sin / nie mam pojecia ile.

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ależ jest, Larisie, ależ jest... :)))

One, te dwie małe glaniary, nie są złem tego świata. One są złem tego świata przytłoczone do tego stopnia, że rzucają się pod pociąg.
Aleszsz mhroookkk!
Co za siła wyrazu. I jakie piękne wykonanie... -anie... a nie. :P

W zasadzie nie wiadomo, dlaczego one (te glaniary, szt.2) rzucają się pod pociąg. No, rzucają się i tyle. Ma być rozpacz, dramat, tragedia. Nie ma, bo nie wiadomo, dlaczego to robią, czyli nie ma zawiązania tragedii.
Za to kwiatki, ptaszki, król lew i inne takie skłaniają do korzystania z uroków lata. Jednak okazują się mało przekonujące (kwiatki, ptaszki i król lew do spółki), więc glaniary jednak rzucają się, jako te Anny Kareniny (???, ach, nie, to będzie klasyczna nadinterpretacja), na tory.

A potem nagle jedna glaniara ląduje w mhrrrokku. O, tak, prawdziwą ciemność ujrzałam, czytając szczególnie drugą część tekstu.
Aleksandra Estera Pluta otworzyła oczy. A potem nimi zamrugała.

Ciekawe, jak się mruga oczami...
Że nie powiem: skutecznie lub nieskutecznie mruga oczami.
nagle poczuła się bardzo, bardzo zmęczona. Chyba faktycznie wyśpi się dopiero po śmierci.
Podkreślona konkluzja wzięła się z sufitu - oparcia w tekście nie zauważyłam.
drepczących po jej (...) ciele w i z powrotem
Taaak. Czemuś widzę na czerwono... Pewnie dlatego, że deklinacja polska zaimka "ta" jeszcze nie uległa modyfikacji. Czyli: w tę i z powrotem.
I, na boga, czuła!
Na Boga, to Polska przecież! Tu się sakralizuje język, czy nam się podoba, czy nie.
Westchnęła głęboko i uświadomiła sobie że po śmierci chyba nie ma to sensu- w końcu płuca i tak nie pracują.
Skoro westchnęła, to płuca pracują, bo nie da się westchnąć bez pracujących płuc. Co oznacza, że w tym zdaniu jest wewnętrzna sprzeczność. I tak, nie ma to zdanie sensu.
Wahałabym się, czy nazwać je refleksją. Ale Ty, Autorze, się nie wahałeś.
Chwila refleksji minęła
A powinieneś się zawahać.
Bo efekt komiczny nie był raczej zamierzony, prawda?
Pozbawiony wszelkiej intonacji, nie zabarwiony żadnym uczuciem głos odparł - numer dziewięć tysięcy sześćset sześćdziesiąt dziewięć zostanie poddany oczyszczaniu z grzechów wszelkich za pięć, cztery,…
Ola nagle zrozumiała. Stworki wejdą w nią i wyżrą z niej wszystko, wszystko co złe. Co grzeszne.
Pogrubiony błąd stylistyczny.
Podkreślona nadmiarowość opisu - dwa razy powiedziałeś to samo, Autorze, choć innymi słowami. Redundancja. Kompletnie zbędna jedna część opisująca głos. Do wyboru, która.
Kursywą natomiast kolejne związanie, które stawia opór logice. Tak się domyśliła bohaterka, bo piekielnie jest domyślna. Ot, jak oczyszczenie grzechów pada i po ciele łazi robactwo, to bez wątpienia odbędzie się wyżeranie na żywca? Zdumiewające, bo choć nie uważałam nigdy na religii, to jednak pamiętam, że mówiono mi coś innego...
Znaczy: chciejstwo, Autorze.

Mogłabym tak długo jeszcze, ale mi się nie chce. To nie jest opowiadanie, impresja czy inna miniatura. To jest tekst i tylko tekst. Część pierwszą z częścią drugą łączy postać drugoplanowa. Znaczy, w części pierwszej drugoplanowa, w części drugiej - pierwszoplanowa. Co zabawne, pierwszoplanowa Sylwia z części pierwszej znika w mroku Autorskiej niepamięci w części drugiej. Dlaczego? - uzasadnienia nie znajduję.

