VII B EDYCJA WT - PÓŁTORA KOMICZNEGO DRABBLE'A

Moderator: RedAktorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

Mogę troszkę popłynąć w okolice tekstu Piaska?
Przyznam, że niecierpliwie czekałam na komentarz Małgorzaty – jest bowiem jedna rzecz z która mam problem.
Małgorzata pisze: I ładny fragment, sugestywny, skondensowany:
Poznała go w bibliotece, to niewiarygodne: umiał czytać. Nawet wdali się w dyskusję. Naprawdę! O roli płci w społeczeństwie.
Opowiedziała wszystko przyjaciółkom. Rechotały. Może chcecie razem wychowywać dzieci?
Przy tzw. pierwszym czytaniu te kilka słów mnie urzekło. Plastyczne, obrazowe, sugestywne.
Przy tzw. drugim czytaniu – ten fragment zazgrzytał, jak robienie rysy na szkle. Zakładając, że społeczeństwo jest stworzone na wzór świata modliszek, to skąd się biorą żarty o wspólnym wychowywaniu dzieci? Skoro takie zjawisko tutaj nie występuje. Posłużę się analogią.

Rzecz się dzieje współcześnie. Trzy przyjaciółki spotykają się na kawie i jedna z nich opowiada, że spotkała super faceta. Przystojny, opiekuńczy, super męski a nie ma problemu aby zrobić jej śniadanie czy wrzucić pranie do pralki. Przyjaciółki się śmieją, i żartują. „Idź z nim do łóżka, a kiedy będziesz miała orgazm, to wyrwij mu serce”.

Czy byłby to żart? Chyba tylko w środowisku gotów ;)

Wracając do tekstu. Nie gryzie mnie dyskusja o roli płci w społeczeństwie. Gryzie mnie to wspólne wychowywanie dzieci. Przy takiej bowiem wizji świata nie widzę powodu, aby ktokolwiek wpadł na taki pomysł.


I mam malutkie pytanie do Piaska. Gdzie – w zamyśle autorskim – miał być komizm w drugim tekście? Ja rozumiem, że miał to być dowcip dla obcej rasy, ale chciałabym wiedzieć, który element miał być tutaj komiczny. Mam swoje poszlaki, ale zwyczajnie chcę się upewnić :P

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Czerni w Sercu (wcześniej ten post mi się nie pojawił, przebacz, że nie zauważyłam) - no, popatrz... Zdążyłam zapomnieć, że zaimkoza Cię kiedyś dręczyła. :)))
Masz rację oczywiście - można pisać wg wzorca: katastrofa-wyjaśnienie, skąd się wzięła. Mniej w drabble'u - drabble musi jednak być choć trochę "uderzające", ale w ogóle - można. I będą utwory, gdy nawet trzeba. Stąd zapobiegawczo skryłam się za gustem jednak, bo to gust bardziej i oczekiwania.
Jednak tak sobie myślę, że ten typ pisania będzie często owocował reakcję - fajnie się zaczęło, ale po przeczytaniu, to jednak... Nazywam to dysonansem polekturowym. Czytelnikowi pozostaje wrażenie, że czegoś zabrakło, satysfakcji nie ma.
Dlatego jednak (z wahaniem), uznałam, że nie wyszedł pierwszy tekst. Drugi był łatwiejszy - sam widzisz.

Wiesz, czemu nie wyszło z diabłem-hedonistą? Pomyśl, jakie są skojarzenia z pojęciem "diabeł". Te ogólne, odruchowe. Tego się nie da subtelnie przełamać, to nawyk. Twój elegant-hedonista-diabeł nie był hedonistą. Elegantem jak najbardziej i to pasowało do wzorca, weszło gładko. Na hedonistę nie było wskazówek wyraźnych. Trzeba było poświęcić dwie kwestie dialogowe na sugestię lub wyjaśnienie może... :P

Keiko - a gdzie w tekście masz napisane, że to owady, czy modliszki? To moja interpretacja. :P
I jeszcze może na obronę - a czy ludzie nie śmieją się np. z mężczyzny w ciąży? Myślę, że u Piaska to przeniesienie z wspólnym wychowywaniem dzieci jest tego typu właśnie.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Względem tekstu Piacha - ja sobie to tak dopowiadam, że musi istnieć taka obiegowa śmieszność w tej społeczności modliszek. Może jakaś mała grupa nawiedzonych samic propaguje inny niż naturalny schemat rozrodczości albo samcom zdarza się podnosić głowę i postulować to samo. I w obu sytuacjach ogół społeczeństwa wyśmiewa taie pomysły.
Mnie się tekst Piacha bardzo silnie skojarzył z cyklem "Eden" Harrego Harrisona. I tam też można znaleźć grupę yilane propagujących inny styl życia, grupę powszechnie wzgardzoną i wyszydzaną.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

