A wyobrażałeś sobie takową scenę?neularger pisze:Ziomie, czepiasz się. Autor wcale nie napisał, że to zdarzyło się równocześnie. On najpierw zanurkował pod ostrzem, a dopiero potem natarł na przeciwnika, co może jest trudne, ale możliwe.
Polana zapomnienia/ 9,5k
Moderator: RedAktorzy
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Re: Polana zapomnienia/ 9,5k
Ja zwróciłem uwagę tutaj na liczne niezręczności, nie ma powodu czepiać się orientacji seksualnej bohatera. Z resztą, Achajowie w większości byli bi-, a strajk kobiet i tak potrafił doprowadzić do końca wojny...maniak82 pisze: Krzysztof Pogromca kroczył przez rozległy step odziany tylko w skórzane spodnie i masywne buty. U pasa tkwił jego miecz, jego jedyny towarzysz, stary wyga. Lewa część torsu pokryta była rozległą blizną świadczącą o jego przeszłości.
1. "U pasa tkwił jego miecz, jego jedyny" - jego-jego-jedyny - nie dość, że niegramatycznie, to i brzydko.
2. Próbuję sobie wyobrazić ten strój - skórzane spodnie i buty. Nagle okazuje się, że również pas, a miecz tkwi.
3. Rozległa blizna na lewej stronie torsu miecza z pewnością świadczy.
Nie czepiałbym się, ale ciągle się to powtarza - tym razem wiele-wiele, przedtem jego-jego.maniak82 pisze: Przebył długą drogę. Wiele przeszedł i wiele widział, aby dotrzeć aż tutaj. Zakończył wiele żyć stojących mu na drodze, widział wiele złych rzeczy, lecz dziś się nie liczyły.
To już chyba był prawie przypuszczalny prawdopodobny koniec!maniak82 pisze:To już był prawie koniec.
Chłe, chłe, chłe! To na pewno ma swoją nazwę! Kiedy usiadł w fotelu poczuł ulgę i pineskę.maniak82 pisze:Tam czekał go zasłużony wypoczynek i własna rodzicielka.
Czo? Jeszcze rosz?maniak82 pisze:Duchy Polany zapewnią mu towarzystwo... i oczywiście rodzicielka.
Słusznie radzą tutaj: uważaj z metaforami. Jakiego koloru sukno? Białego, to raczej półmrok. Żółtego?maniak82 pisze: Gdy wreszcie znalazł się na miejscu, mrok otulał już ziemię niczym sukno żałobne głowę nieboszczyka.
A czym miał zamiar palić w tym ognisku? Masywnymi butami? Spodniami? Mieczem, starym wygą?maniak82 pisze: Pogromca postanowił rozpalić ognisko.
Niepotrzebnie powtarzasz podmiot.maniak82 pisze: Krzysztofa zbudził szelest dobiegający od strony przesmyku. Zacisnął dłoń na rękojeści miecza schowanego pod pledem. Nadal miał zamknięte oczy i udawał, że śpi. Kolejny szelest, tym razem bliżej. Krzysztof leżał nasłuchując.
Pogubiłem się. Kto?maniak82 pisze:Pogromca nie zwlekając zamachną się.
Chciałbym usłyszeć taki brzęk. Opatentowałbym i sprzedawał jako melodyjkę do komórek.maniak82 pisze: Zgrzyt metalu. Ostrze uderzyło o ostrze z brzękiem nasuwającym na myśl heroiczne czyny.
A miał jeszcze jakiś inny?maniak82 pisze:Potwór przyjmował ciosy na ostrze własnego miecza,
Poddaję się. Tyle wystarczy.
1. Odłóż to na miesiąc do szuflady.
2. Wyjmij z szuflady. Upewnij się, że rodzice nie wrócą zbyt wcześnie.
3. Przeczytaj to na głos.
Powinno pomóc. Usłyszysz swoje błędy. Tekst czytany na głos ma brzmieć. Posłuchaj sobie np. Sienkiewicza czytanego przez Gajosa, jeżeli nie wierzysz.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- maniak82
- Sepulka
- Posty: 88
- Rejestracja: śr, 28 paź 2009 15:02
Re: Polana zapomnienia/ 9,5k
Dziękuję za komentarz i zapewniam, że był on pouczający. Chciałbym tylko zapytać skąd założenie, że mieszkam nadal z rodzicami? Czyżbym słusznie wyczuwał w tym zdaniu ironię skierowaną w stronę autora? Hmm?flamenco108 pisze: 2. Wyjmij z szuflady. Upewnij się, że rodzice nie wrócą zbyt wcześnie.
Do pana Zioma:
A propos cięcia, którego główny bohater uniknął nurkując pod ostrzem, to skąd wywnioskowałeś że "wektor jego prędkości skierowany był ku ziemi"?
Napisz mi "sKoNd KlIkAsH i TsHy WyŚleSh mEe SwOjOm FoTkEł" a powiem ci kim jesteś
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Jeśli był wyprostowany, to jedyną możliwością by zanurkować pod ostrzem było, "obniżenie się".
Obojętnie jak "potwór" ciął: czy od dołu, czy z góry czy z boku, przeciwnik musiał się conajmniej uchylić, więc jednoczesne skorzystanie z impetu i uderzenie przeciwnika barkiem jest mało prawdopodobne IMHO.
Obojętnie jak "potwór" ciął: czy od dołu, czy z góry czy z boku, przeciwnik musiał się conajmniej uchylić, więc jednoczesne skorzystanie z impetu i uderzenie przeciwnika barkiem jest mało prawdopodobne IMHO.
- maniak82
- Sepulka
- Posty: 88
- Rejestracja: śr, 28 paź 2009 15:02
Wybacz, ale napisałem, że stał wyczekując na ugiętych nogach. Jeśli można zanurkować pod szybkim sierpem jednocześnie nacierając na przeciwnika (a da się, uwierz), to z pewnością da się zanurkować pod ciężkim mieczem, którego podróż z punktu A do punktu B będzie zdecydowanie wolniejsza niż zaciśniętej pięści.Lasekziom pisze:Jeśli był wyprostowany, to jedyną możliwością by zanurkować pod ostrzem było, "obniżenie się".
Obojętnie jak "potwór" ciął: czy od dołu, czy z góry czy z boku, przeciwnik musiał się co najmniej uchylić, więc jednoczesne skorzystanie z impetu i uderzenie przeciwnika barkiem jest mało prawdopodobne IMHO.
Mało to jednak istotne, zważywszy na resztę błędów które popełniłem.
Przy okazji chciałem przeprosić, że odniosłem się do ciebie per "pan". Było to nie zamierzone, a dostrzeżone dopiero teraz. Niestety za późno na edycję tej wiadomości.
Napisz mi "sKoNd KlIkAsH i TsHy WyŚleSh mEe SwOjOm FoTkEł" a powiem ci kim jesteś
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
1. wypowiadam się jako osoba uprawiająca sporty walki i jako inżynier in spe. (kiedyś kickboxing obecnie Muay Thai)
Zrozumiałbym gdybyś napisał "popchnął" (tak zwyczajnie rękami), do tego można utrzymać pewien dystans, ale w przypadku natarcia barkiem...
Niee:P
1' (przypadek wjechania barkiem bokiem)
Nie dość, że trzeba uchylić się przed mieczem, to jeszcze się wyprostować i zarotować tułowiem, jednocześnie nie tracąc impetu.
2' (przypadek wjechania barkiem frontalnie)
tu przedstawiona sytuacja zaczyna wyglądać realnie (tylko jeden ruch), jednak wykonawszy taki ruch, uderzyłby przeciwnika w okolice miednicy - przeciwnik zgiąłby się jak scyzoryk i poleciał do tyłu, ale pierwszym fragmentem jego ciała który dotknąłby ziemi byłby tyłek (nie głowa) =>najmocniejsze uderzenie przyjęłyby na siebie pośladki które zaamortyzowały by większość impetu a uderzenie w głowę byłoby mniej bolesne niż przy poślizgnięciu się na lodowisku (żeby kamienie rozłupały komuś czaszkę, musiałyby być wręcz naostrzone) i to właśnie o takich przypadkach mówiłem zawiązując do gry w piłkę (u nas na podwórku to bardziej przypominało rugby.
3' (przypadek wjechania barkiem frontalnie w okolicę klatki piersiowej)
...jest w przedstawionej sytuacji niemożliwy, a szkoda, bo najładniej by sie wpasował w obraz zniszczeń...
2. jasne że mało istotne, ale jak myślisz, że masz rację to walcz człowieku :D sam tak teraz obiektywnie to czytam i sobie myślę że może serio się czepiałem, ale jakoś tak wyszło, że błędy, które ci wytknąłem, dla mnie są bardzo ważne.
3. Wiem, że nie powiedziałeś tego by mnie urazić (to pewnie takie zboczenie zawodowe:P) wkurzyłbym się tylko jakbyś płeć pomylił.
4. A flamenco raczej chyba nie jest ironiczny, tylko nieprzyzwyczajony do tego, że osoby dorosłe zamieszczają tu swoje teksty.
Zrozumiałbym gdybyś napisał "popchnął" (tak zwyczajnie rękami), do tego można utrzymać pewien dystans, ale w przypadku natarcia barkiem...
Niee:P
1' (przypadek wjechania barkiem bokiem)
Nie dość, że trzeba uchylić się przed mieczem, to jeszcze się wyprostować i zarotować tułowiem, jednocześnie nie tracąc impetu.
2' (przypadek wjechania barkiem frontalnie)
tu przedstawiona sytuacja zaczyna wyglądać realnie (tylko jeden ruch), jednak wykonawszy taki ruch, uderzyłby przeciwnika w okolice miednicy - przeciwnik zgiąłby się jak scyzoryk i poleciał do tyłu, ale pierwszym fragmentem jego ciała który dotknąłby ziemi byłby tyłek (nie głowa) =>najmocniejsze uderzenie przyjęłyby na siebie pośladki które zaamortyzowały by większość impetu a uderzenie w głowę byłoby mniej bolesne niż przy poślizgnięciu się na lodowisku (żeby kamienie rozłupały komuś czaszkę, musiałyby być wręcz naostrzone) i to właśnie o takich przypadkach mówiłem zawiązując do gry w piłkę (u nas na podwórku to bardziej przypominało rugby.
3' (przypadek wjechania barkiem frontalnie w okolicę klatki piersiowej)
...jest w przedstawionej sytuacji niemożliwy, a szkoda, bo najładniej by sie wpasował w obraz zniszczeń...
2. jasne że mało istotne, ale jak myślisz, że masz rację to walcz człowieku :D sam tak teraz obiektywnie to czytam i sobie myślę że może serio się czepiałem, ale jakoś tak wyszło, że błędy, które ci wytknąłem, dla mnie są bardzo ważne.
3. Wiem, że nie powiedziałeś tego by mnie urazić (to pewnie takie zboczenie zawodowe:P) wkurzyłbym się tylko jakbyś płeć pomylił.
4. A flamenco raczej chyba nie jest ironiczny, tylko nieprzyzwyczajony do tego, że osoby dorosłe zamieszczają tu swoje teksty.
- maniak82
- Sepulka
- Posty: 88
- Rejestracja: śr, 28 paź 2009 15:02
Nie wiem jak to jest w teorii, ale co najmniej przez dwa lata, mniej więcej co tydzień nurkowałem pod sierpami i nacierałem barkiem na klatkę piersiową, co skutkowało upadkiem przeciwnika górną częścią pleców na ziemię. Jeśli nie usztywnił karku, walił głową w matę. Można by było dojść do wniosku, że coś z mą anatomią jest nie w porządku, ale nie. To mój trener Sambo nauczył mnie tego manewru. Tego samego manewru nauczył innych adeptów tej sztuki walki, którzy na moich oczach wykonywali go bez większych problemów.Lasekziom pisze: 2' (przypadek wjechania barkiem frontalnie)
tu przedstawiona sytuacja zaczyna wyglądać realnie (tylko jeden ruch), jednak wykonawszy taki ruch, uderzyłby przeciwnika w okolice miednicy - przeciwnik zgiąłby się jak scyzoryk i poleciał do tyłu, ale pierwszym fragmentem jego ciała który dotknąłby ziemi byłby tyłek (nie głowa)
Może w Radomiu jest inna grawitacja? :P
A jak już rozmawiamy sobie, to przy okazji wspomnę dwie inne twoje uwagi.
1. Zarzut, że potwór wzbudzający pierwotny strach, mordujący bóg wie ilu ludzi, mieszkający gdzieś w skalnym przesmyku - nie przestrzega higieny osobistej jest moim skromnym zdaniem co najmniej nietrafiony.
2. Zarzut, że uderzenie głową o kamień nie zabije. Widzisz, znam dwa przypadki śmierci w ten sposób. Jednak obydwa w Radomiu, czyli może jednak ta grawitacja. :P
Napisz mi "sKoNd KlIkAsH i TsHy WyŚleSh mEe SwOjOm FoTkEł" a powiem ci kim jesteś
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
inna sprawa, że pod sierpami da się zanurkować, ale zupełnie inna by zanurkować pod ostrzem. Próbowałeś coś takiego z kumplami zrobić? (wersja kij i bez kamieni)
Kwestia higieny - po prostu odniosłem wrażenie że bohater zdążył już dorosnąć a potwór dalej się nie umył, ale to mój błąd - punkt dla ciebie.
Jeśli pośladki amortyzują pierwsze uderzenie, a ty przyciskasz gościa w miednicy nie da się zabić człowieka.
Kwestia higieny - po prostu odniosłem wrażenie że bohater zdążył już dorosnąć a potwór dalej się nie umył, ale to mój błąd - punkt dla ciebie.
Jeśli pośladki amortyzują pierwsze uderzenie, a ty przyciskasz gościa w miednicy nie da się zabić człowieka.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Aaa, pan z Radomiu...maniak82 pisze:Zarzut, że uderzenie głową o kamień nie zabije. Widzisz, znam dwa przypadki śmierci w ten sposób. Jednak obydwa w Radomiu, czyli może jednak ta grawitacja. :P
BPNMSP
Maniaku, podoba mi się Twój dystans. To (abstrahując od omawianego teksu, bom nie przeczytała, więc się nie wypowiadam) bardzo dobrze rokuje. :)
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Dołożę coś.
Ale Krzysztof Pogromca na jałowej pustyni, to po co too ognisko kamieniami obkładał? Takiego osobnika wyobrażam sobie jako działającego bardzo celowo, choć w sposób nie zawsze uświadomiony. W przytoczonej sytuacji do łba by mu nie przyszło marnować energii (bo przeca wielkie bohatery leniwe są) na bezcelową pracę.
Druga rzecz - przekonanie, że jest mu lepiej. Z wieloma osobami autystycznymi czy ze schorzeń pokrewnych (np. zespół Aspergera) jest całkiem dobry kontakt werbalny. Wiadomo, że osoby te żyją we własnym świecie, ale - co ciekawe - z ich relacji wynika, że wcale nie są w nim szczęśliwe. Z drugiej strony jednak Krzyś jest w katatonii, nie jest autystykiem... Czy wiadomo coś na temat stanu emocjonalnego (wewnętrznego) katatonika? O ile wiem, jest to takie zamknięcie umysłu, że trudno nawet mówić o własnym świecie.
Ale zawsze można na to spojrzeć tak - lekarz chce pocieszyć ojca, ergo tekst jest uzasadniony.
Sposób myślenia czasem narzuca nam pewne rozwiązania, które są obce dla osób myślących inaczej. Choćby ognisko obłożone kamieniami. Czy kto harcerzem był czy nie był, z poglądem że ogień trza kamolcami okalać spotkał się. By ognia nie zaprószać i nie rozwlekać i wszystko jasne.maniak82 pisze:(...) z trzaskiem uderzyła o jeden z kamieni okalających ognisko.
Ale Krzysztof Pogromca na jałowej pustyni, to po co too ognisko kamieniami obkładał? Takiego osobnika wyobrażam sobie jako działającego bardzo celowo, choć w sposób nie zawsze uświadomiony. W przytoczonej sytuacji do łba by mu nie przyszło marnować energii (bo przeca wielkie bohatery leniwe są) na bezcelową pracę.
Kobieta mówi cicho, ale jest pełna targających nią emocji, co wychodzi z jej wypowiedzi już za momencik. Tymczasem używa sformułowań charakteryzujących kogoś opisującego coś na zimno. Taka osoba mówiłaby: "- Wypadek... nie, zabił ją zabił!" A nie na spokojnie na luziku: "A raczej morderstwo". Albo inaczej jeszcze: "To było morderstwo!". Sformułowanie "A raczej" wprowadza mi tu na myśl obraz osoby spokojnej, rozsądnej, bez emocjonalnego związku z tematem wypowiedzi.- Wypadek - powiedziała cicho kobieta. - A raczej morderstwo.
Jak wampir, zmienił się w rozproszone stado nietoperzy a potem się z powrotem... sproszył. Wiemy o co chodzi, słowo w tym znaczeniu funkcjonuje, ale jednak konstrukcja sama nasuwa inne znaczenia. Lepiej byłoby tu użyć jakiegoś trafniejszego synonimu rozproszenia.Był pijany. Musiał się czymś... musiał się rozproszyć, bo zjechał na przeciwny pas.
Dłuższą chwilę się zastanawiałem co mi tu nie leży. Otóż popaść, to można w złe towarzystwo albo w nałogi. I choć słowo znaczeniowo pasuje, to jednak brzmi w sposób przesadnie napuszony, nierealny. Mnie wydumane "wpadł" brzmiało by lepiej.Nie potrafił poradzić sobie z bólem i okropnościami, których był świadkiem. Popadł w stan katatonii. Nie reaguje na żadne bodźce zewnętrzne.
Katatonia, jak wcześniej ktoś wywodził, jest schorzeniem (czy stanem) z grupy chorób psychicznych, blisko powiązanym ze schizofrenią. Autyzm zaś jest chorobą neurologiczną, fizjologiczną - nie psychiczną. Nie da się przejść z katatonii w autyzm.- Może obudzić się w każdej chwili - powiedział lekarz. - Może też pozostać w tym stanie przez długi okres lub całkowicie wycofać się w autyzm - mężczyzna tylko jęknął. - Jeśli to pana pocieszy, to tam, gdzie teraz się znajduje na pewno jest mu lepiej, niż byłoby mu tutaj.
Druga rzecz - przekonanie, że jest mu lepiej. Z wieloma osobami autystycznymi czy ze schorzeń pokrewnych (np. zespół Aspergera) jest całkiem dobry kontakt werbalny. Wiadomo, że osoby te żyją we własnym świecie, ale - co ciekawe - z ich relacji wynika, że wcale nie są w nim szczęśliwe. Z drugiej strony jednak Krzyś jest w katatonii, nie jest autystykiem... Czy wiadomo coś na temat stanu emocjonalnego (wewnętrznego) katatonika? O ile wiem, jest to takie zamknięcie umysłu, że trudno nawet mówić o własnym świecie.
Ale zawsze można na to spojrzeć tak - lekarz chce pocieszyć ojca, ergo tekst jest uzasadniony.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Re: Polana zapomnienia/ 9,5k
W ironii nie ma nic złego, jeśli zasłużona. Myślę, że zastosowałem ten zabieg, żeby zamanifestować, że Twoje błędy są dziecinne. Stąd moja rada, żebyś przeczytał na głos, co napisałeś. Bo będzie to słychać.maniak82 pisze:Chciałbym tylko zapytać skąd założenie, że mieszkam nadal z rodzicami? Czyżbym słusznie wyczuwał w tym zdaniu ironię skierowaną w stronę autora? Hmm?
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- maniak82
- Sepulka
- Posty: 88
- Rejestracja: śr, 28 paź 2009 15:02
Ni huhu nie rozumieju tych skrótów. Za krótko na forum jestem :)Ebola pisze: Aaa, pan z Radomiu...
BPNMSP
Dystans zawsze pomaga. Szczególnie jeśli się wie, na jakim poziomie się stoi. Poza tym ludzie z poczuciem humoru ponoć dostają wszystko taniej. :)Maniaku, podoba mi się Twój dystans. To (abstrahując od omawianego teksu, bom nie przeczytała, więc się nie wypowiadam) bardzo dobrze rokuje. :)
Napisz mi "sKoNd KlIkAsH i TsHy WyŚleSh mEe SwOjOm FoTkEł" a powiem ci kim jesteś
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Google twoim przyjacielem. Ale proszę:maniak82 pisze:Ni huhu nie rozumieju tych skrótów. Za krótko na forum jestem :)
Bardzo Przepraszam, Nie Mogłam Się Powstrzymać.
Obiecałam wypomnieć przecinki, więc przejrzałam jeszcze raz tekst pod tym kątem. Prawie wszystkie błędy, które rzuciły mi się w oczy, wpadają do jednej z dwóch kategorii:
- brak przecinka przy oddzielaniu zwrotu imiesłowowego, na przykład:
(tu jest jeszcze dodatkowa kwestia niepoprawnego rozdzielenia przecinkiem podmiotu i orzeczenia)maniak82 pisze:Pytanie rzucone w pełne napięcia powietrze, poszybowało dalej nie znalazłszy odpowiedzi.
- nieoddzielanie wyrazów w wołaczu, na przykład:
Jeśli wyeliminujesz te dwa rodzaje błędów, to już będzie procentowo o wiele lepiej. I jeszcze jedno:maniak82 pisze:W końcu się spotykamy potworze.
Nie wytrzymam tego Piotrek!
Po pierwsze - albo jak gdyby, albo jakby, a na pewno nie jak by. Po drugie, tu znów brak przecinka oddzielającego zdanie podrzędne.maniak82 pisze:Jak by tego było mało samochód zaczął płonąć.
Ogólna diagnoza - przecinkoza w stadium łagodnym. Leczenie objawowe, przez lekturę zasad interpunkcji raz dziennie przed zaśnięciem ;)
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna