Murai, to ja napisałam.
Daruj, ale tekst - swoją tematyką, nieudolnością oraz pretensjonalnym zadęciem wskazuje na autora w tym właśnie przedziale wiekowym. Jeśli jesteś starszy - to tym gorzej świadczy o tobie jako o autorze. Do pewnego wieku pewne potknięcia uchodzą - bo autor młody, bo jeszcze uczy się formułować myśli, bo nie ma otrzaskania literackiego - zarówno jeśli chodzi o lekturę, jak i warsztat pisarski.
Jeśli jesteś starszy - uprzejmie przepraszam. Ale skoro jesteś... bój się Boga, człowieku. Wstawiłeś tu bełkot. I jeszcze go bronisz jak obrażony dzieciak.
Jak napisał któryś z moich przedpiśców - tekstu nie broni autor, tekst broni się sam. Jeśli się nie obronił i jest niezrozumiały, to wina autora. I to, czy autor się zapieni i obrazi, czy nie, na jakość tekstu nie wpłynie.
edit: Abyś nie zarzucił mi gołosłowia, skomentuję ci początkowy fragment.
Niezapowiedziany, lecz z dawna oczekiwany gość stanął w długim, wąskim holu recepcji obskurnego motelu. Poprawił starannie złote spinki przy mankietach koszuli wystającej spod szykownej, ciemnej marynarki, lustrując mimochodem pomieszczenie. Jego wzrok prześliznął się po tandetnej, beżowej tapecie i czarno-białym, piętnastocalowym telewizorze w rogu pomieszczenia, nadającym nieprzerwanie relację z zamieszek przed bliżej nieokreśloną placówką dyplomatyczną. Pracownicy ochrony i żołnierze nie przebierali w środkach, używając ostrej amunicji przeciw każdemu, kto choćby podejmował próbę przekroczenia wysokiego ogrodzenia, wzmocnionego u szczytu drutem kolczastym.
Wszystkie wyboldowane przymiotniki nie służą niczemu. Ich użycie jest nieuzasadnione. Bo jakie znacznie dla akcji, fabuły, charakterystyki bohatera ma fakt, że telewizor jest czarno-biały, a marynarka ciemna i szykowna?
Przez kogo ten gość był oczekiwany, choć był niezapowiedziany?
Bohater wchodzi do holu motelu, widzi trupa i włączony telewizor. Skoro zaczyna oglądać program z wystarczająco wielkim skupieniem, by rozpoznać, że jest to relacja z zamieszek przed ambasadą, to znaczy, że trup nie robi na nim wrażenia. Oczekiwał, że ten trup tu będzie? Bo inaczej jego reakcja wydaje mi się nieprawdopodobna. Niespodziewany trup jako taki budzi emocje - zaciekawienie, panikę, niezdrową ciekawość, chęć ucieczki. A facet patrzy w telewizor.
Spojrzenie przybysza zatrzymało się na dłużej przy starym, pokrytym zakrzepłą krwią biurku, pod którym, na rozklejającej się posadzce leżały resztki recepcjonistki. Ściągnął przeciwsłoneczne okulary, chcąc dokładniej przyjrzeć się niemłodemu już truchłu. Czarniejsze niż kobalt oczy spoczęły na parze opuchniętych nóg i dzielnie trzymających się stóp szpilkach, bez których odgadnięcie płci martwej kobiety byłoby praktycznie niewykonalne.
Wyboldowanie - jak wyżej.
Słowo "truchło" w tekstach niestylizowanych razi. Poza tym - o co chodzi z tym "niemłodym" truchłem? Jest "niemłode" w sensie, że długo tu leży czy recepcjonistka w chwili śmierci była nienajmłodsza? Co to znaczy "niemłode truchło"?
"Oczy czarniejsze niż kobalt" - kobaltowy to ciemny odcień niebieskiego. Zatem oczy są "ciemniejsze" niż kobalt, albo zaliczyłeś błąd rzeczowy.
Uprzedzam wątpliwości - NIE, nie nabijam się z ciebie. Wolałabym poświęcić te 15 minut, które poświęciłam na dłubanie w twoim tekście, na lekturę - mam
Fiasko Lema i nie zawaham się go użyć (za chwilę). Wskazuję ci konkretne błędy. Oczywiście zawsze możesz poczuć się urażony, bo wiesz lepiej.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.