Szepty w mroku
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Darth F., chętnie poczytam wywód - bez wątpienia interesujący. W żaden dyskurs socjologiczny, antropologiczny i podobny nawet nie będę próbowała się wdawać, bo jestem ograniczona do poematów o przydawkach i dopełnieniach oraz innych takich nudziarstwach - inne dziedziny wiedzy są mi zupełnie obce, więc co ze mnie za dyskutant będzie?
Obawiam się, że wzmiankowana dyskusja jednak nie rozwiąże problemu semantycznego. Nawet tytuł zasznurkowanego dzieła ma dookreślenie i z pewnością nie jest to przypadek, lecz językowa potrzeba, by zmodyfikować znaczenie podstawowe wyrazu przemoc, a o to znaczenie rzecz się rozchodzi właśnie...
Obawiam się, że wzmiankowana dyskusja jednak nie rozwiąże problemu semantycznego. Nawet tytuł zasznurkowanego dzieła ma dookreślenie i z pewnością nie jest to przypadek, lecz językowa potrzeba, by zmodyfikować znaczenie podstawowe wyrazu przemoc, a o to znaczenie rzecz się rozchodzi właśnie...
So many wankers - so little time...
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
- Darth_Franek
- Pćma
- Posty: 236
- Rejestracja: ndz, 19 paź 2008 21:59
- Płeć: Mężczyzna
Małgorzata pisze: - inne dziedziny wiedzy są mi zupełnie obce, więc co ze mnie za dyskutant będzie?
W niedokończonej kilka lat temu dyskusji nad definicją"cyborga" podaną przez Wikipedię, wspominałaś coś bodajże o komunikacji, jako dziedzinie ulubionej? Czy mi się z kimś innym?
No to spróbujmy. Sięgnąłem po dwa pierwsze znaczenia słownikowe, podawane przez google:Małgorzata pisze: Nawet tytuł zasznurkowanego dzieła ma dookreślenie i z pewnością nie jest to przypadek, lecz językowa potrzeba, by zmodyfikować znaczenie podstawowe wyrazu przemoc, a o to znaczenie rzecz się rozchodzi właśnie...
przemoc
wpływanie na myślenie (przemoc psychiczna), zachowanie lub stan fizyczny (przemoc fizyczna) innej osoby
Obawiałem się, że poszukiwania słownikowe utrudnią mi zadanie, ale wygląda na to, że idą mi w sukurs.przemoc «przewaga wykorzystywana w celu narzucenia komuś swojej woli, wymuszenia czegoś na kimś; też: narzucona komuś bezprawnie władza»
Czy "wpływanie na myślenie" można uznać za "przemoc brutalną" ? Bo jeśli tak, to za jaką przemoc uznać wpływanie na myślenie za pomocą np. lobotomii?
Obie zresztą definicje są moim zdaniem niezmiernie pojemne. Przemocą może być szantaż, pobicie kogoś do nieprzytomności, użycie atrybutów fizyczności, delikatne popchnięcie. Tak rozumiana przemoc moim zdaniem nie zawsze jest brutalna.
Żeby użyć jakiegoś jaskrawego przykładu...: Zadymy 11 listopada 2011 na Placu Konstytucji. Na jednym z filmików udokumentowano brutalny akt przemocy polegający na tym, że kordon zmilitaryzowanego oddziału policji maszeruje na tłum staruszków i kobiet z dziećmi. Spycha tenże pod mur, po czym wyciąga tzw. pały i ... dalej nie wiadomo co było, bo film się urywa. Wg. mnie jest to brutalna przemoc. Chociaż mogłaby być jeszcze bardziej brutalna. Przypuśćmy, że nie dochodzi do wyjęcia pał i kordon policji poprzestaje na utrzymaniu szyku i uformowaniu tłumu poprzez manewry zwartym kordonem. IMHO to ostatnie nie jest nacechowane brutalnością, jakkolwiek na pewno jest aktem przemocy.
Może być?
"...nikt nie zna ścieżek gwiazd..."
-------------------------------------------------------
Oszołomy wszystkich światów łączcie się !
-------------------------------------------------------
Oszołomy wszystkich światów łączcie się !