Małgorzata pisze: Keiko - a gdzie w tekście masz napisane, że to owady, czy modliszki? To moja interpretacja. :P
Chlip - nie wiedziałam, że sprawiam wrażenie istoty, aż tak odtwórczej.
Ale dementuję - znalezienie wskazówek, że przedstawione społeczeństwo zostało stworzone na wzór "wspólnoty modliszek" udało mi się samodzielnie. :P
Małgorzata pisze: I jeszcze może na obronę - a czy ludzie nie śmieją się np. z mężczyzny w ciąży? Myślę, że u Piaska to przeniesienie z wspólnym wychowywaniem dzieci jest tego typu właśnie.
hmm... Czyli odnieść to do mężczyzny w ciąży...
Trochę mnie przekonałaś. Dla mnie po prostu dysonansem było to, czy taki żart, w takiej społeczności, ma prawo się pojawić. Bo pod względem konstrukcji połtoradrabla to zdanie jest bardzo trafne. Tu nie mam żadnych wątpliwości.

edit.
Kruger - to oczywiście możliwe, ale w tekście nie mamy żadnych wskazówek, że tak jest. Więc ze strony czytelnika, takie rozumowanie, to już nadinterpretacja :)

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Małgorzato, żeby rozjaśnić:
Kpiach, fragment tekstu komicznego pisze:Sieciarka znów przyprowadziła samca, który właśnie wyczyniał dzikie harce przy akompaniamencie muzyki. Samice zaśmiewały się w głos, nagradzając klekotem żuwaczek, co bardziej efektowne figury.
Zdecydowanie muszą to być stawonogi, a przynajmniej ewolucja poszła w tym kierunku, chociaż bliżej im do pajęczaków niż owadów. W tak krótkim fragmencie mamy przynajmniej trzy tropy sugerujące "stawonogość" bohaterów, chociaż to mogą być zarówno owadopodobne coś, jak i pajęczaki, pod tym względem na podstawie tekstu, nie da się jednoznacznie określić. Ale tylko zoolog/biolog jest w stanie wyłapać takie niuanse. Dla "zwykłego" czytelnika pierwszym skojarzeniem będzie i powinien być pająk.
edit:
nie moglam się powstrzymać, wreszcie coś w mojej dziedzinie zainteresowań :)
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Yyy... Ale to jest DRUGI tekst, Hundziu. A ta interpretacja "modliszki" wyszła mi w pierwszym. W drugim - nie potrzeba żadnej interpretacji, jest czarno na białym, że to owady. Pisałam o tym w pierwszym komentarzu o drabble'ach Piaska.
Nie interpretowałam opowieści w dwóch utworach razem, lecz każdą opowieść osobno, każdy utwór starałam się traktować, jak integralną i zamkniętą całość.
Bo takie miałam oczekiwania wobec tekstów warsztatowych. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

Ja przy obu tekstach miałam natychmiastowe skojarzenia z pająkiem, lub czymś podobnym.
Drugi mnie tylko w skojarzeniu utwierdził.

E/
Ale odkrywam, że ja w ogóle mam jakieś nietypowe szlaki kojarzeniowe. To wychodzi np w brainwashu. I niestety źle to wróży dla wannabe pisarza.
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Oj, cytnęłam tylko z drugiego, bo ten był pod ręką, znaczy czytam komentarz mając tekst przed oczami :) W pierwszym też:
Uspokojona odwróciła się by znów ujrzeć rozpłatane podbrzusze partnera.
– Będziesz doskonałym gniazdownikiem. Pora składać jajeczka.
jednoznacznie nakierowało moje skojarzenie do pająków. Ale ja mam hyzia na tym punkcie, więc zawsze szukam podobieństw do tego co jest mi znane :/
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
KPiach
Mamun
Posty: 191
Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27

Post autor: KPiach »

Człowiek na parę godzin spuścił z oczu wątek, a tu cała dyskusja.

Kochani już spieszę z wyjaśnieniami, ale najpierw jeszcze słówko do Margo.
Małgorzata pisze:Wiesz, Piasku, tak myślę sobie, że właśnie jest co redagować.
W mojej uwadze do redagowania chodziło o to, że najpierw trzeba mieć gotowy tekst ;-) Bez tego nie ma co redagować.

