Zdezorientowany
Moderator: RedAktorzy
-
- Sepulka
- Posty: 95
- Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21
re
a dlaczego nie w urzędzie wojewódzkim?
choć fakt - akcja mogłaby być umieszczona w wielu innych miejscach.
choć fakt - akcja mogłaby być umieszczona w wielu innych miejscach.
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: re
Ałtorze, na pomysł, że mamy do czynienia z osobowością wieloraką wpadłem też. Osobliwie, dlatego, że zastanawiałem się nad Twoim tekstem dłużej niż pięć minut. Poza jednym zdaniem, o którym wspomniałeś, w tekście nie ma żadnych innych tropów wskazujących na taką interpretację. Wręcz przeciwnie, jest cała masa tropów wskazujących na inne rozumienie tekstu. Weźmy na ten przykład początek tekstu:marcin jerzy moneta pisze: Ten tekst choć operuje konkretnym językiem, mocno spersonalizowanym, jest metaforą i fantazją.
To czytelnik zdecyduje jak go zinterpretuje. Czy krzystof miał schizofernię czy tenże profil to tylko urzeczywistnienie jego wyobrażeń i pragnień. Sens z tej łamigłówki ma ułożyć czytelnik.
W świetle tego co mówisz o chorobie psychicznej mam sobie na ten przykład wykoncypować, że bohater jest w zakładzie gdzie go leczą. Doktor F. to lekarz medycyny, a Dee - "archetypiczna kochanka" to pielęgniarka. Z tym, że pielęgniarki nie całują pacjentów w usta, a sesja z psychiatrą nie wygląda jak spotkanie kumpli przy mojito. Sprzeczność. W takim razie Ratajczak jest normalny, Doktor F. to może być na przykład doktor filozofii, a Dee to faktycznie kochanka Krzysia. Oczywiście, Ałtor może powiedzieć, że faktycznie Dee to kochanka, a Doktor F to doktor filozofii, ale Krzyś nadal jest chory psychicznie. Z tym, że trzeba to "faktycznie" gdzieś powiedzieć, inaczej czytelnik przyjmie, że Krzysztof R. jest normalny, bo dlaczego miałby przyjąć coś innego?Odkładam na bok szklankę z zimnym, zielonym płynem i sięgam po cygaro. Odpalam. Doktor F. - mój najwierniejszy i jedyny przyjaciel - nie spuszcza ze mnie wzroku, zza swoich lekko przybrudzonych binokli. Tylko na chwilę, ukradkiem (myśli, że tego nie widzę) spogląda na wydatne biodra i wyraźnie zarysowaną pupę Dee - mojej bogini, archetypicznej kochanki, starożytnej kusicielki.
Dee nachyla się nade mną z miseczką pełną mandarynek. Kładzie ją na stoliku, tuż obok szklanki wypełnionej zielonym, dobrze zmrożonym Mojito. Lekko muska moje wargi i znika. Zostawia nas samych na werandzie willi, wśród zielonych czupryn palm, wygrzewających się w słońcu.
Doktor F. ociera pot z czoła. O tej porze roku na Bermudach jest cholernie gorąco.
- Więc? Ratajczak, opowiesz mi w końcu tę historię?- rzuca po chwili, z nieumiejętnie ukrywanym niemieckim akcentem.
- Jasne, że opowiem. Nie mogę się wręcz doczekać.
Co w takim co z tym netem, czemu służy na ten przykład reklama z "kreacją siebie", którą Krzysztof odrzuca i ciągnąc skojarzenia czytelnicze - odrzuca tym samym jakiekolwiek próby fałszowania rzeczywistości (metaforycznie) ?
Zresztą problem z tym tekstem polega na tym, że jakąkolwiek interpretację by się nie przyjęło to i tak uniknięcie sprzeczności nie jest możliwe.
Swoją drogą, Ałtorze, ty w ogóle wiesz na jakim forum jesteś?
e. kosmetyka
Ostatnio zmieniony ndz, 30 sty 2011 21:51 przez neularger, łącznie zmieniany 1 raz.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
-
- Sepulka
- Posty: 95
- Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21
re
no cóż - tu mogę się zgodzić - nie sprawdziłem jakie wydział funkcjonują w urzędzie - z tym że z mego punktu widzenia jest to błąd drugorzędny - owszem sprawdzę i zmienię na nie wiem - wydział/departament funduszy unijnych, inwestycji czy coś w tym stylu.
