Od biedy mogłoby i być dwóch, ale tak mamy dobrego, złego i tego, co wyskakuje z kompromisem. Na pierwszy rzut oka wyglądało mi to na baaardzo wyświechtany motyw. No, ale skoro zamiar miałeś inszy to... No, też nie dobrze. Ale o tym zaraz.Żeby mogli sobie pogadać, władców mogłoby być tylko dwóch. W moim zamyśle to realizowanie założenia "Jeden ale w trzech osobach"
Oj, nie pogrążaj się. Z tekstu wynika, że bohater słyszał wszystkie trzy "Adamy", a po pierwszym jest znak zapytania. Co oznacza tyle, że ci władcy dopiero ustalali swoje imię. Ergo, pozwolili mu się przysłuchiwać, jak podejmują (aspekt niedokonany) decyzję. A skoro ją dopiero podejmują (i nie znają jej końcowego wyniku), Twoje wytłumaczenie, BMW, jest zupełnie nielogiczne. Co najwyżej mogli mu pozwolić posłuchać, jakie imię było mu wybierane (aspekt niedokonany, znowu podkreślam), a nie jakie zostało wybrane.dokładnie tak jak myślisz (ciach) żeby poznał imię, jakie zostało mu wybrane
Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem, bo orzeczenia nie użyłeś, ale nie widzę związku pomiędzy imieniem "Adam" a "czerwoną twarzą".Propozycja imienia złożona przez jednego z władców, dotycząca wyglądu (czerwona twarz) człowieka
Propozycja nie do odrzucenia, bo reszta władców przystaje na nią.
I znowu nie rozumiem. Propozycja jest nie do odrzucenia, bo... reszta rozmówców na nią przystaje? No, bez sensu.
Dobra, a teraz jeszcze słów parę odnośnie odniesień do religii chrześcijańskiej. Tłumaczysz, że:
1) "jeden w trzech osobach"
Ok, ale te trzy osoby nie były współrzędne. Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, tak? Niezła różnorodność. U Ciebie zaś mamy władcę, władcę i władcę. Stąd też podział zdaje się być zupełnie pozbawiony sensu. Tym bardziej, że idea Boga w trzech osobach pojawia się dopiero w Nowym Testamencie, czyli kawał czasu po stworzeniu świata.
2) "Adam"
Grzechem Pierworodnym chyba nie było rozrywanie na strzępy jakichś włochatych pokrak. Twój tekst zaś zakłada właśnie coś takiego. I znowu odniesienie do katolicyzmu pasuje, jak pięść do nosa.
3) "grzech, za który płaci cała ludzkość".
Sęk w tym, że w wykreowanych przez Ciebie realiach ludzkość nigdy nie zaistnieje. Czemu? Bo nie ma Ewy. Władcy deportują Adama na Ziemię. Kropka. W sumie ciekawe alternatywne genesis. Grzech Pierworodny popełniony przed stworzeniem kobiety. Ale... Chyba nie o to chodził, prawda?
Ogólnie rzecz biorąc, widać, autorze, że miałeś pomysł, nawet ciekawy, ale broniąc go odniesieniami do chrześcijaństwa, strzelasz sobie po nogach. Tego pomysłu nie da się dopasować do katolicyzmu. Szkoda, że próbowałeś. Sam narzuciłeś sobie dodatkowe ograniczenie, które chyba zgubiło cały tekst. A szkoda, bo akurat tę historię dałoby się opowiedzieć w 150 słowach.
Połamania pióra na przyszłość.