Zew wolności - takie nieokreślone cuś

Moderator: RedAktorzy

pies wilka

Zew wolności - takie nieokreślone cuś

Post autor: pies wilka »

Ostatni kurcz macicy wydaje nas na świat. Głowa wyślizguje się z matczynej nory, ręce akuszera podnoszą różowiutkie ciałko. Konieczny klaps ląduje na wilgotnej pupeczce, utwierdzając nas w przekonaniu, że trafiliśmy do rzeczywistości gorszej, niż przytulny brzuch rodzicielki. Nozdrza wdychają pierwszy w życiu haust powietrza, wyodrębniamy w nim rybi smród śluzu z pochwy i charakterystyczną woń szpitala. Mimowolnie rozdziawiamy gąbkę, drzemy się wniebogłosy, aż bolą nas uszy.
Może to ze strachu przed kajdankami?
Jeszcze nie nauczyliśmy się stać, a już zaczęło się urabianie. Umysły dzieci są chłonne niczym gąbki, a plastyczne jak modelina. Wrzuca się nasze mózgi do ideologicznej pralki, wykorzenia nieaprobowane społecznie instynkty, by ich miejsce zajęły odruchy zgodne z obyczajowością.
Kajdanki kultury zamykają się na naszym sumieniu.
Nasze umysły są jak baobaby uwięzione w za ciasnym akwarium. Drzewa te chcą rozcapierzyć gałęzie, jednak blokują je szklane ściany. Pień chce róść ku słońcu, ale na drodze staje przezroczysty dach. Koniec końców zniewolona roślina staje się taka, jak chce jej otoczenie.
Tak cierpią i nasze dusze, znajdując się w ramach kultury i wychowania. Wolna myśl chce wystrzelić ku górze, jednak rozbija się o mur oczekiwań znajomych. Rodzi się kolejna, szykuje skrzydła do lotu, jednak za ogon ją łapie powszechnie akceptowany system wartości. Stajemy się kalką otoczenia i wypadkową życzeń bliźnich.
Rozbijmy akwarium! Pnijmy się ku chmurom i niech blasku naszej wolności pozazdrości nam słońce!

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Mimowolnie rozdziawiamy gąbkę, drzemy się wniebogłosy, aż bolą nas uszy.
Na pewno chodziło o gąbkę, czy może gębę lub jej zdrobnienie?
-------------------------
SJP
gąbka:
1. «porowata, wodochłonna, sprężysta poduszeczka, używana do mycia»
2. «prymitywne zwierzę wielokomórkowe, żyjące w koloniach na dnie mórz»
----------------------------
Umysły dzieci są chłonne niczym gąbki, a plastyczne jak modelina.
Z tym byłabym ostrożna, gdyż zabrzmiało to dość fizycznie, kiedy Ci chodziło o lotne myśli i edukację.
-----------------------
SJP
plastyczny: dający się formować w dowolne kształty i zachowujący taki zmieniony kształt.
--------------------------
Nasze umysły są jak baobaby uwięzione w za ciasnym akwarium.
Dziwne porównanie, lepiej byłoby dać w tym miejscu jakąś pękatą rybę, bo baobabów w akwariach się nie hoduje, najwyżej w cieplarniach i oranżeriach. Jednak rozumiem, że na potrzeby opowiadania celowo dałeś duże drzewo.

Tekst bardzo krótki, lecz podobał mi się, bo trafia w moje gusta - sama często poruszam problem inności, zniewolenia i wolności w swoich tekstach. Ma on pełnić funkcję pewnej propagandy?

pies wilka

Post autor: pies wilka »

Co do gąbki - jest to zdrobnienie "gęby", już przykryte kurzem trochę, ale nadal funkcjonuje w przysłowiu: pieczone gołąbki nie wlecą same do gąbki.
Stare to tak, że współczesne słowniki już mogą nie notować - ale podoba mi się ten wyraz diablo, więc z niego nie zrezygnuję.


Co do baobabów w akwariach - rzeczywiście, pewnie się ich tak nie hoduje. Ale w chwili pisania tekstu takie właśnie porównanie uznałem za najlepsze - i raczej może zostać.


Rzeczywiście, to tekst z lekka propagandowy - dobrze odczytałaś. Cieszę się, że się spodobał.

Wielkie dzięki za komentarz.

