Wybacz, ale nie moge się powstrzymać i już kończę...
terebka pisze:
1. W dyskusji nad analogią tekstów Maximusa, Lindgren i Mickiewicza nie chodzi o to, kim mógł być Pan Tadeusz a kim dzieci z Bullerbyn, 2. lecz czy z treści wynika powód do takiej interpretacji.3. U Mickiewicza i Lindgren nie wynika.
(Zwróćcie później uwagę na wytykanie subiektywności przez terebkę)
1. Wlaśnie o to rozchodzi się cała dyskusja, kim był główny bohater.
2. To twoje wrażenie poparte intencją Maximusa, którą przedstawił w komentarzu, a rozmawaimy o tekstach.
3. Używając "twojej" logiki wyjaśnię sprzeczność poniżej
(Nie mam żadnych złych intencji, po prostu lubię dyskusję ;])
Czy wynika u Maximusa? Już sam fakt, że zrodziła się dyskusja świadczy, że owszem.
A czy fakt, że zrodziła się dyskusja o fantastyczności Pana Taduesza i Dzieci z Bullerbyn, świadczy
owszem, że wynika? Proszę jak można być tak nieobiektywnym.
Bo rzecz nie kończy się na wrażeniach jednej osoby, w tym przypadku Twojej, marinho.
Zupełnie nie rozumiem czemu to wyponiasz? - Sprawdź moje posty za każdym razem podkreślam,
według mnie, moim zdaniem. W przeciwnieństwie do ciebie (Sprawdź pierwszy cytowany przeze mnie fragment twojego postu).
Można założyć, że główny bohater opowieści Maximusa, był szaleńcem, bo tak stoi w tekście. Jednak pił krew i żywił awersję do zaglądania w lustro, zatem MÓGŁ (nie musiał, ale mógł) być wampirem.
To że Pan Tadeusz wyglądał i zachowywał się jak człowiek, może świadczyć o tym że był klonem albo terminatorem.
Fakt iż mówił wierszem może świadczyć o pewnym zaprogramowaniu :D
Do interpretacji prowadzą wyraźne powody.
Czy u Lindgren i Mickiewicza można znaleźć trop wiodący do Twoich, marinho, założeń? Absolutnie nie. Zresztą sam przyznałeś, że nie potrafiłbyś tezy owej potwierdzić.
Oczywiście, że moje przykłady były
przesadzone! Nie bez powodu podałem tak jaskrawe przykłady niefantastyczności, żeby potem bronić ich fantastyczność :D
Chciałem jedynie przedstawić sprzeczności w rozumowaniu :)
Z drugiej jednak strony:
marinho pisze:Właśnie w tym problem, że nie widzę u Maximusa ani jednego fragmentu, który można by interpretować jako fantastykę, podobnie jak u Mickiewicza.
Ja widzę u obu, i już jest powód do interpretacji. Ktoś, prócz mnie, też to dostrzegł. Jeśli chodzi o Maximusa, tropy podałem wyżej.
No to czyli przyznajesz rację, że w każdym tekście można się dopatrzyć fantastyki idąc takaim tokiem rozumowania czy nie?
Interpretować trzeba z sensem. Albo w ogóle.
Małgorzata pisze:Myślę, Terebko, że właśnie zauważyłeś różnicę między interpretacją i nadinterpretacją. A Marinho nie zauważył... :)))
Małgorzatko, właśnie udając iż nadinterpretuję Dzieci z Bullerbyn, chciałem "pokazać" iż terebka robi to samo z tekstem Maximusa.
Jeżeli niechęć do zobacznia swojego odbicia w lustrze (
Maximus napisał dokładnie w ten sposób, czyli jakieś odbicie mogło być), oznacza, że bohater jest wampirem - to według mnie jest nadinterpretacja, i to wy nie widzicie różnicy - moim zdaniem
Edit:
Terebka argumentami można przerzucać się w nieskończoność, problem z argumentami rzeczowymi.
Fakt iż Maximus wspomniał o odbiciu w lustrze (którego to odbicia mają nie mieć wampiry i ma to być argument o fantastyczności) moim zdaniem oznacza koniec dyskusji.
i znikam :)