Strzały obrońców i ogniste kule rzucane przez maga najwyraźniej nie robiły na nim żadnego wrażenia.
- Walnij w niego ognistym pocałunkiem! - krzyknął.
- Skończyło mi się już paliwo. - Czarownik rozejrzał się po izbie i jego wzrok padł na kociołek bulgoczący nad ogniem. Przytknął palce do ust, przesłał potworowi całusa i niemal w tej samej chwili rozległ się świst powietrza. Kociołek znalazł się nad głową orangutana, oblewając go wrzątkiem. Nadal jednak bez żadnego efektu.
- Wymyśl coś, czarowniku! - Kasztelana ogarniała coraz większa panika.
- Otóż to! Myśl! Eureka! - wykrzyknął mag i zaczął chodzić tam i z powrotem po komnacie, mrucząc coś pod nosem. Nagle podszedł do okna i przesłał małpie kolejnego całusa. Przez moment nic się nie działo, lecz wkrótce powietrze między orangutanem a gościńcem prowadzącym do miasta zaczęło falować, jak podczas upalnej pogody. Wtem potężna eksplozja rozerwała głowę potwora, rozsiewając wokół kawałki skóry, kości i mózgu.
Zapadła cisza.
- Co się stało? - Kasztelan nie wierzył własnym oczom.
- Potęga wiedzy! - Mag uśmiechnął się z satysfakcją. - Przypomniałem sobie, że na odległość można przenosić nie tylko przedmioty materialne, lecz także informację. W ułamku sekundy przesłałem więc do umysłu potwora całą wiedzę zawartą w bibliotece stołecznego Uniwersytetu.
- Hm. A to dziwne falowanie?
- To ruch cząstek powietrza, które zderzając się ze sobą, jedna po drugiej przenosiły informację z biblioteki. Potem przekazały ją skórze głowy małpiszona, następnie czaszce i tak dalej, aż zogniskowana wewnątrz jego umysłu doprowadziła go do wrzenia. Potwór zginął po prostu od nadmiaru wiadomości.
Kasztelan zastanawiał się przez chwilę.
- A więc to prawda - odezwał się w końcu. - Zawsze podejrzewałem, że od tej całej nauki można dostać zapalenia mózgu.

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

zaczęło falować, jak podczas upalnej pogody
Trochę mi ten przecinek zgrzyta, ale może to tylko takie wrażenie.
które zderzając się ze sobą, jedna po drugiej przenosiły informację z biblioteki. Potem przekazały ją skórze głowy małpiszona
Ta "informacja" zupełnie mi nie pasuje w liczbie pojedynczej. Brzmi to tak, jakby cząsteczki cały czas przenosiły jedną i tą samą wiadomość... Po mojemu lepiej byłoby napisać "informacje" i resztę zdania przerobić tak, by pasowało.

Więcej nic mi nie zgrzytało. Czytało się dobrze, płynnie i gładko. Puenta, mimo że przewidywalna, rozbawiła mnie. :) Innymi słowy - podobało się.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
karla
Sepulka
Posty: 90
Rejestracja: sob, 23 lut 2008 19:45

Post autor: karla »

Jedyne co mi nie podpasowało to zapalenie mózgu. W porównaniu z tym co nadmiar wiedzy zrobił z głową małpiszona, jest to wyjątkowo delikatne określenie. Chwilowo nie przychodzi mi jednak do głowy nic bardziej odpowiedniego...
Przyznam, że pomysł mi sie podobał, zamiast smoka czy innej szkarady w roli potwora wystąpił swojski orangutan - jak dla mnie świetny pomysł.
Wystarczą opuszczone spodnie i chwila nieuwagi, by ktoś nieżyczliwy dobrał ci się do dupy.

A.Sapkowski Narrenturm

Awatar użytkownika
freemind
Mamun
Posty: 189
Rejestracja: ndz, 06 sie 2006 20:48

Post autor: freemind »

Czytało mi się płynnie, dobrze, znaczy - język jest bardzo ok.
Fabularnie nie mam się do niczego przyczepić. Sposób prowadzenia rozmowy przez postaci jest przekonujący, jedyne, co pozostawiło mi niesmak po przeczytaniu, to dziwne nakreślona postać kasztelana. Odzywki w jego ustach brzmią, jakby zamiast kasztelana gadał jakiś chłop. Takie mam wrażenie.
Puenta niezła, ale jak ktoś już wspomniał, to "zapalenie mózgu" brzmi sztucznie.
Podobało się.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

No, tu naprawdę pokazałeś klasę! Opowiadanie jest na temat, fantasy, wyraźnie zaznaczonym z pocałunkiem i co najważniejsze: rozbawiła mnie pointa!

Bardzo dobrze napisane, czyta się płynnie, bez zbędnego myślenia, odpowiednio dozujesz fakty, nie przeładowujesz czytelnika nadmiarem informacji, ani tez nie dozujesz ich zbyt skąpo, tylko te fakty...
- Hm. A to dziwne falowanie?
- To ruch cząstek powietrza, które zderzając się ze sobą, jedna po drugiej przenosiły informację z biblioteki. Potem przekazały ją skórze głowy małpiszona, następnie czaszce i tak dalej, aż zogniskowana wewnątrz jego umysłu doprowadziła go do wrzenia. Potwór zginął po prostu od nadmiaru wiadomości.
Nie uważasz, że zostały przedstawione trochę nie na czasie? Jeśli akcja dzieje się, powiedzmy dla uproszczenia, że w średniowieczu, to skąd znajomość taki słów jak cząsteczki, czy ogniskowanie? Myślisz, że takie wytłumaczenie, przedstawione tym konkretnym, dwudziestowiecznym językiem, byłoby zrozumiałe dla średniowiecznego kasztelana?

To jedyne moje "ale" do tekstu, chyba że postać orangutana. Jeśli miała w założeniu być komiczna i tylko dlatego znalazła się w tekście, to swój efekt uzyskała. Ale jeżeli wcisnąłeś go w zastępstwie smoka, trolla czy innej fantastycznej paskudy, to pomysł jest chybiony. Wtedy odebrałabym to tak, jakbyś na siłę chciał przedstawić Potwora innego niż dotychczas spotykałam w książkach fantasy.