To gdzie siedzą panie a gdzie nie siedzą to jest sprawa całkowicie drugorzędna i żaden czytelnik na to nie zwróci uwagi, także na to ile komputerów jest w sali.
To gdzie siedzą panie a gdzie nie siedzą to jest sprawa całkowicie drugorzędna i żaden czytelnik na to nie zwróci uwagi, także na to ile komputerów jest w sali.
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Re: re
Również na to, że dział UW ma prezesa? To gratulujemy czytelników. Na pewno taką właśnie chcesz mieć grupę docelową?marcin jerzy moneta pisze:To gdzie siedzą panie a gdzie nie siedzą to jest sprawa całkowicie drugorzędna i żaden czytelnik na to nie zwróci uwagi, także na to ile komputerów jest w sali.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
-
- Sepulka
- Posty: 95
- Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21
re
neularger
jakich sprzeczności? a schizofrenia jest tylko jednym z możliwych tropów. nie powiedziałem że jest to interpretacja właściwa.
Tekst jest surrealistyczny - spotkanie z samym sobą to czysty surrealizm i albo przyjmiemy że 1) koleś ma schizfrenię 2) istnieje maszyna która klonuje kolesi 3) drugi ja pochodzi z alternatywnej rzeczywistości równoległej - 4) albo to po prostu metafora - powiedzmy że marzenia Krzysia nagle ożywają i zaczynają działać równolegle. to co było w głowie jest na zewnątrz. Krzyś ma problem bo nie wie już którym Krzysiem jest - czy tym upragnionym sobą czy tym niestety sobą - w takiej surralistycznej matni krzyś dorasta do tego by być lepszym sobą. Na samym końcu okazuje się że nie ma żadnego dublera - a przynajmniej nie ma na to dowodów.
interpretacja pozostaje czytelnikowi.
To nie jest łamigłówka - tu nie ma rozwiązania "logicznego"
Cordeliane
z prezesem to błąd z roztargnienia - raz pojawia się dyrektor, raz prezes - fakt, rzecz do korekty - ma być dyrektor.
wpis moderatora:
Gadulissima: Sprawdziłam czas zamieszczenia postów. Mogłeś zastosować edycję. Scaliłam. Następnym razem: STOSUJ EDYCJĘ.
jakich sprzeczności? a schizofrenia jest tylko jednym z możliwych tropów. nie powiedziałem że jest to interpretacja właściwa.
Tekst jest surrealistyczny - spotkanie z samym sobą to czysty surrealizm i albo przyjmiemy że 1) koleś ma schizfrenię 2) istnieje maszyna która klonuje kolesi 3) drugi ja pochodzi z alternatywnej rzeczywistości równoległej - 4) albo to po prostu metafora - powiedzmy że marzenia Krzysia nagle ożywają i zaczynają działać równolegle. to co było w głowie jest na zewnątrz. Krzyś ma problem bo nie wie już którym Krzysiem jest - czy tym upragnionym sobą czy tym niestety sobą - w takiej surralistycznej matni krzyś dorasta do tego by być lepszym sobą. Na samym końcu okazuje się że nie ma żadnego dublera - a przynajmniej nie ma na to dowodów.
interpretacja pozostaje czytelnikowi.
To nie jest łamigłówka - tu nie ma rozwiązania "logicznego"
Cordeliane
z prezesem to błąd z roztargnienia - raz pojawia się dyrektor, raz prezes - fakt, rzecz do korekty - ma być dyrektor.
wpis moderatora:
Gadulissima: Sprawdziłam czas zamieszczenia postów. Mogłeś zastosować edycję. Scaliłam. Następnym razem: STOSUJ EDYCJĘ.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A tak w ogóle, już wiemy, że ten tekst nie jest łamigłówką czy kryminałem, fabuła jest nieważna, tło/świat przedstawiony jest nieistotny, spójność wewnętrzna też znaczenia nie ma... Więc co to jest, Autorze, za tekst?
Tak pytam, z ciekawości niezdrowej, bo mam pewien domysł, ale chcę porównać z Autorskim zamiarem...
