Dupeczka

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Dupeczka

Post autor: hundzia »

Metallic: To nie jest Autor. Nie ubliżaj innym, godnym, by nosić to miano :P
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

marcin jerzy moneta
Sepulka
Posty: 95
Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21

Re: Dupeczka

Post autor: marcin jerzy moneta »

nie pamiętam. wszystkiego się wyprę :)
co do bassa - naprawdę nie widzisz, że ta uwaga była totalnie małostkowa (podobnie jak większość twoich uwag)? przyczepiłaś się pisowni jednego słowa. Zabrakło "s". Inne twoje uwagi to - w większości - przecinki, zapisy dialogowe. Jakieś rzekome błędy merytoryczne, których jednak nie zauważyłem (np. synapsy) itp.
Przeczytałem twoje uwagi i właściwie tylko z jedną się mogę zgodzić.
Reszta jest dla mnie zupełnie niezrozumiała,
Czepiasz się np. emocji głównego bohatera, jego "odbioru" świata itp. Ten tekst oparty jest na monologu wewnętrznym - taki rodzaj wypowiedzi. Bohater ma prawo myśleć co mu się żywnie podoba. Akurat ten człowiek jest sfrustrowanym cynikiem, pozbawionym sensu życia mimo że ma dobrą pracę itp. Jego relacje z kobietami są instrumentalne. Brzydzi się rzeczywistości, w której żyje. Powiem ci, że sporo osób już czytało ten tekst i to co im się podobało to właśnie narracja. opis emocji bohatera.
Ja wiem, że w krainie fantastyki monolog wewnętrzny bohaterów - do tego mocno spersonalizowany językowo itp w zasadzie nie istnieje. Wynika to z tego, że bohaterowie fantasy to postacie typologiczne - krasnoludy, smoki, mutanty i inne tego typu stwory. Gdyby napisać tekst o tym, że krasnoludowi chce się ruchać, albo narzeka że przytył - to byłoby coś :)

i jeszcze jedno - gdzieś w waszym abecadle zapisano, że kreowane światy powinny być logiczne, wszystko musi być uzasadnione, a redundancja to zło. To nieprawda.

marcin jerzy moneta
Sepulka
Posty: 95
Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21

Re: Dupeczka

Post autor: marcin jerzy moneta »

Metallic pisze:Autorze, użytkownicy tego forum gustują w bardzo odmiennych rodzajach fantastyki. Gdziekolwiek byś nie sięgnął po inspirację, zawsze jesteś w stanie znaleźć tu odbiorcę dla tekstu, pod jednym warunkiem: że jest to dobry tekst. Sprawnie napisany, ciekawy, wciągający. Jak nie umiesz takiego stworzyć, to się nie tłumacz, że piszesz "inną fantastykę", bo się ośmieszasz.

moje teksty nie są fantastyką


wpis moderatora:
neularger: Jesteś Autorze niereformowalny. Nie uczysz się i nie przyswajasz nowej wiedzy. Cóż w takim razie proponuję iść tam, gdzie będziesz hołubiony i dopieszczany. I osiądziesz na laurach, które tak lubisz. Wątek zamykam.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Dupeczka

Post autor: neularger »

Hundzia twierdzi, że miała napisany post i zamiast do wątku wysłała go do mnie z prośbą o wklejenie.
Ponieważ wychodzi na to, że spóźniła się jedynie o kilka sekund, a zawarte uwagi są merytoryczne - postanowiłem post wkleić.

hundzia pisze:
marcin jerzy moneta pisze:co do bassa - naprawdę nie widzisz, że ta uwaga była totalnie małostkowa (podobnie jak większość twoich uwag)?
Nie widzę. Nieznajomość słów i ich znaczeń nie upoważnia cię do ignorancji, poodbnie jak nieznajomość zasad ruchu drogowego nie uprawnia cię do łamania tychże.
marcin jerzy moneta pisze:Inne twoje uwagi to - w większości - przecinki, zapisy dialogowe.
To dość istotne sprawy, jeśli chcesz być w świecie literatów traktowany poważnie.
marcin jerzy moneta pisze:Jakieś rzekome błędy merytoryczne, których jednak nie zauważyłem (np. synapsy) itp.
Po to własnie sa łapanki, by te błedy wyłapali inni. Dla każdego autora tekstu jest idealny. Autor nigdy nie jest obiektywny.
marcin jerzy moneta pisze:Reszta jest dla mnie zupełnie niezrozumiała,
Kto pyta nie bładzi, a czasem nawet mądrzeje.
marcin jerzy moneta pisze:Czepiasz się np. emocji głównego bohatera, jego "odbioru" świata itp. Ten tekst oparty jest na monologu wewnętrznym - taki rodzaj wypowiedzi. Bohater ma prawo myśleć co mu się żywnie podoba.
Zgoda, a narrator jest po to, by tłumaczyć czytelnikowi dlaczego bohater czuje tak a nie inaczej.
marcin jerzy moneta pisze:Ja wiem, że w krainie fantastyki monolog wewnętrzny bohaterów - do tego mocno spersonalizowany językowo itp w zasadzie nie istnieje.
Prosisz się o bicie. To, że TY nie znasz takich przykładów, nie znaczy, że ich nie ma :P
To tylko świadczy o twoim braku pojęcia.
marcin jerzy moneta pisze:Powiem ci, że sporo osób już czytało ten tekst i to co im się podobało to właśnie narracja. opis emocji bohatera.
Wiesz, miliony much żrą gówno, nie znaczy, że my też musimy :P
marcin jerzy moneta pisze:Wynika to z tego, że bohaterowie fantasy to postacie typologiczne - krasnoludy, smoki, mutanty i inne tego typu stwory.
Oto dowód na towje ograniczenie. Fantastyka to coś więcej niż tylko fantasy.
marcin jerzy moneta pisze:Gdyby napisać tekst o tym, że krasnoludowi chce się ruchać, albo narzeka że przytył - to byłoby coś :)
Tylko wtedy, gdy będzie miał sens i zostanie to wykonane z sensem i artyzmem.

wpis moderatora:
neularger: Na życzenie Iki wątek został odblokowany. Biedny Autor... :D
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Re: Dupeczka

Post autor: Ika »

Świat nie jest taki zły i nieprzyjazny, jak może się wydawać. Wystarczy tylko zadbać o priorytety. Trzeba jeść, pić i wydalać. Trzeba coś robić. Mieć swój kąt. Mieć swój czas. Pozwolić temu płynąć.


Temu kątu i temu czasu.
Tej zbudowanej z małej stabilizacji barce, która każdego kolejnego dnia wypływa na wielki, przerażający ocean.
To zdanie jest skręcone jak baranie jelita. A nie lepiej byłoby napisać je tak ciut bardziej „po polskiemu”? Pomijam, że sens pozostał gdzieś za progiem, a tu mamy coś, co aspiruje do miana metafory. Dlaczego barka jest z małej stabilizacji? Dlaczego nie z dużej? Co to za ocean, wielki i przerażający, bo jakoś tak sobie myślę, że Pacyfik to raczej nie.
Ewidentny przykład pisania dla pisania. Fachowo określa się to mianem grafomanii.
Dawać pożywkę swoim neuronom, każdego dnia.
A co się stało z barką i stabilizacją. I oceanem?
Po 34 latach życia wiem, że to jedyna prawda, obowiązek i sens. Wypełniać tą przerażającą pustkę trwania. Zapewnić by nie zjadła nas, niczym armia moli, które pożerają stare garnitury.
„Przerażająca pustka trwania” faktycznie dobrze kojarzy się z armią moli. Normalnie, jak przerażać to molem. Czyli ciąg dalszy niekontrolowanego słowotoku. Przy okazji zapytam; kogo zapewnić? O czym zapewnić? Nie wiadomo? Nie dziwi.

Z tej jedynej przyczyny ludzie podejmują się absurdalnych czynności.


