A nie, w przypadku narratora nie ma mowy o jakiejkolwiek stylizacji, chodzi mi o stylizację piratki, jej wizerunek, opis. On jest stylizowany na obraz piratów rodem z XV wieku, co zresztą narrator sam zauważa.Katerina Znad Przepaści pisze:Hundziu, co do wulgarności i stylizacji. Pamiętaj, że narrator jest współczesny, a owa stylizacja jest jego retrospekcją, więc mógł używać określeń współczesnych w odniesieniu do czasów średniowiecznych.
WTEDY - w tym XV wieku, zachowania opisane przez narratora nie były uznawane za wulgarne a raczej zwyczajne.
A wcale nie, nie o to chodzi a sposób prowadzenia przemyśleń. Dlatego zapytałam, czy twój narrator jest pierwszoosobowy wszechwiedzący, bo takim nie może być, chyba, że narrator jest bogiem :PCo do wszystkich niedopowiedzeń w fabule, zapomnieliście o tym, że narrator tutaj nie jest wszechwiedzący. Opisywał dokładnie to, co widział. I jeżeli chodzi o te nieszczęsne kurtki (które sama pewnie bym tak opisała, jakby mnie ktoś poprosił), jak i o tę roztrzaskaną butelkę.
Jednakowoż popełniasz błędy w narracji sugerujące, że narrator, a więc wampir, jest wszechwiedzący. Nie mam teraz czasu by znaleźć wszystkie przyklady, jeden w szczególności rzuca się w gałki oczne:
Jak to wytłumaczysz, skoro narrator opisuje subiektywne odczucia tego, co widzi i doświadcza?Szczęśliwy wraz z Marry. – pomyślałem, zanim rozsypałem się w pył, nie wiedząc, że na wampira nie czeka ani nikt, ani nic - one po prostu przestają istnieć. Zostałem unicestwiony, a ostatnim, co usłyszałem była mrożąca krew w żyłach cisza
A czy są... potrzebne?
Jak w którymś z postów pisałam. Mam problem z krótkimi wypowiedziami pisemnymi, dlatego co jakiś czas próbuję. Chcę przekazać za dużo, a limit znaków/stron mnie poważnie ogranicza, bo jak zaczynam pisać, to wszystko jest ważne, pojawiają się nowe wątki poboczne i nie sposób to ukrócić.
Zwykle wybieram narrację pierwszoosobową. Wcielam się w danego bohatera, dlaczego dużo rzeczy w tekście uznaliście za niepotrzebne, ale czy naprawdę są one niepotrzebne?
Problem w tym, że opisał więcej niż mógł czuć czy doświadczać.A moment umierania? Nie rozpisywałam tego czasowo, dlatego mógł nie zauważyć, że umiera. To były ułamki sekund w których się zorientował i rozsypał w pył, ale opisałam je nieco bardziej, bo akurat w tych ułamkach sekund, on czuł, widział i słyszał to, co zostało opisane.
Tu nie chodzi o dziwność języka, zachowaj ją sobie jako wola, ale o poprawność wypowiedzi. Można udziwniać język, ale poprawne konstrukcje gramatyczne i stylistyczne są raczej nie do przeskoczenia.Co do mojego języka, przepuszczanego przez google translator... :)
Muszę przyznać, że nie różni się on bardzo od języka, którym mówię, a skoro wcielam się w postać i nie mówi ona charakterystycznym językiem, to pozwalam sobie na używanie mojego języka. Jest sporo rzeczy, nad którymi pracuję (zwłaszcza powtórzenia, a teraz i będę zwracać uwagę na zaimki i odpowiednie podmioty ;) ), ale obawiam się, że ogólna "dziwność" językowa zostanie... ;)
To złe podejście, ty nie powinnaś pisać pod target :/ To tagret ma znaleźć ciebie fascynującym. Od tego jest już reklama i promocja, nie twoja działka jako autora >:PMyślę, że jeszcze jedną moją winą, która przyczyniła się do Waszego niezadowolenia, jest fakt, że napisałam te opowiadanie do sceny z większej fabuły, a nie specjalnie dla Was. Zatem obiecuję, że następne, co tutaj wrzucę, będzie skomponowane specjalnie dla Was i mam nadzieję, że będę wtedy bliżej niż dalej, jeżeli chodzi o krótkie opowiadania! :)