Awatar użytkownika
JanTanar
Fargi
Posty: 383
Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10

Post autor: JanTanar »

Ja tylko chciałem (na początku) w sprawie gąbki, właśnie, funkcjonuje w przysłowiu, zwłaszcza, że trzeba było naciągnąć rym. Ja rozumiem umiłowanie gąbek, ale jak nie zrezygnujesz z niej, to przynajmniej zrób coś z drugą "gąbką" dwie linie niżej, bo strasznie się znaczeniowo zwalczają (no chyba, że to taki trik i zamierzony kontrast).
I baobab w akwarium robi wrażenie, chociaż goły pień tak do słońca się nie spieszy, liście i kwiaty może i trochę.
I może jeszcze, na końcu raz zbudowałeś mur, a zaraz rozbijasz akwarium.
I jakoś nie mogę zwizualizować systemu wartości łapiącego za ogon, i to jeszcze ogon myśli.

A teraz na poważnie, dla własnej ciekawości, z jakim stanem wiedzy i ducha miałem, jako czytelnik, skończyć po przeczytaniu? Bo nie czuję, więc się pytam.

pies wilka

Post autor: pies wilka »

To zabawne, ale większość Twoich uwag sama przyszła mi do czerepka wcześniej. Jednak nie chciało mi się już zmieniać tej wypocinki, bo lepsze jest pono wrogiem dobrego.

Dobrze by było, gdyby odbiorca po przeczytaniu tego tekstu przyjrzał się krytycznie paru swoim przekonaniom i zastanowił, czy aby na pewno są dziećmi rozumu, a nie bezrefleksyjnie przyjętymi dogmatami - to odpowiedź na ostatnie pytanie.

Dzięki za komentarz.


EDIT: poprawiłem jedno niejasne zdanie.

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Czyli dobrze odebrałam, że trzeba latać ponad chmury, być wolnym, odpornym, nie ulegać wpływom i mieć własny rozum :)

Awatar użytkownika
mirgon
Mamun
Posty: 133
Rejestracja: pt, 16 lis 2007 09:59

Post autor: mirgon »

Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się i wyrósł ze stadem kurcząt. Przez całe życie zachowywał się jak kury, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając robaków, piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu, no, bo przecież tak właśnie fruwają koguty.
Minęły lata i pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając złocistymi skrzydłami. Orzeł patrzył w górę oszołomiony.
- Co to jest? - Zapytał kurę stojącą obok.
- To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura. - Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on. Tak, wiec orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł, wierząc, ze jest kogutem w zagrodzie.


Anthony de Mello
Że trafiłeś i w moje gusta, odpowiem Ci powyższym (pewno mało wiernym oryginałowi, bo zapożyczonym z neta) cytatem.

pies wilka pisze: Konieczny klaps ląduje na wilgotnej pupeczce, utwierdzając nas w przekonaniu, że trafiliśmy do rzeczywistości gorszej, niż przytulny brzuch rodzicielki.
Tym zdaniem mnie ująłeś, taka mała puenta całego Twojego tekstu i chyba najlepszy fragment tekstu.
Nozdrza wdychają pierwszy w życiu haust powietrza, wyodrębniamy w nim rybi smród śluzu z pochwy i charakterystyczną woń szpitala.
Tu się przyczepię, no bo skąd noworodek ma wiedzieć, że to rybi smród czy, że woń szpitala jest charakterystyczna? Dopiero z czasem to pozna i dowie o co chodzi.
...ręce akuszera podnoszą różowiutkie ciałko. Konieczny klaps ląduje na wilgotnej pupeczce, utwierdzając nas ...
Powinieneś się zdecydować, czy piszesz z boku czy od środka, bo tak robi się mętlik, jak z rybim smrodkiem. Czyli;
ręce akuszera podnoszą nasze różowiutkie ciałko... bądź
utwierdzając noworodka...
Ale to tylko moje wtrącenie.

Ciałko, pupeczka, nieszczęsna gąbka - a z drugiej strony; nozdrza? (a nie nosek), uszy (a nie uszka)?
Mimowolnie rozdziawiamy gąbkę, drzemy się wniebogłosy, aż bolą nas uszy.
Może to ze strachu przed kajdankami?
A może dlatego, że dostaliśmy w dupę aż miło? i to już na samym wejściu.

Dalej leci propaganda, treść, a i owszem ale forma już do mnie nie przemawia. Chcesz coś przekazać? Ubierz to w ładną historyjkę i zapodaj. Jak z jedzeniem w tabletkach - ja wolę kawał mięsa z chrupiącą skórką.
Dead man dance, dead man dance, stary...

Awatar użytkownika
Madzik
Tygrys Redakcyjny
Posty: 194
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43

Re: Zew wolności - takie nieokreślone cuś

Post autor: Madzik »

pies wilka pisze:Ostatni kurcz macicy wydaje nas na świat.
Eemmm, przepraszam, macica kurczy się jeszcze mnóstwo dużo razy po wydaniu dziecka na świat. Trzeba urodzić łożysko, trzeba się obkurczyć do rozsądnych wymiarów... No nie ma lekko. Nie tak od razu.
No, chyba, że jest to subiektywny ostatni kurcz, w sensie ostatniego, który czuje noworodek. Ale z tekstu niekoniecznie wynika.