Ale z jakiej przyczyny? Też nie wiadomo, bo poprzednie zdanie z uwagi na błąd nie domaga w rejonach sensu.
Przyznam że nadmiar niczym nie popartych generalizacji zaczyna mnie kłuć w oczy.
Niektórzy skaczą w przepaść, inni wspinają się po stromych skałach, jeszcze inni zbierają zupełnie bezwartościowe rupiecie – meble, znaczki, kolekcje długopisów.
Zbierają kolekcje?
Są też tacy, którzy uciekają w znieczulenie. Kokaina, pseudo-efedryna, meskalina, sporysz, absynt, wódka, heroina, LSD, tabletki extasy, grzyby halucynogenne, szałwia wieszcza, eter, speed, DMT, bieluń, muchomor czerwony, haszysz, marihuana, tussipect – możliwości jest naprawdę wiele.
Aha, czyli wiemy, że znasz swoją apteczkę. Ten popis niczego nie wnosi do tekstu, poza informacją, że lubisz się popisywać. Żart też nie jest jakoś specjalnie wykwinty.
Po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że wbrew pozorom nie zaliczam się do tej grupy. Pokarmem dla moich synaps jest Dupeczka.
Dla samego tekstu byłoby lepiej napisać: „do żadnej z tych grup”, wtedy miało by sens wymienianie ich wszystkich, a tak to tylko ta ostatnia okazuje się mieć znaczenie.
Światło ekranu komputera razi w oczy.
Bardzo nietypowa kolokacja. Dla mnie – niezgrabna.
Sięgam po szklankę z gatunkową brandy, równocześnie gasząc peta. Huk i przeraźliwy skowyt miasta, na siódmym piętrze jest tylko rodzajem miłego szumu, zbliżonego nawet do odgłosów natury. Mogę spokojnie uznać go za pokraczną wersję szumu fal oceanu albo wiatru, który hula po łąkach.
Na siódmym piętrze ten cały syf z dołu pozwala myśleć, że mimo wszystko, nie jestem sam, że miliony innych istnień cały czas są obok mnie – w „bliskiej zagranicy”.
Powiedziałabym, że ten fragment dostarcza iście naturalistycznych rozkoszy – rzygać się chce. Przeraźliwy skowyt – określenie, które nie ma tu żadnego uzasadnienia. Bo niby dlaczego przeraźliwy? Nic takiego nie funkcjonuje w języku na co dzień, nie jest to ogólnie znany idiom, albo fraza klucz. Kolejne banalne nadużycie. Puste efekciarstwo.
Miliony istnień obok mnie to faktycznie to, z czym kojarzy się szum fal oceanu. Z krylem.
Ten wiatr trochę psuje koncepcje, ale co mi tam.
Widzę światła w oknach na przeciw. Są jak zapalone znicze albo lampiony. Cieszę się, że świecą. Nawet jeśli najcięższym brzemieniem jakie dźwigam – jest własna samotność.
No tego fragmentu to nijak nie mogę rozgryźć. Są światłą. Są jak znicze. Albo lampiony. No tak. To rozumiem. Trudno tu nawet mówić o porównaniu. Banalne skojarzenie. „Podmiot nieliryczny” cieszy się, że świecą. To też jest, nomen omen, jasne. Ale ostatnie zdanie? Ta niby konkluzja? To bezsensowne „nawet”? A gdyby nie było to najcięższe brzemię to wpłynęłoby to jakoś na tę radość?
Smuga dymu ze zgaszonej fajki jeszcze przez chwilę unosi się wysoko, pod sam sufit.
Głaszcze żyrandol w stylu zestandaryzowanej secesji (…)
Czy można się nauczyć takiego głaskania?
Nawet jak miało tu być coś innego, to wyszło, co wyszło.
(…) – takim samym, dokładnie takim – jak dziesiątki innych żyrandoli, jak wszystkie żyrandole na tym piętrze.
Ten nadmiar emocji mnie zabije. Szablonowość bohatera, ach, ach, po tych wszystkich lekach, molach, skowytach… nie robi żadnego wrażenia. Tak to jest, gdy korzysta się ze środków wyrazu byle jak.
Dupeczka. Rzeczywiście wspaniała. Okrągła. Jak dwa bochenki wiejskiego chleba. Wypina się z ekranu wprost pod mój nos. Wychodzi na wierzch spod skrojonej na miarę spódnicy,
A wie ktoś jak można wyjść „nie na wierzch” spod czegoś?
ze znakiem rozpoznawczym, umieszczonym tak by przylegał do kości ogonowej. Z naszywką z wizerunkiem kota.
Naszywka na kości ogonowej? – hardkor. Dupa ze znakiem rozpoznawczym też niezłe. Bo, od razu powiem, żeby naszywka była na wysokości kości ogonowej, na spódnicy, nie ma szans. Z tekstu nie wynika.
W środku między pośladkami kryje się różyczka przesiąknięta zapachem moczu. Miękkie, wilgotne zwierzątko.
Znaczy że kwiatek? Czy taka metafora? A dlaczego moczu? Nie myje się? „Podmiot nieliryczny” chciałby takiej śmierdzącej? Bo niby jak on to czuje z tego ekranu. Puste efekciarstwo po raz kolejny.
Kilka szybkich ruchów. Tyle mi wystarczy, by poczuć kleistą ciecz, wypływającą wprost na moją dłoń. Jest ciepła i taka prywatna.
Ta dłoń?
Pozwala mi poczuć bliskość.
Wystarczy sobie uścisnąć dłoń.
Poczuć istnienie. Swoje własne istnienie. Poczuć, że nie jestem sam, że mam siebie.
Jak wyżej.
I Dupeczkę.
Nie pokazuje twarzy. Nigdy.
Dupa, jako taka, twarzy nie ma. Powyższe opisy (ten przesiąknięty moczem) skonkretyzowały opisywany obiekt.
Osiem tysięcy wejść. Osiem tysięcy prywatnych spotkań z własną rządzą, z samym sobą.
„Facet” prowadzi ścisły rozrachunek orgazmów. Jaki porządny!
Z różnych części tego wielkiego kraju, z różnych domów i hoteli, pokoi i salonów, biur i warsztatów samochodowych.
Ale dlaczego loguje się z różnych warsztatów samochodowych? Bo, proszę państwa znowu sens się autorowi zagubił w parkosyzmach pisania.
Dupeczka.
„Nie odpowiadam na głupie zaczepki. Szanuję tylko poważnych mężczyzn”. Dupeczka. Stu trzydziestu siedmiu znajomych.
Sięgam po papierową chustkę.
Rodzaj chustki (swoją drogą znowu dziwaczna kolokacja) jest niezwykle istotny dla tekstu.
Wycieram małego i dłonie. Podnoszę się niemrawo sprzed pulsującego ekranu. Dopijam do końca brandy i powoli, jak niedźwiedź polarny, kładę się na
łóżko.
A dlaczego jak niedźwiedź polarny? To są wściekle szybkie zwierzaki.
Tak kończy się kolejny dzień mego życia.

