Wszystko już było

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
czarnykot
Sepulka
Posty: 64
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 19:23

Wszystko już było

Post autor: czarnykot »

Autor cierpiał na brak pomysłów. Siedział i myślał, myślał i siedział. Wszystko już było! Nie da się wymyślić już nic nowego! Przytłoczyło go to niczym głaz, tym bardziej, że wydawca naciskał, czytelnicy się niecierpliwili, a krytyka ostrzyła zęby. Postanowił jednak zwalczyć niemoc twórczą i przystąpił do pisania kolejnego arcydzieła:

Rozpoczął się niezwykle piękny dzień, jak zresztą każdy w krainie Wspaniałości. Ptaszki śpiewały, kotki wygrzewały się na słońcu, nieszkodliwe małe chmurki uroczo przesuwały się po lazurze nieba. Panowała ogólna miłość i szczęście. Mirabella...

- STOOOP! O, co to, to nie! - Maleńka postać wściekle zamachała ręką. - Tylko nie Mirabella! Ja jestem młodą kobietą znającą swoją wartość! Wykształconą, inteligentną! Nowoczesną! Nie poddam się hegemonii mężczyzn i nie dam sprowadzić do roli obiektu seksualnego kręcącego tyłkiem i będącego jedynie ozdobą! Nie zgadzam się! I nie chcę takiego dziwkarskiego imienia!

Autor oniemiały patrzył z niedowierzaniem na ten popis. Jak dotąd żadna postać nie ośmieliła się zbuntować! Wszystkie jak jeden mąż realizowały bez mrugnięcia okiem jego nawet najbardziej zwichrowane fantazje. Co za bezczelność! Postanowił to zignorować.

Ykhym... A zatem Mirabella w ten jakże piękny dzionek...

- Halo, do cholery! Ty tam na górze, duży! Nie myśl sobie, że możesz mnie zignorować! Ogłaszam strajk! Zawiążę związek zawodowy postaci! NSZZ Solidarność - Bohaterowie Fabularni! Już my ci pokażemy, ty tyranie jeden, ty! Obalimy ciemiężyciela! Bohaterki i bohaterowie wszelkich opowieści łączmy się! Precz z preczem!

Autor wkurzony trzasnął pięścią o biurko. Postać straciła grunt pod nogami i legła jak długa. Wściekła, już miała się podnosić, ale nagle zabłysły jej oczy. Widać było, że w jej głowie narodził się szatański plan. Złapała się za kolano, krzycząc przeraźliwie - ratunku! Autor mnie bije! Na pomoc! Władza stosuje argument siły wobec bezbronnych, niewinnych kobiet! - Zwinęła się w kłębek i załkała.

- Co za cwana małpa! - pomyślał Autor. - Udaje! A niech jej zresztą tam! Rób se co chcesz, wredne babsko!

Dziewczyna błyskawicznie podniosła się z ziemi. Na jej twarzy nie było nawet śladu bólu. - No, dobrze, skoro to mamy już ustalone, to tu jest lista żądań! - Wyciągnęła rękę z rolką papieru. Naprawdę grubą i do tego ciasno zwiniętą.

Autor zerknął na sam początek spisu i rozbolała go głowa. Nie był dziś w najlepszym nastroju, postanowił więc poddać się walkowerem. Machnął ręką, jakby odganiał natrętną muchę. Jedno opowiadanie może sobie odpuścić, prawda? - A zresztą sama zobaczy... Jeszcze tego pożałuje... - Uśmiechnął się mściwie.

Postać uśmiechnęła się tryumfująco. - Ha! Od tej pory nazywajcie mnie... Hmm... - Zawiesiła głos. - Może Amanda? Nie, też dziwkarskie. Joanna? Jak jakaś dziewica, a ja nie chcę, aby interesowano się moim statusem seksualnym. Moja wagina, moja sprawa! Helena? Porwał ją jakiś facet i tyle z tego, że była ładna, a ja nie chcę mieć imienia po jakimś pustym pokemonie. Może Wiktoria? Nie, zbyt pretensjonalnie... Wiem! Brygida! Brygida Wspaniała! Waleczna! Brzmi fantastycznie! I chcę mieć co najmniej miseczkę C! Albo nie! Feministyczne B! I żadnych dekoltów! Żadnych obcisłych, niewygodnych ciuchów odsłaniających cokolwiek. Tylko wygodne, funkcjonalne ubrania. I żadnych obcasów! Żadna rozsądna, nowoczesna kobieta nie będzie męczyła swoich biednych stóp tylko po to, aby samce spoglądały na nią pożądliwie! - Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jej sukienka zamieniła się w dres a pantofle w adidasy. - Dobra! Mogę iść. Tylko gdzie? - Spojrzała niepewnie na Autora. Ten wzruszył ramionami.