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Może być. :)))
I nie, nie mylisz mnie z nikim, komunikacja mnie zajmuje nadal. Ta językowa. Socjologia i antropologia kultury (oraz parę innych dziedzin wiedzy) w to wchodzi, oczywiście, ale naprawdę wolę pozostać przy przydawkach. :P
Rozpiszę się później, ale teraz skrót: oksymoron zawierający przemoc to...?
edit: Dodałam rozszerzenie.
I nie, nie mylisz mnie z nikim, komunikacja mnie zajmuje nadal. Ta językowa. Socjologia i antropologia kultury (oraz parę innych dziedzin wiedzy) w to wchodzi, oczywiście, ale naprawdę wolę pozostać przy przydawkach. :P
Rozpiszę się później, ale teraz skrót: oksymoron zawierający przemoc to...?
edit: Dodałam rozszerzenie.
So many wankers - so little time...
- Darth_Franek
- Pćma
- Posty: 236
- Rejestracja: ndz, 19 paź 2008 21:59
- Płeć: Mężczyzna
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Wybacz, Franek, ale nie uwierzę, ot, taki arogant ze mnie, że przeczytawszy:
A autor to brutalne wstawił tylko dlatego, że bez słownej waty nie potrafi zbudować rytmu zdania. I bez językowej sprawności operuje takimi wyrażeniami jak "akty przemocy", przez co zdanie nabiera śmieszności. Pointuje konfundującym czytelnika miksem aspektu dokonanego i ciągłego w rzeczownikach, zapewne z braków w znajomości gramatyki (takiej gramatyki praktycznej, nie opisowej), czym zdanie ostatecznie morduje.
A weźmy jeszcze akapit otwierający, który skutecznie zniechęca do lektury:
Secundo: Czyj wnuk? Dopiero po zastanowieniu doszedłem, że jednak Gracji, nie Elżbiety.
Tertio: To zabawne, że nazwisko przekazuje się w linii żeńskiej.
Przechodząc na polski, po czwarte: dopieszczasz czytelnika interpunkcją i typografią. Nawiasy z dodatkowymi spacjami nie wyglądają ładnie, przecinek zaraz po podmiocie też nie wróży nic dobrego.
Po piąte: Zawartość nawiasu jest mi całkowicie zbędne.
Po szóste: Wiem już, że historia ze Stocktonami nie będzie miała nic wspólnego. To urocze, że kazałeś mi zapoznawać się z nazwiskiem, które nie ma tu nic do rzeczy.
Po siódme: Również zabawnym jest jaka w twoim świecie panuje dbałość, aby wyrywać drzwi i okna. Zazwyczaj pozostają one po prostu na miejscu.
Po ósme: "w ten sposób" - to, że wyrywanie drzwi i okien oraz skradanie (nie mogłem się powstrzymać) wszystkiego, co ma wartość, jest sposobem na stworzenie ulubionej kryjówki pijących nastolatków brzmi kuriozalnie.
Po dziewiąte: "w czterech ścianach" - trzy wyrazy, których usunięcie (bez żadnych dodatkowych zmian w tekście!) znacznie poprawiłoby zdanie i odebrało mu pretensjonalność. Oraz wrażenie, że cały ów dom ma tylko cztery ściany.
zacząłbyś się zastanawiać czy chodzi o akty przemocy brutalne czy raczej o subtelne.Po raz pierwszy w życiu zrozumiał, dlaczego niektórych podniecają akty przemocy - pobicie czy nawet zabijanie.
A autor to brutalne wstawił tylko dlatego, że bez słownej waty nie potrafi zbudować rytmu zdania. I bez językowej sprawności operuje takimi wyrażeniami jak "akty przemocy", przez co zdanie nabiera śmieszności. Pointuje konfundującym czytelnika miksem aspektu dokonanego i ciągłego w rzeczownikach, zapewne z braków w znajomości gramatyki (takiej gramatyki praktycznej, nie opisowej), czym zdanie ostatecznie morduje.