****
Słodka kawa, papieros przed wyjściem, biała koszula.
Też przed wyjściem? Do jedzenia? Picia, czy palenia ta koszula?
Telefon po taksówkę. Jing Ciao przyjeżdża zawsze na wezwanie, jak pies. Dzięki niemu nie czekam na chodniku i nie czuję się zalewany przez ławicę. Skośnooką ławicę.
Zalewany przez ławicę? Aż się zastanawiam, co mnie jeszcze czeka w tym tekście.
Wyciągam płaszcz z szafy. Sznuruję buty i jeszcze raz częstuję się odbiciem swej twarzy w lustrze. Jest dobrze, a nawet lepiej.
W korytarzu wita mnie mdły, swingujący jazz, który puszczają tu na okrągło. Dzwonek oznajmia, że winda dotarła. Czuję piasek wsypany do oczu. Jeszcze raz przyglądam się swojej facjacie. Worki pod gałami. Widoczne, ale nie przesadnie. Nie domyślą się, że mam za sobą tylko cztery godziny snu.
I tu umarłam. Ten dzwonek, że winda dotarła jak stary wiarus co najmniej, to było nic. Ale te worki pod gałami, które się niczego nie domyślają doprowadziły mnie do łez ze szczęścia.
Cudowny bełkot. Absolutnie dokonały brak jakichkolwiek umiejętności pisarskich. Mniam!
Pierwsze wyjście na świeże powietrze każdego dnia budzi tęsknotę i przerażenie. Chyba tylko w tych chwilach, tych krótkich, urwanych migawkach, które, dzięki naelektryzowanemu tlenowi, docierają poprzez synapsy wprost na ekran mej świadomości, doświadczam wspomnień z dzieciństwa, bliżej nieokreślonej melancholii i poczucia szczęścia, które jednocześnie podpowiada mi, że nic nie jest przesądzone i że jedyną prawdą jest nasza osobista wolność.
Wow. Bełkot, bełkot, bełkot. Zdanie na 48 wyrazów. Znowu o neuronach i ekranach, czyżby brakło już wyobraźni? Osobista wolność jako jedyna prawda jest tak beznadziejnie sloganowe, ze aż mi się nie chce komentować. Pustosłowie.
Widzę siebie biegnącego po łące, jesienią u babci
A dlaczego? Dlaczego jesienią i akurat u babci? Że niby tak sielsko anielsko? - No to nie do końca wynika.
i w tych krótkich chwilach wiem, że tamten i obecny ja to ta sama osoba. Identyczna. Zaraz jednak, prawie natychmiast, jak wielki drapieżny ptak, nalatuje myśl, która przegania ten sielski obraz.
Jakaś konkretna? Czy tak tylko sobie snujemy bliżej nieokreślone dywagacje na temat bliżej nieokreślonego ptaka?
Ten fragment nie ma najmniejszego sensu, nie ma rozwinięcia, nie ma konsekwencji, nie wnosi absolutnie niczego. Osłabłam zwyczajnie.
Nawet nie chce mi się powtarzać co akapit, że wanna-be autor nie panuje nad tym co pisze.
Rozumiem zapędy naturalistyczne, pewnie się autor poczuł niemal jak „poeta pokolenia”. Napisał o konsumpcyjnym seksie, o samotności odbijającej się w żyrandolach. O panience, która na co dzień negocjuje kontrakty a wieczorami cenę własnego tyłka. Ba!, się naturalistycznie wysilił i opisał ejakulację.
Tylko, że zwyczajnie nie potrafi pisać. Tego się nie da przeczytać, przez to trzeba przebrnąć. Głupie błędy, tanie efekciarstwo, całe akapity tylko po to, by popisać się czymś, co sam autor uważa za umiejętność szokowania. Metafory albo śmieszą, albo trafiają w pustkę, porównania kuleją, realia są niedopracowane w stopniu, bolesnym w żaden sposób nie można się dać ponieść temu, co ma być jakimś kalekim wewnętrznym monologiem.
Żeby skłonić czytelnika do myślenia, do refleksji trzeba umieć opowiedzieć historie. Trzeba umieć pisać, znać swoje narzędzia i materiał w jakim się pracuje. Kilka zachwytów nad złożonością zadka i osobistością spermy nie wystarczy.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Dupeczka