W części drugiej O, czyli Ola, czyli Aleksandra Estera Pluta (znajomość tych imion jest mi do czego potrzebna - nie wiem) popełnia w mroku konkluzje znikąd (ciemno jest, to pewnie z mroku te konkluzje wypływają), by wreszcie dojść do tytułowego sina, yyy... grzechu. Z konstrukcji wynika, że grzech spadł na O, a Sylwii Autor darował.
Poza tym, gra słowna słabo się łączy z sygnalizowanymi związkami logicznymi. Samobójstwo to grzech. Z grzechu oczyszczenie musi nastąpić. Ale dlaczego? Samobójstwo to grzech śmiertelny w religii chrześcijańskiej. Zatem nie ma oczyszczenia przez robactwo - w tej religii metody są inne. Jeżeli je zmieniasz, Autorze (a masz do tego pełne prawo), to nie tak sobie (do tego prawa nie masz), lecz w odniesieniu do tego, co jest znane odbiorcy. Inaczej nie wiadomo, o co chodzi.
Chciejstwo wychodzi li tylko.
Takoż wyszło.

O interpunkcji i pisowni, czyli podstawówce językowej, nie warto nawet wspominać. Autor, który nie umie opanować w stopniu podstawowym języka, w jakim pisze, raczej nie ma szans na popełnienie utworu. Przynajmniej mnie się jeszcze nie udało trafić na taki fenomen.
Mam upiornie obraźliwe podejrzenia, że nieumiejętność nauczenia się języka polskiego związana jest z dysfunkcjami intelektu bezpośrednio przekładającymi się na niemożność napisania sensownego utworu.

Notabene: Kochani Komentujący, ujrzałam przypadkiem brzydką manierę zapisywania rozłącznie przymiotników i przysłówków w stopniu równym z nie. Niewiarygodny błąd to jest. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
troll
Strażniczka Onlajna
Posty: 327
Rejestracja: śr, 06 maja 2009 00:35
Płeć: Kobieta

Re: sin / nie mam pojecia ile.

Post autor: troll »

Orson pisze:
tekst pisze:Sierpniowe słonce mocno prażyło, jakby chciało pożegnać się ze swoimi wiernymi wielbicielami.
"Metafora taka?"
Drogi Orsonie, bo to "słonce" było, a nie "gwiazda centralna Układu Słonecznego", takiemu wszystko wolno. :)
Orson pisze:
tekst pisze:Ptaszki świergotały sobie radośnie szykując się do odlotu, na łące za peronem pachniały odurzającą więdnące kwiaty.
"Czemu one świergotały sobie, a nie po prostu świergotały? Wypadałoby sprawdzić tekst, po napisaniu go... Odurzającą?"
Ach, Orsonie, Orsonie jesteś niepoprawny. Nie rozumiesz, że jak już ptaszki "sobie" poświergotały, to trzeba było rzucić czytelnikowi w twarz coś spektakularnego? Pachniały nie tylko "odurzającą", ale "pachniały (...) więdnące kwiaty, bo inne zgoła pachnieć nie mogą. Orsonie, nie nam oceniać ten geniusz. Toż to nowy gatunek się narodził. Wiwat aromafantasy!
Dalej następuje spot reklamowy, bo "Zimny desperados smakował nieziemsko", a ostatni papieros jest "elemem", co dla fabuły, zdaje się być bardzo istotne. A tak na marginesie, może skoro autor "z zasady łamie zasady", to ignorancja poprawnej polszczyzny jest zabiegiem celowym? Ot, taka nowoczesna interpunkcja i ortografia? A ty biedny czytelniku męcz się i zastanawiaj, o co chodzi w tym zdaniu? Szacowny autor, prócz tego, że ma odbiorcę w głębokim poważaniu, to nie potrafi zamknąć utworu trafną pointą. Droga kopi mam pytanie: o co chodzi w tym tekście?? Niestety "świeżynką forumową" jestem, więc może jeszcze mam słabe kojarzenie, ale do skalnego robaka, dlaczego one rzuciły się pod pociąg i co ma do tego zakończenie?
Innych "sin - ów", nie mam ochoty komentować, bo ręce opadają.


wpis moderatora:
Gadulissima: To ja gmerałam w cytowaniu, żeby było jasne, co kto i po kim cytował. :)))

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Skąd pomysł że to "glaniary"? W glanach chodzą mądre miłe dziewczynki. Te dwie panienki chodziły pewnie w adidasach, białych kozaczkach albo trampkach.