A weźmy jeszcze akapit otwierający, który skutecznie zniechęca do lektury:
Primo: pojawia się konkretna data. To sygnalizuje określony charakter utworu. Która to sygnalizacja nijak się jednak do niego nie ma.Dom Stocktonów stał pusty od lat. Stara pani Gracie Stockton umarła w dziewięćdziesiątym szóstym, jej córka Elizabeth wylądowała w wariatkowie, a jej wnuk, Michael Stockton ( Elizabeth nie zdołała nigdy wyjść za mąż ), odsiadywał piętnaście lat w więzieniu stanowym za serię napadów z bronią w ręku. Okna i drzwi dawno już wyłamano, a z budynku skradziono wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. W ten sposób dom stał się ulubioną kryjówką pijących nastolatków. Zimą sypiali tu włóczędzy, szukając w czterech ścianach ochrony przed mrozem.
Secundo: Czyj wnuk? Dopiero po zastanowieniu doszedłem, że jednak Gracji, nie Elżbiety.
Tertio: To zabawne, że nazwisko przekazuje się w linii żeńskiej.
Przechodząc na polski, po czwarte: dopieszczasz czytelnika interpunkcją i typografią. Nawiasy z dodatkowymi spacjami nie wyglądają ładnie, przecinek zaraz po podmiocie też nie wróży nic dobrego.
Po piąte: Zawartość nawiasu jest mi całkowicie zbędne.
Po szóste: Wiem już, że historia ze Stocktonami nie będzie miała nic wspólnego. To urocze, że kazałeś mi zapoznawać się z nazwiskiem, które nie ma tu nic do rzeczy.
Po siódme: Również zabawnym jest jaka w twoim świecie panuje dbałość, aby wyrywać drzwi i okna. Zazwyczaj pozostają one po prostu na miejscu.
Po ósme: "w ten sposób" - to, że wyrywanie drzwi i okien oraz skradanie (nie mogłem się powstrzymać) wszystkiego, co ma wartość, jest sposobem na stworzenie ulubionej kryjówki pijących nastolatków brzmi kuriozalnie.
Po dziewiąte: "w czterech ścianach" - trzy wyrazy, których usunięcie (bez żadnych dodatkowych zmian w tekście!) znacznie poprawiłoby zdanie i odebrało mu pretensjonalność. Oraz wrażenie, że cały ów dom ma tylko cztery ściany.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
No nie, nie przesadzajmy z tym krytykanctwem, o ile nie ma podstaw. Jest przecież wyraźnie napisane: nie zdołała wyjść za mąż. Dziecko było panieńskie, prawdopodobnie nieuznane przez ojca, ergo nazwisko spokojnie mogło mieć po matce.No-qanek pisze:Tertio: To zabawne, że nazwisko przekazuje się w linii żeńskiej.Dom Stocktonów stał pusty od lat. Stara pani Gracie Stockton umarła w dziewięćdziesiątym szóstym, jej córka Elizabeth wylądowała w wariatkowie, a jej wnuk, Michael Stockton ( Elizabeth nie zdołała nigdy wyjść za mąż )
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
I tak dwa razy pod rząd? Bo przecież i Elizabeth miała nazwisko po matce.
Ja tu jednak węszę autorskie niedopatrzenie. Koniecznie chciał wcisnąć (kompletnie zbędny - im bardziej coś w tekście niepotrzebne, tym zwykle usilniej autorzy próbują to wepchnąć) ród Stocktonów i z autorskiego chciejstwa pojawiło się to udziwnienie.
Ja tu jednak węszę autorskie niedopatrzenie. Koniecznie chciał wcisnąć (kompletnie zbędny - im bardziej coś w tekście niepotrzebne, tym zwykle usilniej autorzy próbują to wepchnąć) ród Stocktonów i z autorskiego chciejstwa pojawiło się to udziwnienie.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Wiesz co? Nie powinnam się może publicznie przyznawać, ale - o zgrozo - ja również noszę to samo nazwisko, co moja Mama. I podejrzewam, że z Tobą jest tak samo.No-qanek pisze:I tak dwa razy pod rząd? Bo przecież i Elizabeth miała nazwisko po matce.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Przepraszam, rzeczywiście się zagalopowałem. Pewnie przez to, że moja mamo nosi kompletnie inne niż ja nazwisko.
Co nie czyni otwierającego akapitu ani odrobinę lepszym.
Co nie czyni otwierającego akapitu ani odrobinę lepszym.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."