Post autor: hundzia »

Auć. A myślałam, że to ja skopałam ałtora :/
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

marcin jerzy moneta
Sepulka
Posty: 95
Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21

Re: Dupeczka

Post autor: marcin jerzy moneta »

ooo - to jednak wątek odblokowany?

ten tekst ma kilka lat. Oczywiście gollumów i Sauronów żadne emocje ani ptaki nie porywają - ich interesuje jedynie świat białej, bądź czarnej magii, ale wielu ludzi jednak odnalazło tam jakieś emocje, jakieś przesłanie, jakąś narrację i jakąś fabułę.
Pytanie - na jakiej podstawie recęzęt zarzuca mi "tanie efekciarstwo"? Że piszę o seksie, onanizmie i samotności a nie o statkach anty-grawitacyjnych to jest efekciarstwo? Żeby komuś zarzucić efekciarstwo bądź pozerstwo trzeba go znać - tak myślę.
Nie szokujcie się. Naprawdę nie trzeba. Możecie to spokojnie uznać za bełkot jeśli wam wygodnie. Wróćcie do Sarumana i opowieści o tysiącu krasnoludów. Pamiętajcie jednak, że dla wielu te historyjki to tylko bajki, a historia, którą ja opisałem już niekoniecznie...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Dupeczka

Post autor: neularger »

