Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Moderator: RedAktorzy
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Zanim wezwę Autora do szczerego przyznania się do winy, czyli popełnienia utworu literackiego, westchnę sobie: Jaka piękna utopia. Jaki raj. :)
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Nie wiem, czy Twoje westchnięcie Ebolu, było wpisane w listę zamiarów autorskich. :)
Czy autor nie miał czasem zamiaru nieco zmienić punkt widzenia na reklamę? Znaczy, chciał powiedzieć, że może być gorzej... Albo atak z telewizora, albo atak... bezpośredni. :)
Czy autor nie miał czasem zamiaru nieco zmienić punkt widzenia na reklamę? Znaczy, chciał powiedzieć, że może być gorzej... Albo atak z telewizora, albo atak... bezpośredni. :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Czytam sobie. Dokładnie. Żeby nie być pochopnym w sądach.
I zastanawia mnie kultywowane przez Autora przekonanie, że "fonetyczny" zapis angielskich słów, to jest to, czego czytelnikowi naprawdę brakowało! :)
Normalnie Ministra Mucha i Stadiona Narodowa. :)
Doczytam to powiem więcej.
I zastanawia mnie kultywowane przez Autora przekonanie, że "fonetyczny" zapis angielskich słów, to jest to, czego czytelnikowi naprawdę brakowało! :)
Normalnie Ministra Mucha i Stadiona Narodowa. :)
Doczytam to powiem więcej.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Szczerze się przyznaję do winy...
Tobie Neulargerze łezka się nie kręci na myśl o nieistnieniu billbordów, spotów, dżingli itp.?
Raczej - że my, ludzie, mamy to już tak wbudowane, że wszystko spartolimy. Nawet utopię. Zawsze coś.
Jeśłi już koniecznie dopatrujesz się przesłania :)
Czemu nie. Im dłużej myślałem nad tym opowiadaniem, tym bardziej wbijałem się w przekonanie, że tak by mogło być. Teraz mam mieszankę jawy i fikcji... Niech więc wzdychają, nad tym rajem utraconym.neularger pisze:Nie wiem, czy Twoje westchnięcie Ebolu, było wpisane w listę zamiarów autorskich. :)
Tobie Neulargerze łezka się nie kręci na myśl o nieistnieniu billbordów, spotów, dżingli itp.?
Nie, Neulargerze.Czy autor nie miał czasem zamiaru nieco zmienić punkt widzenia na reklamę? Znaczy, chciał powiedzieć, że może być gorzej... Albo atak z telewizora, albo atak... bezpośredni. :)
Raczej - że my, ludzie, mamy to już tak wbudowane, że wszystko spartolimy. Nawet utopię. Zawsze coś.
Jeśłi już koniecznie dopatrujesz się przesłania :)
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Po pierwsze łezka to się kręci na myśl o jakimś wspomnieniu. Zwykle pozytywnym.Kruger pisze:Tobie Neulargerze łezka się nie kręci na myśl o nieistnieniu billbordów, spotów, dżingli itp.?
A pod drugie ciężko jest mi wyrokować, bo stanu nieistnienia wspomnianych dóbr nie zaznałem. Przeciwnie, pragnę zaznać takiego stanu. Szybko. :)
Proszę o wybaczenie, że się ośmieliłem doszukiwać... :)Kruger pisze:Jeśłi już koniecznie dopatrujesz się przesłania :)
Znaczy jest to... utwór bezprzesłaniowy? Zapamiętane.
Dopsz, Autor, dopsze... Tędy. Ścieżką ku zagładzie... ;)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Aaaa, nieprawda!
Przeżyłeś, Neulargerze. W tamtym ustroju marketing też istniał i też był agresywny. A mimo to jakoś wizualnych aspektów reklamy było mniej. I do tego można się jakoś odnieść. I dlatego też wspomniałem o kręcącej się nostalgicznie łzie.
A co przesłania...
Z przesłaniem to jest tak, że jak już pada to słowo, to ach! PRZESŁANIE!
Wolę unikać takiego górnolotnego zadęcia. Piszę, by było fajnie. Sens głębszy, fajnie jak się uda, ale nie będę tłumaczył tego co napiszę przede wszystkim od strony przesłania.
A w ogóle... to czytelnika rzecz chyba, jakie przesłanie dostrzeże i doceni lub nie. Autor tłumaczący z boku, o co tekstem walczy i o co w ogóle mu chodzi - to smutne i smętne. Nieprawdaż?
