Pokutnik (42 881 znaków)

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Lasekziom pisze::)
Mnie raduje panująca na forum zasada: "jak cię lubię tak ci przypier...". To nie był żaden mechanizm hamowania agresji.
Pilnujemy się wzajemnie, by nikomu ego nie urosło za bardzo => Polska to mały kraj... :)))

edit: KNS.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Lasekziom pisze:Pierwsza rzecz: czy to anioł czy bóg nordycki.
IMHO ten anioł gdyby miał hełm i futrzany płaszcz wyglądałby jak nordycki bóg a z koleiten nordycki bóg, jakby mu wstawić taką poświatę i skrzydła, wyglądał by jak anioł śmierci
Ziomie, wybacz, ale za każdym razem kiedy przywołujesz tę kwestię to mi się jelita przewracają i zaplatają na supeł. Już w łapance rzuciłem ci delikatne pytanie pomocnicze, że ten bóg nordycki to tak po ogólności, ale nie...
Bogów nordyckich było ładnie kilku, wszyscy się od siebie w wyobrażeniach różnili - czasami nawet mocno i znacząco. Nie ma czegoś takiego jak jeden uniwersalny bóg nordycki, który jak dostanie skrzydła stanie się aniołem.
Nie ma też czegoś takiego jak jeden motyw anioła. Jeden i uniwersalny dla każdego pojedynczego czytelnika.
Linkujesz jako przykłady grafiki, ale czy to, że pisząc swój tekst miałeś je przed oczami znaczy, że ja też powinienem widzieć właśnie te? Otóż nie.
Anioła mogę sobie wyobrażać na wiele sposobów (od chrześcijańskich przez anioły z Koranu aż po Maję Lidię Kossakowską i anioły z anime) no bo takie moje czytelnicze prawo, ze mogę.
Nordycki bóg to tak samo nagi i lalusiowaty Frey, jak wyszczekany Loki, ślepy na jedno oko Odyn (którego ty na dobrą sprawę określasz w linku tym, co mógłby wyglądać na anioła śmierci), Tyr bez jednej ręki czy Thor z nieodłącznym młotem. Nie każdy z nich nosi w ramach atrybutu podstawowego włochaty płaszcz i hełm z różkami. I zdecydowanie nie każdy pasuje mojemu czytelniczemu odczuciu w tonacji ze skrzydełkami i aureolą.
Wiesz, warto przed umieszczeniem pewnych motywów w swojej pracy zerknąć do podstawowych źródeł - niechby i wikipedii, żeby nabrać jakiejkolwiek wiedzy na temat tego, o czym się pisze. Choćby po to, żeby nie zdyskredytować się w oczach potencjalnych czytelników.
Lasekziom pisze: Co do dysonansu. Mam wrażenie że FF nagle nowe słówko poznało, bo już trzeci raz tu pada :)
Jest wiele rodzajów dysonansów poznawczych, jednak wszystkie które znam mają jednak jakiś efekt.
A ty wciąż nie widzisz efektów tego dysonansu? Choćby trudności w czytaniu?
Lasekziom pisze:Napisałem opowiadanie, które najzwyczajniej w świecie mnie przerosło. Nie mam jeszcze na tyle opanowanego warsztatu, żeby takim czymś się zajmować i chyba na razie powinienem się skupić na czymś łatwiejszym, chyba że serio uważasz że nie to głupi pomysł. :P
Ziomie, to w sumie nie do mnie było, ale się wcisnę...
Nie rozumiem stwierdzenia, że opowiadanie kogoś przerosło w momencie, kiedy autor opowiadanie popełnił, sprawdził, poprawił i jeszcze opublikował. Opowiadanie (czy jakikolwiek tekst) IMAO może kogoś przerosnąć - najlepiej jeżeli jeszcze jest na jakiś zadany temat - jeżeli nie jest się go w stanie skończyć. Wtedy Autor może z czystym sercem powiedzieć, że go przerosło. Może nikt nie obruszy się na to, że nie próbował sprostać zadaniu.
Dlaczego stwierdzasz właśnie teraz, że nagle zabrakło ci warsztatu, a nie w czasie w którym nad tekstem pracowałeś? Może właśnie tutaj jest cały pies pogrzebany? Może tekst leżał za krótko, żebyś zyskał względem niego czyste i neutralne spojrzenie, żebyś w którymś momencie podjął decyzję, że nie ten, ale coś innego etc...
Wiem, że to trudne, ale czasami trzeba poświęcić jeden czy nawet kilka tekstów. Nawet na warsztaty napisać coś, z czego jest się samemu przed sobą dumnym. Co tak naprawdę da kolekcjonowanie dziesiątków tekstów, które roją się od prostych błędów?
Sasasasasa...

