Dlaczego uważam to za tekst niedorobiony/niechlujny? Podam konkretne przykłady, tak na szybko, co większe, skoro się adwokat diabła tak doprasza.
Pominę tu braki fabularne i nielogiczności, bo to inna bajka.
Westchnął, rzucił karton na półkę przy dystrybutorze wody i spryskał sobie twarz. Był przemęczony. Od ponad siedemdziesięciu godzin był na nogach, nic dziwnego więc, że umysł zaczynał się buntować i stroić głupie żarty. Wzruszył ramionami i ruszył z powrotem w stronę, z której, jak mu się wydawało, musiał tu przywędrować. Pracował w budynku B, który połączony był z sąsiednim blokiem krytym, oszklonym mostkiem. Kiedy do niego doszedł, zauważył, że siedzący przy bramce strażnik wyraźnie się zdziwił.
W taki sposób robi się inwentaryzację. Czynności, rzeczowników, rekwizytów- niepotrzebne skreślić. Tak pisze się raporty, nie opowiadania.
Iwanie, słyszałeś kiedyś o zmianie podmiotów? O tzw. Kręceniu kamerą? Najwyraźniej nie.
Od lat FBI i inne instytucje rządowe ścigało terrorystę, uznanego za najgroźniejszego człowieka w Ameryce.
Już pomijając fakt, że to był najgroźniejszy z ludzi :/ Ten terrorysta. W dodatku anarchista i haker.
W ten pogardliwy sposób uprzywilejowana elita Nowego Jorku zwykła nazywać brudny, niezaczipowany motłoch zamieszkujący rozciągające się aż po horyzont slumsy.
Już pomijając interpunkcję, to zdanie jest źle sformułowane. Nie potrafię wyjaśnić dokładnie dlaczego, być może to natłok imiesłowów?
Słowo to omijało granice etniczne, wiekowe i kulturowe miejskiej biedoty
Słowa, jeśli coś - My, gównojady, ale mnie bardziej intryguje, jak omija się granice etniczne?
Burmistrz z radnymi oraz małżonkowie popijali szampana i zagryzali go kawiorem
Nie rozumiem? Czyi małżonkowie, jacy małżonkowie?
Karmieni papką witaminową oraz fabrycznie hodowaną syntetyczną masą białkową o smaku waty i wartości odżywczej papieru mieszkańcy miasta wyszli na ulice
Znowu przecinki, przy okazji. W jaki sposób hoduje się fabrycznie?
Znane mi jest pojęcie przemysłowej hodowli zwierząt tucznych, potocznie, choć niepoprawnie mówiąc hodowli fabrycznej, jednak masy białkowe? Syntetyczne? To w końcu hodowane czy syntetyzowane? Jeśli mają wartość odżywczą papieru, to kto wyklada fundusze na fabrykowanie nieprzyswajalnego dla ludzi produktu?
Polowanie na anarchistę zmieniło charakter z wielkiej nagonki na histeryczną panikę.
A panika może być zorganizowana albo metodyczna? Zwykle własnie z histerii albo strachu.
Już z powrotem, inspektorze?(...)Nie zapominał też, że był policjantem,(...)Co tu dużo gadać, z braku ludzi jego samego „wypożyczono” do tej sprawy z wydziału kontrwywiadu
Eee, to kim on właściwie jest?
Pod miastem stały niemieckie i fińskie armie, ostrzał i bombardowania były nieustające, nie było prądu, wody ani żywności, głód, choroby i mróz zabijały setki tysięcy ludzi, a jednak NKWD najwyższy priorytet nadało poszukiwaniu wroga ludu, który na stacji kolejowej zostawiał ulotki, w których zupełnie słusznie narzekał na korupcję i nieudolność władz. Całymi miesiącami przesłuchiwano dziesiątki tysięcy osób, porównywano charakter pisma każdego listu wysłanego z miasta, by odszukać jednego, biednego, niezadowolonego robotnika z huty.
Zdania - potoki, najeżone imiesłowami i wyliczankami.
Prawdziwą plagę tego tekstu jest konstruowanie zdań w oparciu o słowa "który" i wariacje na temat. A także: ten, to, taki, itd.
Właśnie ten brak wartości wydobytych informacji naprowadził inspektora na pewien trop
Serio? Naprawdę nie można napisać, bezwartościowe informacje?
Podczas gdy cały „Proletariat” składał się niemal wyłącznie z niezaczipowanej masy ze slumsowego mrowiska, każdy co do jednego bezpośredni agent terrorysty był wyedukowanym obywatelem, który możnaby określić jako klasa średnia.
To zdanie jest pokręcone jak domek ślimaka.
Co prawda musieli jeść syntetyczne gówno, ale mieli ukończone szkoły, pracowali, posiadali wszczepione neuroprocesory, co prawda podstawowe, ale za to z dostępem do internetu, pakietami rozrywkowymi i dwudziestoczterogodzinnym monitoringiem medycznym. Słowem – wiedli życie na całkiem przyzwoitym poziomie.
Po prostu - sielanka, czegóż więcej można od życia wymagać? No i to skandowanie...
W jakiś sposób zdołał zinfiltrować służby mundurowe i to w tak sprytny sposób, że nawet skomplikowane policyjne neuroprocesory mózgowe dawały się zmylić i nie wysłały do Centrali żadnych automatycznych sygnałów alarmowych o podejrzeniu łamania przwa przez funkcjonariusza
Takie spiętrzone zdania sprawiają, że przez tekst się brnie. I przy okazji kolejna już literówka, która z powodzeniem mogła być wychwycona przez edytor tekstu..
Człowieku, czy ty domu nie masz? Ale sie zawziąłeś na tego faceta – zaśmiał się nadinspektor.
Znowu literówka.
Mówiąc, bez przerwy dotykał twarzy, lub wodził palcem po dolnej wardze, co doprowadzało Carlosa do istnego szału.
Nie jestem pewna, czy istny jest tu właściwym określeniem dla szału.
Chilę później znajdujący się kilka pięter wyżej kryty mostek łączący budynki wyleciał w powietrze. Jeszcze zanim Carlosa dosięgła go fala uderzeniowa
Niechlujstwo znowu i to podwójne.
Najgorsze, że część z tych potknięć można było wyeliminować przy kolejnym czytaniu. Najlepiej na głos, wtedy wyszłyby na wierzch te wszystkie spiętrzone, rytmiczne od wyliczanek zdania.
Opowieść jest zdecydowanie przegadana, źle opowiedziana, przypomina sprawozdanie, raport albo analizę a nie opowiadanie. Jest monotonna, schematyczna, drętwa, po prostu.