Tak pytam, z ciekawości niezdrowej, bo mam pewien domysł, ale chcę porównać z Autorskim zamiarem...
So many wankers - so little time...
-
- Sepulka
- Posty: 95
- Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21
re
małgorzata.
tekst jest wystarczająco spójny by mimo długości przeczytać go za jednym zamachem i jeszcze twierdzić że był ciekawy i wciągający - znam takich ludzi.
opowiadanie nie jest S-f, ani kryminałem - nie ma "logicznej" interpretacji - od momentu zawiązania akcji sugeruje, że działa jakaś siła, która sprawia że główny bohater jest inaczej odbierany przez otoczenie (lepiej) niż on sam o sobie sądzi i myśli. Jedyne czym dysponuje by odkryć prawdę jest portal społecznościowy, który w dzisiejszych czasach staje się wizytówką, pierwszym wyznacznikiem "warości" itp. Nie ważne kim jesteś, ważne jakie robisz wrażenie. W normalnych warunkach to krzysiu by się kreował na portalu, ale w tym przypadku wszystko jest na opak. Krzysiu z zewnątrz dowiaduje się że jest kimś innym, kimś lepszym. Wszystkie 'dowody" zdają się potwierdzać ten stan rzeczy, nawet odbicie w szybie księgarni w którym krzysiu wydaje się sobie większy.
Krzyś więc pędzi za samym sobą - by rozwikłać zagadkę, ale w tej pogoni za samym sobą niepostrzeżenie "wchodzi" w tą rolę, którą "ktoś" dla niego napisał.
Zaczyna działać tak jak postać, która jawi mu się jedynie ze strzępków, z fragmentów maili, ze zdjęć itp.
Postanawia pójść tą drogą, przełamuje się, zmienia swoje życie.
Zakończenie pozostaje niedopowiedzeniem - czy krzyś był schizofrenikiem, czy też działał równolegle drugi krzyś, czy wszystko było tylko kreacją w jego umyśle, wynikającą może z lęku przed zmianą na lepsze?
Tego nie wiadomo na pewno - o tym zdecyduje czytelnik.
Język tego tekstu to monolog wewnętrzny - mocno spersonalizowany, pełen wulgaryzmów, skrótów myślowych, "własnych" określeń itp.
Oczywiście tekst się może nie podobać - to jest jasne.
p
tekst jest wystarczająco spójny by mimo długości przeczytać go za jednym zamachem i jeszcze twierdzić że był ciekawy i wciągający - znam takich ludzi.
opowiadanie nie jest S-f, ani kryminałem - nie ma "logicznej" interpretacji - od momentu zawiązania akcji sugeruje, że działa jakaś siła, która sprawia że główny bohater jest inaczej odbierany przez otoczenie (lepiej) niż on sam o sobie sądzi i myśli. Jedyne czym dysponuje by odkryć prawdę jest portal społecznościowy, który w dzisiejszych czasach staje się wizytówką, pierwszym wyznacznikiem "warości" itp. Nie ważne kim jesteś, ważne jakie robisz wrażenie. W normalnych warunkach to krzysiu by się kreował na portalu, ale w tym przypadku wszystko jest na opak. Krzysiu z zewnątrz dowiaduje się że jest kimś innym, kimś lepszym. Wszystkie 'dowody" zdają się potwierdzać ten stan rzeczy, nawet odbicie w szybie księgarni w którym krzysiu wydaje się sobie większy.
Krzyś więc pędzi za samym sobą - by rozwikłać zagadkę, ale w tej pogoni za samym sobą niepostrzeżenie "wchodzi" w tą rolę, którą "ktoś" dla niego napisał.
Zaczyna działać tak jak postać, która jawi mu się jedynie ze strzępków, z fragmentów maili, ze zdjęć itp.
Postanawia pójść tą drogą, przełamuje się, zmienia swoje życie.
Zakończenie pozostaje niedopowiedzeniem - czy krzyś był schizofrenikiem, czy też działał równolegle drugi krzyś, czy wszystko było tylko kreacją w jego umyśle, wynikającą może z lęku przed zmianą na lepsze?
Tego nie wiadomo na pewno - o tym zdecyduje czytelnik.
Język tego tekstu to monolog wewnętrzny - mocno spersonalizowany, pełen wulgaryzmów, skrótów myślowych, "własnych" określeń itp.