Podoba mi się ten protekcjonalny ton autora. Szkoda tylko, że nie jest oparty na żadnych podstawach. Autoru pisze do szuflady - ciągle niestety. Zabawną jest też najnowsza strategia obronna, wy się tu dziecinnymi bajkami zajmujecie, a ja, Ja Autor, pisze o rzeczach ważnych - samotności i jej konsekwencjach - tak, dlatego nie rozumiecie.
Cóż, przykro mi Autorze, treść nie ma dla nas szczególnego znaczenia, choć zasadniczo lubimy kiedy dotyczy fantastyki, ale nie jest to najważniejsze, gdyby tak było wszystkie Twoje teksty tak ochoczo tu wstawiane poleciałyby w kosmos.
Interesuje nas budowa tekstu, spójność fabuły, jasność przekazu. Tych wszystkich cech Twoim tekstom brakuje - dlatego jesteś ciągle na poziomie grafomana, tak gdzie byłeś na początku, kiedy przyszedłeś tutaj po raz pierwszy. I nie ma znaczenia czy pisałbyś o krasnoludach, psychopatach czy waleniu konia przed monitorem. Zawsze wyjdzie Ci bełkot.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Dupeczka

Post autor: hundzia »

MJM, nie ograniczaj niepotrzebnie terminu fantastyka.
Fantastyka nie kończy się, ani nawet nie zaczyna na Mistrzu Tolkienie i krasnoludach.
To ty masz klapki na oczach, że nie dostrzegasz jej piekna i możliwości eksperymentowania.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

marcin jerzy moneta
Sepulka
Posty: 95
Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21

Re: Dupeczka

Post autor: marcin jerzy moneta »

No dobrze - więc może jeszcze kilka słów ode mnie. Na zakończenie.
Mój ton nie jest protekcjonalny: przeczytałem kilka waszych analiz, których dokonaliście na moich tekstach i doszedłem do wniosku, że bełkotem są te analizy.
Po prostu.
Możecie wsciskać kit jakimś innym waszym podopiecznym, których będziecie edukować swoimi wytycznymi.
Już widzę te godziny spędzone na tworzeniu koronkowych, poprawnościowych zdań i analitycznie przemyślanych metafor. Do tego kolejne godziny na kwerendzie itp.
Ten tekst i inne moje teksty były czytane przez różnych ludzi. Niektórzy (a nie było ich tak mało) uznawali je za świetne.
Owszem - na razie piszę do szuflady, tylko co z tego?
Zastanawiam się co byście zrobili gdyby napisała tu np. Masłowska i nie wiedzielibyście, że to ona. Załóżmy na chwilę, że Masłowska jest "no namem" i wkleja tu np. Pawia Królowej, albo Wojnę Polsko - Ruską.
Przecież te pogłębione analizy i poszukiwanie sensu oraz koronkowych zdań zmiażdżyłyby te teksty, a wy sami wytarlibyście sobie nimi gęby. Zarzucalibyście jej słowotok, brak sensu, fabuły i przegadanie.
Nie chcę za dużo pisać, bo to tutaj nie ma sensu.
Zostańcie ze swoimi przejrzystymi historyjkami i żyjmy długo i szczęśliwie.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Re: Dupeczka

Post autor: hundzia »

marcin jerzy moneta pisze:Zastanawiam się co byście zrobili gdyby napisała tu np. Masłowska i nie wiedzielibyście, że to ona. Załóżmy na chwilę, że Masłowska jest "no namem" i wkleja tu np. Pawia Królowej, albo Wojnę Polsko - Ruską.Przecież te pogłębione analizy i poszukiwanie sensu oraz koronkowych zdań zmiażdżyłyby te teksty, a wy sami wytarlibyście sobie nimi gęby. Zarzucalibyście jej słowotok, brak sensu, fabuły i przegadanie
A ty wiesz to na pewno, skąd?
Nie wycieraj sobie gęby Masłowską, dobrze? Ona przynajmniej potrafi dobierać te zdania koronkowo.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

marcin jerzy moneta
Sepulka
Posty: 95
Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21

Re: Dupeczka

Post autor: marcin jerzy moneta »

Ok. Ona umie, ja nie umiem. Ok.
Znamy się mało, właściwie w ogóle, ale coś mi mówi, że jesteś hipokrytką, która wykorzystuje Masłowską jedynie na potrzeby aktualnej polemiki i że w rzeczywistości jej nie cenisz, nie lubisz i być może nawet nie czytałaś.