Przeżyłeś, Neulargerze. W tamtym ustroju marketing też istniał i też był agresywny. A mimo to jakoś wizualnych aspektów reklamy było mniej. I do tego można się jakoś odnieść. I dlatego też wspomniałem o kręcącej się nostalgicznie łzie.
A co przesłania...
Z przesłaniem to jest tak, że jak już pada to słowo, to ach! PRZESŁANIE!
Wolę unikać takiego górnolotnego zadęcia. Piszę, by było fajnie. Sens głębszy, fajnie jak się uda, ale nie będę tłumaczył tego co napiszę przede wszystkim od strony przesłania.
A w ogóle... to czytelnika rzecz chyba, jakie przesłanie dostrzeże i doceni lub nie. Autor tłumaczący z boku, o co tekstem walczy i o co w ogóle mu chodzi - to smutne i smętne. Nieprawdaż?
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Naprawdę muszę obejrzeć swój profil na fejsie, szczególnie datę urodzenia.Kruger pisze:Aaaa, nieprawda!
Przeżyłeś, Neulargerze. W tamtym ustroju marketing też istniał i też był agresywny. A mimo to jakoś wizualnych aspektów reklamy było mniej. I do tego można się jakoś odnieść. I dlatego też wspomniałem o kręcącej się nostalgicznie łzie.
Zaraz... Ja nie mam profilu... :/
Nigdzie nie jest napisane, że przesłanie, aby było przesłaniem, musi koniecznie koncentrować się na kondycji ludzkości, przyszłości planety czy sprawach ostatecznych. Nie.Kruger pisze: A co przesłania...
Z przesłaniem to jest tak, że jak już pada to słowo, to ach! PRZESŁANIE!
Wolę unikać takiego górnolotnego zadęcia. Piszę, by było fajnie. Sens głębszy, fajnie jak się uda, ale nie będę tłumaczył tego co napiszę przede wszystkim od strony przesłania.
Przesłanie jest tym co zapobiega zadaniu przez czytelnika pytania "A co biega kaman?" kiedy wspomniany czytelnik osiągnie koniec czytanego tekstu (wannabe utworu). Innymi słowy przesłanie jest to po prostu myśl główna utworu i tak to też widzi SJP.
Prawdaż.Kruger pisze: A w ogóle... to czytelnika rzecz chyba, jakie przesłanie dostrzeże i doceni lub nie. Autor tłumaczący z boku, o co tekstem walczy i o co w ogóle mu chodzi - to smutne i smętne. Nieprawdaż?
Dobra, pogadałem. Teraz trzeba doczytać do końca zanim przystąpię do FSA hm... efesej :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Wybacz. Jeśli istotnie tamtych czasów nie pamiętasz, to popełniłem faux pas.
Ja trochę pamiętam, a wcale taki znów stary nie jestem.
Cóż, słownikowo czy nie, chyba kaman, wiadomo o co biega w tym opowiadaniu.
Nie bardzo chwytam czym jest FSA, ale tuszę, że w ciągu dalszym się dowiem.
Ja trochę pamiętam, a wcale taki znów stary nie jestem.
Cóż, słownikowo czy nie, chyba kaman, wiadomo o co biega w tym opowiadaniu.
Nie bardzo chwytam czym jest FSA, ale tuszę, że w ciągu dalszym się dowiem.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Skończę, co zacząłem.
Doczytałem i mam dość mieszane uczucia. Z przewagą tych negatywnych, niestety.
Ładnie się zaczyna i nawet jest dość zabawnie - na początku.
Jednak im dalej w las tym więcej drzew, tekst powoli, ale konsekwentnie rozłącza się z rzeczywistością. Postacie zaczynają się zachowywać mało logicznie, co oczywiście szkodzi wiarygodności. Wszystko po to, aby zrealizować autorski zamysł zwrotu akcji (tu są właściwie nieomal dwa zwroty akcji - czepiam się pierwszego). Zresztą jak się głębiej zastanowić, to cała sytuacja fabularna jest mało wiarygodna. Więcej nie mówię, żeby nie spoilerować, a tag chyba md5 nie działa. Ale tak, mam dowody. Z tekstu. :)
Można to było zrealizować znacznie lepiej, bez takich przeskoków ponad logiką.
Choć pomysł fajny - świat bez reklam w połowie filmu, bez centrum stolicy podobnego do gigantycznych klocków lego i bez wszechobecnych bilbordów.
