Prowokuję i ulegam prowokacji:
Poziom sensu, czy bezsensu:
1. Elementarz:
„Ala ma kota, kot ma Alę…”
2. Grochola:
„Drażni nas u innych to, czego nie akceptujemy u siebie”
3. Kaczyński:
„Pedofilia wyszła z mody, bo wyparł ją homoseksualizm”
4. Tolkien:
„Nie sądź i nie uśmiercaj tak pochopnie”
5. Budda:
„Kim jest ten, który jest” / Chrystus:
„Ja jestem drogą”
Dla uproszczenia podaję kilka cytatów, które ustawiłem w kolejności od najłatwiejszego do najtrudniejszego (w moim przekonaniu). Niech na potrzeby mojego wywodu symbolizują pięć poziomów zaawansowania (w praktyce jest ich nieskończenie wiele) rozumienia i czucia tekstu autora. Jeśli ktoś porusza się na poziomie pierwszym, to nie ma fizycznej (czy metafizycznej) możliwości odnalezienia sensu wyżej. Ktoś poruszający się po trzecim poziomie jest zdolny do oceny tego z drugiego, ale jemu wydaje się, że ten z trzeciego brzmi niezrozumiale, np. bredzi.
O podobieństwie zjawiska w obszarze zasad języka polskiego (czy jakiegokolwiek języka), świadczą choćby merytoryczne uwagi recenzentów FF.
Interpretacja, czyli co „czytam”, gdy czytam (literki, słowa, zdania, etymologia słów, dialektyka zdań, myśli autora, jedność z autorem).
Jeśli już w jakimś stopniu zagłębiamy się w symbolikę, to najczęściej kojarzymy na podstawie własnych przeżyć (symbol akcydentalny).
Gdy zapytamy, ludzi patrzących na las, co widzą, to możemy otrzymać wiele różnych odpowiedzi:
- leśnik – materiał na drewno,
- przyrodnik – naturę,
- pisarz romansów - miejsce miłosnych uniesień,
- pisarz fantastyki – kryjówkę trollów (na przykład),
- grzybiarz – grzybne miejsca,
- żołnierz – miejsce militarne (schronienie podczas walk), itd.
Czy to oznacza, że tylko jeden z nich ma rację, a pozostali nie? Jeśli tak, to który?
Odmienne doświadczenia są naturalną konsekwencją życia. Jednakże tutaj interpretujemy tekst w oparciu o słowo pisane, do którego każdy ma taki sam dostęp. W takim razie, skąd te rozbieżności? Nie każdy potrafi interpretować, tak samo, jak nie każdy potrafi napisać zdanie zgodne z zasadami języka polskiego.
Interpretacja tekstu:
Co,
RadekM pisze:Pewnego ranka rżenie konia zbudziło pana. Zorientowawszy się, że nadeszła pora karmienia, przygotował karmę według najlepszego przepisu, jaki znał. Koń z ogromnym apetytem zjadł obrok, po czym położył swoje cielsko na trawie, aby odpocząć po posiłku.
Wieczorem wstąpiła w niego energia, dlatego radośnie biegał po padoku i skakał przez przeszkody, wzbijając w powietrze kłęby pyłu. Po pokonaniu wielu z nich przystanął, podniósł ogon i wypróżnił się…
oznacza?
Przyjmowanie pokarmu, trawienie i następnie wydalanie zachodzi w podobny sposób zarówno u człowieka, konia, czy ptaka. Cały proces jest czymś naturalnym i niezwykle pozytywnym. To właśnie z pożywienia, oraz z powietrza, czerpiemy energię do życia. Jak powyższe można odnieść do tekstu?
Pewnego ranka rżenie konia zbudziło pana.
Koń – autor tekstu.
Pan – recenzent
Rżenie konia – umieszczenie tekstu na ZWO.
Obudzenie – decyzja recenzenta, aby zrecenzować.
Zorientowawszy się, że nadeszła pora karmienia, przygotował karmę według najlepszego przepisu, jaki znał.
Karma – recenzja.
Według najlepszego przepisu – doświadczenie i SJP.
Czyli recenzent w dobrej wierze i najlepiej jak potrafił (tylko takie intencje biorę pod uwagę) zrecenzował tekst.
Koń z ogromnym apetytem zjadł obrok, po czym położył swoje cielsko na trawie, aby odpocząć po posiłku.
Z ogromnym apetytem, to bardzo pozytywna reakcja na karmę (recenzję). Przecież mógłby również nie zjeść, lub zjeść niechętnie, bez nadmiernej egzaltacji. Czyli pozytywna reakcja autora teksu na recenzję.
Zjadł obrok – karma (recenzja) przygotowywana ze zboża i siana (możliwie najlepszej wiedzy), a więc w jej składzie są zarówno elementy potrzebne jak i zbędne, oczywiście jak to dobrze przygotowana karma ze znaczną przewagą tych pierwszych.
Koń położył się, czyli autor tekstu kontemplował (trawił) recenzję.
Wieczorem wstąpiła w niego energia, dlatego radośnie biegał po padoku i skakał przez przeszkody, wzbijając w powietrze kłęby pyłu.
Jeśli karma (recenzja) jest dobra, to zwierzę (autor teksu) ma dostarczoną właściwą porcję energii (materiału do przemyśleń). Jeśli radośnie biega i skacze przez przeszkody, to znaczy, że pożywił się karmą zdrową. Dla tych, którzy nie wiedzą, że skakać przez przeszkody nie potrafi byle jaka klacz (koń), a jedynie dobrze prowadzony i odżywiany koń (klacz) wtrąciłem słowo „radośnie”.
Po pokonaniu wielu z nich przystanął, podniósł ogon i wypróżnił się…
Karma (recenzja) nie okazała się być w 100% dobra. Na szczęście organizm zdrowego konia (autora tekstu) potrafi oddzielić ziarna (merytoryczne uwagi i porady) od plew (wywyższanie się i złośliwości) i zachować w sobie to, co potrzebne, a wydalić z siebie to, co zbędne do życia.