@Keiko
Jeżeli coś się nie może zdarzyć w danej społeczności/kulturze, to nie oznacza, że nie może pojawić się w dyskusjach/żartach. Nawiązując bezpośrednio do Twojego przykładu z trzema przyjaciółkami, to byłby - dla mnie - lepszym analogiem, gdyby kończył się tak:
"Słuchaj, a może mógłby za ciebie również rodzić dzieci?"
Zresztą chyba o to samo chodziło Margo, gdy ujęła się w mojej obronie.
Keiko pisze:Wracając do tekstu. Nie gryzie mnie dyskusja o roli płci w społeczeństwie. Gryzie mnie to wspólne wychowywanie dzieci. Przy takiej bowiem wizji świata nie widzę powodu, aby ktokolwiek wpadł na taki pomysł.


I tu się z Tobą kompletnie nie zgadzam. Idealnie ujął to Kruger. Jak już wcześniej napisałem, mam szerszą wizję tego świata, jakkolwiek to nie jest najważniejsze - starałem się tak napisać tekst, aby nie zrobić błędu polegającego na wykorzystaniu czegoś co wymyśliłem, a o czym czytelnik nie ma pojęcia. Ale powracając do tej wizji. Dla mnie w takich pomysłach najciekawsze nie jest to jak oni się rozmnażają i ile mają kończyn, tylko to jak bardzo mentalnie i kulturowo muszą odbiegać od nas. Tego chyba nie można sobie tak do końca wyobrazić, ale za to ile przy tym zabawy ;-) Za tymi różnicami idą następne pytania. Jak w takim społeczeństwie są traktowane samce? Jak wygląda ich wychowanie? Jak wygląda dobór w pary? Co z etyką i religijnością takiego społeczeństwa? A co się może dziać, gdy wraz z rozwojem kulturalnym i społecznym ktoś zaczyna postulować, że samce należy traktować bardziej humanitarnie (tutaj chyba nie powinno być słówko pochodzące od humanus ;-) )? A co gdy rozwój techniki umożliwiałby sztuczną inkubację?
Powracając do Twojej opinii, Keiko, widzę mnóstwo powodów, żeby samice posłużyły się takim żartem, i myślę, że nie wymagało to dodatkowych wyjaśnień w tekście. Jakkolwiek przemyciłem jeden szczegół, który miał sugerować, że to społeczeństwo posiada pewien poziomu rozwoju kulturowego - to była wzmianka o bibliotece. A koniec, końców, odwróćmy Twoje rozumowanie. Skoro w tekście pojawił się taki żart, to co on oznacza, jakie niesie informacje, konsekwencje? Wiem, że to warsztaty i prościej jest wychodzić z założenia, że autor zagalopował się, ale Kruger dał dowód, że można pójść dalej. I może to jednak nie jest nadinterpretacja?
Keiko pisze:I mam malutkie pytanie do Piaska. Gdzie – w zamyśle autorskim – miał być komizm w drugim tekście? Ja rozumiem, że miał to być dowcip dla obcej rasy, ale chciałabym wiedzieć, który element miał być tutaj komiczny. Mam swoje poszlaki, ale zwyczajnie chcę się upewnić :P
Kulminacyjnym momentem, jeżeli można tak powiedzieć, byłoby udawanie gniazdownika i stwierdzenie o jajeczkowaniu na żywca. Przy czym pisząc cały czas miałem przed oczyma grupę mocno rozbawionych, świetnie się znających, przyjaciółek. Stąd żarty samic nie miały być zbyt wyszukane. Z tym, że jeszcze raz powtórzę, tego tekstu nie da się obronić. Jest on wyrwany ze świata przedstawionego, i na dokładkę, jak słusznie stwierdziła Margo, stanowi raczej scenkę niż drabble'a.

@hundzia i Teano
To nie są modliszki, to nie są pająki - to jest obca rasa. Wytwór kompletnie innej ewolucji.
A tak po cichu Wam szepnę, że w mojej wyobraźni tkwi obraz bardziej zbliżony do modliszki niż pająka ;-)
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