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

1. Od czasów "age of mythology" znam się co nieco na skandynawskich bogach, bo mnie zafascynowali (w odróżnieniu od egipskich, którzy jaoś tak nie wydali mi się fajni).
Imho jest coś takiego jak stereotyp, do którego zawsze można się odwołać. Stereotypem nordyckiego boga akurat dla mnie był Odin. Fakt, nie każdy musi mieć takie skojarzenia ale zauważ że opisałem, że Wigler był w zbroi, a dopiero wtedy go porównałem.
Po prostu uznałem, że jeśli najpierw opiszę że miał zbroją i porywnam to nikt go nie pomyli z aniołem z aureolą i w jasnej szacie lub właśnie Freyem.

Dysonans to najpotężniejszy mechanizm manipulacyjny jaki znam. W tekście nigdzie nie chcę nikim manipulować. Fakt nastrój miał być coraz lżejszy co miało sprawić, że czytelnik po przeczytaniu poczułby się fajnie, ale z powodu rozlicznych błędów i braku zachowania płynności przejść nie udało mi się. To mogłoby podejść pod nieudany efekt.
Jeśli zaś mówisz o dysonansie jako po prostu nieprzyjemnym odczuciu, to ja w tej materii nic nie mogą powiedzieć, bo odczucia to rzecz subiektywna i być może to nieprzyjemne uczucie istnieje, może nie, jako autor tekstu nie jestem w stanie tego okreslić, bo mi się wszystko tutaj zgadza.

A odnośnie przerośnięcia.
Miałem jasno sprecyzowany cel tego opowiadania. Przeczytałem go kilka razy, przeleżakowałem przez tydzień. Problem polega na tym że coś co jest dla mnie jasne i zrozumiałe, dla czytelnika być nie musi. Tu nawet nie chodzi o błędy warsztatowe tylko, ja przez debilowate synestetyczne dewiacje odbieram ludzi inaczej i ważne są dla mnie inne sprawy.
Wydawało mi się że mogę stworzyć postać składająca się z gestów, które czytelnik odczyta, jako uczucia, a z nich dojdzie po psychologicznych portretów.
2. Byłem bardzo dumny z tego tekstu (zauważ co mówię w przedmowie), ale odgórnie narzuciłem sobie zbyt duże wyzwanie. Dopiero reakcja czytelników przekonała mnie o tym.
A co do kolekcjonowania. W tej chwili mam trzy teksty, które jeszcze trochę przetrzymam, i jeszcze raz przeczytam, ale raczej chyba wywalę.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Obiecałam, że wrócę trochę do postaci. Odnośnie Wiglera (w pewnym momencie), rzecz wyglądała tak:
Był wielkim mężczyzną, w złotej, jaśniejącej, pełnej zbroi. Wyglądał jak Anioł, lub bóg ze skandynawskiej mitologii. Otaczała go dziwaczna, ni to ogniowa, ni to świetlna aura, która rozchodziła się po całym pomieszczeniu dając przyjemne, ciepłe uczucie.
Podkreśliłam to, co jest bełkotem. Anioł wygląda inaczej niż bóg nordycki, inaczej nie istniałoby odróżnienie jednego od drugiego.
Tekst to nie obrazek. Potrzebny jest opis, nie sygnał Autorskich skojarzeń (to chciejstwo), a jeżeli opis czegoś, czego czytelnik nie zna, to w miarę szczegółowy.
Chcesz czy nie, Ziomie, pierwsze skojarzenie ze słowem "anioł" - facet ze skrzydełkami. Zupełnie niepodobny do osiłka w pancerzu, z toporem czy czymś podobnym. Jeżeli w opisie używasz określeń, że osobnik wygląda jak anioł lub wiking, to tworzysz po prostu mącipole. Nie ma obrazu, nie ma wyobrażenia, nie ma zrozumiałej treści.
Zostaje - wiadomo co...
So many wankers - so little time...