Przepraszam, że się czepiam niepowołana.
Ostatnio zmieniony śr, 15 paź 2008 11:51 przez Madzik, łącznie zmieniany 1 raz.
Arma virumque cano

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

W temacie czepiania - jaka wilgotna pupa? Ona mokra jest najnormalniej w świecie. Wody płodowe, krew, inne substancje ciekłe :)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Madzik
Tygrys Redakcyjny
Posty: 194
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43

Post autor: Madzik »

No i ten rybi smród śluzu z pochwy to nie bardzo. Tam się tak leje mnóstwo wszystkiego a śluz jest całkowicie pod spodem. Nie bardzo ma szanse się wyeksponować olfaktorycznie ;)
Chyba przesadziłam z ta medycyną. Wiem, że tu chodziło o przesłanie...
Arma virumque cano

Awatar użytkownika
bcr
Dwelf
Posty: 578
Rejestracja: śr, 03 maja 2006 20:02

Post autor: bcr »

To może i ja napiszę, bo na świeżo mam, przynajmniej tak położne tłumaczyły na szkole rodzenia :).
Konieczny klaps, darcie w niebogłosy - kolejny mit podtrzymywany przez ludzi, którzy nie wiedzą, o co kaman.
Noworodek ma nierozprężone płuca. Normalnie, oddycha przez pępowinę jeszcze parę minut po urodzeniu. Gdy ta zostanie przecięta zanim przestanie tętnić, do mózgu dociera sygnał "na gwałt potrzebne powietrze. Płuca, zamiast powoli i bezboleśnie rozprężyć się coraz głębszymi wdechami zmuszone są do gwałtownej, bolesnej reakcji. Ból powoduje krzyk z bólu oraz zatrzymanie oddechu - i wtedy jest klaps na rozpęd, by się nie udusiło.
Na szczęście coraz częściej na porodówkach dociera zasada przecinania pępowiny po tym, jak przestanie tętnić. Płuca mają czas bezboleśnie się rozprężyć, dziecko nie drze się tak od razu, nie dostaje też klapsa.

Swoją drogą - jakie, psiamać różowiutkie ciałko? Siwe, fioletowe, to bym się zgodził. Zielonkawe, od mazi, to też. Ale "różowiutkie"?
No i dziecko nie rodzi się całe w jednym skurczu (o wydalaniu łożyska i obkurczaniu już było :) ).
Odkąd pojawiły się fora internetowe, ściany publicznych toalet są znacznie czystsze.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Chrum, chrum - że tak sobie zachrumkam - a gdzie zapodział się odsyłacz do tekstu z Warsztatów Tematycznych?

pies wilka

Post autor: pies wilka »

Dzięki za uwagi. Wszystkie przemyślałem, niektóre skłoniłyby mnie do zmiany tekstu (gdybym go zamierzał zmienić), inne nie, ale wszystkie ciekawe. Może trochę szkoda, że nie ma poza analizą poszczególnych fragmentów zwykłego "podoba się", "nie podoba", "nijakie to, bez emocji po przeczytaniu" - bo ta część oceny jest chyba najważniejsza. Ale i tak dziękuję.

Marcin Robert, nie wiem, co masz na myśli :(

pies wilka

Post autor: pies wilka »

pies wilka pisze:Dzięki za uwagi. Wszystkie przemyślałem, niektóre skłoniłyby mnie do zmiany tekstu (gdybym go zamierzał zmienić), inne nie, ale wszystkie ciekawe. Może trochę szkoda, że poza analizą poszczególnych fragmentów nie ma zwykłego "podoba się", "nie podoba", "nijakie to, bez emocji po przeczytaniu" - bo ta część oceny jest chyba najważniejsza. Ale i tak dziękuję.

Marcin Robert, nie wiem, co masz na myśli :(

EDIT: zmieniłem upośledzony szyk jednego zdania.

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

pies wilka pisze: Marcin Robert, nie wiem, co masz na myśli :(
To:
Regulamin pisze:1. Wolno Ci tutaj zaprezentować utwór, pod warunkiem, że wcześniej wziąłeś udział w Warsztatach Tematycznych. Udowodnij, bo pamięć komentujących jest dobra, ale krótka – zamieść link do swojego tekstu w Warsztatach Tematycznych nad tytułem utworu prezentowanego w Dowolnych Warsztatach Fahrenheita.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Zablokowany