Oczywiście tekst się może nie podobać - to jest jasne.
p
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
Re: re
A ja znam ludzi, którzy na karabin mówią wiadro, a na granat szyszka.marcin jerzy moneta pisze: tekst jest wystarczająco spójny by mimo długości przeczytać go za jednym zamachem i jeszcze twierdzić że był ciekawy i wciągający - znam takich ludzi.
Ale nie wiem, czy któryś z tych gigantów miałby na tyle cierpliwości, żeby ten tekst przeczytać. W każdym razie - ja nie miałem, choć się starałem. Naprawdę.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
-
- Sepulka
- Posty: 95
- Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21
re
mam prawo bronić swego tekstu - proste nie?
co do komentujących - na takich forach istnieje specyficzny rodzaj konformizmu - polega na tym, że "liderzy opinii" mówią co należy sądzić a reszta jak owce sądzi.
Są też tacy, którzy najpierw czytają komentarze a potem sam tekst - by znaleźć potwierdzenie w komentarzach.
jestem przekonany też że wielu z komentujących tutaj nie przeczytało do końca tego tekstu.
W każdym razie - oczywiście - może się nie podobać. Moim zdaniem "nie jest taki zły".
co do komentujących - na takich forach istnieje specyficzny rodzaj konformizmu - polega na tym, że "liderzy opinii" mówią co należy sądzić a reszta jak owce sądzi.
Są też tacy, którzy najpierw czytają komentarze a potem sam tekst - by znaleźć potwierdzenie w komentarzach.
jestem przekonany też że wielu z komentujących tutaj nie przeczytało do końca tego tekstu.
W każdym razie - oczywiście - może się nie podobać. Moim zdaniem "nie jest taki zły".
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Re: re
marcin jerzy moneta pisze:- Więc? Ratajczak, opowiesz mi w końcu tę historię?- rzuca po chwili, z nieumiejętnie ukrywanym niemieckim akcentem.
- Jasne, że opowiem. Nie mogę się wręcz doczekać.
E tam, jaki monolog wewnętrzny? Na samym początku sugerujesz, że narrator opowiada swoją historię osobie trzeciej. Nie powinien więc używać skrótów myślowych, ani "własnych" określeń. Ani tym bardziej itp.marcin jerzy moneta pisze:Język tego tekstu to monolog wewnętrzny - mocno spersonalizowany, pełen wulgaryzmów, skrótów myślowych, "własnych" określeń itp.
Obrażasz komentatorów, sugerując że owczym pędem wydają bezpodstawne opinie - tymczasem wszystkie opinie tutaj były uzasadnione, wymieniono szereg bardzo konkretnych wad tekstu, a do niewielu się ustosunkowałeś. Jeśli wolisz się łudzić, że "wiadomo, tekst może się nie podobać", i że to wszystko kwestia de gustibusa, to Twoja sprawa.
Aha, a - na przykład - żeby stwierdzić, że jesteś na bakier z zasadami ortografii i interpunkcji, czy stosujesz kulawą frazeologię, bynajmniej nie trzeba przeczytać tekstu do końca...
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
-
- Sepulka
- Posty: 95
- Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21
re
istotnie - szereg z tych wymienionych wad a szczególnie komentarzy do nich to jakiś bełkot. jeden kolega powyżej mistrzowsko to opanował.
np przy zdaniu "oboje w liceum uciekaliśmy z religii i paliliśmy marihuanę" - dał komentarz - "tak jak 80 procent ludzi w tym kraju" - no bełkot.
od początku do jego uwag nie będę się odnosił, za dużo tego.
do wielu innych uwag typu biurko szefa, układ siedzeń w biurze (!) i inne tego typu sprawy się odniosłem.
oczywiście - każdy czytał i merytorycznie tu zwraca uwagi - oczywiście ;)
np przy zdaniu "oboje w liceum uciekaliśmy z religii i paliliśmy marihuanę" - dał komentarz - "tak jak 80 procent ludzi w tym kraju" - no bełkot.
od początku do jego uwag nie będę się odnosił, za dużo tego.
do wielu innych uwag typu biurko szefa, układ siedzeń w biurze (!) i inne tego typu sprawy się odniosłem.
oczywiście - każdy czytał i merytorycznie tu zwraca uwagi - oczywiście ;)