- A więc to tak! Umywasz ręce! Nie ma sprawy! Sama coś wymyślę! Sama sobie poradzę! Nie potrzebuję niczyjej pomocy! Jestem silną kobietą, samowystarczalną! Tak. Dam sobie radę. Wykorzystamy stworzoną juz krainę Wspaniałości, chociaż to taka frajerska nazwa. Mało ambitna. - Rozejrzała się. Jacyś faceci wtaczali scenografię - las, dróżkę, rzeczkę i mostek. - Pięknie, wspaniale!
Nagle na ścieżce prowadzącej z lasu pojawiła się kolejna postać. Była to zgarbiona staruszka odziana w czarny habit. Na głowie miała czepiec. Wolnym krokiem podeszła do Brygidy.

- Niech będzie pochwalony, dziecko! Jestem siostra Joanna z Krainy Ciemności! Po naszemu Dark - powiedziała zakonnica i przeżegnała się nabożnie.

- Eee... Dzień dobry - odpowiedziała zaskoczona dziewczyna. - Jak się tu... Oż w mordę! - Krzyknęła. Spod mostu wyłaził potwór. Okropne monstrum miało jasną skórę porośniętą rzadką, czarną szczeciną. Krótkie czoło, przegniłe zębiska, wielki bebech, zakola i rozbiegane oczka sprawiały upiorne wrażenie. Brygida zadrżała, a zaraz potem złapała się za nos. Okrutnie cuchnął siarkowodorem.

- Na Wielką Matkę, cóż to za stwór! Na Boginię! Czyżby to był... Polak?!

- Nie, kochanie, aż tak źle nie jest- odpowiedziała siostra Joanna. - To jest pospolity troll internetowy. Żeruje na forach irytując ludzi, karmi się komentarzami. Uważaj! Atakuje!

- Kij wam w oko! Cmoknijcie mnie w dupę! I co, zabrakło argumentów?! Zatkało kakało? Prawda boli! Gówno wiecie i gówno widzieliście! Ja jestem najmądrzejszy! Tylko ja się znam! JA MAM RACJĘ! Nie umiecie prowadzić merytorycznej dyskusji, matoły! Debile bez szkoły! Wcale nie robiem błenduw! To tylko literuwki! W komętażah się nie liczy! Cisza! Gdzie nie byłem, czego nie robiłem! A wy wtedy biliście się łopatami po łbach! Idioci, ignoranci! - Bełkotał troll.

- Dłużej tego nie wytrzymam! - krzyknęła Brygida zaciskając pięści aż pobielały jej kostki. - Ty...

- Pohamuj się, Brygido! On tylko na to liczy! Chce cię sprowokować. Zdenerwuje cię i będzie się karmił twoją złością. One w ten sposób żerują. Są jak komary, wampiry, krwiopijcy. To pasożyty. Niestety, nie da się ich wytępić, wciąż rodzą się nowe i atakują zewsząd - tłumaczyła zakonnica.

- A więc to tak! W takim razie muszę wezwać Adama, księcia Eterni! Tylko ja, Czarodziejka, Zbrojny Rycerz, Orko i parę milionów widzów zna jego tajemnicę! Adamie! Pomocy!

Zupełnie nie wiadomo skąd, w obłoku kurzu, pojawiła się męska sylwetka. Potężny blondyn ciągnął za sobą przerażonego tygrysa. To był on, książę Adam! Pochwycił w dłonie ciężki miecz dwuręczny, uniósł go do góry i krzyknął - Na potęgę Posępnego Czerepu, mocy przybywaj!
Nieskończenie jasny błysk oślepił zebranych. Kiedy zgasł, na miejscu księcia Adama stał najpotężniejszy człowiek we wszechświecie, On-Człowiek! Siedział na wspaniałym i walecznym tygrysie bojowym. - Na pohybel trollowi!!! - wrzasnął.