Awatar użytkownika
Metallic
Kadet Pirx
Posty: 1276
Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Dupeczka

Post autor: Metallic »

Coś mi mówi, że masz wybujałe ego, i wstawiasz swoje teksty na warsztaty tylko po to, żeby następnie pokazać, że nie przyjmujesz krytycznych uwag. I że w dodatku jesteś ignorantem, bo fantastyka kojarzy ci się tylko z Gandalfem i spółką.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Dupeczka

Post autor: neularger »

marcin jerzy moneta pisze:No dobrze - więc może jeszcze kilka słów ode mnie. Na zakończenie.
Mój ton nie jest protekcjonalny: przeczytałem kilka waszych analiz, których dokonaliście na moich tekstach i doszedłem do wniosku, że bełkotem są te analizy.
Po prostu.
Cóż, nie zrozumiałeś. Nie pierwszy to raz i nie ostatni.
marcin jerzy moneta pisze:Możecie wsciskać kit jakimś innym waszym podopiecznym, których będziecie edukować swoimi wytycznymi.
No i może oni nawet zobaczą swoją twórczość drukiem - i to nie takim za który zapłacili z własnej kiesy.
marcin jerzy moneta pisze:Już widzę te godziny spędzone na tworzeniu koronkowych, poprawnościowych zdań i analitycznie przemyślanych metafor. Do tego kolejne godziny na kwerendzie itp.
Prawda. Po co się przejmować tym by tekst był wiarygodny, postacie niesprzeczne logicznie, zdania ładne i po polsku, a metafory celne i zrozumiałe? Geniusz na skrzydłach weny się znalazł...
marcin jerzy moneta pisze:Ten tekst i inne moje teksty były czytane przez różnych ludzi. Niektórzy (a nie było ich tak mało) uznawali je za świetne.
Zapewne. Tylko szkoda, że nie zdecydowali się na ich publikację. Ot, zagwozdka...
marcin jerzy moneta pisze:Owszem - na razie piszę do szuflady, tylko co z tego?
Niby nic... Jednak...
marcin jerzy moneta pisze:Zastanawiam się co byście zrobili gdyby napisała tu np. Masłowska i nie wiedzielibyście, że to ona. Załóżmy na chwilę, że Masłowska jest "no namem" i wkleja tu np. Pawia Królowej, albo Wojnę Polsko - Ruską.
Przecież te pogłębione analizy i poszukiwanie sensu oraz koronkowych zdań zmiażdżyłyby te teksty, a wy sami wytarlibyście sobie nimi gęby. Zarzucalibyście jej słowotok, brak sensu, fabuły i przegadanie.
Nie chcę za dużo pisać, bo to tutaj nie ma sensu.
Cóż, namów Masłowską niech wstawi...
marcin jerzy moneta pisze:Zostańcie ze swoimi przejrzystymi historyjkami i żyjmy długo i szczęśliwie.
Ech, gdybyś ty potrafił taką historyjkę napisać. Najprostszą.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

marcin jerzy moneta
Sepulka
Posty: 95
Rejestracja: śr, 26 sty 2011 19:21

Re: Dupeczka

Post autor: marcin jerzy moneta »

O Boże. Znów cytaty i jakieś pół zdaniowe bon - moty i pseudo - riposty.
Zastanawia mnie jedno - już skopaliście mój tekst, udowodniliście mi, że jest grafomanią itp a ja nie mam talentu itd. A jednak widzę w tym jakby podrażnione ego recęzętów.... Czyżby wynikało z faktu, że nie przyjąłem pokornie krytyki? Stąd odwieszanie wątku już zamkniętego i kolejne analizy? (apropos - ostatnia recęzętka nie dociągnęła analizy do końca - jestem rozczarowany).

ps. Please - odpowiadając nie cytujcie już mnie. Spróbujcie inaczej.

ODPOWIEDZ