A z punktu widzenia wiary, dziewczyna powinna się cieszyć, bo wszystko wskazuje na to że trafiła do czyśćca a nie do piekła i prędzej czy później pójdzie do nieba. A to dzięki temu że grzech śmiertelny - samobójstwo - został zignorowany, a zamiast niego zajęto się jakimiś seksualnymi ekscesami o których przed samobójstwem nie wspomniano.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Glaniary - bo ładnie brzmi. :)))
Nie ma znaczenia, czy to glaniary czy szpilary/trampkary/adidasiary.
Na oko - na pewno gówniary, ale to brzmi gorzej niż glaniary, więc frywolnie wypożyczyłam sobie glaniary od Larisa. :)))

Tak na marginesie, Troll, Orsonie: personifikacja jest metaforą. Znaczy, że słońce mogło sobie prażyć. Tyle że spójność wewnętrzna tej personifikacji zawiodła okrutnie* => przy pomocy prażenia raczej trudno cokolwiek powiedzieć. :P

_________
*jak zwykle u Autorów nie znających polskiego - I prawo tekstowe.
So many wankers - so little time...

kopi.

Post autor: kopi. »

wielce dziękuję za dokładną analizę tego czegoś, czego tekstem nie nazwę w obawie przed kolejną krytyką.
do dużych liter jakoś nie mogę się przekonać, a jeśli chodzi o błędy ortograficzne i interpunkcyjne oraz literówki, to fakt, jest to żenada.
jeśli chodzi o jasność i spójność moich wypocin - czy wszystko musi być czarno na białym napisane? jest tragedia, dla ludzi nastoletnich zapewne straszna, jest śmierć, jest jakaś tam metafora czyśćca. a o sylwii? dla mnie czyściec w samotności jest gorszy niż z towarzystwem. ;)

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

A ja dołączę do chóru pytających o sens tekstu.
Mam nieodparte wrażenie, że niejaka O nie popełniła żadnego grzechu śmiertelnego.
Przedostanie zdanie na końcu pierwszej części tekstu:
Sylwia chwyciła wciąż zamyśloną Olę za rękę, usłyszała ciche ‘Syl…’ i pociągając ją za sobą skoczyła.
W tym zdaniu informujesz nas Autorko, że O jest zmyślona i sama z własnej woli nie skacze pod pociąg. S ją za sobą pociągnęła.
Zatem, technicznie rzecz biorąc, O jest winna co najwyżej planowania samobójstwa. Ale to nie jest karalne :).
Autorko, więc dlaczego O jest w drugiej części pożerana przez hm... podziemne robactwo?

Może się czepiam, ale Autorka napisała co napisała.
I dobra rada. Wielkie litery.

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

kopi. pisze:do dużych liter jakoś nie mogę się przekonać, a jeśli chodzi o błędy ortograficzne i interpunkcyjne oraz literówki, to fakt, jest to żenada.
Duże litery wyglądają O TAK. Stosowanie ich w postach bez uzasadnienia jest niewskazane, a wręcz zakazane w forumokiecie.
Wielkie litery to jest to, co stawiasz m.in na początku zdania. Ich używania naucza się, o ile dobrze pamiętam, w zerówce.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

kopi.