- Fiu, fiu! - Gwizdnęła siostra Joanna. - Ta klata jest grzechu warta!

Brygida obrzuciła ją potępiającym spojrzeniem. - W obecnych czasach nie należy oceniać nikogo po wyglądzie. Liczy się to, co mamy w środku. Nasza wiedza, inteligencja, dobroć, empatia... - Pochyliła się ku zakonnicy i szepnęła jej do ucha - ale faktycznie, klatę ma niezłą.
Troll zaś począł wyrzucać z siebie kolejne inwektywy. - Wyglądasz jak pedał w tym ciotowatych szelkach! Musisz mieć taki duży miecz, bo masz małego, frajerze! I ta grzyweczka! Mamusia pozwoliła ci dzisiaj nie iść do przedszkola? Zakład, że farbowałeś włosy i goliłeś klatę! Pedał, pedał, pedał! Ale byś miał branie w więzieniu! Uważaj, tylko nie upuść mydła pod prysznicem! He, he, he, he, he! - Rechotał.

Jemu-Człowiekowi opadła szczęka. Spurpurowiał na twarzy i przypuścił wściekły atak na potwora. Ten jednak wypuszczał z siebie nieprzerwany potok słów i im bohater bardziej się złościł, tym bardziej stwór był zadowolony. Unikał go bez najmniejszego problemu. Wreszcie, zmęczony On-Człowiek podjechał do Brygidy. - Nie dam rady z tym monstrum! Już wolę Szkieletora! - pisnął. Ściągnął kotu cugle i popędził w las.
- Jak to! Jak śmiesz uciekać! Co z ciebie za bohater! - Pogroziła pięścią. Zrezygnowana rzuciła okiem na Autora. Ten jednak patrzył zupełnie gdzie indziej. - Dobra! W obecnych czasach nie ma już prawdziwych mężczyzn. Zresztą i tak ich nie potrzebujemy, prawda, siostro Joanno? Kobiety świetnie dają sobie radę bez zbędnych samców, którzy chcą tylko, aby im robić za darmową kuchtę, praczkę i sprzątaczkę! Jesteś uczona w piśmie. Czy coś napisano o tym stworze w mądrych księgach?

- Jest pewien werset. Zaraz go odszukam. - Zakonnica pośpiesznie wertowała olbrzymią książkę. - Tak! To ten! Lesponiusz, 1548:965. - Odchrząknęła i odczytała:

"I rzekła Wielka Matka:
Zaiste powiadam Ci śmiertelniku
Nie masz stwora ohydniejszego niż troll
On to będzie próbował
Byś na licu swym sczerwieniał ze złości
I przyznał mu jedynie słuszną rację
A gdy nie poddasz mu się
Do trzech nie zdążysz policzyć
Ni do dwóch
A już na pewno nie do czterech
Obrzuci cię argumentum ad personam
I zamydlać ci oczy będzie
Twierdząc, że on mędrcem nad mędrce
Podczas gdy ty jedynie
Małym piasku ziarenkiem się zdajesz
Karmić się będzie twym gniewem
Lecz nie ma na trolla sposobu innego
Niż tajemna broń, którąż to wam daję
Jako ludowi wybranemu, a jest to
Święty Ignor! Gdy trolla nim razisz
Zgłupieje i zniknie
Zaprawdę powiadam wam."

Zakonnica zamknęła księgę i powiedziała śmiertelnie poważnym głosem. - Tylko ludziom naprawdę głębokiej wiary udaje się pokonać to przerażające monstrum. Potrzeba do tego niezwykłego hartu ducha i siły woli. Czy podejmiesz to wyzwanie, Brygido?

- Podejmę! Nie będzie żaden głupi troll pluł nam w twarz! Okażę, że jestem godna, aby dać Świętego Ignora!

- Niech moc będzie z tobą, dzielna dziewczyno!