Tak czy siak, w stosunku do orangutana mam mieszane odczucia, ale nie do opowiadania :)
Świetnie napisane i na temat. Choć na warsztatach by nie przeszło ;))) Za długie :))) A skrócić - o! To byłoby wyzwanie. I problem. Podejrzewam, że duży!
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Dzięki za komentarze. :)
Ignatius Fireblade pisze:Ta "informacja" zupełnie mi nie pasuje w liczbie pojedynczej. Brzmi to tak, jakby cząsteczki cały czas przenosiły jedną i tą samą wiadomość... Po mojemu lepiej byłoby napisać "informacje" i resztę zdania przerobić tak, by pasowało.
Zgadzam się. Faktycznie lepiej by to brzmiało w liczbie mnogiej.
karla pisze:Jedyne co mi nie podpasowało to zapalenie mózgu. W porównaniu z tym co nadmiar wiedzy zrobił z głową małpiszona, jest to wyjątkowo delikatne określenie.
No tak, to określenie faktycznie może sprawiać wrażenie zbyt delikatnego, ale ja też nie mam pomysłu, czym innym mógłbym je zastąpić. Chciałem zastosować wyrażenie, które mogłoby zostać użyte w języku potocznym. Nawet dzisiaj można spotkać ludzi twierdzących, że wykształcenie szkodzi na mózg. Takie przekonanie najwidoczniej żywił także nasz kasztelan, a los orangutana stanowił efektowne potwierdzenie jego poglądów.
freemind pisze:jedyne, co pozostawiło mi niesmak po przeczytaniu, to dziwne nakreślona postać kasztelana. Odzywki w jego ustach brzmią, jakby zamiast kasztelana gadał jakiś chłop.
Czyżby chodziło o to, że kasztelan mówił za mało podniosłym językiem? :) Nie jestem znawcą średniowiecza (moim konikiem od najmłodszych lat był raczej Antyk), ale wydaje mi się, że mentalność i sposób wyrażania się rycerstwa we wcześniejszym średniowieczu nie różniły się zbyt wiele od mentalności i sposobu wyrażania się chłopów. A poza tym konstruując postacie wzorowałem się bardziej na Świecie Dysku niż na prawdziwej historii.
hundzia pisze:Nie uważasz, że zostały przedstawione trochę nie na czasie? Jeśli akcja dzieje się, powiedzmy dla uproszczenia, że w średniowieczu, to skąd znajomość taki słów jak cząsteczki, czy ogniskowanie? Myślisz, że takie wytłumaczenie, przedstawione tym konkretnym, dwudziestowiecznym językiem, byłoby zrozumiałe dla średniowiecznego kasztelana?
Pozwolę sobie teraz na dłuższy wywód. :) Wprawdzie w europejskim średniowieczu liczba wykształconych ludzi nie była zbyt imponująca, jednak przynajmniej od XII wieku mieli oni szansę zapoznać się z pracami omawiającymi zdumiewająco wiele dziedzin wiedzy. Było to możliwe dzięki tłumaczeniom sporej ilości dzieł antycznych uczonych i filozofów, głównie pośrednio, z wcześniejszych tłumaczeń arabskich. W późnym średniowieczu, a wcześniej w krajach muzułmańskich, rozwinęła się na przykład optyka. Wybitne dzieło z tej dziedziny napisał żyjący w XIII wieku, a pochodzący ze Śląska Witelo. Wprawdzie atomizm zdecydowanie nie był popularny w średniowieczu, ale zdaje się, iż przynajmniej niektórzy ówcześni uczeni mogli mieć o nim jakieś pojęcie. Przynajmniej niektórym z nich znany mógł być poemat Lukrecjusza O naturze wszechrzeczy, w którym propagował on filozofię epikurejską (a więc także starożytny atomizm). Najstarsze znane dzisiaj rękopisy owego poematu pochodzą - o ile się nie mylę - z IX stulecia. Mało powszechna jest wiedza o tym, że zalążek współczesnej fizyki nie powstał w umysłach antycznych myślicieli, lecz w XIV wieku, wśród scholastycznych filozofów, którzy stworzyli - w opozycji do fizyki Arystotelesa - różne warianty teorii impetusu. Tak więc poziom średniowiecznej nauki był wyższy niż zazwyczaj się sądzi. Działajacy w tamtych czasach uczeni mogli używać terminów cząsteczka i ogniskowanie, a gdyby istnieli wówczas prawdziwi magowie, to tym bardziej można by oczekiwać od nich takiego poziomu wykształcenia (nie ograniczałyby ich bowiem bariery stawiane przez organizacje religijne). Inną kwestią jest, ile kasztelan rozumiał z wywodów czarownika. Chyba niewiele, ale raczej nie przyznawałby się do tego. :) Wyjaśnienia te przeznaczone były więc raczej dla czytelnika.

Orangutana wybrałem ze względu na jego duży mózg i podobieństwo do człowieka. Pierwotnie miałem w tej roli obsadzić... dinozaura. :)
hundzia pisze:Choć na warsztatach by nie przeszło ;))) Za długie :))) A skrócić - o! To byłoby wyzwanie. I problem. Podejrzewam, że duży!
Na starych warsztatach zmieściłoby się bez problemu i zostałoby jeszcze sporo luzu. Obowiązywało bowiem wtedy pięć tysięcy znaków (ze spacjami ma się rozumieć). :)

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Pozwolę sobie teraz na dłuższy wywód. :)
W takim razie zwracam honor :)) Przekonałeś mnie, brawo w takim razie za pomysł :)
Pierwotnie miałem w tej roli obsadzić... dinozaura. :)
To chyba dobrze, że tego nie zrobiłeś ;-P
Na starych warsztatach zmieściłoby się bez problemu i zostałoby jeszcze sporo luzu. Obowiązywało bowiem wtedy pięć tysięcy znaków (ze spacjami ma się rozumieć). :)
Oooch, dlaczego mnie wtedy tu nie było?! Teraz tak się męczę z tą kompresją :))) Ale pocałunek komiczny na nowych WT miał mieć tylko 1000 ...