Post autor: kopi. »

a czy ja napisałam, że jest zżerana? tylko tyle że w nią weszły i konsumpcje zaczęły. a sylwia, fakt, została zeżarta. przynajmniej w mojej głowie. ;)

tak czy siak miał to być początek tekstu ale po Waszych (pogratulujecie?) opiniach chyba sobie daruje.

rzeczona O nie popełniła grzechu śmiertelnego i jako grzeczna dziewczynka nie pójdzie do piekła. brawo za domyślność.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

kopi. pisze:a czy ja napisałam, że jest zżerana? tylko tyle że w nią weszły i konsumpcje zaczęły. a sylwia, fakt, została zeżarta. przynajmniej w mojej głowie. ;)
(...)
rzeczona O nie popełniła grzechu śmiertelnego i jako grzeczna dziewczynka nie pójdzie do piekła. brawo za domyślność.
Zatem nie o grzechu samobójstwa, bądź zabójstwa mówimy (te popełniła Sylwia).
To o jakim? Do czego odnosi się tytuł tekstu?

e. literówka

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

kopi. pisze: tak czy siak miał to być początek tekstu ale po Waszych (pogratulujecie?) opiniach chyba sobie daruje.
Ech... A zasada o krótkich formach zamkniętych, to pies? A, przepraszam, zapomniałam, z zasady nie czytujesz zasad...
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

jeśli chodzi o jasność i spójność moich wypocin - czy wszystko musi być czarno na białym napisane?
Nie, ale z tekstu musi wynikać, co się dzieje i o co chodzi - na poziomie dostępnej dla odbiorcy logiki. Znaczy, logika wewnętrzna tekstu musi być czytelna dla odbiorcy.
Jestem jednym z odbiorców, którzy nie rozumieją, o co chodzi w tekście => dla mnie tej logiki wewnętrznej brak.
Wewnętrzna spójność między innymi decyduje o różnicy między utworem a tekstem.
jest tragedia, dla ludzi nastoletnich zapewne straszna,
Nie ma tragedii. Tragedia ma pewne cechy fabularne, które nie występują w Twoim tekście.
jest śmierć,

I co z tego?
jest jakaś tam metafora czyśćca.
A teraz proszę mi dokładnie wyjaśnić, na czym metafora czyśćca polega.
Ale zanim zaczniesz mi wyjaśniać, radzę dokładnie sprawdzić, co znaczy wyraz "metafora".
a o sylwii? dla mnie czyściec w samotności jest gorszy niż z towarzystwem. ;)
Co z tego, że dla Ciebie? Nie uzasadniłeś, dlaczego pokazujesz tylko jedną z bohaterek, skoro na otwarciu tekstu pokazałeś dwie. Nie uzasadniłeś, czemu tę drugą pokazujesz w czyśćcu, a nie tę pierwszą, na której skupiał się najpierw narrator.
Bo tak chciałeś?
No i dlatego paru odbiorców nie ma pojęcia, o co chodzi. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

kopi. pisze: jeśli chodzi o jasność i spójność moich wypocin - czy wszystko musi być czarno na białym napisane? jest tragedia, dla ludzi nastoletnich zapewne straszna, jest śmierć, jest jakaś tam metafora czyśćca.
I uważasz, że to wystarczy. :)
Powiem tak. Napisałem przeepickie opowiadanie o wyładunku Żydów w obozie koncetracyjnym (tragedia+śmierć), opisałem wątpliwości jednego z esesmanów, który psychicznie już nie wyrabiał przy tego typu rzeczach (metafora czyśćca).
Ale teraz wiem, że to był błąd, bo myślałem, że umiem się wczuć w rolę takiego człowieka. Miałem w swym rozumowaniu rację - tylko tak myślałem. ;)

Jako nastolatek nie kminię, o co chodzi. Ktoś się rzucił pod pociung. Łojesu, co chwila mnie bombardują wieściami tego typu - powiesił się. Skoczyła z bloku. Zginął w Afganistanie. Spadli nad Atlantykiem.
I tak dalej.
Pracuj. I tyle. ;p
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

kopi.