Bohaterka spojrzała hardo na Trolla. Ten uśmiechnął się obleśnie, poprawił rozciągnięte gacie i przypuścił kolejny atak, tak zjadliwy, że aż z ust wyciekał mu zielony, żrący kwas. - Cześć, KOmaroMUSZKI, kochane Platfuski! Jestem wybitnym specjalistom w karzdym temacie! Tylko my, prawdziwi Polacy, wiemy, że TVN kłamie! Mam was gdzieś! Wszyscy inni uważają, że jestem wspaniały, tylko wy się nie znacie! No, już pokażcie mi, gdzie niby się mylę! Aaa! Wypominacie mi pomyłki? To bzdury, głupoty! Nie znacie się! Wcale sam się nie prosiłem o poprawianie. Czepiacie się! Mnie! Mam was gdzieś! Jak morzecie się na mnie wyrzywać! Tylko mi wolno! Cała reszta uważa, że jestem wspaniały! Rodzice mi mówili, że kobiety są delikatne i wrażliwe, więc nie zasługujecie na miano kobiet! Jak w ogóle śmiecie ze mną dyskutować! To jezd bes sęsu, to apsurt, męrzczyźni są od przyjemności, a kobiety od gotowania nam obiaduw! Że ja niby obrażam? Kogo? Kiedy? Nieprawda! Udowodnijcie! Nie mylę się, nie mylę się, nie mylę się! Buahahaha!!!!jedenjedenjeden!!! Jesteście nikim! Cały czas rozsądnie argumentuję! Tak! Jestem mistrzem merytorycznej dyskusji! Nie mogę tak ciągle gadać z plebsem! Wcale się nie rzucam! Jestem wspaniały! Mądry! Wy głupki, jełopy, palanty! Zawsze mam ostatnie słowo!

Brygida zatkała uszy palcami i zawodziła na całe gardło - TRA LA LA LA LA LA LA! - Kręciła się w kółko. - Nie słyszę cię, nie słyszę cię, olewam cię!
A potem nagle zamilkła i spojrzała potworowi prosto w oczy. Pluł jadem, zawodził, wił się, lecz ona pozostała niewzruszona. Pod jej kamiennym spojrzeniem zaczął maleć, a jego głos stawał się coraz bardziej piskliwy. W końcu wyszeptał tylko - nie rozumię... - I uciekł, niepyszny, przebierając maleńkimi nóżkami.

- A niech spie... - zaczęła Brygida.

- Milcz, dziewczyno! - Wpadła jej w słowo zakonnica. - Co żeś narobiła! - Złapała się za głowę.

Niebo pociemniało. Rozległ się dźwięk potężnych trąb. Ziemia zadrżała. Strwożona siostra Joanna chwyciła Brygidę za ramię i wskazała w górę. Nad lasem unosiła się ciemna postać bez twarzy, trzymająca kosę. Spod kaptura wyglądały jedynie świecące, czerwone oczy. Rozległ się głos.

- Jam jest Wielki Cenzor! Przybywam, gdy wolność słowa zanadto się rozpanoszy! TY! - Zwrócił się do dziewczyny. - Złamałaś paragraf 18736, artykuł 547, punkt 4ee! Śmiałaś użyć PRZEKLEŃSTWA, a to jedno z najcięższych przewinień! Czeka cię deportacja do krainy Wiecznej Nicości! Nigdy już nie będziesz postacią w żadnej opowieści! Zginiesz marnie!

Bohaterka spojrzała błagalnie na Autora. On jednak rozłożył bezradnie ręce.

- Daruj jej, Wielki Cenzorze, wszak nie wiedziała! Ta młoda, dzielna niewiasta właśnie pokonała trolla! Nie karz jej, na Wielką Matkę! - Wstawiła się za nią zakonnica.

- Trolla pokonała, powiadasz... Interesujące! W takim razie możemy chyba zastosować specjalne odstępstwo zapisane w Procedurze 1436, Załącznik 83: Rozporządzenie Szanownej Rady o wyjątku od zastosowania kary banicji wynikającym z Ustawy z dnia 31 lutego 3520 roku o Łagodnym Traktowaniu Wybranych Bohaterów, Dz. U. nr 41397, poz. 937295, z 3527 r. Słuchaj mnie teraz uważnie! - Zagrzmiał. - Należy udać się z formularzem 64c do budynku B, wejście D, piętro 4, korytarz 7, pokój 762a, po czym po jego weryfikacji załączyć go do druku LKP/20/PD, który trzeba zalegalizować w Wydziale Spraw Wyjątkowych, budynek J, wejście X, piętro 287, korytarz 61, pokój 42a, b lub c. Następnie pozostaje już tylko wypełnić deklarację 1452/lpd/938/654/l4f, którą przedstawia się Niższemu Asystentowi Dwudziestego Trzeciego Sekretarza Szanownej Rady (przyjmuje w poniedziałki i piątki w godz. 11.50-14.20), budynek G, wejście R, piętro 52, korytarz 1, pokój 938. Tylko się nie pomyl! Inaczej trzeba będzie zacząć od nowa! - Ostrzegł Wielki Cenzor.

Brygida westchnęła zrezygnowana. Spojrzała w górę i powiedziała - Autorze! Wygrałeś! Wymyślanie fabuły to wcale nie jest taka prosta sprawa! Cały czas miałeś rację! Już wolałabym być pustogłową Mirabellą...

Autor tylko uśmiechnął się pod nosem.

I wtedy wszyscy pasażerowie zaczęli klaskać, a kierowca miał łzy w oczach.

Od Ałtoru: Tekst zamieściłam też na forum NF (wiem, wiem, nieszczęśnicy...)

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

ZakuŻone zasady pisze:3. Prawo do zamieszczenia tekstu przysługuje każdemu chętnemu raz w miesiącu. W przypadku złamania tej reguły drugi tekst poleci w kosmos. Musimy zapewnić prawo do lansu wszystkim tym samym zakresie.
Autorze, naprawdę, co za problem przeczytać zasady przed wrzuceniem tekstu?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
czarnykot
Sepulka
Posty: 64
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 19:23

Post autor: czarnykot »

To nie problem, dlatego też to zrobiłam. Widocznie niesłusznie uznałam, że skoro coś poleciało w kosmos, to nie jest tekstem, zatem zamieściłam ten. Nie ukrywam, że zależy mi na analizie (brutalnej i krwawej), gdyż pałam chęcią nauczenia się tego i owego.

Cóż, w takim razie pozostaje mi poczekać do następnego miesiąca.

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

Nie mam władzy, ale mam zdanie (własne!). W mojej branży jest tak, że jeśli pismo zwrócono, to nie wywołuje ono skutków. Tak samo potraktowałbym wywalenie w kosmos, tj. przyznałbym rację czarnykocie, że formalnie tekst jest jeden. Ale - jako się rzekło - nie ja tu rządzę, tylko personel w białych kitlach. A oni mogą wbić nam mentalną strzykawkę w dupę i zrobić lobotomię.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nawet się nie zastanawiałam, ale pewne procedury prawne wcale nie są takie głupie, więc... Niech zostanie.

I proszę mi już nie mieszać w głowie, bo leniwy ze mnie moderator. Ja chcę flekować.
Do dzieła, mendy i inne sępy literatury! :)))
No... :P
So many wankers - so little time...

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Re: Wszystko już było

Post autor: beton-stal »

Na razie będzie bardzo ogólnie. Ogólnie jest nuda i w ogóle nie chce się tego produktu słownego czytać, bo to nie jest tekst, ale pitu-pitu. Aż mnie kusi, aby autorce postawić warunek skomentowania jej arcydzieła.

Okay, dałem się skusić. Pytanie: o czym miał być ten tekst? Ja mam wrażenie, że to bełkot o niczym, ale może się mylę. Jeśli będę znał autorski zamysł, będzie mi się łatwiej czytać. A wtedy skomentuję - inaczej nie da rady. Bo leniwy dziś jestem (i jutro też będę - uprzedzam).
czarnykot pisze:Od Ałtoru: Tekst zamieściłam też na forum NF (wiem, wiem, nieszczęśnicy...)
I dobrze im tak - też ich nie lubię.

Awatar użytkownika
czarnykot
Sepulka
Posty: 64
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 19:23

Post autor: czarnykot »

Tekst miał być śmieszny, nie o czymś (ja wiem, to herezja jest). Nonsens w oparach absurdu z udziałem dziwnych, nie wiadomo skąd się biorących postaci. Chaos. Bełkot o niczym, że tak pozwolę sobie użyć Twoich słów. Nikt nie idzie w konkretne miejsce, nikt nie robi nic, aby osiągnąć jakikolwiek cel. Postać się buntuje, pojawia się zakonnica, potem troll, Brygida pokonuje trolla, przeklina, pojawia się cenzor, daje się ubłagać, Brygida rezygnuje. Pitu-pitu dla czystej rozrywki. Jeśli Cię to nudzi i zniechęca do komentowania, Twój wybór, przecież zmusić nikogo nie mogę, jednakże prosiłabym o uwagi merytoryczne, wnoszące cokolwiek, bo inaczej mamy tylko... pitu-pitu, a tego przecież nie lubimy, prawda?

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Znaczy, nie jest to opowiadanie. Nie ma fabuły - ponieważ nie jest "o czymś". Jest to po prostu ciąg scen, które miały być zabawne. I cel Autorko, przynajmniej w moim przypadku, osiągnęłaś. Faktycznie, było zabawnie i to w miejscach, jak sądzę, zaplanowanych.
Tylko nie wiem, czy jest w takim razie o czym dalej rozmawiać...
Niemniej, zobaczymy jak wątek będzie się rozwijał... :))

e. usunąłem nieuprawnioną tezę. :))
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
czarnykot
Sepulka
Posty: 64
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 19:23

Post autor: czarnykot »

Miała być forma zamknięta? I jest. Mam skłonności do tworzenia, jak to pięknie określiliście, "środków parówek" oraz do absurdalnie absurdalnego absurdu, czyli absurdu do sześcianu. Do typowego wstępu, rozwinięcia i zakończenia mam wstręt od podstawówki. Mogę coś takiego urodzić, ale to takie standardowe... Nuda, jak w polskim filmie. Podrzucę za miesiąc, będziecie się mogli wyżyć na całego.

Cóż, tymczasem chętnie ujrzałabym komentarze dotyczące błędów redakcyjnych - powtórzenia, interpunkcja, koślawy styl i takie tam. Jako Ałtor widzę zdecydowanie mniej niż Wy. Cieszy mnie, że było zabawnie, przynajmniej dla Ciebie, Neularger. Takie było główne założenie. Uchwycenie i ośmieszenie istoty trolla internetowego to druga istotna sprawa. Nie wydaje mi się również, aby było to nudne - to, co jest zabawne, raczej nie bywa jednocześnie nudne, tak mi się jakoś nasuwa logicznie. A może się mylę?

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

czarnykot pisze:prosiłabym o uwagi merytoryczne, wnoszące cokolwiek,
Prośba całkowicie zrozumiała, skoro tekst z założenia jest o niczym. Napisanie czegokolwiek niemal natychmiast ubogaci Twój... hm, produkt.
czarnykot pisze:bo inaczej mamy tylko... pitu-pitu, a tego przecież nie lubimy, prawda?
Zgadza się - nie lubimy. Dlatego szkoda nam czasu na coś, co z założenia jest literackim trupem. Oczywiście, nikt autorowi nie broni marnować sił i czasu na miałką produkcję zlepków słów. To wolny kraj - pisać każdy może, a obowiązku czytania bełkotu jeszcze nie wprowadzono.

Awatar użytkownika
czarnykot
Sepulka
Posty: 64
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 19:23

Post autor: czarnykot »

beton-stal pisze: Prośba całkowicie zrozumiała, skoro tekst z założenia jest o niczym. Napisanie czegokolwiek niemal natychmiast ubogaci Twój... hm, produkt.
Oczywiście, że zrozumiała. Uwagi nie muszą dotyczyć jedynie fabuły, ale też stylu, interpunkcji, itd. Na razie widzę jedynie miałkie wyzłośliwianie się.
beton-stal pisze: Zgadza się - nie lubimy. Dlatego szkoda nam czasu na coś, co z założenia jest literackim trupem. Oczywiście, nikt autorowi nie broni marnować sił i czasu na miałką produkcję zlepków słów. To wolny kraj - pisać każdy może, a obowiązku czytania bełkotu jeszcze nie wprowadzono.
Jasne, dlatego można pisać tylko tak, jak mówią odgórnie narzucone zasady, a jakiekolwiek odstępstwo to zbrodnia. Takie podejście wcale nie zabija kreatywności, ależ skądże. Poczułam się prawie jak w szkole. "Słowacki wielkim poetą był!" Niniejszym dostałam gębę i zostałam upupiona. :)

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

Co nie zmienia faktu, że szkoda mi czasu na tekst z założenia o niczym. A to, jak się czuje autor i z czym mu się co kojarzy, jest mi zupełnie obojętne.

Awatar użytkownika
czarnykot
Sepulka
Posty: 64
Rejestracja: wt, 22 lut 2011 19:23

Post autor: czarnykot »

Ależ, jak już pisałam powyżej, nikt do komentowania i czytania nie zmusza, więc czemuż poświęcasz swój cenny czas? Mogłeś to po prostu olać i nie byłoby zupełnie zbędnej wymiany zdań pełnej niepotrzebnych i niczym nieumotywowanych złośliwości. O, przepraszam - umotywowanych chęcią bycia złośliwym, bo tak. Jako że nie lubię strzępienia sobie języka bez celu, wymianę tę uznaję za zakończoną, gdyż nie wnosi kompletnie niczego interesującego.

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

czarnykot pisze:wymianę tę uznaję za zakończoną, gdyż nie wnosi kompletnie niczego interesującego.
Całkowicie się z Tobą zgadzam.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

czarnykot pisze:Miała być forma zamknięta? I jest.
Nie jest. Bo to, zasadniczo, nie jest żadna fabularna forma literacka.
(chociaż kto wie :)) )
czarnykot pisze:Mam skłonności do tworzenia, jak to pięknie określiliście, "środków parówek" oraz do absurdalnie absurdalnego absurdu, czyli absurdu do sześcianu. Do typowego wstępu, rozwinięcia i zakończenia mam wstręt od podstawówki. Mogę coś takiego urodzić, ale to takie standardowe... Nuda, jak w polskim filmie. Podrzucę za miesiąc, będziecie się mogli wyżyć na całego.
Autorko, nie ma naprawdę potrzeby, żebyś się dla nas napinała i wysilała w celu napisania czegoś czego nie lubisz i nie aprobujesz. Nie chcesz, nie piszesz. Proste. Napiszesz? Też dobrze. Zostanie ocenione.
Ze swojego doświadczenia na ZWO wnioskuję, że napisanie takiego "nudnego tekstu" jest znacznie trudniejsze, niż "absurdu do sześcianu" (z wyjątkiem humoru).
Jak mi się wydaje, nie wiesz co piszesz Autorko. Ale oczywiście, za miesiąc możesz mi zatkać twarz utworem literackim (ale przypominam, nie rób tego dla nas).
czarnykot pisze:Cóż, tymczasem chętnie ujrzałabym komentarze dotyczące błędów redakcyjnych - powtórzenia, interpunkcja, koślawy styl i takie tam. Jako Ałtor widzę zdecydowanie mniej niż Wy.
To akurat możesz zrobić sama. Należy zaopatrzyć się w dobry podręcznik i odłożyć tekst na minimum dwa tygodnie. My też to sprawdzamy, ale głównie przy okazji rozjeżdżania fabuły. Ale fabuły u ciebie nie ma.
czarnykot pisze:Nie wydaje mi się również, aby było to nudne - to, co jest zabawne, raczej nie bywa jednocześnie nudne, tak mi się jakoś nasuwa logicznie. A może się mylę?
Autorko, u mnie na półce stoi coś co ma tytuł "Klub Masztalskiego". To zbiór dowcipów, które łączą ci sami bohaterowie (Masztalski, Ecik, Maryjka). Czy to jest nudne? Nie. Ale to nie opowiadanie.
Ty napisałaś coś podobnego - ciąg scen z tymi samymi bohaterami.

e. dwa słowa
e2. rusycyzm
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

ODPOWIEDZ