Dodatkowo na końcu tekst zaczyna gubić spacje, co być może ma obrazować zdenerwowanie bohatera, ale ja zawsze uważałem, że wykrzyknik wystarcza... :)
A FSA już Ci zrobiono, a jeżeli moje przypuszczenia się słuszne, to lepszej nie dostaniesz. Zresztą, to nie miejsce...
Tyle, takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadam. :)
Doczytałem i mam dość mieszane uczucia. Z przewagą tych negatywnych, niestety.
Ładnie się zaczyna i nawet jest dość zabawnie - na początku.
Jednak im dalej w las tym więcej drzew, tekst powoli, ale konsekwentnie rozłącza się z rzeczywistością. Postacie zaczynają się zachowywać mało logicznie, co oczywiście szkodzi wiarygodności. Wszystko po to, aby zrealizować autorski zamysł zwrotu akcji (tu są właściwie nieomal dwa zwroty akcji - czepiam się pierwszego). Zresztą jak się głębiej zastanowić, to cała sytuacja fabularna jest mało wiarygodna. Więcej nie mówię, żeby nie spoilerować, a tag chyba md5 nie działa. Ale tak, mam dowody. Z tekstu. :)
Można to było zrealizować znacznie lepiej, bez takich przeskoków ponad logiką.
Choć pomysł fajny - świat bez reklam w połowie filmu, bez centrum stolicy podobnego do gigantycznych klocków lego i bez wszechobecnych bilbordów.
Dodatkowo na końcu tekst zaczyna gubić spacje, co być może ma obrazować zdenerwowanie bohatera, ale ja zawsze uważałem, że wykrzyknik wystarcza... :)
A FSA już Ci zrobiono, a jeżeli moje przypuszczenia się słuszne, to lepszej nie dostaniesz. Zresztą, to nie miejsce...
Tyle, takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadam. :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Re: Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Neulargerze, dziękuję za opinię i miłe słowo.
Chciałbym też podziękować Małgorzacie, która była moją pomocą i źródełem informacji dotyczących zagadnień reklamowych. Powinienem o tym napisac od razu. Dziękuję Małgorzato.
Chciałbym też podziękować Małgorzacie, która była moją pomocą i źródełem informacji dotyczących zagadnień reklamowych. Powinienem o tym napisac od razu. Dziękuję Małgorzato.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
Re: Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Utopia, która okazuje się anty-utopią. Nawet zabawne, wywołało uśmiech, a chyba o to chodziło. Może, jak na żarcik, trochę przydługie.
Poruszyło mnie spostrzeżenie, że „kumple z pracy się nie liczą”. Jak się zastanowiłem, to faktycznie coś w tym jest. Może fakt, że jest się jakby zmuszonym z nimi kumplować czyni z nich kumpli niższej kategorii, mniej kumplowych. Spotkałem się z przypadkami, że taki kumpel/kumpela awansował i z dnia na dzień przestawał być kumplem. Stawał po drugiej stronie barykady.
W korporacjach trudno o prawdziwych kumpli.
Poruszyło mnie spostrzeżenie, że „kumple z pracy się nie liczą”. Jak się zastanowiłem, to faktycznie coś w tym jest. Może fakt, że jest się jakby zmuszonym z nimi kumplować czyni z nich kumpli niższej kategorii, mniej kumplowych. Spotkałem się z przypadkami, że taki kumpel/kumpela awansował i z dnia na dzień przestawał być kumplem. Stawał po drugiej stronie barykady.
W korporacjach trudno o prawdziwych kumpli.
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Re: Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Tak sobie o tym myślałem.
Faktycznie coś w tym jest, tak ogólnie. Nasi znajomi, przyjaciele, zdobyci poza pracą nader częśto są ważniejsi. Ale zupełną regułą to nie jest, są dobrzy znajomi poznani w pracy, z którymi kontakt zostaje niezależnie od kolei losu.
W tym przypadku nastawienie bohatera to raczej element jego konstrukcji. To nie jest odludek, ale żyje głównie pracą, wierzy w nią (co staram się pokazywac w innych miejscach). Być może kiedyś miał inne życie, teraz jest takim cynikiem, po rozwodzie niewiele mu w życiu zostało. Mimo to on nie nawiązuje bliskich więzu z ludźmi których często spotyka (czyli w pracy) i to świadczy bardziej o jego nastawieniu, niż o prawdzie tego typu stosunków.