Post autor: kopi. »

Szanowny Administratorze,
czy wiesz jak będzie wyglądał czyściec, zakładając że w niego wierzysz? bo ja nie wiem, ale sądzę że robaczki wchodzące w Ciebie przez każdy możliwy otwór i dokonujące dosłownego oczyszczenia z grzechu, mogą być metaforą tego słowa, ponieważ nadają mu nowe (mam nadzieje) znaczenie.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Szanowny Administratorze,
To było do mnie? Jestem moderatorem. :P
czy wiesz jak będzie wyglądał czyściec, zakładając że w niego wierzysz? bo ja nie wiem,
Jakie ma znaczenie, w co wierzę i co wiem o czyśćcu? Ma znaczenie, że nie dostrzegam żadnej metafory.
Wyjaśnię nawet dlaczego. Zacznijmy od podstaw:
Znaczenie wyrazu CZYŚCIEC wg SJP pisze: 1. «według religii katolickiej: miejsce, gdzie dusze zmarłych odbywają pokutę przed pójściem do nieba»
2. przen. «stan dotkliwych przykrości, cierpień»
Które z tych znaczeń zostało rozszerzone przez tekst i gdzie? I jak?
sądzę że robaczki wchodzące w Ciebie przez każdy możliwy otwór i dokonujące dosłownego oczyszczenia z grzechu, mogą być metaforą tego słowa, ponieważ nadają mu nowe (mam nadzieje) znaczenie.
Po pierwsze: mam nadzieję.
Po drugie: robaczki mogą być metaforą? Metaforą czyśćca na dodatek?
Autorze, rozumiem, że metafora nie jest zabiegiem łatwym, to jeden z niezwykłych środków wyrazu, o którym od starożytności napisano tomy opracowań. Nie, nie musisz czytać żadnego z nich. Wystarczy, że ze zrozumieniem przeczytasz definicję z SJP.
Gdyby była mowa o robaczywym czyśćcu, może byłaby to metafora. O ile udałoby się ją obronić kontekstem. Wówczas nawet cały tekst lub jego fragment byłby metaforą.
W tekście jest tylko pokazane, jak odbywa się oczyszczenie z grzechów. Nie zmienia to znaczenia wyrazu czyściec w żaden istotny sposób. Nadal jest to czyściec, choć może nie taki, jak w wyobrażeniach Dantego na przykład.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Jeśli można sobie pozwolić trochę na OT...
kopi. pisze:(...) do dużych liter jakoś nie mogę się przekonać(...)
Pominę moje (i innych osób) osobiste przekonanie o konieczności pisania na forach w sposób ortograficzny i gramatyczny, choć to ważne. Pominę niechęć moją (i innych) do czytania postów, które poprzez brak ortografii i gramatyki stają się nieładne i nieczytelne, choć to też ważne. Ale o niebo ważniejsze jest coś innego. Na paru forach bytuję i są na nich bardzo różne zwyczaje. Oczywiście, praktycznie na każdym w regulaminie czy forumokiecie widnieje zapis, że pisać należy po polsku, gramatycznie, ortograficznie i ładnie. Tak naprawdę kwestia ta bardziej zależy od wypracowanej kultury danego forum. Na takim, które sam moderuję, staramy się tego pilnować ale nie bardzo mocno, uznajemy, że najważniejsze jest by posty były zrozumiałe. Na innych jest lepiej lub gorzej. Ale tutaj na Fcie pisanie bez wielkich liter to już tragedia jest. Zwracam uwagę, że to forum LITERACKIE. O literaturze,o słowie pisanym. o fascynacji nim i o pisaniu jako takim. Mało tego, popełniasz kopi. posty w dziale, który służy do szlifowania umiejętności pisania. Jak ćwiczyć pisanie tekstów, skoro poprawnego (w miarę) posta nie umiesz bądź nie chce Ci się napisać?
I mała dorzutka. To też kiepsko świadczy o poziomie szacunku dla współforumowiczów.
z zasady nie czytam forumokiet i wynalazków tego typu
A to... to mi już w ogóle dech zaparło. Nie czytasz, Twoja rzecz. Ale tak wprost się do tego przyznawać? To dopiero świadczy o braku szacunku dla współforumowiczów. Sorry, jak dla mnie taki post kwalifikuje się w prostej drodze do usunięcia tekstu z warsztatów a i banem trochę śmierdzi.

Powyższego nie piszę by dokopać. Liczę na zastanowienie się nad tymi kwestiami.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

ODPOWIEDZ