KPiach pisze: Kulminacyjnym momentem, jeżeli można tak powiedzieć, byłoby udawanie gniazdownika i stwierdzenie o jajeczkowaniu na żywca.
Ha, to jednak nie trafiłam. Myślałam, że osią dowcipu ma być hipotetyczny bunt samców. Tak nierealny w tym świecie, że aż śmieszny.
KPiach pisze: A koniec, końców, odwróćmy Twoje rozumowanie. Skoro w tekście pojawił się taki żart, to co on oznacza, jakie niesie informacje, konsekwencje? Wiem, że to warsztaty i prościej jest wychodzić z założenia, że autor zagalopował się, ale Kruger dał dowód, że można pójść dalej. I może to jednak nie jest nadinterpretacja?
Powiem ciut złośliwie – wiele razy autorzy niezbyt udanych dzieł bronili się tutaj w ten właśnie sposób i dostawali dość miażdżącą odpowiedz. Więc nie widzę powodów, aby fajny i udany tekst traktować inaczej:P I tak całkiem szczerze „no offence” – mi się ten tekst spodobał i tylko zwróciłam uwagę na delikatny dysonans. I to dysonans, którzy wychwyciłam dopiero przy drugim czytaniu. Byłam ciekawa opinii Margo jako bardziej fachowej. Skoro nie skrytykowała to znaczy, ze ten dysonans jest jedynie moim „degustibusem”. Zdarza się – ciężko wszystkim dogodzić ;)

Awatar użytkownika
KPiach
Mamun
Posty: 191
Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27

Post autor: KPiach »

Oj, ciężko, ciężko!
Ale, skoro tekst Ci się podobał, to się bardzo cieszę <uśmiech od ucha do ucha>
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

Keiko pisze:
KPiach pisze: Kulminacyjnym momentem, jeżeli można tak powiedzieć, byłoby udawanie gniazdownika i stwierdzenie o jajeczkowaniu na żywca.
Ha, to jednak nie trafiłam. Myślałam, że osią dowcipu ma być hipotetyczny bunt samców. Tak nierealny w tym świecie, że aż śmieszny.
Miałam tak samo jak Keiko. Tzn kompletnie nie zauważyłam że tam nie ma samca i samice bawią się w gniazdownika, ewentualnie ze samiec udaje gniazdownika na zywca, raczej wydawało mi się że osią komizmu jest ten niby bunt (samców bądź samic "feministek" ze się posłuże pojęciem z naszego świata).
Swoją drogą słowo "gniazdownik" jest IMHO najsłabszym punktem całego drabbla, który rozwalił mi cały nastrój przy pierwszym czytaniu, ponieważ posłużyłeś się słowem, które w języku polskim ma znaczenie, zupełnie odmienne, powiedziałabym wręcz odwrotnym do pierwotnego znaczenia. Dla mnie było to mącipole, chociaż z kontekstu jasno wynikało, że to neologizm czy jak to zwac a w każdym razie że to słowo w tym drabblu musi miec inne znaczenie. Ale zgrzytnęło jak paznokieć po szkle. Przy drugim czytaniu już mniej - w koncu ta obca rasa może sobie tworzyć własne okreslenia. Nie zmienia to faktu ze przy czytaniu tej frazy czuję spory dyskomfort.
A co do obcej rasy - ja rozumiem, ze to nie sa zwykłe pająki, tylko obca rasa, ale jednak nie humanoidalna tylko mocno arachnoidalna właśnie. Widać ukryłes tam takie kody, które u biologów zaowocowały takimi a nie innymi skojarzeniami i obrazami (zwłaszcza to rozpłatane podbrzusze. Pewnie dlatego, że u chudej modliszki czy modliszka trudno by to było zobaczyć a u pajaka pięknie)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
KPiach
Mamun
Posty: 191
Rejestracja: śr, 18 sty 2006 20:27

Post autor: KPiach »

Z tym gniazdownikiem to rzeczywiście miałem problem. Znałem jego znaczenie i wiedziałem, że wymagam od czytelnika dokonania redefinicji. Niestety nie wymyśliłem niczego innego, a koniecznie potrzebowałem określenia, i to takiego, które będzie szansa skojarzyć z gniazdem, jajkami, itd. Może to faktycznie nie był najszczęśliwszy wybór i należało jeszcze pogłówkować?
Myślenie nie boli! Myślenie nie boli! Myślenie... AUĆ! O, cholera! To boli!

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

To jesli ci Piasku poprawi muhumor, mnie bardziej się skojarzylo z gniazdowaniem jako czynnością, niż pisklakiem :) zwlaszcza że jest pewien gatunek os skladających jaja z w żywym ciele i też można powiedzieć, że gniazdują jaja.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Mnie się przesunięcie znaczenia jajeczkowanie podobało. Gniazdowanie/gniazdownik mniej. Ale z drugiej strony, jak nazwać samca, co ma jajka w sobie? Jajnik zajęty, może jajecznik? :P
So many wankers - so little time...

Zablokowany