Podobnie jest z kwestią postawioną przez Neulargera. Czemu angielszczyzna w tranksrypcji polskiej? To bohater opowiada. Jego nastawienie do nowoczesnego świata, młodych wilków, studiów MBA - jest takie jak widać. Temu przeciwstawia to, co jest jego zdaniem dużo warte - nowoczesność polskiej regulacji prawnej, jej pozytywne efekty. I tym samym podkreśla, nasze jest lepsze od waszego, bo przecież te rzeczy, do których niechęć zdradza w tekście, pochodzą z zagranicy.
W tym mieści się też maniera używania angielskiego w życiu codziennym, zwłaszcza przez przyjezdnego Polaka na emigracji. Bohater mniej lub bardzie świadomie deprecjonuje te zjawiska, myśli o nich niechętnie. Forma zapisu jest sposobem pokazania tego, wywołania podobnego wrażenia u czytelnika, by czytelnik tez czuł się tak lekceważąco wobec angielszczyzny.
Zapewne w tej postawie jest skryta zazdrość, zwykle na tym się taka niechęć opiera, to takie bardzo polskie. Ale z drugiej strony teraz bohater ma coś, co może przeciwstawić rzeczom, którym skrycie zazdrości. Ale to już dywagacja poza tekstem, bo z niego to nie wynika.
Faktycznie coś w tym jest, tak ogólnie. Nasi znajomi, przyjaciele, zdobyci poza pracą nader częśto są ważniejsi. Ale zupełną regułą to nie jest, są dobrzy znajomi poznani w pracy, z którymi kontakt zostaje niezależnie od kolei losu.
W tym przypadku nastawienie bohatera to raczej element jego konstrukcji. To nie jest odludek, ale żyje głównie pracą, wierzy w nią (co staram się pokazywac w innych miejscach). Być może kiedyś miał inne życie, teraz jest takim cynikiem, po rozwodzie niewiele mu w życiu zostało. Mimo to on nie nawiązuje bliskich więzu z ludźmi których często spotyka (czyli w pracy) i to świadczy bardziej o jego nastawieniu, niż o prawdzie tego typu stosunków.
Podobnie jest z kwestią postawioną przez Neulargera. Czemu angielszczyzna w tranksrypcji polskiej? To bohater opowiada. Jego nastawienie do nowoczesnego świata, młodych wilków, studiów MBA - jest takie jak widać. Temu przeciwstawia to, co jest jego zdaniem dużo warte - nowoczesność polskiej regulacji prawnej, jej pozytywne efekty. I tym samym podkreśla, nasze jest lepsze od waszego, bo przecież te rzeczy, do których niechęć zdradza w tekście, pochodzą z zagranicy.
W tym mieści się też maniera używania angielskiego w życiu codziennym, zwłaszcza przez przyjezdnego Polaka na emigracji. Bohater mniej lub bardzie świadomie deprecjonuje te zjawiska, myśli o nich niechętnie. Forma zapisu jest sposobem pokazania tego, wywołania podobnego wrażenia u czytelnika, by czytelnik tez czuł się tak lekceważąco wobec angielszczyzny.
Zapewne w tej postawie jest skryta zazdrość, zwykle na tym się taka niechęć opiera, to takie bardzo polskie. Ale z drugiej strony teraz bohater ma coś, co może przeciwstawić rzeczom, którym skrycie zazdrości. Ale to już dywagacja poza tekstem, bo z niego to nie wynika.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Daniel Ostrowski "Agencja ds. Reklamy"
Cóż, jednych z moich najlepszych kumpli poznałem właśnie w miejscu pracy. Nie generalizowałbym. Choć z drugiej strony mógł to być wyjątek. O prawdziwych kumpli trudno wszędzie tam gdzie odbywa się wyścig szczurów, niekoniecznie musi to być korporacja...savikol pisze:Utopia, która okazuje się anty-utopią. Nawet zabawne, wywołało uśmiech, a chyba o to chodziło. Może, jak na żarcik, trochę przydługie.
Poruszyło mnie spostrzeżenie, że „kumple z pracy się nie liczą”. Jak się zastanowiłem, to faktycznie coś w tym jest. Może fakt, że jest się jakby zmuszonym z nimi kumplować czyni z nich kumpli niższej kategorii, mniej kumplowych. Spotkałem się z przypadkami, że taki kumpel/kumpela awansował i z dnia na dzień przestawał być kumplem. Stawał po drugiej stronie barykady.
W korporacjach trudno o prawdziwych kumpli.
e. literki
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola