I właśnie dlatego nie komentuję innych komentarzy. Znaczy się- nie tylko dlatego, że czuję się niekompetentny w tej kwestii, ale taka glosa prowokuje zazwyczaj do:
a) buntu
c)kajania się
d) rozróby
A tekst, który jest meritum, gdzieś ginie, porzucony przez czytelników. Ale wiem, wiem, że tak trzeba, bo i komentarz podlega ocenie. Nie neguję (napiszę to, zanim zaczną do mnie strzelać), tylko zauważam, że coś się zawsze dzieje kosztem czegoś.
Po dłuższej nieobecności, w lepszej, lub gorszej kondycji, spróbuję wziąć się za ,,Polanę zapomnienia".
Dziecko wysila swe niewielkie jeszcze płuca
Niby wszystko ok i pewnie jest wszystko ok. Jeśli są to jeszcze niewielkie płuca, z pewnością, niedługo, niebawem, lub w przyszłości nie będą niewielkie. To prawda, chyba, że dziecko spotka przykry los, uniemożliwiający jego płucom rozwinięcie. Zwyczajnie zazgrzytało mi to ,,jeszcze". Bez niego, przynajmniej dla mnie, było by płynniej, ale to tylko moja fanaberia.
U pasa tkwił jego miecz
Dobrze, że był to jego miecz, a nie jego ciotki, lub wujka.
Lewa część torsu pokryta była rozległą blizną świadczącą o jego przeszłości
W sensie, że ten miecz miał pokryty bliznami tors? No tak, jeśli świadczył o jego przeszłości, to tłumaczy to, czemu był starym wygą.
Zakończył wiele żyć stojących mu na drodze
Morderca, czy wiecznie inkarnujący się łobuz?
Jego wróg był już blisko. Im dalej szedł, tym gorętsze było powietrze, aż wydawało mu się, że dotarł do samych wrót piekieł.
Mam dziwne wrażenie, być może błędne, że to jego wróg idzie w oparach gorącego powietrza.
Potem będzie tylko chwała... i zapomnienie.
Lubujesz się w wielokropku. Tylko czemu on ma służyć w powyższym przypadku? Czemu miał służyć wtedy, kiedy Pogromcy towarzystwo miały zapewnić duchy i... rodzicielka?
- Gdzie on jest? - Mężczyzna biegł przez korytarz cieni.
Jaki labirynt cieni? Jaki mężczyzna?
Miejmy nadzieję, że to się wyjaśni.
Ostrze uderzyło o ostrze z brzękiem nasuwającym na myśl heroiczne czyny.
O, a to czemu?
Krzysztof zerwał się na nogi i stanął w pozycji walki.
Pozycja walki? Z mojej skromnej, praktycznej wiedzy wnika, że każda pozycja może być pozycją walki, a tylko niektóre są bojowymi. Przynajmniej tak jest w szermierce bokkenem. Czyli, z tego co napisałeś, wynika, że bohater może stać na jednej ręce głową do dołu, albo z palcami w nosie.
Z pewnością była to krew ofiar, które zgładził.
Sugerujesz, że są na odludziu. Jak długo może się utrzymać czyjaś krew na twarzy? Trochę to przerysowane i mnie nieco rozbawiło.
Patrząc na niego Krzysztof czuł pierwotną zgrozę i obrzydzenie.
Pierwotną, czyli grozę swoich przodków, czy taką prenatalną? I czemu pierwotną?
Obie pary przepełniała nienawiść.
Czyli było ich tam więcej? Czy może Pogromca, anioł stróż Pogromcy, Potwór, anioł stróż Potwora?
- Boże przenajświętszy - mężczyzna przyłożył pięść do ust.
- Nie ma Boga! Nie ma! - Krzyknęła kobieta.
Wybacz, ale poziom dramatyzmu w układanych przez Ciebie dialogach, powala na kolana. Tragedia, a tutaj ona, zachowując się jak islamska płaczka, opowiada z przejęciem co stało się wnuczkowi i córce.
- Obawiam się, że to, czego doświadczył Krzysio, mogłoby załamać niejedną dorosłą osobę. Nie potrafił poradzić sobie z bólem i okropnościami, których był świadkiem. Popadł w stan katatonii. Nie reaguje na żadne bodźce zewnętrzne.
Diagnoza lekarza, to istna fantastyka.
Reasumując, Krzysztof Pogromca zabija Potwora, a w między czasie do Krzysztofa pogromcy biegnie mężczyzna. Jak się potem okazuje, prawdopodobnie Krzysztof jest w stanie, który opisałeś jako śpiączkę, podając przypadki i dolegliwości raczej ze śpiączką niezwiązane.
Oczywiście, można się przyczepić do tego, że to, co opisałeś, nie nosi w sobie znamion fantastyki, skoro była to oniryczna wizja. Oczywiście, można się przyczepić do tego, że metafora między określeniem autobusiarza potworem, a Potworem we śnie, jest nieco bez sensowna, z racji na to, że chłopak nie mógł widzieć tego, kto spowodował wypadek.
Dla mnie ten tekst osobiście jest nudny. Dajesz na początku dawkę opisów przyrody, pojedynek między nim, a nim oraz nagrodę dla wojownika. Czyli schemat. Potem się okazuje, że to wszystko, prawdopodobnie, jest wizją. Nie widzę w tym nic, co byłoby zaskakujące, ciekawe, czy mogące mnie zainteresować. Jeśli chciałeś opowiedzieć historię o chłopcu, w którego uderzył autobus, powiedzmy, że udało Ci się.
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat