Wiesz, kiedyś czegoś takiego szukałem. Tego o zakazie chwalenia. I nie znalazłem.Kruger pisze:Przyjmuję pokornie.Małgorzata pisze:Khem. Tak chciałam tylko przypomnieć, że można chwalić. Pod tym samym warunkiem, co gnoić (albowiem zawsze marzyłam, żeby tu obowiązywało równouprawnienie krytyczne :P). Warunkiem bezwzględnym jest UZASADNIENIE. Skoro ci, którzy zarzucają Autorom, że ich teksty nie są doskonałe, muszą te niedoskonałości wytknąć i znaleźć argumenty na poparcie swoich tez, to nie widzę powodu, dla którego z identycznego obowiązku mają być zwolnieni ci, którzy twierdzą, że tekst jest OK.
Znaczy, stwierdzenie, że "tekst jest fajny/dobry/sprawny/itp" nic nie wnosi - wata słowna, trociny. Autorowi niczego to nie da bez uzasadnienia, co konkretnie wg Komentującego jest dobre (lub złe, oczywiście). Natomiast głaskanie Autorskiego ego nie podnosi jakości tekstu wyprodukowanego przez Autora.
I, jak podpowiada mi dziurawa pamięć, aksjomat krytyczny dotyczy nieco innej kwestii: oddzielenia tekstu od Autora. Krytykujemy teksty, nie Autorów. Tak tylko przypomnę, bo to ważne.
Jednakże, chciałbym przypomnieć, że...Ika pisze:Khem...
Chwalenie jest politically INCORRECT!
Margolcia, tyś zmiękła.
Czas umierać.I żeby już nie szukać, pamiętam takie opiernicze Iki, gdzie sugerowała, iż chwalenie jest zabronione zaś rzeczowe uzasadnienie pochwały nie jest okolicznością wyłączającą karalność czynu a jedynie wpłynąć może na obniżenie kary :)Małgorzata pisze:To musi być kryzys kata. Smuga cienia. Pragnienie identyfikacji z ofiarą. Syndrom sztokholmski... yyy... Nie. Syndrom nie. Całe szczęście. :)))
Owszem, Ika tak powiedziała, ale raczej nie było to do końca na poważnie. Raczej odwoływała się do reputacji warsztatów...
Poza tym, IMO, "zasada niechwalenia" stoi i sprzeczności z rzetelnością krytyki, a to ostatnie jest, jak mi się wydaje, ważniejsze.
e. KNS