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Coś widzę, że długo ci się uzupełnia złośliwość :P

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Nieco abstrahując od tego co o aniołach i nordyckich bóstwach napisała już Margot:
Lasekziom pisze:Od czasów "age of mythology" znam się co nieco na skandynawskich bogach, bo mnie zafascynowali (w odróżnieniu od egipskich, którzy jaoś tak nie wydali mi się fajni).
Imho jest coś takiego jak stereotyp, do którego zawsze można się odwołać.
IMAO nie właśnie nie istnieje stereotyp bóstwa. Może istnieć stereotyp wikinga jako wielkiego blondyna w hełmie z rogami.
Religie politeistyczne IMO celowo wytwarzały możliwie jak najróżniejszych bogów - czy to w wyglądzie (jak to ma miejsce u starożytnych Egipcjan chociażby) czy w charakterach, temperamencie itd. Bóstwa, jako że odpowiadały za jakieś określone dziedziny życia miały być łatwe do rozróżnienia. Więc droga niejako naprzeciwpołożna do stworzenia stereotypu boga. Może to kwestia budowania wiedzy na grach komputerowych...
Sasasasasa...

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Bakalarz pisze:
Lasekziom pisze:Od czasów "age of mythology" znam się co nieco na skandynawskich bogach, bo mnie zafascynowali (w odróżnieniu od egipskich, którzy jaoś tak nie wydali mi się fajni).
Imho jest coś takiego jak stereotyp, do którego zawsze można się odwołać.
Może to kwestia budowania wiedzy na grach komputerowych...
Nie napisałem, że "grałem, to wiem", ale że "przez tą grę mnie zafascynowali".
:]

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Lasekziom pisze: Nie napisałem, że "grałem, to wiem", ale że "przez tą grę mnie zafascynowali".
:]
grę.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Lasekziom pisze:Od czasów "age of mythology" znam się co nieco na skandynawskich bogach
To akurat też napisałeś... I ja mogę to zinterpretować tak jak z pełną świadomością zinterpretowałem.
Lasekziom pisze:Nie napisałem, że "grałem, to wiem", ale że "przez tą grę mnie zafascynowali".
To już jest niestety wyłącznie twoje chciejstwo jest dopowiedziane poza konkursem. Całe zdanie mogę zinterpretować tak, że czerpiesz wiedzę o nordyckich bogach z gry komputerowej, bo mogę. Mając do wyboru kilka nacji (trzy albo cztery - jak się na szybko zorientowałem) któraś z nich może cię zafascynować. Opisy towarzyszące pojawiającym się tam bogom możesz czytać/słuchać z uwagą większą niż w przypadku pozostałych. Możesz też dzięki zafascynowaniu grać tylko wikingami i dzięki temu zdobyć co nieco wiedzy na temat ich bogów, którzy są fajni.
Może to także oznaczać, że znasz się nieco na skandynawskich bogach od czasów age of..., czyli mniej więcej od 2002 (jeżeli przyjmiemy taką datę premiery), ale już bez podania źródeł.
Możesz...
Ale to chyba nie na tym polega i ja z lekka offtopuję.
Sasasasasa...

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Zapomniałem dodać:
"Milczenie oznacza zgodę", więc jeśli jakiegoś tematu nie podjąłem, to oznacza, że się z nim zgadzam.

ODPOWIEDZ