Do tekstu nic więcej nie mam.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Ka

Post autor: Ka »

"Był to sam Baryon, zwany Lodoustym, największy mędrzec Kryonidów. Rozpędził się Kwarcowy, by go jednym ciosem zmiażdżyć, ten jednak ustąpił mu z drogi i pokazał dwa palce wystawione; nie wiedział Kwarcowy, co by to mogło znaczyć, ale zawrócił i - nuże na przeciwnika, lecz Baryon znowu tylko o krok mu się usunął i szybko pokazał jeden palec. Zdziwił się nieco Kwarcowy i zwolnił biegu, chociaż już nawrócił i właśnie miał brać rozpęd. Zamyślił się i woda jęła płynąć z pobliskich domów, ale nie widział tego, bo Baryon ukazał mu kółko z palców złożone i przez nie kciukiem drugiej ręki prędko tam i sam poruszał. Kwarcowy myślał i myślał, co też by te milczące gesty miały wyrażać, i otwarła mu się pustka pod nogami, chlusnęło z niej czarną wodą, a on sam poleciał w głąb jak kamień i nim zdążył sobie jeszcze powiedzieć: - Nic to, byle nie myśleć! - już go na świecie nie było. Pytali potem uratowani Kryonidzi, wdzięczni Baryonowi za ratunek, co chciał wyjawić znakami, które straszliwemu elektrycerzowi przybłędzie pokazywał.
- To rzecz całkiem prosta - odparł mędrzec. - Dwa palce znaczyły, że jest nas dwóch, razem z nim. Jeden, że zaraz ja sam tylko zostanę. Potem pokazałem mu kółko na znak, że się wkoło niego lód otworzy i otchłań czarna oceanu pochłonie go na wieki. Jednego nie pojął tak samo, jak drugiego i trzeciego."
Stanisław Lem "Trzej elektrycerze"

„Bajki robotów” Lema to cenne źródło inspiracji. Wypadałoby o tym głośno powiedzieć, aby uniknąć dyskusji na temat plagiatu, praw autorskich i takich tam.
Edit.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Ka pisze:„Bajki robotów” Lema to cenne źródło inspiracji.
Pewnie tak. Tylko coś mi się zdaje, że wątki Ci się pomyliły. :>

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Marcin Robert pisze:
karla pisze:Jedyne co mi nie podpasowało to zapalenie mózgu.
No tak, to określenie faktycznie może sprawiać wrażenie zbyt delikatnego, ale ja też nie mam pomysłu, czym innym mógłbym je zastąpić. Chciałem zastosować wyrażenie, które mogłoby zostać użyte w języku potocznym.
Zawsze mówiłem, że od nadmiaru tej całej wiedzy łeb może pęc.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

elantari

Post autor: elantari »

w komnacie na szczycie wieży, z niepokojem obserwując
ten przecinek mi tu przeszkadza ;)

- Otóż to! Myśl! Eureka!
przed oczami ukazał mi się Archimedes, a nie czarnoksiężnik ;)

- To ruch cząstek powietrza, które zderzając się ze sobą, jedna po drugiej przenosiły informację z biblioteki. Potem przekazały ją skórze głowy małpiszona, następnie czaszce i tak dalej, aż zogniskowana wewnątrz jego umysłu doprowadziła go do wrzenia. Potwór zginął po prostu od nadmiaru wiadomości.
Przyczepię się jako medyk. Proszę nie pisz takich banałów, bo dla lekarza czytającego coś takiego jest to po prostu śmieszne. Już by było lepiej gdybys zamiast skóry głowy napisał może po prostu do mózgu, bez wysilania się (zbędnego) i pisania nowego rozdzału w Bochenku.

Nawet sam bohater tak to kwituje i w pełni sie z nim zgadzam ;)
- A więc to prawda - odezwał się w końcu. - Zawsze podejrzewałem, że od tej całej nauki można dostać zapalenia mózgu.
A tak naprawdę bardzo przyjemny tekst i uśmiechnęłam się pod wąsem. Cieszy mnie rowniez to, że nie wcisnąłeś na siłę jakiegoś banalnego komizmu słownego (jak robuili to niektórzy na warsztatach).

Jak to mówili w Idolu: Jestem na tak!

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

elantari pisze:Jak to mówili w Idolu: Jestem na tak!
Miło mi, że Ci się podobało. :)
- Otóż to! Myśl! Eureka!
przed oczami ukazał mi się Archimedes, a nie czarnoksiężnik ;)
Wszak czarownik dokonał iście archimedesowego odkrycia. ;)
Przyczepię się jako medyk. Proszę nie pisz takich banałów, bo dla lekarza czytającego coś takiego jest to po prostu śmieszne. Już by było lepiej gdybys zamiast skóry głowy napisał może po prostu do mózgu, bez wysilania się (zbędnego) i pisania nowego rozdzału w Bochenku.
Wsadzając wspomnianą kwestię w usta maga pragnąłem pokazać, że chociaż proces nagłego przesłania dużej ilości informacji zainicjowany został magicznie, to jednak samo zjawisko było jak najbardziej fizyczne. Informacja nie została przesłana w jakiś cudowny sposób, lecz użyte zostały do tego cząsteczki składające się na powietrze, następnie skóra, czaszka itd. (gdybym wsadził tu jeszcze opony mózgowe, opis stałby się zbyt rozwlekły :) ).


Jeśli chodzi o zakończenie proponowane przez nimfę bagienną, to jeszcze się nad nim zastanawiam. Coś mi jednak w nim zgrzyta. To pęc jest zbyt kruche i ulotne, a mnie chodziło o wyrażenie bardziej dosadne, choć nie wulgarne zarazem.

Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

Co do zgrzytów językowych:
Kasztelan stał obok czarownika w komnacie na szczycie wieży, z niepokojem obserwując gigantycznego orangutana, który rozwalił już niemal zupełnie bramę zamku. Strzały obrońców i ogniste kule rzucane przez maga najwyraźniej nie robiły na nim żadnego wrażenia.
Nie robiły wrażenia na kasztelanie?

I podobnie jak któryś przedpiścia wnioskuję o zmianę ,,skóry głowy" ;)

A poza tym... hmm... w porządku tekst. A orangutan przywiódł mi na myśl Bibliotekarza z książek Pratchetta xP

EDIT: wredna literówka :P

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Buka pisze:Nie robiły wrażenia na kasztelanie?
Też - i to dość intensywnie - zastanawiałem się nad tym fragmentem, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że te strzały i kule ognia naprowadzą na właściwe jego zrozumienie.
Buka pisze:I podobnie jak któryś przedpiścia wnioskuję o zmianę ,,skóry głowy" ;)
Dobrze, chociaż w powyższej scence już nie, bo regulamin zabrania wprowadzania poprawek do wstawianych na warsztaty tekstów. :)
Buka pisze:A poza tym... hmm... w porządku tekst.
Dzięki. :)
Buka pisze:A orangutan przywiódł mi na myśl Bibliotekarza z książek Pratchetta xP
Właśnie stamtąd go wziąłem (po niewielkiej modyfikacji ma się rozumieć). ;)

PS I jak się udał pobyt w Nowym Targu (że tak z typowym dla mnie opóźnionym refleksem się zapytam)?

Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

Właśnie stamtąd go wziąłem (po niewielkiej modyfikacji ma się rozumieć). ;)
Ha, dobrze mi się wydawało:D (bo od pewnego czasu zaczęłam odnosić wrażenie, że mam jakąś skrzywioną percepcję i mało kto odbiera teksty tak jak ja:P)
PS I jak się udał pobyt w Nowym Targu (że tak z typowym dla mnie opóźnionym refleksem się zapytam)?
Z takimż refleksem i offtopowym zacięciem odpowiem, że udał się wyśmienicie i masz bardzo ładne miasto. W szczególności fajnie się biegało w okolicach rzeki i takich pól przy jej brzegu;)

Zablokowany